Następny barbarzyńca
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Re: Następny barbarzyńca
A mógł po prostu wynieść na śmietnik ...k24 pisze:Włożył dużo pracy:
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=207911633
Albo spalić w piecu ...
Wandal!
___//--RS--\\___
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Koledzy nie rozpaczajcie,tak ma(musi?) być.Technikum Kasprzaka,matura 70r. ja nawet miałem nauczyciela-kowala(i warsztat kowalski był,obecnie pralnia(!?!) szkolna).Człowiek miał pojęcie co to jest tokarka,frezarka a i nauczyciel opieprzył za złe trzymanie w ręku pilnika.A jak będę miał dobry humor to oblecę z cyfrówką warsztaty(bo nie ma co ,,cykać" to szybko pójdzie).A nauczyciel ,, zawodu" to mojego pierworodnego po gadającą wodę potrafił wysłać na lekcji jak był nieco wczorajszy(zapewniam że nie koloryzuję).Tak ma (musi?) być....
Nauczyciele na warsztatach szkolnych często realizowali swoje pasje w ramach programowych zajęć. Ja dzięki temu poznałem technikę lampową, choć wtedy (lata osiemdziesiąte) uważaliśmy ją za całkowity anachronizm. Nie zapamiętałem z tamtych czasów zbyt wiele teorii, natomiast zyskałem pewne obycie z techniką lamp i po latach zaowocowało to powrotem do zagadnienia jako hobby.
Do dziś pamiętam pracownię elektroniczną, pełną lampowych telewizorów i odbiorników radiowych, całego mnóstwa sprzętu, od MINI- 4 począwszy.
Nauczyciel z tej pracowni, dawny akowiec, na co dzień używający starej dekafki, był barwną postacią w pozytywnym znaczeniu, człowiekiem dużej wiedzy. Przekazał nam wiele bezcennych rad, umiejętności i co tu dużo mówić, nauczył bandę dzieciaków utrzymywania porządku. A jakie wrażenie robiły na młodych ludziach opowieści z czasów wojny, choć dawał się na nie naciągnąć raczej z rzadka.
To był człowiek z rocznika 22-go, wychowany jeszcze przed wojną, jakże bezbarwni wydawali się przy nim nauczyciele powojennego chowu.
Jestem ciekaw jak to dzisiaj wygląda w szkołach. Ja miałem trochę szczęścia, zaliczyłem wspomnianą pracownię, warsztaty szkolne włącznie z obrabiarkami, także warsztaty w nieistniejących już dzisiaj zakładach przemysłu ciężkiego, a nawet zajezdnię tramwajową i ZNLE w Gliwicach; sporo ciekawych rzeczy udało się zobaczyć
Do dziś pamiętam pracownię elektroniczną, pełną lampowych telewizorów i odbiorników radiowych, całego mnóstwa sprzętu, od MINI- 4 począwszy.
Nauczyciel z tej pracowni, dawny akowiec, na co dzień używający starej dekafki, był barwną postacią w pozytywnym znaczeniu, człowiekiem dużej wiedzy. Przekazał nam wiele bezcennych rad, umiejętności i co tu dużo mówić, nauczył bandę dzieciaków utrzymywania porządku. A jakie wrażenie robiły na młodych ludziach opowieści z czasów wojny, choć dawał się na nie naciągnąć raczej z rzadka.
To był człowiek z rocznika 22-go, wychowany jeszcze przed wojną, jakże bezbarwni wydawali się przy nim nauczyciele powojennego chowu.
Jestem ciekaw jak to dzisiaj wygląda w szkołach. Ja miałem trochę szczęścia, zaliczyłem wspomnianą pracownię, warsztaty szkolne włącznie z obrabiarkami, także warsztaty w nieistniejących już dzisiaj zakładach przemysłu ciężkiego, a nawet zajezdnię tramwajową i ZNLE w Gliwicach; sporo ciekawych rzeczy udało się zobaczyć
785mm
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Ja ,rocznik 52(wybaczcie ale wejdę w słowo Januszowi) dobrze wspominam szkołe podstawową,super matematyczka Pani Sewerynowa,szkoła podstawowa 171 im.Wojska Polskiego(to ta z tyłu Mariotta a koło Hofmanowej).A z folkloru to nauczyciel WF-u przedwojenny wojak, który uczył maszerować ze śpiewem na ustach(po latach dopiero skojarzyłem a nikt z nauczycieli nie ,,zakablował"i chłop długo uczył) Pierwszej Brygady.W Kasprzaku była duża dyscyplina(krótkie włosy,tarcza,dzienniczki sprawdzane przez rodziców) i ludzie ,,z przemysłu"(dorabiali po godzinach)którzy uczyli także tego co w ich zakładach było potrzebne(mowa o nauczycielach zawodu na warsztatach),Pan mgr Szczepański(ten od odbiorników radiowych cz.1 i 2) świetny i z choplem na temat ekonomii zasilania odb. tranzystorowych(jak człowiek nie policzył jak najtaniej i dlaczego taki układ to góra czwórka).Na warsztatach dużo napraw sprzętu RTV,nawijanie transformatorów 24V do lutownic dla Kasprzaka(nauczyciel dawał nawijać dla siebie co człowiek sam policzył).Na laborkach lampki,tranzystorki(te bardziej lubiliśmy bo to była przyszłość),technika wcz,zasilacze(także trójfazowe).Na warsztatach jeszcze coś co mnie dało kupę satysfakcji:kużnia i nauczyciel co ,,czuł temat" a i dawał coś dla siebie pokuć.Oczywiście kilka praktyk(WZT i Kasprzak po dwa razy),warsztaty robiące pod zamówienia(głównie Kasprzaka co zrozumiałe).I co najbardziej zadziwia wobec obecnych wyników mojej dawnej szkoły:praktycznie 100% ludzi zdających maturę(dziś to prawie tragedia)i potem dużo kolegów na studiach(PW i WAT najczęściej).Miło powspominać.Teraz przestałem tam zachodzić choć kiedyś często tam bywałem...Studia(PW) nic(?) ciekawego:teoria,teoria.Można(było) uzyskać tytuł mgr inż. i na oczy nie widzieć lutownicy,praca dyplomowa np.układy interfejsu(teoretycznie).I wspaniały wykładowca od techniki TV(w polityce w latach 90-tych więc kto zna to wie kto zacz),zostało mi to do dziś.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Na wykładach był zawsze w temacie,wiele ciekawostek historycznych dotyczących parametrów sygnału TV(tak tak,ale chyba to nie miejsce na rozwinięcie tego tematu)pamiętam do dziś.Naprawdę wiele skorzystałem z prowadzonych przez niego zajęć,ocena wyłącznie merytoryczna acz subiektywna.Nigdy nie był na samej górze ,krótko p.o. ministra.Obecnie znów na PW.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11218
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
A to chyba o kimś innym myślę - facet prowadził swego czasu MalokaBBS i startował w wyborach prezydenckich dając dużo uciechy satyrykom.cirrostrato pisze:Na wykładach był zawsze w temacie,wiele ciekawostek historycznych dotyczących parametrów sygnału TV(tak tak,ale chyba to nie miejsce na rozwinięcie tego tematu)pamiętam do dziś.Naprawdę wiele skorzystałem z prowadzonych przez niego zajęć,ocena wyłącznie merytoryczna acz subiektywna.Nigdy nie był na samej górze ,krótko p.o. ministra.Obecnie znów na PW.
Może nie całkiem na temat, ale klimat podobny:
http://www.audiostereo.pl/ze_znaleziony ... 8.html#top
http://www.audiostereo.pl/ze_znaleziony ... 8.html#top
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2938
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
tak wlaściwie,to czy nie można tego zakwalifikować pod jakiś paragraf???
W końcu mamy jakieś uregulowania prawne o ochronie zabytkow.
Jeżeli jest tu jakiś prawnik albo ktoś bedący blisko takich spraw jak prawo niech się wypowie.
Wtedy będzie można zarzucić elce,że propaguje łąmanie prawa nie piętnując takich postów,może wreszcie oldboy,hefid i inni znajdą
wdzięczne pole do popisu.
W końcu mamy jakieś uregulowania prawne o ochronie zabytkow.
Jeżeli jest tu jakiś prawnik albo ktoś bedący blisko takich spraw jak prawo niech się wypowie.
Wtedy będzie można zarzucić elce,że propaguje łąmanie prawa nie piętnując takich postów,może wreszcie oldboy,hefid i inni znajdą
wdzięczne pole do popisu.
Ze mnie taki prawnik jak z koziej **** trąba, ale chyba wpierw dany obiekt musi być zakwalifikowany jako zabytek?
Tego typu dewastacje to chyba znak czasów, w których żyjemy.. Kurcze, do lamp mam stosunek typowo użytkowy (bo prosto, tanio i skutecznie do gitary), radiotechniką się nie pasjonuję, ale szlag mnie trafia, jak włócząc się po mojej wiosce (bo mieszkam beskidzie wyspowym), znajduję wywalone do potoka czy jakichś krzaków stare radio. Sam posiadam parę radiowych "lampiaków", Calypso po dziadku (które od czasu do czasu używam) i jest coś fascynującego w użytkowaniu takiego sprzętu, który na dzisiejsze czasy jest prymitywny i jest dużo starszy ode mnie....
Na pocieszenie dla mnie, w sklepie komputerowym w Mszanie Dolnej stoi sobie centralnie na przeciw wejścia na ładnej półeczce ślicznej urody radio podobne do wspomnianego Calypso, z którego (bez żadnych przeróbek, aczkolwiek z udziałem konwertera między anteną a radiem) leci cały czas Radio Kraków
Tego typu dewastacje to chyba znak czasów, w których żyjemy.. Kurcze, do lamp mam stosunek typowo użytkowy (bo prosto, tanio i skutecznie do gitary), radiotechniką się nie pasjonuję, ale szlag mnie trafia, jak włócząc się po mojej wiosce (bo mieszkam beskidzie wyspowym), znajduję wywalone do potoka czy jakichś krzaków stare radio. Sam posiadam parę radiowych "lampiaków", Calypso po dziadku (które od czasu do czasu używam) i jest coś fascynującego w użytkowaniu takiego sprzętu, który na dzisiejsze czasy jest prymitywny i jest dużo starszy ode mnie....
Na pocieszenie dla mnie, w sklepie komputerowym w Mszanie Dolnej stoi sobie centralnie na przeciw wejścia na ładnej półeczce ślicznej urody radio podobne do wspomnianego Calypso, z którego (bez żadnych przeróbek, aczkolwiek z udziałem konwertera między anteną a radiem) leci cały czas Radio Kraków

-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2938
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Chyba przedmiot wyprodukowany przed którymś tam rokiem jest zabytkiem.popiol17 pisze:Ze mnie taki prawnik jak z koziej **** trąba, ale chyba wpierw dany obiekt musi być zakwalifikowany jako zabytek?
Nie wiem jak teraz, ale kiedyś przedmiotów wyprodukowanych (bodajże przed wojną) nie wolno było wywozić z kraju jako przedmiotów zabytkowych.Czyli sam rok produkcji już kwalifikuje przedmiot jako zabytkowy.