Witam!
Wiem doskonale, że prąd upływu rzędu kilkudziesięciu mikroamper jest OK dla starych kondensatorów, Kolega tarasw o tym pisał na swoim blogu
Jednak to są kondensatory, które kupiłem z ciekawości, jeden kosztował tyle, co przyzwoita bułka(nie kajzerka z Biedronki). Chciałem zobaczyć jak się formują, oraz jaki prąd upływu uzyskam po kilkunastu godzinach formowania.
Uzyskując te 5-15uA to jest dobry wynik, bo może być kilkaset uA, bez formowania jest to prawie 3mA, który to prąd szybko spada, po 2 godzinach jest około 300uA, po 10-24h jest 5-15uA.
Doskonale wiem, co to za technologia była, że skład elektrolitu był inny też wiem, kondensatory te są produkowane od lat 40-tych, podejrzewam, że ich konstrukcja przylazła do ZSRR w ramach "planu Marshalla", bo wyglądają jak amerykańskie z tamtych lat.
Również nie miały prawa wyschnąć.....to wykonanie hermetyczne, ze szklanym przepustem bieguna dodatniego, aktualnie formuję 50uF 50V w wykonaniu do -60 stopni Celsjusza, które wyprodukowano w 1975 roku, czyli to już 49 lat, są starsze ode mnie o 8 lat.
Potem będę formował KEN-y ELWA 100uF 250V i napiszę o efektach, ponoć te udaje się bardzo dobrze uformować, co często robi Kolega painlust.
Zastanawia mnie fakt bardzo małego ESR w tych leciwych elementach, wtedy nikt nie słyszał o zasilaczach impulsowych.