90 lat

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

Wrzesien 1999 rok , w lokalnej warszawskiej prasie ... niepozorny lokal ,Puławska 136 w witrynie skromna tabliczka " Naprawa Sprzętu Radiotechnicznego". Jesteśmy w jedynym na ówczesny czas warsztacie w którym można naprawić sprzet nowy ,starszy i ten najstarszy.Własciciel Jan Franciszek Mazurek ,rocznik 1916 , wyznaje zasadę, każdy odbiornik można naprawić...Nawet gdy dla rzemieślnika jest to nieopłacalne ... chyba, że się kocha ten sprzet ... Skąd ta pasja u Pana Panie Janie ?
cdn.
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

c.d.
... młodym ludziom których od dnia urodzin otaczają różne odbiorniki audiowizualne wydaje się ,że to było na świecie od zawsze. A tymczasem jest to dziedzina młoda, której eksplozja nastąpiła za mojego życia. Zaczęło się od odbiorników na kryształki i słuchawki ,pierwsze urządzenia lampowe Philipsa ,Telefunkena czy innych firm niemieckich pojawiły się gdzieś około1927 roku. Wówczas dla młodego człowieka była to sprawa tak pasjonująca, jak potem chyba tylko lądowanie człowieka na księżycu. Na początku w Polsce była to właściwie zamknięta dziedzina technicznej wiedzy, dostępna tylko wąskiej grupie wtajemniczonych. Nie uczono jej nawet w słynnej na ten czas Szkole Inżynierskiej Wawelberga i Rotwanda w której rozpoczełem naukę w roku 1939 .Dopiero po wojnie zorganizowano tam dwuletnie kursy elektromechaniki , a wykładali nam jedynie specjaliści wojskowi .Nie mieliśmy nawet książek ,uczyliśmy się ze skryptów. Dość powiedzieć, że przez długi czas radiotechnika była wolnym zawodem ,egzamin mistrzowski zdawałem przed inżynierami po wyższych uczelniach i natychmiast wszedłem w skład pierwszej komisji egzaminacyjnej cechu elektryków gdzie powołaliśmy sekcję radiotechniczną w której pracowałem ponad ćwierć wieku.
cdn.
saico

Re: 90 lat

Post autor: saico »

To były pasjonujące czasy... nie to co dziś "sztuczna inteligencja". Żałuję, że nie urodziłem się w tamtym czasie. Niestety coraz mniej ludzi interesuje się lampami, bo ci co znają temat odchodzą ku wieczności. Wolą kupić coś "gotowego" niż zbudować we własnym zakresie.
Ostatnio zmieniony sob, 19 sierpnia 2023, 00:39 przez saico, łącznie zmieniany 1 raz.
staszeks
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2938
Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: 90 lat

Post autor: staszeks »

saico pisze: sob, 19 sierpnia 2023, 00:38 To były pasjonujące czasy... nie to co dziś "sztuczna inteligencja". Żałuję, że nie urodziłem się w tamtym czasie. Niestety coraz mniej ludzi interesuje się lampami, bo ci co znają temat odchodzą ku wieczności. Wolą kupić coś "gotowego" niż zbudować we własnym zakresie.
A i naprawy sie zmieniły.
kiedyś wymieniało się opornik. teraz często nawe całe wnętrzności.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Awatar użytkownika
disaster
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1466
Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi

Re: 90 lat

Post autor: disaster »

W 1962 roku Alladyn kosztował 9 tysięcy ówczesnych złotych.
Wawel 11,5 tysiąca. Neptun 6 tysięcy.
Przeciętne wynagrodzenie wynosiło 1680zł.
W opcji minimum trzeba było tyrać pełne 4 miesiące na Neptuna.

Teraz przeciętne wynosi ponad 5600 (to ta mityczna średnia krajowa)
Android TV 40 cali to 850zł (a i za 650 się trafi jak dobra promocja jest).

Tak drastyczna różnica w kosztach sprzętu RTV wynika z masowości produkcji i jej praktycznie pełnej automatyzacji.
Automatyzacja oznacza, że trudno się toto naprawia.

Z drugiej strony - nie licząc przepięć i innych takich (no przecież większość Polaków nie ma gniazdka z bolcem w pokoju do podłączenia TV), te sprzęty się nie psują.
Nie zepsuł mi się żaden płaski telewizor.
Z kolei doskonale pamiętam z dzieciństwa wizyty elektroników do telewizora lampowego.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4188
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: 90 lat

Post autor: TELEWIZOREK52 »

anka pisze: śr, 9 sierpnia 2023, 18:08 Wrzesien 1999 rok , w lokalnej warszawskiej prasie ... niepozorny lokal ,Puławska 136 w witrynie skromna tabliczka " Naprawa Sprzętu Radiotechnicznego". Jesteśmy w jedynym na ówczesny czas warsztacie w którym można naprawić sprzet nowy ,starszy i ten najstarszy.Własciciel Jan Franciszek Mazurek ,rocznik 1916 , wyznaje zasadę, każdy odbiornik można naprawić...Nawet gdy dla rzemieślnika jest to nieopłacalne ... chyba, że się kocha ten sprzet ... Skąd ta pasja u Pana Panie Janie ?
cdn.
Wspomnienia odżyły. Miałem przyjemność pracować u Pana Mazurka w latach 69 - 71. Wspomniana tabliczka na wystawie + napis na drzwiach " RADIO SERVICE" to moja robota. Pan Jan przed wojną pracował w zakładach Philipsa na Karolkowej a po wojnie otworzył zakład uslugowy na Rakowieckiej pod 5 który mu zabrano w zamian dając lokal Puławska 136 który prowadził do końca zycia. Pan Jan nie pił i nie palił a w ciepłe dni przyjeżdżał z Żoliborza na Puławską rowerem. Rower byl stary, chyba angielski ale sensacją była 3 biegowa przekładnia w torpedzie. Pan Jan nie naprawiał TV, robił to student PW Marek xxx ( pozdrawiam) odbiorniki tranzystorowe i samochodówkę robiłem ja. W tym okresie był to jedyny zakład w okolicy robiący tzw stare trupy. i zajmował tym się p. Jan osobiście. Moim obowiązkiem było wyskrzynkować radio, wyczyścić kurz, linki, przełączniki i potencjomierze jak mawiał p. Jan. Był to okres kiedy brakowało już oryginalnych lamp i musiałem robić przecokołowania. Nie było to moje ulubione zajęcie.
anka pisze: pt, 18 sierpnia 2023, 12:36 natychmiast wszedłem w skład pierwszej komisji egzaminacyjnej cechu elektryków gdzie powołaliśmy sekcję radiotechniczną w której pracowałem ponad ćwierć wieku.
Pan Mazurek był Przewodnicżacym Komisji Egzaminacyjnej w Cechu na Podwalu a w zakładzie odbywały się praktyczne egzaminy czeladnicze i mistrzowskie. Jak mnie pamięc nie myli to vice był p. Wiśniewski - zakład Gagarina 9. Dawno temu myślałem że zakład przejmie syn p. Mazurka. Niestety.
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

c.d.
... Jesteśmy Panie Janie już po wojnie... ale przedtem jeszcze 39 -ty i wojna...Tak ,w 39-tym zacząłem pracować u Philipsa .Montowaliśmy odbiorniki radiowe, lampy i żarówki a także urządzenia nadawcze H2L7 do U-botów. Na terenie fabryki działał ZWZ z drugiej strony należałem do Związku Syndykalistów i oczywiście AK zwróciło się do mnie o zorganizowanie sabotażu w zakładzie. Polegał on na tym ,że dostawaliśmy z Anglii fiolki z jodem przygotowywane przez tamtejszych chemików i ...
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

c.d.
Między płytki kondensatorów obrotowych ,które produkowaliśmy do u-botów ,trzeba było wpuścić jedną kroplę tego płynu i to już wystarczyło ,by jod z fiolki w połączeniu z jodem z wody morskiej niszczył owe kondensatory w momencie , gdy łódż szła pod wodę. Philipsem zarządzał wtedy niemiecki kontradmirał w stanie spoczynku i muszę przyznać ,że był to bardzo przyzwoity człowiek , który wiele razy ratował swych polskich pracowników z różnych opresji. Każdy z nas miał legitymację pracowniczą ważną także dla naszych rodzin na widok której Niemcy wypuszczali nas nawet z kotłów i łapanek ulicznych .Szczerze mówiąc byłem wtedy młody ,miałem ten glejt w kieszeni ,który robił takie wrażenie na szeregowych hitlerowcach szanujących hierarchię, nie bałem się niczego. A wiele razy otarłem się o śmierć
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

c.d.
Zamach na Kutscherę ...byłem wyznaczony z paroma innymi osobami z naszego oddziału , do ubezpieczenia akcji. Siedzieliśmy niedaleko Pałacu Bruhla
w zdobycznym wozie niemieckim z wielką drewnianą budą , w której mieliśmy karabin maszynowy na wypadek gdyby coś nie poszło. Wtedy mieliśmy strzelać .Potem było Powstanie i znów był taki moment w którym byłem bardzo blisko śmierci .To była słynna sprawa z czołgiem-pułapką którym Niemcy przyjechali na Plac Zamkowy i nagle go porzucili. Czołg miał włączony silnik , ja przed wojną byłem w wojsku w broni pancernej , nie wytrzymałem : wsiadłem do niego i skierowałem go w stronę Podwala. Przejechałem jakieś sto metrów i trzeba było wracać na swój posterunek. Czołg przejął inny powstaniec ,wokół zebrał się rozentuzjazmowany tłum warszawiaków...Z Powstania wyszedłem ciężko ranny, przebiłem się ze Starówki na stronę niemiecką , Niemcy gnali nas w kierunku Woli...
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

Kolejna rocznica 99 lat...Za rok 100-lecie... Pamiętna uroczystość w Polskim Radiu obchodów 90-lecia , z aktywnym udziałem naszego Forum .Póki co
czas i okoliczności nie są stosowne na "dyskusje" na temat przyszłorocznej uroczystości ale... .Mam jednak pytanie co Koledzy , forumowa Społeczność , sądzą o propozycji "zaistnienia" Triody w przyszłorocznej uroczystości ?
anka
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1349
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: 90 lat

Post autor: anka »

...?
Awatar użytkownika
Alek
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1858
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: 90 lat

Post autor: Alek »

Jakoś nie widzę tutaj lasu odpowiedzi... Rozmyślam nad tym, w jaki sposób "Trioda" mogłaby tę rocznicę wesprzeć czy uczcić. Myślę, że będą to jednak jakieś inicjatywy pojedynczych osób. Ja w każdym razie planuję podjąć działanie.
Awatar użytkownika
zagore1
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2983
Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
Lokalizacja: Kraków

Re: 90 lat

Post autor: zagore1 »

anka pisze: wt, 29 sierpnia 2023, 13:59 c.d.
Zamach na Kutscherę ...byłem wyznaczony z paroma innymi osobami z naszego oddziału , do ubezpieczenia akcji. Siedzieliśmy niedaleko Pałacu Bruhla
w zdobycznym wozie niemieckim z wielką drewnianą budą , w której mieliśmy karabin maszynowy na wypadek gdyby coś nie poszło. Wtedy mieliśmy strzelać .Potem było Powstanie i znów był taki moment w którym byłem bardzo blisko śmierci .To była słynna sprawa z czołgiem-pułapką którym Niemcy przyjechali na Plac Zamkowy i nagle go porzucili. Czołg miał włączony silnik , ja przed wojną byłem w wojsku w broni pancernej , nie wytrzymałem : wsiadłem do niego i skierowałem go w stronę Podwala. Przejechałem jakieś sto metrów i trzeba było wracać na swój posterunek. Czołg przejął inny powstaniec ,wokół zebrał się rozentuzjazmowany tłum warszawiaków...Z Powstania wyszedłem ciężko ranny, przebiłem się ze Starówki na stronę niemiecką , Niemcy gnali nas w kierunku Woli...
Takie małe sprostowanie. To nie był czołg pułapka tylko nosiciel ładunków wybuchowych Borgward B IV. W trybie transportowym był prowadzony przez kierowcę. ( Kierowca od pasa w górę wystawał ponad pojazd )W trybie bojowym był zdalnie sterowany. Była to w przeciwieństwie do goliata była to broń wielokrotnego użytku. Po postawieniu ładunku był wycofywany a ładunek zdalnie odpalany. Pierwszy raz Niemcy użyli borgwardów w bitwie pod Anzio w pierwszej połowie 1944 roku. Z marnym skutkiem, bo pojazdy grzęzły w piasku..
Wołyń 1943. Pamiętamy!
Awatar użytkownika
janusz rafalski
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 441
Rejestracja: ndz, 17 marca 2013, 15:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: 90 lat

Post autor: janusz rafalski »

Bardzo ciekawe wspomnienia kol.Anka.Chciałoby się więcej związanych z przedwojenną radiotechniką-może ktoś z wojsk łączności pokusi się o post;jeśli jeszcze żyje...J.Raf
Awatar użytkownika
zagore1
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2983
Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
Lokalizacja: Kraków

Re: 90 lat

Post autor: zagore1 »

A tak wyglądało sterowanie "radiem"
Na prawo od silnika został rozmieszczony odbiornik radiowy stanowiący integralną część systemu zdalnego kierowania FKL 8 opracowanego przez firmę Blaupunkt. Umożliwiał on odbieranie wysyłanych poprzez nadajnik radiowy FuG KS 8 następujących komend radiowych: „start”, „stop”, „w prawo”, „w lewo”, „szybciej”, „wolniej”, „do przodu”, „do tyłu”, „zrzut zasobnika”, „detonacja” i „zadymianie”. Odległość pomiędzy pojazdem kierowanym, a modelem Borgward B IV Ausf. A nie mogła przekraczać 2000 metrów. Gdy ta odległość była większa, a sygnał radiowy nie docierał już do pojazdu, ten automatycznie się zatrzymywał.
Wołyń 1943. Pamiętamy!
ODPOWIEDZ