Skąd zasilacie timery na 555?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Okazało się, że nic nie padło. Test trwał cztery doby, a przekaźnik w tym czasie przełączył obwód prądu (500V/0,45A) 345600 razy. W czasie rozłączania styków nie pojawiała się między nimi żadna, widoczna gołym okiem, iskra, a przy załączaniu pojawiała się minimalna, ledwo zauważalna. Przekaźnik, jego styki i obudowa, po teście wyglądały jakby nigdy nie pracowały - nawet okiem uzbrojonym w lupę nie widać było, który ze styków przełączał prąd, a który pracował "jałowo". Myślę, że w takich warunkach trwałość elektryczna przekaźnika mogłaby zbliżyć się do deklarowanej przez producenta trwałości mechanicznej. Aby osiągnąć wspomnianą liczbę przełączeń (345600), w sytuacji, w której przekaźnik zamontowany byłby we wzmacniaczu lampowym, załączanym i wyłączanym dziesięć razy na dzień, codziennie przez wszystkie dni w roku, musiałby pracować przez około 47 lat.ludo pisze:Tez jestem ciekaw co pierwsze padnie: zarowka czy przekaznik.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Faktycznie ciekawy wynik tego eksperymentu. Wydawalo by sie, ze przynajmniej zarowka powinna sie przepalic po tylu wlaczaniach i wylaczaniach. Moze przezyla dlatego, ze drut wolframowy nigdy sie nie zdazyl oziebic pomiedzy przelaczeniami.
Imponujaca jest tez trwalosc elektryczna jak i mechaniczna samego przelacznika.
Ciekawe jak by wplynelo rownolegle polaczenie kondensatora elektrolitycznego i zarowek przede wszystkim na zywotnosc przelacznika.
Wyobrazam sobie, ze ladujacy sie kondensator pobieral by w chwili zalaczania duzy prad poczatkowy co moze lepiej by odzwieciedlalo zachowanie sie prawdziwego obciazenia przelacznika w takiej aplikacji.
I moze wreszcie cos by sie popsulo!

Imponujaca jest tez trwalosc elektryczna jak i mechaniczna samego przelacznika.

Ciekawe jak by wplynelo rownolegle polaczenie kondensatora elektrolitycznego i zarowek przede wszystkim na zywotnosc przelacznika.
Wyobrazam sobie, ze ladujacy sie kondensator pobieral by w chwili zalaczania duzy prad poczatkowy co moze lepiej by odzwieciedlalo zachowanie sie prawdziwego obciazenia przelacznika w takiej aplikacji.
I moze wreszcie cos by sie popsulo!


Witam.
Pozdrawiam,
Romek
Sama obecność napięcia anodowego, przy zimnej katodzie, nie wywiera wpływu na trwałość lampy - "zimna" lampa nie zużywa się nawet w najmniejszym stopniu przy obecności napięcia anodowego. Najgorsze warunki dla lampy, w podanym przez Kolegę zastosowaniu, wystąpią w momencie włączania i wyłączania żarzenia, gdyż wówczas lampa będzie pracować z dużym prądem anodowym przy niedogrzanej katodzie.fugasi pisze:Czy powodem szybszego zużywania się lampy jest to że anody są pod napięciem przy zimnej katodzie czy coś innego?
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Myślę że sam moment włączania nowych sprawnych żarówek nie jest dla nich aż tak niebezpieczny, zwłaszcza, że w układzie znajdowały się jeszcze dwa szeregowo włączone rezystory 39R/10W. W sumie, w ciągu tych 96 godzin trwania testu, żarówki pracowały jedynie 48 godzin. Równolegle do wyjścia zasilacza podłączone były dwa kondensatory 220uF/450V, a mimo to zasilacz za każdym włączeniem się styków przekaźnika sygnalizował przekroczenie prądu 1,5A. Gdy po ok. dwóch sekundach od momentu wyłączenia żarówek zmierzyłem ich rezystancję, wynosiła ona ok 100R (po 50R na żarówkę).ludo pisze:Wydawalo by sie, ze przynajmniej zarowka powinna sie przepalic po tylu wlaczaniach i wylaczaniach. Moze przezyla dlatego, ze drut wolframowy nigdy sie nie zdazyl oziebic pomiedzy przelaczeniami.
Przypuszczam, że gdyby pojemność tego dodatkowego kondensatora była odpowiednio duża, to ze względu na obecność kondensatorów o dużej pojemności również przed przekaźnikiem, załączył by się on tylko jeden raz, i w tym stanie już pozostał (zespawały by się styki)...ludo pisze:Ciekawe jak by wplynelo rownolegle polaczenie kondensatora elektrolitycznego i zarowek przede wszystkim na zywotnosc przelacznika.
Wyobrazam sobie, ze ladujacy sie kondensator pobieral by w chwili zalaczania duzy prad poczatkowy co moze lepiej by odzwieciedlalo zachowanie sie prawdziwego obciazenia przelacznika w takiej aplikacji.
I moze wreszcie cos by sie popsulo!![]()

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 250...374 postów
- Posty: 291
- Rejestracja: sob, 8 kwietnia 2006, 14:27
- Lokalizacja: Łódź i okolice
- Kontakt:
opóźniacz
Witam
Czy łącząc sugestie Romkad i Elektrona to wyjdzie taki układ jak w załączniku?
Mam wrażenie, że zrobiłem kilka błedów i pewnie słuszne to przeczucie, dlatego prosze o ewentualną poprawe schematu.
Przepraszam za tak roboczą wersje zrobioną na łatwizne.
Czy łącząc sugestie Romkad i Elektrona to wyjdzie taki układ jak w załączniku?
Mam wrażenie, że zrobiłem kilka błedów i pewnie słuszne to przeczucie, dlatego prosze o ewentualną poprawe schematu.
Przepraszam za tak roboczą wersje zrobioną na łatwizne.
gg: 8688403
Jest to tranzystor dużej mocy, ale w tym układzie w niczym to nie przeszkadza. Czas zwłoki można regulować w szerokich granicach potencjometrem 1M (w razie potrzeby czas ten można jeszcze wydłużyć zwiększając wartość kondensatora 470uF).
Pozdrawiam,
Romek
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Matizz
- 625...1249 postów
- Posty: 1196
- Rejestracja: wt, 4 lipca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Zawiercie
- Kontakt:
W tme.pl chyba kiedyś widziałem takie diody dwukolorowe z 4 końcówkami, ale głowy nie dam.gilong pisze:OK, dziękuje. Jeszcze jedno, jak się nazywają diody 2 kolorowe takie jak na schemacie? Bo niejest to ani wspólna anoda ani katoda. Idzie kupić takie ktore mają osobne wyprowadzenia dla każdej z diod?
Zawsze można zrobić taką diode z 2 diód SMD.
btw. Czy musi to być zrobione na jednej diodzie? i tak to biędzie w radiostacji więc tam jedna kontrolka więcej IMO nie zrobi różnicy.
Matizz