Mam dwie podstawowe uwagi. USZ obejmuje 3 stopnie sprzężone pojemnościowo, a na wyjściu stopnia mocy jest transformator, toteż można spodziewać się problemów ze stabilnością wzmacniacza na najniższych częstotliwościach (tzw. motorowanie). Skłaniałbym się ku objęciu USZ tylko dwóch stopni (poprzez doprowadzenie sygnału na katodę drugiego stopnia). Nieblokowany rezystor katodowy stopnia pierwszego można pozostawić, takie lokalne USZ zmniejszy on zniekształcenia nieliniowe lampy która będzie musiała w tych warunkach dostarczać sygnału o znacznym poziomie.
Po drugie: nie bardzo widzę sensu stosowania mieszanej polaryzacji stopnia końcowego. Człon RC w katodzie - to źródło dodatkowych przesunięć fazy na najniższych częstotliwościach, mogących być jeszcze jednym powodem niestabilności. Wykonanie zasilacza siatkowego dostarczającego odpowiednio wysokiego napięcia przy braku polaryzacji automatycznej nie powinno być poważniejszym problemem. Chyba żeby wyeliminować go całkowicie, wtedy uproszczenie będzie konkretne, kosztem zwiększenia strat mocy ze źródła anodowego w dwójniu RC polaryzacji automatycznej.
O lampach napięciowych napiszę za chwilę.