Alek pisze: ↑czw, 1 lutego 2024, 22:20
Oczywiście, mogę się mylić.
Jednak się nie mylisz. Zwracam honor.
Tylko miałem jakiś dysonans poznawczy.
Z 5 lat temu kupiłem 2 porządne diody w TME. Więc zakładam że trzymają parametry katalogowe. Jedna 280 nm, druga 380 nm.
Tą 380 nm potrzebowałem do utwardzania żywicy utwardzalnej światłem UV. To bliski ultrafiolet. Miękki. A jednak właśnie taki sugerowali dla też żywicy.
Natomiast 280 nm kupiłem na zapas. Do eksperymentów. No bo jednak bliski ultrafiolet jest za słaby do wielu rzeczy. Spodziewałem się że bez takiej "mocniejszej" diody niewiele więcej zdziałam.
Niestety diod na UV-B wtedy nie znalazłem, więc i nie kupiłem.
W międzyczasie sobie poszukałem w necie jaki potrzeba ultrafiolet do sprawdzania banknotów. I nie znalazłem zbyt wiele, poza tym że UV-A.
Jak już miałem diody to sprawdziłem, i mi wyszło że UV-A nie wystarcza.
Ty teraz napisałeś że banknotowe UV to bliskie 400 nm. No to od razu skojarzyłem że jak moje 380 nm nie wystarczało, to 400 nm tym bardziej nie wystarczy. I stąd mój post. Wczoraj jednak znowu poszukałem ile to jest to "banknotowe UV", i w końcu znalazłem. 365 nm.
Chciałem wczoraj zedytować post, ale niestety jest tylko 1 minuta na edycję. Wraz z przyzwyczajeniami z inny for, mocno to przeszkadza.
365 nm to ciągle UV-A, choć już o wiele dalszy zakres. Widocznie luminofor (w tym wypadku poprawna nazwa to fotoluminofor) ma próg reakcji akurat gdzieś tuż za 380 nm.
A co do świetlówek. One mają całkiem sporą sprawność, więc siła rzeczy luminofor musi pochłaniać większość promieniowania UV. Jakby spora część UV przechodziła dalej, to by nie było tak dużej sprawności. Zakładam że producent dobiera rodzaj i grubość luminoforu jest tak żeby pochłaniał jak najwięcej UV. A ile to będzie, nie wiem. Może 90%?
Potencjał rakotwórczy zależy raczej liniowo do ilości promieniowania. Ale jasność widziana przed oko zależy logarytmicznie.
Zabierając 90% promieniowania zabieramy więc całkiem sporo, choć oko by to widziało jako mały spadek jasności (mówię ogólnie, gdyby dało się okiem to zobaczyć przed przejściem tego promieniowania przez szkło).
Później mamy szkoło które pobierze powiedzmy kolejne 90%. Łącznie mamy więc przepuszczanie UV równie 0.1 * 0.1 = 0.01.
Szkło być może pochłania o wiele więcej, np. 99%. Co daje łącznie przepuszczanie 0.001 licząc od środka (gdy źródło UV jest w środku świetlówki).
Jednak z zewnątrz to jest 0.01, bo UV przechodzi tylko przez szkło i od razu ma luminofor. Dlatego oświetlając świetlówkę od zewnątrz, coś tam jednak luminofor powinien zareagować.
Technik_221 pisze: ↑pt, 2 lutego 2024, 08:51
- diodą 1W o długości fali 290-300nm, czyli UVB, luminofor wzbudza się na biało
- diodą 1W o długości fali 270-290nm, czyli UVC, luminofor wzbudza się zielono !
To efekt miksu wielu luminoforów. Każdy ma inny próg reakcji, a ta reakcja jest raczej ostra (powyżej pewnej długości fali reakcji nie ma w ogóle, poniżej się pojawia i ma prawo od razu być silna).
Widocznie trafił się tam jakiś o progu reakcji akurat gdzieś na 290nm.
Technik_221 pisze: ↑pt, 2 lutego 2024, 08:51To czemu w UVC wzbudza się na zielono a poprawnie, czyli na biało w UVB dalej przesuniętym od emisji par rtęci ?
Twoje UV-C jest na początku pasma (270 nm). Z rtęci masz 180 i 250 nm, a więc o wiele dalej.
Widocznie jest tam na tyle dużo luminoforów że dla 270 nm (czy 290 nm) odpada ich na tyle dużo że kolor się zmienia. Tzn. jest tam wiele zmian kolorów, i kolor biały jest dla kilku kombinacji długości fali UV.
Lampa oscyloskopowa może nie być wzbudzana ze względu na rodzaj luminoforu. Katodoluminofor nie musi być jednocześnie fotoluminoforem.
Musiałbyś sprawdzić przepuszczając UV przez lampę oscyloskopową na wylot, kierując je na rozbite świetlówki.
Ja na pewno uzyskiwałem świecenie jakiegoś magicznego oczka czy czegoś podobnego.
Ale tam jest inne szkło niż w świetlówkach. Nie musi blokować UV bo taka lampa wewnętrznie nie emituje UV tylko wiązkę elektronów.
Swoją drogą tutaj pytanie do
Alka. Nie wiesz czy luminofor świetlówkowy jest przy okazji katodoluminoforem?