Wzmacniacz"piecyk" Johnson Stage 30 cicho gra.

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3924
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Wzmacniacz"piecyk" Johnson Stage 30 cicho gra.

Post autor: Marek7HBV »

inar pisze: wt, 4 lutego 2025, 19:48 Czyli szukam 4558!
Częstym sposobem testowaniea wzmacniacza przez gitarzystów jest dotykanie palcem wejścia dżeka i dlatego na zamieszczonym schemacie są diody ochraniające scalak przed impulsem elektrostatycznym. :D
Ola Boga
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 698
Rejestracja: ndz, 24 lipca 2022, 15:06

Re: Wzmacniacz"piecyk" Johnson Stage 30 cicho gra.

Post autor: Ola Boga »

inar pisze: wt, 4 lutego 2025, 19:48 Czyli szukam 4558!
Ale ustaliłeś, że właśnie ten element jest wadliwy?
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7353
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Wzmacniacz"piecyk" Johnson Stage 30 cicho gra.

Post autor: Thereminator »

Szrot majster pisze: wt, 4 lutego 2025, 22:54 Witam!
A jak już mowa o wzmacniaczach operacyjnych.....mam wzmacniacz UNITRA WS-354, są tam w sporej ilości ULY7741, czyli PRL-owskie klony uA741, układ, który poleciał nawet na Księżyc z misją Apollo 11, niestety mój wzmacniacz cechuje się znacznym szumem własnym, które generują te beznadziejne OPAMP-y,
Czym współczesnym i dobrym by szło to badziewie zastąpić?
TL072 też super nie jest.
Co do 4558.....mam gdzieś byle jaki wzmacniacz RIAA do gramofonu MM, siedziała tam chińska podróbka 4558, grał sztucznie i płasko, wstawiłem podstawkę precyzyjną DIP8 i NE5532, różnica była kosmiczna w stosunku do chińskiego 4558, mimo, że wzmacniacz zasilany był przez zasilacz impulsowy.
ULY7741 czy uA741 to pojedynczy wzmacniacz operacyjny, wiec nie można go zamienić żadnym z wymienionych. Pojedyncze op-ampy to np. TL061, TL071 czy TL081.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
onyx1944
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 509
Rejestracja: ndz, 27 marca 2016, 18:50
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Wzmacniacz"piecyk" Johnson Stage 30 cicho gra.

Post autor: onyx1944 »

Marek7HBV pisze: śr, 5 lutego 2025, 09:41
inar pisze: wt, 4 lutego 2025, 19:48 Czyli szukam 4558!
Częstym sposobem testowaniea wzmacniacza przez gitarzystów jest dotykanie palcem wejścia dżeka i dlatego na zamieszczonym schemacie są diody ochraniające scalak przed impulsem elektrostatycznym. :D
Te diody raczej nie chronią przed wyładowaniem czy impulsem a zbyt dużą amplitudą na wejściu. Przy wyładowaniu rzędu kV czy to kontakt czy powietrze pewnie pierwsze uległy by uszkodzeniu, gdyby nie RC wejsciowe.
inar
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 714
Rejestracja: ndz, 4 stycznia 2015, 20:54
Lokalizacja: Biadki

Re: Wzmacniacz"piecyk" Johnson Stage 30 cicho gra.

Post autor: inar »

Witam!
Wzmacniacz 4558 dotarł i sprzęt ożył. Spodziewałem się ( po wielkości głośnika i napisie Stage 30)), że trochę bardziej będzie "słyszalny", a przegrywa nawet z radiem Stolica.
Może też ten TDA 2030 jest sponiewierany? Póki co, do nauki grania wystarczy, a jak padnie, to spróbuję TDA podmienić.
Dziękuję za wparcie Kolegom z Triody!
ODPOWIEDZ