
Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Wartość pojemności,napięcie pracy oraz maksymalna temperatura są czytelne,ale nazwa lub logo producenta Kolega skrywa.Czyżby Panasonic oszczędzał na farbie? 

Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Nie widziałem Panasonica z logiem, tam jest podawana seria np NHG lub inna np FR - seria o niskim ESR, która jest na kondensatorach pokazanych przez Kolegę.
Pozdrawiam
Wiesław
Pozdrawiam
Wiesław
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Czołem.
Przyznam, że ja również byłem zaskoczony, otwierając pierwszą przesyłkę z kondensatorami elektrolitycznymi firmy Panasonic, serii FR. Nie było na nich ani nazwy producenta, ani jego typowego, znanego z innych kondensatorów elektrolitycznych loga firmy (dużej literki M od "Matsushita Electric Industrial Co., Ltd."). Jednak pomiary potwierdziły, że niemal na pewno są one oryginalne i mają deklarowane w nocie katalogowej parametry (zakupiłem je w TME). Mają też typowe dla Panasonica cechy konstrukcji, jak typ i wygląd gumowej uszczelki oraz charakterystyczne dla tego producenta nacięcia aluminiowej obudowy. -
Kondensatory elektrolityczne innych serii Panasonica, które kupowałem wcześniej, zawsze miały na obudowie umieszczone logo tego producenta, a teraz w serii FR już go nie mają... -
EDIT:
Na kilku kondensatorach ze zdjęcia poniżej widoczne jest znacznie starsze logo firmy Panasonic. -
Pozdrawiam
Romek
Przyznam, że ja również byłem zaskoczony, otwierając pierwszą przesyłkę z kondensatorami elektrolitycznymi firmy Panasonic, serii FR. Nie było na nich ani nazwy producenta, ani jego typowego, znanego z innych kondensatorów elektrolitycznych loga firmy (dużej literki M od "Matsushita Electric Industrial Co., Ltd."). Jednak pomiary potwierdziły, że niemal na pewno są one oryginalne i mają deklarowane w nocie katalogowej parametry (zakupiłem je w TME). Mają też typowe dla Panasonica cechy konstrukcji, jak typ i wygląd gumowej uszczelki oraz charakterystyczne dla tego producenta nacięcia aluminiowej obudowy. -
Kondensatory elektrolityczne innych serii Panasonica, które kupowałem wcześniej, zawsze miały na obudowie umieszczone logo tego producenta, a teraz w serii FR już go nie mają... -
EDIT:
Na kilku kondensatorach ze zdjęcia poniżej widoczne jest znacznie starsze logo firmy Panasonic. -
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5421
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Witam
Uwaga na podróbki popularnych kondensatorów Nippon. Z lewej fałszywka, z prawej oryginał. Pomiar multimetrem Aneng AN8002 wykazały odpowiednio 55μF i 123μF.
Uwaga na podróbki popularnych kondensatorów Nippon. Z lewej fałszywka, z prawej oryginał. Pomiar multimetrem Aneng AN8002 wykazały odpowiednio 55μF i 123μF.
Ratujmy stare tranzystory!
- Szrot majster
- 1875...2499 postów
- Posty: 2236
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Witam!
Jeszcze są KZG, identyczne jak pokazane a wyjątkowo badziewne, niegdyś główna przyczyna awarii tunerów SAT Nbox(BSKA, BSLA,BZZB, BXZB).
Podróbek tego jest MASA, zobacz sobie przetwornice tanich TV LCD sprzed około 10 lat, ja w 2019 taki robiłem- przetwornica głupiała, badziewie zwykłe w miejscu, gdzie trzeba stosować zielono-złote LOW ESR, po wymianie wszystkich elektrolitów na LOW ESR, TV pracuje u emerytki do dziś, to stary model z podświetleniem CCFL.
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Czołem.
Koledzy od lat zastanawiałem się nad sensem stosowania w zwrotnicach głośnikowych bipolarnych kondensatorów elektrolitycznych. Tego typu elementy są od lat krytykowane na naszym Forum jako produkt "kondensatoropodobny", lub kompletny szmelc, wciskany przez różnych, przeważnie marnych producentów kolumn przez oszczędności, pazerność na zyski, czyli po prostu zwykłą chciwość. Jednak dziwiło mnie to, że również znane mi doskonale firmy stosowały te elementy w zwrotnicach swoich bardzo drogich niekiedy zestawów głośnikowych. Z ciekawości proszę zainteresowanych tematem o wpisanie w wyszukiwarce Google nazwy jakiejś znanej firmy (Sony, Technics, Kenwood, JVC, Philips, Grundig, Telefunken, Piega itp.) i wyrażenia "speaker crossover" i przełączenie wyszukiwarki na grafikę. Prawie 100% przedstawionych przez wyszukiwarkę wyników będzie pokazywało zwrotnice głośnikowe zawierające również elektrolityczne kondensatory bipolarne. Co ciekawe w oddanych mi do przejrzenia kolumnach głośnikowych, uważanych przez ich właścicieli za urządzenia wysokiej klasy, zastosowane były elektrolityczne kondensatory bipolarne, choć zdaniem kilku Kolegów z naszego Forum są to elementy zupełnie nie godne uwagi, warte jedynie natychmiastowej wymiany (nawet bez sprawdzania parametrów!) na foliowe (poliestrowe lub polipropylenowe). Ponieważ aktualnie nie miałem w swoich zbiorach tego typu kondensatorów, przeznaczonych do stosowania w filtrach zestawów głośnikowych, w sklepie ( http://www.sklep.mundorf.com.pl/mundorf ... p-415.html ; bardzo miły sprzedający i błyskawiczna wysyłka - towar następnego dnia miałem u siebie) kupiłem parę (2 szt.) kondensatorów firmy MUNDORF o pojemności 100 μF/100 VDC (35 VAC) celem porównania ich parametrów z parametrami najlepszych kondensatorów polipropylenowych i poliestrowych o tej samej pojemności. Otrzymana przeze mnie przesyłka leżała dłuższą chwilę na schodach do domu, więc gdy wyjmowałem z paczki kondensatory, te w dłoniach wydawały się lodowate. Podłączyłem je do miernika RLC i "szczęka mi opadła"...
Miernik przy częstotliwości 120 Hz dla pary kondensatorów wskazywał pojemność 100,0 μF, a przecież miały to być "tandetne" elektrolity. Okazało się, że wśród kondensatorów foliowych nie znalazłem takich, które miałyby tak dokładną wartość pojemności. Po osiągnięciu przez elementy temperatury pokojowej (22 °C), pojemność kondensatorów wyniosła 100,2 μF. W stosunku do podanej na kondensatorze wartości różna we wskazaniach wynosiła 0,2%. Prawie identyczny wynik uzyskałem przy częstotliwości 1 kHz i 10 kHz (przy tej ostatniej kondensator poliestrowy wykazywał już pewną odchyłkę). Poniżej zdjęcie testowanych kondensatorów Mundorf oraz pomiary dokonane dla częstotliwości 120 Hz dla czterech kondensatorów (typy są widoczne na zdjęciach).
W chwili wolnego czasu spróbuję zmierzyć jakie zniekształcenia THD wprowadza do toru sygnałowego dany typ kondensatora.
Pozdrawiam
Romek
Koledzy od lat zastanawiałem się nad sensem stosowania w zwrotnicach głośnikowych bipolarnych kondensatorów elektrolitycznych. Tego typu elementy są od lat krytykowane na naszym Forum jako produkt "kondensatoropodobny", lub kompletny szmelc, wciskany przez różnych, przeważnie marnych producentów kolumn przez oszczędności, pazerność na zyski, czyli po prostu zwykłą chciwość. Jednak dziwiło mnie to, że również znane mi doskonale firmy stosowały te elementy w zwrotnicach swoich bardzo drogich niekiedy zestawów głośnikowych. Z ciekawości proszę zainteresowanych tematem o wpisanie w wyszukiwarce Google nazwy jakiejś znanej firmy (Sony, Technics, Kenwood, JVC, Philips, Grundig, Telefunken, Piega itp.) i wyrażenia "speaker crossover" i przełączenie wyszukiwarki na grafikę. Prawie 100% przedstawionych przez wyszukiwarkę wyników będzie pokazywało zwrotnice głośnikowe zawierające również elektrolityczne kondensatory bipolarne. Co ciekawe w oddanych mi do przejrzenia kolumnach głośnikowych, uważanych przez ich właścicieli za urządzenia wysokiej klasy, zastosowane były elektrolityczne kondensatory bipolarne, choć zdaniem kilku Kolegów z naszego Forum są to elementy zupełnie nie godne uwagi, warte jedynie natychmiastowej wymiany (nawet bez sprawdzania parametrów!) na foliowe (poliestrowe lub polipropylenowe). Ponieważ aktualnie nie miałem w swoich zbiorach tego typu kondensatorów, przeznaczonych do stosowania w filtrach zestawów głośnikowych, w sklepie ( http://www.sklep.mundorf.com.pl/mundorf ... p-415.html ; bardzo miły sprzedający i błyskawiczna wysyłka - towar następnego dnia miałem u siebie) kupiłem parę (2 szt.) kondensatorów firmy MUNDORF o pojemności 100 μF/100 VDC (35 VAC) celem porównania ich parametrów z parametrami najlepszych kondensatorów polipropylenowych i poliestrowych o tej samej pojemności. Otrzymana przeze mnie przesyłka leżała dłuższą chwilę na schodach do domu, więc gdy wyjmowałem z paczki kondensatory, te w dłoniach wydawały się lodowate. Podłączyłem je do miernika RLC i "szczęka mi opadła"...

W chwili wolnego czasu spróbuję zmierzyć jakie zniekształcenia THD wprowadza do toru sygnałowego dany typ kondensatora.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- taipan3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1531
- Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Romeku
A jak ocenisz ich trwałość , często mamy do czynienia z kolumnami mającymi 10 i więcej lat gdzie zastosowano takie właśnie kondensatory. . Ja kupiłem kilka lat temu Goodmansy , w stanie bardzo dobrym może z minimalnie sparciałym zawieszeniem , pierwsze co zrobiłem to wylutowałem 50 letnie kondensatory bipolarne , dałem tam najtańszy MKP , który akurat miałem . Sprzedający chętnie się ich pozbył bo grały kiepsko ,jak najtańsza budżetówką . Po wymianie kondziolków bipolarnych oraz poprawienie dwóch zimnych lutów jest miodzio .
Kolejne moje zaskoczenie to zwrotnica, Goodmans wydaje się renomowaną firmą, zwrotnica jest na kawałku dykty do tego niedbale polutowana . Cewki i kondensatory przyklejone jakimś glutem.
A jak ocenisz ich trwałość , często mamy do czynienia z kolumnami mającymi 10 i więcej lat gdzie zastosowano takie właśnie kondensatory. . Ja kupiłem kilka lat temu Goodmansy , w stanie bardzo dobrym może z minimalnie sparciałym zawieszeniem , pierwsze co zrobiłem to wylutowałem 50 letnie kondensatory bipolarne , dałem tam najtańszy MKP , który akurat miałem . Sprzedający chętnie się ich pozbył bo grały kiepsko ,jak najtańsza budżetówką . Po wymianie kondziolków bipolarnych oraz poprawienie dwóch zimnych lutów jest miodzio .
Kolejne moje zaskoczenie to zwrotnica, Goodmans wydaje się renomowaną firmą, zwrotnica jest na kawałku dykty do tego niedbale polutowana . Cewki i kondensatory przyklejone jakimś glutem.
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.

Trwałość zależy od producenta i zastosowanych w kondensatorze rozwiązań - technologi produkcji, składu elektrolitu itp. W kolumnach firmy Technics, modelu SB-RX50, które jakiś czas temu sprawdzałem pod kątem sprawności technicznej, wszystkie kondensatory elektrolityczne były w doskonałej kondycji, mimo upłynięcia 35 lat od daty produkcji kolumn. Za to w zwrotnicach głośnikowych wysokiej klasy kolorowych odbiorników telewizyjnych, wytworzonych w latach 80. przez znanych europejskich producentów, oraz zestawach głośnikowych firmy Tonsil kondensatory elektrolityczne wykazywały duże zmiany pojemności i znaczny wzrost upływności i ESR (oczywiście nie zawsze). W tamtym czasie europejscy producenci w ogóle produkowali znacznie bardziej awaryjne elementy niż Japończycy. Pamiętam że w czasach gdy prowadziłem jeszcze serwis RTV blokowe kondensatory polipropylenowe Philipsa padały jak muchy (w obwodach odchylania poziomego telewizorów), a japońskie były wtedy niezawodne (czyli dało się je jednak robić dobrze!). Co do możliwości zastąpienia aluminiowych kondensatorów elektrolitycznych poliestrowymi czy polipropylenowymi, to nie zawsze istnieje taka możliwość. Foliowe kondensatory o pojemności 100 μF da się jeszcze kupić, choć ich cena lub gabaryty potrafią być już spore. Bipolarne firmy Mundorf kosztowały po 14 zł, użyty w testach poliestrowy KEMET stanowił koszt 102 zł, a polipropylenowa WIMA kosztowała 83zł, czyli można to jakoś "przełknąć". Są też tacy którzy k. bipolarne zastępują k. rozruchowymi od silników wielkości szklanki lub kufa od piwa, ale jak zastąpić nimi np. kondensator widoczny (w dolnej części zdjęcia) w zwrotnicy z linku poniżej, którego pojemność wynosi 800 μF?
https://comoficho.com/blog/bw-801-sii-b ... /dscn5668/
Dać osiem kondensatorów wielkości szklanki? Należałoby wtedy zwiększyć wielkość kolumny, gdyż kondensatory zajęłyby sporo miejsca, a kolumna musi mieć swoją właściwą objętość.
Kondensatory foliowe z moich pomiarów (pokazanych w poprzednim poście) mają b. niską rezystancję szeregową. ESR k. WIMA przy f=1 kHz to jedynie 2,3 mΩ, Kemet ma 8,1 mΩ. Dla porównania ESR Mundorfów przy 120 Hz to ok. 0,2 Ω, przy 1 kHz 82 mΩ, a przy 10 kHz 63 mΩ (obie sztuki mają niemal te same parametry). W niektórych kolumnach ESR kondensatora było uwzględniane przy doborze innych elementów, np. rezystorów. Po wymianie takich kondensatorów na foliowe w niektórych kolumnach od razu może być słyszalna różnica w brzmieniu, tylko nie ma pewności, że wtedy kolumna będzie jeszcze miała znamionowe parametry.
Trwałość kondensatorów foliowych w filtrze kolumny może być ogromna (większa niż pozostałych jej elementów), dlatego uważam, że mniejsze pojemności zawsze powinny być tego rodzaju, jednak te o pojemności wyższej czasami nie da się zastąpić foliowymi (jest to niepraktyczne lub zbyt kosztowne) i trzeba stosować bipolarne kondensatory elektrolityczne.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- taipan3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1531
- Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Dzięki Romku za odpowiedź
W moim przypadku było to 10 albo 15 uF .
W moim przypadku było to 10 albo 15 uF .
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Takie wartości można spokojnie znaleźć w handlu i to w przyzwoitych cenach lub złożyć z kilku kondensatorów o mniejszej pojemności. Ja jestem bardzo ciekawy co da większe zniekształcenia sygnału - bipolarne kondensatory elektrolityczne, czy poliestrowe. Ciągle brakuje mi czasu na przeprowadzenie pomiarów, ale może jutro znajdę na to chwilę. Może też jeden z kolegów z naszego Forum dośle mi polskie kondensatory MKSE o pojemności 10 μF, z których złoże pojemność 100 μF i porównam ich parametry z parametrami pozostałych kondensatorów. A jeszcze wracając do trwałości kondensatorów elektrolitycznych, to nieprawdą jest, że wszystkie z obecnie produkowanych są kiepskie, bo zminiaturyzowane. Każda z produkująca ten asortyment firm ma w swojej ofercie kondensatory o bardzo różnych parametrach, wśród których są i takie, które w normalnych warunkach użytkowania mogą spokojnie przepracować kilkaset tysięcy godzin. Mam nadzieję, że trwałość kondensatorów firmy Mundorf w kolumnie głośnikowej okaże się nie gorsza niż 20 lat.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Czołem.
Dokonałem pomiaru zniekształceń nieliniowych kilku typów kondensatorów, w tym zwykłych elektrolitycznych (połączonych szeregowo tymi samymi biegunami do siebie), elektrolitycznych bipolarnych oraz kilku kondensatorów foliowych z dielektrykiem poliestrowym i polipropylenowym. Zanim je przedstawię, chciałbym wcześniej opisać stanowisko pomiarowe i parametry użytej do jego stworzenia aparatury. W badaniach jak zwykle użyłem karty muzycznej E-MU1616m z laptopem, korzystając z oprogramowania ARTA. Sygnał z karty podawałem na wzmacniacz mocy o niskim poziomie zniekształceń THD, z którego wyjścia sterowałem badany kondensator i szeregowo połączony z nim bezindukcyjny rezystor 8 Ω/250 W. Sygnał do wejścia karty pobierałem z rezystora, a napięcie na wyjściu wzmacniacza ustawiałem tak by na kondensatorze uzyskać napięcie 12 Vrms (co powodowało odkładanie się ponad 8 V na rezystorze 8 Ω). By odróżnić poszczególne harmoniczne od zakłóceń sieci elektrycznej (50 Hz i jej harmoniczne) w programie ustawiłem częstotliwość 160 Hz. Przy pomiarach bardzo niskich poziomów zniekształceń THD trzeba bardzo starannie dobrać wszystkie elementy, które wejdą w skład stanowiska pomiarowego. Niewłaściwe złącza, nieodpowiedni potencjometr lub rezystory potrafią wprowadzić do obwodu wielokrotnie większe zniekształcenia niż badany element. Wyniki pierwszych pomiarów wydawały mi się zawyżone, czego powodem, jak się później okazało były kiepskiej jakości złącza typu "krokodylek" (nie wiem z jakiego ferromagnetycznego materiału je wykonali, ale podnosiły poziom zniekształceń o rząd wielkości...). Zniekształcenia samej karty ze wzmacniaczem przedstawia wykres poniżej.
Razem z całym osprzętem (kable, mierniki, złącza typu "krokodylek", wtyki i gniazda typu "banan" itd.) zniekształcenia są już wyższe, nakładają się też zakłócenia 50 Hz i jej harmoniczne, co widać na kolejnym załączniku.
Zwykła cyna, wpięta między "krokodylki" coś tam zmienia w wykresie, choć nie zauważyłem by połączenia lutowane zwiększały poziom THD.
Nawet włączenie nieodpowiedniego przewodu w tor sygnału potrafi znacząco podnieść poziom THD. Poniżej wykres zniekształceń po włączeniu w tor sygnału wyprowadzenia z kondensatora elektrolitycznego (zrobione z ferromagnetyka):
Znalazłem też stary, zabytkowy rezystor, którego doprowadzenie (stalowe) wprowadzało naprawdę już spore zniekształcenia nieliniowe, co pokazuje następny wykres.
W kolejnym poście przedstawię zniekształcenia kondensatorów.
Pozdrawiam
Romek
Dokonałem pomiaru zniekształceń nieliniowych kilku typów kondensatorów, w tym zwykłych elektrolitycznych (połączonych szeregowo tymi samymi biegunami do siebie), elektrolitycznych bipolarnych oraz kilku kondensatorów foliowych z dielektrykiem poliestrowym i polipropylenowym. Zanim je przedstawię, chciałbym wcześniej opisać stanowisko pomiarowe i parametry użytej do jego stworzenia aparatury. W badaniach jak zwykle użyłem karty muzycznej E-MU1616m z laptopem, korzystając z oprogramowania ARTA. Sygnał z karty podawałem na wzmacniacz mocy o niskim poziomie zniekształceń THD, z którego wyjścia sterowałem badany kondensator i szeregowo połączony z nim bezindukcyjny rezystor 8 Ω/250 W. Sygnał do wejścia karty pobierałem z rezystora, a napięcie na wyjściu wzmacniacza ustawiałem tak by na kondensatorze uzyskać napięcie 12 Vrms (co powodowało odkładanie się ponad 8 V na rezystorze 8 Ω). By odróżnić poszczególne harmoniczne od zakłóceń sieci elektrycznej (50 Hz i jej harmoniczne) w programie ustawiłem częstotliwość 160 Hz. Przy pomiarach bardzo niskich poziomów zniekształceń THD trzeba bardzo starannie dobrać wszystkie elementy, które wejdą w skład stanowiska pomiarowego. Niewłaściwe złącza, nieodpowiedni potencjometr lub rezystory potrafią wprowadzić do obwodu wielokrotnie większe zniekształcenia niż badany element. Wyniki pierwszych pomiarów wydawały mi się zawyżone, czego powodem, jak się później okazało były kiepskiej jakości złącza typu "krokodylek" (nie wiem z jakiego ferromagnetycznego materiału je wykonali, ale podnosiły poziom zniekształceń o rząd wielkości...). Zniekształcenia samej karty ze wzmacniaczem przedstawia wykres poniżej.
Razem z całym osprzętem (kable, mierniki, złącza typu "krokodylek", wtyki i gniazda typu "banan" itd.) zniekształcenia są już wyższe, nakładają się też zakłócenia 50 Hz i jej harmoniczne, co widać na kolejnym załączniku.
Zwykła cyna, wpięta między "krokodylki" coś tam zmienia w wykresie, choć nie zauważyłem by połączenia lutowane zwiększały poziom THD.
Nawet włączenie nieodpowiedniego przewodu w tor sygnału potrafi znacząco podnieść poziom THD. Poniżej wykres zniekształceń po włączeniu w tor sygnału wyprowadzenia z kondensatora elektrolitycznego (zrobione z ferromagnetyka):
Znalazłem też stary, zabytkowy rezystor, którego doprowadzenie (stalowe) wprowadzało naprawdę już spore zniekształcenia nieliniowe, co pokazuje następny wykres.
W kolejnym poście przedstawię zniekształcenia kondensatorów.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Pouczający wpis. Czekam na więcej.
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Dziękuję za docenienie mojej pracy (obawiałem się, że nikomu nie będzie się chciało czytać moich wpisów...)
Poniżej wyniki pomiarów kondensatorów.
Najniższy poziom zniekształceń nieliniowych wprowadzał kondensator polipropylenowy 100 μF/400 V firmy WIMA:
Minimalnie większe zniekształcenia zapewniał kondensator poliestrowy firmy KEMET. Za ten wzrost w stosunku do parametrów kondensatora polipropylenowego odpowiada trzecia harmoniczna.
Na trzecim miejscu pod względem wnoszonych zniekształceń uplasowały się kondensatory firmy NiC, typ
NRSZ o pojemności 220 μF i dopuszczalnym napięciu DC równym 100 V, połączone szeregowo tymi samymi biegunami do siebie, co dało łączną pojemność zestawu ok. 110 μF
Czwarte miejsce w rankingu zajęły elektrolityczne kondensatory bipolarne firmy MUNDORF, typ rew, o pojemności 100 μF i dopuszczalnym napięciu stałym 100 V (maksymalne napięcie zmienny tych kondensatorów to 35 Vrms). Co ciekawe kondensatory te generują zniekształcenia w węższym paśmie częstotliwości, dodatkowo z przewagą drugiej harmonicznej (zapewniającej bardziej "lampowe brzmienie"
). W mojej ocenie są fantastyczne (są nieporównywalnie tańsze od poliestrowych - kosztują kilkanaście złotych, a cena tego zmierzonego przeze mnie poliestrowego przekraczała 100 zł /brutto/ za sztukę; ile wyszłoby za np. 8 sztuk, zapewniających pojemność 800 μF...).
Na piątym miejscu wypadły dwa połączone kondensatory firmy Jamicon, typ TK, których pojemność nominalna powinna wynosić 220 μF, a dopuszczalne napięcie DC wynosiło 63 V.
Jeszcze gorzej zachowywały się w układzie dwa połączone szeregowo kondensatory firmy Nichicon serii "PW" o pojemności 220 μF i dopuszczalnym napięciu pracy 35 V (DC).
Najsłabiej w teście wypadł kondensator firmy ELNA, typ MUSE BP o pojemności 100 μF i napięciu dopuszczalnym 25 V (myślę, że znacznie przekroczyłem jego dopuszczalne parametry /prąd i wartość dopuszczalnego napięcie AC/, a poza tym uważam, że te akurat kondensatory nadają się bardziej do obwodów sygnałowe o mniejszej amplitudzie, np. w torze ujemnego sprzężenia zwrotnego we wzmacniaczu tranzystorowym).
Użycie tego kondensatora w badanym obwodzie wywołało spadek amplitudy o 0,6 dB, a kondensator po krótkim badaniu zrobił się dość ciepły...
Pozdrawiam
Romek

Najniższy poziom zniekształceń nieliniowych wprowadzał kondensator polipropylenowy 100 μF/400 V firmy WIMA:
Minimalnie większe zniekształcenia zapewniał kondensator poliestrowy firmy KEMET. Za ten wzrost w stosunku do parametrów kondensatora polipropylenowego odpowiada trzecia harmoniczna.
Na trzecim miejscu pod względem wnoszonych zniekształceń uplasowały się kondensatory firmy NiC, typ
NRSZ o pojemności 220 μF i dopuszczalnym napięciu DC równym 100 V, połączone szeregowo tymi samymi biegunami do siebie, co dało łączną pojemność zestawu ok. 110 μF
Czwarte miejsce w rankingu zajęły elektrolityczne kondensatory bipolarne firmy MUNDORF, typ rew, o pojemności 100 μF i dopuszczalnym napięciu stałym 100 V (maksymalne napięcie zmienny tych kondensatorów to 35 Vrms). Co ciekawe kondensatory te generują zniekształcenia w węższym paśmie częstotliwości, dodatkowo z przewagą drugiej harmonicznej (zapewniającej bardziej "lampowe brzmienie"

Na piątym miejscu wypadły dwa połączone kondensatory firmy Jamicon, typ TK, których pojemność nominalna powinna wynosić 220 μF, a dopuszczalne napięcie DC wynosiło 63 V.
Jeszcze gorzej zachowywały się w układzie dwa połączone szeregowo kondensatory firmy Nichicon serii "PW" o pojemności 220 μF i dopuszczalnym napięciu pracy 35 V (DC).
Najsłabiej w teście wypadł kondensator firmy ELNA, typ MUSE BP o pojemności 100 μF i napięciu dopuszczalnym 25 V (myślę, że znacznie przekroczyłem jego dopuszczalne parametry /prąd i wartość dopuszczalnego napięcie AC/, a poza tym uważam, że te akurat kondensatory nadają się bardziej do obwodów sygnałowe o mniejszej amplitudzie, np. w torze ujemnego sprzężenia zwrotnego we wzmacniaczu tranzystorowym).
Użycie tego kondensatora w badanym obwodzie wywołało spadek amplitudy o 0,6 dB, a kondensator po krótkim badaniu zrobił się dość ciepły...
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Przy tak wysokich cenach elementów zwrotnic staje się zasadne rozdzielenie toru na poziomie wzmacniaczy.Ale takie rozwiązanie zaprzecza ,,wolnemu wyborowi,, sprzętu według ,,widzimisię,,.A szkoda. 

Re: Kondensatory elektrolityczne w sprzęcie audio.
Kolego Marku, w założeniach rozwiązanie z filtrami w obwodach wejściowych wzmacniaczy mocy wydaje się najlepsze. Sam słucham małych zestawów głośnikowych z aktywnymi filtrami i końcówkami o łącznej mocy znamionowej 200 W (RMS) na kolumnę i o paśmie przenoszenia 38 Hz...50 kHz (dla spadków pod koniec i zafalowań charakterystyki w paśmie przenoszenia nie większych od ±3 dB). Jednak przy np. czterodrożnej kolumnie głośnikowej sprawa się już mocno komplikuje, bo tego typu zestaw wymagałaby czterech oddzielnych stopni mocy na stronę /osiem końcówek mocy dla trybu STEREO/. Zrobienie takiego wzmacniacza dla konstruktora nie stanowiłoby większego problemu, ale w handlu tego typu urządzenia raczej nie znajdziemy...
Pozdrawiam
Romek
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .