Trabi pisze:Jeśli katedra wraz z terenem stanie się Twoją własnością (co oczywiście nie przejdzie) to masz do niej całkowite prawo; chcesz ją zburzyć? Możesz i nikomu nic do tego - jest TWOJA, robisz z nią co chcesz.
Absolutnie nie. Nawet na remont fasady budynku wpisanego w rejestr zabytków potrzebna jest zgoda konserwatora: powiatowego, wojewódzkiego, generalnego - w zależności od rangi budowli. Ileż moja rodzina się "wybujała" z rozbiórką starego wiatraka, który był na liście, ale nie było funduszy na jego renowację...
Oczywiście będąc właścicielem starego radia robisz z nim co chcesz. Będąc właścicielem radia nie kupowałeś powietrza wokół niego czy serwety na jakiej stało, tylko całe radio. Dlatego jak ktoś chce, może je rozebrać, spalić, oddać za free itp. Jego radio - jego własność.
Tu niestety muszę się zgodzić, chociaż moim zdaniem, moralnie niszczyciel odpowiada za niszczenie dóbr kultury, jakkolwiek to nie brzmi .
Niestety nawet jesli przepisy chroniłyby zabytki radiotechniki (w co wątpię) to cieżko jest udowodnic, że ktos takie radio zniszczył. W końcu nie musi go nikomu pokazywac. Może powiedziec, że ma same częsci...tak wiec niestety nie ma na to rady. Oczywiscie jestem przeciwnikiem rozbierania starych radyj i ogólnie przeciwnikiem niszczenia zabytków. Do tego stopinia że żal mi rozebrać Mazura II a nie jest on specjalnie wartościowy.
Rapid130 pisze:Niestety nawet jesli przepisy chroniłyby zabytki radiotechniki (w co wątpię) to cieżko jest udowodnic, że ktos takie radio zniszczył. W końcu nie musi go nikomu pokazywac. Może powiedziec, że ma same częsci...tak wiec niestety nie ma na to rady.
Jedyne co przychodzi mi na myśl jako komentarz to Pecunia non olet - dla coponiektórych myśl przewodnia, kwintesencja istnienia. Tfu, na psa urok!
Oczywiscie jestem przeciwnikiem rozbierania starych radyj i ogólnie przeciwnikiem niszczenia zabytków. Do tego stopinia że żal mi rozebrać Mazura II a nie jest on specjalnie wartościowy.
Nooo... a mnie żal Rozyny, w stanie bardziej niż złym. No ale jak to zniszczyć?
problem w tym, że (niestety) stare radia nie są wpisane w rejestr zabytków . Też jestem jak najbardziej za tym, żeby je ratować i odzyskiwać w miarę mozliwości, ale nic na to nie poradzimy, że ktoś je rozebrał i sprzedaje na części. Chęci i pragnienia to jedno, a życie drugie. Można tylko to napiętnować, lecz nadal jest ono włąsnością sprzedającego i nic na to nie poradzimy.
Wydaje mi sie, ze jesli rozbieramy na czesci jedno radio po to, aby czesci wbudowac w drugie tego samego typu, ale bedace w lepszym stanie i tym samym przywracamy mu pelna sprawnosc, to dzialanie to uwazam za dopuszczalne.
Cisnie sie na mysl analogia z przeszczepami organow od ludzi zmarlych (np. wskutek wypadku) ludziom chorym czekajacym na przeszczep. Tym ratujemy im zycie.
Adam Myslinski pisze:Wydaje mi sie, ze jesli rozbieramy na czesci jedno radio po to, aby czesci wbudowac w drugie tego samego typu, ale bedace w lepszym stanie i tym samym przywracamy mu pelna sprawnosc, to dzialanie to uwazam za dopuszczalne.
Z tym się zgodzę. Jednak nie moralne moim zdaniem jest niszczenie tylko po to, aby sprzedać ot tak... komuś potrzebną część.
Witam! po dlugiej przerwie...
Jasne takie postepowanie jest godne potepienia.Czlowiek w wielu przypadkach jest bestia.Padlo na tym Czcigodnym Forum porownanie rozbierania na czesci radiow,z pozyskiwaniem organow od zmarlych.Niby podobnie,ale ranga tego jest troche inna,naturalnie nie popieram rozbierania raediow dla handlu.Ale co powiecie Koledzy na przypadki morderstw w celu pozyskania organow,"hodowli dzieci" w celu pozyskania organow.Znam przypadki morderstw na terenie polski,"hodowla byla tez niedaleko nas.I myslicie,ze te ludzkie bestie posluchaja naszego apelu,tam gdzie w gre wchodza pieniadze,w pewnym przypadku mniejsze w innym wieksze.
W pesymistycznym nasroju,jak ten watek i niektore wypowiedzi....
jantu
Panowie czas leci inna epoka komputerów za pare lat prawdopodobnie zamilkną tradycyjnie nadające radiostacje. Przejdziemy na cyfrówki lub coś innego i na to nikt nic nie poradzi. Wyginiemy jak dinozaury i tylko w muzeum zaostaniemy na półkach to ja wam mówię Pionierek.
m4341 pisze:Panowie czas leci inna epoka komputerów za pare lat prawdopodobnie zamilkną tradycyjnie nadające radiostacje. Przejdziemy na cyfrówki lub coś innego i na to nikt nic nie poradzi. Wyginiemy jak dinozaury i tylko w muzeum zaostaniemy na półkach to ja wam mówię Pionierek.
co do fal długich, średnich i KF. masz rację, cyfryzacja wszystko zmieni, ale tradycyjny UKF będzie jeszcze ze 20 lat. Tak że spoko. Zresztą ktos już tu poddał myśl o mikronadajniku AM na fale np długie. Tak że spoko, nie wyginiemy tak od razu. A co do automatyzmu postępu technicznego to wcale nie jestem go tak pewien. Cywilizacja w tej postaci nie ma przyszłości jeszcze wiele sie może zdarzyć.
ot co
W części nie zgadzam się z przedmówcą . Wrócimy do zakresu fal krótkich i średnich, Technika DRM na to pozwala i w świecie jest stosowana. Jakość UKF na krótkich.
Pozdrawiam
Krzysztof
Tak, masz rację, cyfryzacja wiele zmieni i takie cyfrowe BBC czy RFI, czy Radio Vaticana nabierze nowej jakości, ale socjologicznie i społecznie rolę radia przejął internet, a po drugie za 20 lat ludzie stracą obecną mobilność ze względu na cenę ropy, i 30x bardziej będzie ich interesowało radio Praga Południe czy Radio Tarchomin a mniej RFI czy BBC.
To skomplikowane i teraz niewiarygodne ale będą się rodzic pracować i umierać na Tarchominie. Tak jak 200 lat temu chłopi. Nic nowego.
Ale scenariusze rodem z Mad Maxa są za 20 lat wielce wielce prawdopodobne. A w tym wszystkim lokalny UKF. Nawet cyfrowy.
frycz pisze:Tak, masz rację, cyfryzacja wiele zmieni i takie cyfrowe BBC czy RFI, czy Radio Vaticana nabierze nowej jakości, ale socjologicznie i społecznie rolę radia przejął internet, a po drugie za 20 lat ludzie stracą obecną mobilność ze względu na cenę ropy, i 30x bardziej będzie ich interesowało radio Praga Południe czy Radio Tarchomin a mniej RFI czy BBC.
To skomplikowane i teraz niewiarygodne ale będą się rodzic pracować i umierać na Tarchominie. Tak jak 200 lat temu chłopi. Nic nowego.
Ale scenariusze rodem z Mad Maxa są za 20 lat wielce wielce prawdopodobne. A w tym wszystkim lokalny UKF. Nawet cyfrowy.
Na Tarchominie ma być linia tramwajowa, a ta jak wiadomo działa na prad. Prąd można generować w elektrowniach atomowych i to może być przyszłość.
Faktycznie niewiarygodna jest wizja świata w całości elektrycznego, gdzie syntetyczna benzyna jest drogim rarytasem, tylko dla muzeów motoryzacji, wojska czy lotnictwa. Powietrze czyste, ale w eterze śmietnik tak wielki, ze tylko cyfrowy UKF ma szanse docierać do ludzi.
Kolego Sigitas, Twoją hipokryzję można porównać z Himalajami. Przecież, między innymi, to Ty wywindowałeś ceny Elektritów i części do nich na nienormalny poziom. Jak jest rynek kupujący za każdą cenę, to siłą rzeczy, pojawia się natychmiast podaż. Bardziej mnie martwi, że wywozisz z Polski najpiękniejsze egzemplarze tych odbiorników i to jest dla mnie sto razy bardziej oburzające niż rozbieranie destruktów na części. Nie jestem odosobniony w tych poglądach - wielu poważnych kolekcjonerów w Polsce podziela je.
Pozdrawiam.
Kawa T pisze:NIEZGADZAM SIĘ. Uważam, że nie masz racji . Jedno radio na częśći może uratować pięć innych to tak jak z pobieraniem organów od ludzi po wypadkach w stanie śmierci. Ciekawe co Ty byś powiedział będąc w potrzebie. Pozdrawiam Tadeusz
Ja też uważam, że sprzedaż na części jest w porządku, zwłaszcza wtedy, gdy alternatywą jest wyrzucenie na śmieci. Dzięki temu można w ogóle dostać jeszcze jakieś części. Sam w ten sposób kupiłem ostatnio gałkę do Szmaragda na Świstaku (wprawdzie prawą zamiast lewej, ale dobre i to).
Pozdrawiam
Jarek