Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Przetworniki elektroakustyczne, obudowy głośnikowe i zagadnienia pokrewne.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
czyt
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 397
Rejestracja: sob, 28 kwietnia 2012, 23:42
Lokalizacja: Polska Litwa Ruś (i inne : ]
Kontakt:

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: czyt »

"Zwłaszcza gdy ich użytkownik myśli jakoby napięcia przeciwsobnie połączonych takich kondensatorów się sumują :twisted: Ćwierć wieku temu " →napisał Jakiś T Janiszewski - nie znam


Zwracam się w ramach wyjątku do osobo-trolującego, bezpośrednio: co się dzieje z napięciami przebicia, nominalnymi pracy, kondensatorów, połączonych szeregowo: jaką wartość mają po połączeniu w szereg, nawet o różnych napięciach pracy? Wie wszystko, więc to także nam objaśni j ja się dowiem.
"... UF21 - AGA-sekretarzyk", UY1N - mogę zaoferować PCL, PL500RFT, diody WN/lampowe, telewizyjne.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: kubafant »

Tomek ma rację. Napięcia połączonych szeregowo kondensatorów elektrolitycznych sumują się tylko w wypadku połączenia ich przeciwnymi biegunami. Jeżeli łączy się je tymi samymi biegunami (plus do plusa albo minus do minusa), napięcie przebicia pozostaje na poziomie napięcia przebicia pojedynczego kondensatora. Żeby zrozumieć dlaczego tak się dzieje, warto rozważyć w myślach na czym właściwie polega bipolarność takiego kondensatora łączonego z dwóch i w jaki sposób (w sensie: przez jakie zjawiska fizyczne) się ją uzyskuje. Podpowiem, że istotną rolę odgrywa tu pojęcie prądu upływu oraz jego nieliniowej zależności od napięcia polaryzującego kondensator elektrolityczny.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
czyt
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 397
Rejestracja: sob, 28 kwietnia 2012, 23:42
Lokalizacja: Polska Litwa Ruś (i inne : ]
Kontakt:

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: czyt »

Poproszę źródła, jeśli można, albo eksperyment - mowa o łączeniu szeregowym, przyjmijmy przypadek szczególny, jednakowych dwóch elektrolitów.
Przypomnę, że w zgc/zgz włożyłem na 50 i 40V SZEREG, bo takie miałem . Zakładając napięcie przemienne, nie wyższe od 50V. Wg mnie zestaw wytrzyma 80V, czyli podwójną gorszego. Nie wnikam w zjawiska, dla mnie to klocki. Przy stałym napięciu, nie widzę nawet pola do dyskusji, ale może się mylę.
"... UF21 - AGA-sekretarzyk", UY1N - mogę zaoferować PCL, PL500RFT, diody WN/lampowe, telewizyjne.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11218
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: tszczesn »

Stałe czy zmienne - nieważne. Teoretycznie (pomijając prądy upływu) napięcia się dzielą odwrotnie do pojemności kondensatorów (czemu? Bo w obu gromadzi się taki sam ładunek). W przypadku brania pod uwagę upływów - podział napięć jest całkowicie losowy, zależny od prądu upływu każdego kondensatora (a ten nie musi być liniowo zależny od napięcia, tak dla ułatwienia). Jak się chce łączyć elektrolity szeregowo to trzeba równolegle do nich dawać oporniki wyrównawcze.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: kubafant »

W momencie, gdy takie dwa kondensatory połączone, nazwijmy to - antyszeregowo poda się napięcie przemienne, jeden kondensator zawsze jest spolaryzowany prawidłowo, a drugi nieprawidłowo. Sytuacja obraca się co pół okresu. Kondensator spolaryzowany prawidłowo ma znikomy prąd upływu (tyle co normalny kondensator w normalnych warunkach pracy), a ten spolaryzowany przeciwnie do naznaczonych biegunów - znaczny. W wyniku tego większe napięcie odkłada się na kondensatorze spolaryzowanym prawidłowo, a na tym drugim - niewielkie, dzięki czemu dielektryk nie ulega przebiciu. Przeanalizujmy charakterystykę prąd upływu - przyłożone napięcie. W odcinku napięć dodatnich (zgodnych z polaryzacją) prąd upływu spada wraz ze spadkiem przyłożonego napięcia, osiąga zero (dla zerowego napięcia), a potem (dla napięć ujemnych - przeciwna polaryzacja) znowu pnie się w górę, tym razem bardzo stromo. Przy pewnej wartości napięcia następuje przebicie dielektryka i przepływa prąd zwarciowy.

Kondensatory połączone antyszeregowo pracują niby huśtawka na niewielkim odcinku tej charakterystyki. Tworzy się pewnego rodzaju sprzężenie zwrotne, które nie pozwala na nadmierny wzrost napięcia ujemnego na zaciskach kondensatora, a w konsekwencji przebicie: jak tylko rośnie napięcie przeciwnej polaryzacji, prąd upływu ulega zwielokrotnieniu i w dzielniku tworzonym przez rezystancje upływności obu kondensatorów napięcie na tym kondensatorze się zmniejsza. Widać więc ewidentnie USZ stabilizujące stan w jakim znajdują się kondensatory.

Podsumowując, napięcie pracy takiego układu z dwóch kondensatorów jest nie większe niż napięcie pracy najsłabszego kondensatora.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Romekd »

Czołem.
kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 20:59 W momencie, gdy takie dwa kondensatory połączone, nazwijmy to - antyszeregowo poda się napięcie przemienne, jeden kondensator zawsze jest spolaryzowany prawidłowo, a drugi nieprawidłowo. Sytuacja obraca się co pół okresu. Kondensator spolaryzowany prawidłowo ma znikomy prąd upływu (tyle co normalny kondensator w normalnych warunkach pracy), a ten spolaryzowany przeciwnie do naznaczonych biegunów - znaczny. W wyniku tego większe napięcie odkłada się na kondensatorze spolaryzowanym prawidłowo, a na tym drugim - niewielkie, dzięki czemu dielektryk nie ulega przebiciu. Przeanalizujmy charakterystykę prąd upływu - przyłożone napięcie. W odcinku napięć dodatnich (zgodnych z polaryzacją) prąd upływu spada wraz ze spadkiem przyłożonego napięcia, osiąga zero (dla zerowego napięcia), a potem (dla napięć ujemnych - przeciwna polaryzacja) znowu pnie się w górę, tym razem bardzo stromo. Przy pewnej wartości napięcia następuje przebicie dielektryka i przepływa prąd zwarciowy.

Kondensatory połączone antyszeregowo pracują niby huśtawka na niewielkim odcinku tej charakterystyki. Tworzy się pewnego rodzaju sprzężenie zwrotne, które nie pozwala na nadmierny wzrost napięcia ujemnego na zaciskach kondensatora, a w konsekwencji przebicie: jak tylko rośnie napięcie przeciwnej polaryzacji, prąd upływu ulega zwielokrotnieniu i w dzielniku tworzonym przez rezystancje upływności obu kondensatorów napięcie na tym kondensatorze się zmniejsza. Widać więc ewidentnie USZ stabilizujące stan w jakim znajdują się kondensatory.

Podsumowując, napięcie pracy takiego układu z dwóch kondensatorów jest nie większe niż napięcie pracy najsłabszego kondensatora.
Kolego Jakubie, informacje zawarte w Twoim poście są czystą teorią, niestety biegunowo odległą od tego, co będzie się działo w rzeczywistym układzie z dwoma tak połączonymi kondensatorami, przez które będzie przepływał prąd zmienny.
Spróbuję to dokładnie wyjaśnić (i poprzeć odpowiednimi wynikami z eksperymentu, który wykonam w wolnej chwili) w kolejnym poście.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: kubafant »

Czołem Kolego Romku,
Rzeczywiście, to tylko rozważania teoretyczne. Jeżeli eksperyment wykaże inną naturę zjawiska - zamieniam się w słuch i z niecierpliwością czekam na jego wynik, nie upierając się przy swoim wyjaśnieniu. Co do jednego natomiast możemy się chyba zgodzić - że napięcie pracy takiego układu będzie nie wyższe niż napięcie pracy słabszego kondensatora?

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 21:27 Czołem Kolego Romku,
Rzeczywiście, to tylko rozważania teoretyczne. Jeżeli eksperyment wykaże inną naturę zjawiska - zamieniam się w słuch i z niecierpliwością czekam na jego wynik, nie upierając się przy swoim wyjaśnieniu. Co do jednego natomiast możemy się chyba zgodzić - że napięcie pracy takiego układu będzie nie wyższe niż napięcie pracy słabszego kondensatora?

Pozdrawiam,
Jakub
Jeszcze tylko mała podpowiedź: w schemacie zastępczym kondensatora elektrolitycznego, poza upływnością tj. konduktancją bocznikującą idealny kondensator należy uzwzględnić także diodę, dołączoną katodą do +, anodą zaś do - (co zresztą, choć innymi słowami - wskazałeś). Wystarczy nieskomplikowany proces myślowy, aby uświadomić sobie jakie pociąga to konsekwencje, gdy dwa takie zespoły połączy się antyszergowo i doprowadzi dwukierunkowe napięcie. Zwłaszcza w stanach nieustalonych.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Romekd »

Witam.
kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 21:27 Czołem Kolego Romku,
Rzeczywiście, to tylko rozważania teoretyczne. Jeżeli eksperyment wykaże inną naturę zjawiska - zamieniam się w słuch i z niecierpliwością czekam na jego wynik, nie upierając się przy swoim wyjaśnieniu. Co do jednego natomiast możemy się chyba zgodzić - że napięcie pracy takiego układu będzie nie wyższe niż napięcie pracy słabszego kondensatora?
W eksperymencie wykorzystałem dwa kondensatory firmy Hitano (typ EXR) o pojemności 220 μF/25 V (w rzeczywistości oba miały ok. 207 μF i ESR=120 mΩ) oraz jeden kondensator bipolarny firmy Nichicon (typ MUSE BP) o pojemności 100 μF/25 V (miał 89 μF oraz ESR=175 mΩ i był przeznaczony specjalnie do zastosowań audio). Poniżej zdjęcie testowanych kondensatorów.
20210110_214614.jpg

Kondensatory HITANO połączyłem szeregowo, z biegunami skierowanymi przeciwnie, przez co pojemność tak połączonej pary wynosiła około 103 μF. W pierwszej kolejności podłączyłem rezystor 8 Ω ze wzmacniaczem pomiarowym przez kondensator Nichicona, by sprawdzić jakie wprowadzi zniekształcenia na obciążeniu element "audiofilski"... :wink: . Ustawiłem częstotliwość sygnału równą 1 kHz, a napięcie na rezystorze równe 5 Vrms.
Uzyskałem wynik jak poniżej:
1.png

Następnie sprawdziłem co otrzymam na analizatorze zmieniając Nichicona na dwa kondensatory TEAPO. Napięcie na rezystorze prawie nie uległo zmianie, za to zniekształcenia THD wzrosły prawie 35 razy :shock: Na dodatek dominowała w nich trzecia harmoniczna. Wynik w kolejnym załączniku.
2.png

Oscyloskopem z separowanymi galwanicznie wejściami sprawdziłem jak rozkładają się napięcia na kondensatorach. Masy wejść oscyloskopu połączyłem z wyprowadzeniami "-" kondensatorów, a z wyprowadzeń "+" pociągnąłem sygnały. Na obu kondensatorach amplitudy były identyczne (ok. 800 mVpp), a składowej stałej praktycznie nie było.
2x220uF_1kHz_5V_8R.jpg

Po tych pomiarach zmieniłem częstotliwość na 50 Hz, by zwiększyć wartości napięć zmiennych na kondensatorach i zobaczyć czy pojawi się na nich znacząca składowa stała napięcia. Wartość napięcia na rezystorze 8 Ω spadła do ok. 1,38 V (na kondensatorach wartość miedzyszczytowa napięcia wzrosła do prawie 8 V na element). Na ekranie oscyloskopu wyglądało to tak:
2x220uF_50Hz_1,38V_8R.jpg

a tak wypadły zniekształcenia THD:
3.png

Oczywiście okazały się wyższe, gdyż pojemność kondensatora elektrolitycznego zależy nieco od napięcia na jego wyprowadzeniach, więc im wyższe napięcie tym większe zniekształcenia THD.
Zacząłem się zastanawiać jak spolaryzowanie kondensatorów napięciem stałym DC wpłynie na zmniejszenie się wartości zniekształceń nieliniowych. Na oba kondensatory podałem 10 V, podłączając do środkowych (wspólnych) wyprowadzeń kondensatorów zasilacz przez szeregowo włączony rezystor o wartości 10 kΩ (plus zasilacza podałem na masę wzmacniacza i rezystora; kondensatory były połączone ze sobą wyprowadzeniami "-"). Zniekształcenia zmniejszyły się o ok. 30 %, co widać poniżej.
4.png
.

Na koniec sprawdziłem jak w tym układzie wypadnie bipolarny kondensator Nichicona. No i proszę - wypadł lepiej od kondensatorów Hitano spolaryzowanych napięciem stałym. Zniekształcenia oczywiście są, gdyż i ten typ kondensatora wykazuje pewną zależność pojemności od napięcia.
5.png

Pomiary wykazały, że dwa połączone szeregowo (tymi samymi biegunami) zwykłe kondensatory elektrolityczne to jednak nie to samo co specjalnie wykonany kondensator typu BP. Osobiście odradzam łączenie zwykłych kondensatorów aluminiowych dla otrzymania kondensatora bipolarnego. Pamiętam, że w jakimś starym Radioelektroniku autor takiego "patentu" proponował włączenie równolegle z każdym z kondensatorów diod prostowniczych, które zabezpieczałyby kondensatory przed odwrotną polaryzacją (ale to musiało generować zniekształcenia!). Gdy jako nastolatek wykonałem takie połączenie (oczywiście bez diod) i podłączyłem w obwód prądu zmiennego, to po może 10...15 minutach tak trzasnęło, że nie widziałem gdzie zbierać fragmenty z kondensatorów...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: kubafant »

Romekd pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 23:59 Gdy jako nastolatek wykonałem takie połączenie i podłączyłem w obwód prądu zmiennego, to po może 10...15 minutach tak trzasnęło, że nie widziałem gdzie zbierać fragmenty z kondensatorów...
Może napięcie kondensatorów było źle dobrane? :)
__________
Kolego Romku, bardzo ciekawe doświadczenia, jak zwykle zresztą - ale ja ciągle jestem niezaspokojony: obiecałeś sprostować moją biegunowo odległą od rzeczywistości teorię, a nie padło ani jedno słowo wyjaśnienia natury zjawisk, jedynie pomiar zniekształceń (o których nic nie wspominałem) i konstatacja, że dwa połączone antyszeregowo kondensatory elektrolityczne to nie to samo co handlowy kondensator bipolarny.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Romekd »

Dopuszczalne napięcie kondensatorów (identycznych) było około trzykrotnie wyższe od występującego w układzie. Mimo tego przy częstotliwości kilkudziesięciu herców przeładowywanie kondensatorów powodowało w nich powstawanie tak dużych strat, że doprowadziło do zagotowania się elektrolitu i eksplozji jednego z nich. Drugi nie eksplodował, ale już zdążył konkretnie napuchnąć. W drugiej klasie szkoły średniej wykonałem stroboskop do regulacji punktu wyprzedzenia zapłonu w silnikach spalinowych. Użyłem w nim polskiego kondensatora 4,7 μF/350 V (dość dużego z jeszcze niebieską folią plastykową), ładowanego do napięcie ok. 250 V przez jakiś rezystor z małej tranzystorowej przetwornicy 12...15 V/250 V. Przy niskich obrotach silnika w "Maluchu" stroboskop działał poprawnie, przy wyższych kondensator po dłuższej chwili eksplodował (stratność kondensatora okazała się zbyt wysoka przy szybkim rozładowywaniu /kilkadziesiąt herców/ przez palnik IFK-120). Zastąpiłem go wtedy kondensatorem MKSE o pojemności 2,2 uF/350 V i to rozwiązało problem.

Moim zdaniem praca dwóch połączonych szeregowo ("przeciwsobnie") kondensatorów elektrolitycznych z prądem wstecznym (przy obracaniu się polaryzacji napięcia na kondensatorach) jest dla nich bardzo nieodpowiednia. Powoduje duże straty, grzanie się i przeformowywanie kondensatora. Pomysł stosowania takiego połączenia zawsze wydawał mi się mocno kontrowersyjny...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: kubafant »

Kolego Romku, nie chciałbym zostać odebrany jako szczególarz i czepialski, ale napisał Kolega, że:
Romekd pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 21:11 [...] informacje zawarte w Twoim poście są czystą teorią, niestety biegunowo odległą od tego, co będzie się działo w rzeczywistym układzie z dwoma tak połączonymi kondensatorami, przez które będzie przepływał prąd zmienny.
i czuję, że mam prawo domagać się wykazania błędów w moim wyjaśnieniu, jeżeli faktycznie jest tak odległe od rzeczywistości, albo odwołania krzywdzącego osądu. Bo na obecną chwilę to wygląda tak: ja napisałem wyjaśnienie zjawiska (teoretyczne, prawda - ale to chyba nic złego?), Kolega skomentował, że jest biegunowo odległe od tego, co dzieje się w rzeczywistym układzie, a następnie opublikował pomiary, które dotyczą zupełnie innego zagadnienia, tak jak i kolejne wypowiedzi w tym temacie.

A ja, przypomnę, pisałem o zasadzie działania kondensatora bipolarnego jako zespołu dwóch kondensatorów elektrolitycznych połączonych antyszeregowo i na podstawie takiego modelu wyjaśniłem dlaczego napięcie pracy takiego wynikowego kondensatora jest nie wyższe niż napięcie pracy najsłabszego kondensatora w układzie, nigdy zaś nie jest sumą napięć kondensatorów. Nigdzie nie pisałem o równoważności parametrów handlowych i "składanych" kondensatorów bipolarnych, ani o ich wpływie na brzmienie i zniekształcenia, moja wypowiedź w ogóle nie dotyczyła tego zagadnienia. Czy mógłby się Kolega do tego odnieść i przedstawić konkurencyjną (bliższą rzeczywistym zjawiskom, jak rozumiem) teorię działania takiego układu?


Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: pn, 11 stycznia 2021, 08:39 Kolego Romku, nie chciałbym zostać odebrany jako szczególarz i czepialski, ale napisał Kolega, że:
Romekd pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 21:11 [...] informacje zawarte w Twoim poście są czystą teorią, niestety biegunowo odległą od tego, co będzie się działo w rzeczywistym układzie z dwoma tak połączonymi kondensatorami, przez które będzie przepływał prąd zmienny.
i czuję, że mam prawo domagać się wykazania błędów w moim wyjaśnieniu, jeżeli faktycznie jest tak odległe od rzeczywistości, albo odwołania krzywdzącego osądu.
No i jesteś czepialski. Czego chcesz od moderatora? I tak ludzkie panisko z niego. Wygłosił krzywdzący osąd, a przecież od razu mógł posłać Twój post do kosza :twisted:
A bardziej merytorycznie: ciekawe jak nasz samouk zinterpretuje fakt który - co trzeba mu przyznać - sam zauważył. Taki mianowicie że w punkcie połączenia dwóch zwykłych kondensatorów elektrolitycznych pod wpływem doprowadzonego sygnału pojawia się napięcie stałe, polaryzujące każdy z nich w kierunku zgodnym z przewidzianą przez producenta biegunowością. Czy w prawdziwym kondensatorze bipolarnym też występuje analogiczne zjawisko, i jeśli występuje - to na czym ono polega. Czy też nie występuje, skoro wśród posiadanych przez niego przyrządów pomiarowych nie ma takiego który pozwalałby je zmierzyć. A może jednak istnieją metody pośrednie pozwalające wykryć to zjawisko? I co z tego wszystkiego wynika, jeśli idzie o efekty jakie wywołuje to w układzie zawierającym taki element?

Tomek Janiszewski
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Romekd »

kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 20:59 W momencie, gdy takie dwa kondensatory połączone, nazwijmy to - antyszeregowo poda się napięcie przemienne, jeden kondensator zawsze jest spolaryzowany prawidłowo, a drugi nieprawidłowo. Sytuacja obraca się co pół okresu.
Do tego momentu można przyznać rację. Tak faktycznie jest.

kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 20:59 Kondensator spolaryzowany prawidłowo ma znikomy prąd upływu (tyle co normalny kondensator w normalnych warunkach pracy), a ten spolaryzowany przeciwnie do naznaczonych biegunów - znaczny. W wyniku tego większe napięcie odkłada się na kondensatorze spolaryzowanym prawidłowo, a na tym drugim - niewielkie, dzięki czemu dielektryk nie ulega przebiciu.
Naprawdę na tym drugim odkłada się "niewielkie" napięcie. Co to znaczy niewielkie? Czy jest to napięcie bezpieczne dla kondensatora? Gdy ktoś użyje w tekście słowa "niewielkie", czytający może odnieść wrażenie, że będzie ono jeszcze bezpieczne dla kondensatora. Pokazując wyniki eksperymentu wykazałem, że napięcia po obu stronach sinusoidy dla każdego z kondensatorów różniły się tylko minimalnie (oscyloskop pracował w trybie wejść DC).
kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 20:59 Przeanalizujmy charakterystykę prąd upływu - przyłożone napięcie. W odcinku napięć dodatnich (zgodnych z polaryzacją) prąd upływu spada wraz ze spadkiem przyłożonego napięcia, osiąga zero (dla zerowego napięcia), a potem (dla napięć ujemnych - przeciwna polaryzacja) znowu pnie się w górę, tym razem bardzo stromo. Przy pewnej wartości napięcia następuje przebicie dielektryka i przepływa prąd zwarciowy.
Kolego Jakubie, naprawdę widziałeś dużo przebitych kondensatorów elektrolitycznych? Przy odwrotnej polaryzacji kondensatora od pewnej wartości napięcia wstecznego faktycznie pojawia się duży prąd upływu, ale czy kondensator ulega przebiciu? W życiu zdarzyło mi się spotkać z może kilkoma lub kilkunastoma kondensatorami elektrolitycznymi mającymi zwarcie, ale prawie zawsze były to elementy do końca pracujące z napięciem niższym od dopuszczalnego (zwarcie wynikło z jakiejś wady konstrukcyjnej, gdyż kondensator nawet nie był "spuchnięty". Włączony odwrotnie kondensator elektrolityczny prędzej się "zagotuje" niż dostanie zwarcia. Jeżeli napięcie na takim kondensatorze nie zostanie wyłączone, to może najpierw dojść do rozszczelnienia obudowy i wywaleniu na zewnątrz gotującego się elektrolitu, następnie dochodzi do dalszego wzrostu temperatury wnętrza kondensatora, które może doprowadzić do zwęglenia papieru separatora (wtedy faktycznie pojawi się zwarcie, ale częściej dochodzi do całkowitego odparowania wody z pozostającego w kondensatorze resztki elektrolitu i kondensator zwiększa swoje ESR do wysokiej wartości i zaczyna stygnąć, bez zaistnienia efektu zwarcia. Kolega natomiast napisał, że w obwodzie kondensatora płynie prąd zwarciowy, co sugeruje pełne zwarcie, a nie bardzo dużą upływność.
kubafant pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 20:59 Kondensatory połączone antyszeregowo pracują niby huśtawka na niewielkim odcinku tej charakterystyki. Tworzy się pewnego rodzaju sprzężenie zwrotne, które nie pozwala na nadmierny wzrost napięcia ujemnego na zaciskach kondensatora, a w konsekwencji przebicie: jak tylko rośnie napięcie przeciwnej polaryzacji, prąd upływu ulega zwielokrotnieniu i w dzielniku tworzonym przez rezystancje upływności obu kondensatorów napięcie na tym kondensatorze się zmniejsza. Widać więc ewidentnie USZ stabilizujące stan w jakim znajdują się kondensatory.

Podsumowując, napięcie pracy takiego układu z dwóch kondensatorów jest nie większe niż napięcie pracy najsłabszego kondensatora.
I znowu pada słowo "przebicie". Dielektryk w kondensatorze elektrolitycznym powyżej pewnego napięcia, wyższego niż dopuszczalne, zaczyna zachowywać się jak warystor, nie dostając pełnego zwarcia. Jeśli w porę zauważymy, że zamontowaliśmy w układzie kondensator odwrotnie i wlutujemy go prawidłowo, ten może całkiem poprawnie pracować przez bardzo długi okres czasu. Podobnie będzie jeśli porę zorientujemy się, że kondensator pracuje z za dużym napięciem i to napięcie obniżymy. Dziesiątki razy prowadząc serwis spotykałem się z sytuacją, w której klient zgłaszał mi, że kilka miesięcy temu mieli wzrost napięcia w sieci elektrycznej do prawie 400 V (to ok. 565 V napięcie szczytowego), coś w odbiorniku głośno strzeliło i zaczęła wydobywać się z niego jakby para... Jednak po szybkim wyłączeniu telewizora i włączeniu go dopiero po usunięciu awarii sieci odbiornik pracował poprawnie, więc eksploatowali go jeszcze kilka miesięcy, aż z rozprutego kondensatora elektrolitycznego całkowicie odparowały resztki elektrolitu...

Jeśli chodzi o dopuszczalne napięcie na dwóch identycznych, połączonych "antyszeregowo" kondensatorach elektrolitycznych, to moim zdaniem musi być one dużo, dużo niższe niż dopuszczalne napięcie każdego z kondensatorów (mam na myśli oczywiście napięcie zmienne, bo chyba o takie może chodzić w wątku i dziele poświęconym głośnikom i zestawom głośnikowym.

Pozdrawia
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zgz20, Zg25c odbudowa, co i jak, by zagrało - cewki powietrzne

Post autor: Romekd »

Tomek Janiszewski pisze: pn, 11 stycznia 2021, 09:14
kubafant pisze: pn, 11 stycznia 2021, 08:39 Kolego Romku, nie chciałbym zostać odebrany jako szczególarz i czepialski, ale napisał Kolega, że:
Romekd pisze: ndz, 10 stycznia 2021, 21:11 [...] informacje zawarte w Twoim poście są czystą teorią, niestety biegunowo odległą od tego, co będzie się działo w rzeczywistym układzie z dwoma tak połączonymi kondensatorami, przez które będzie przepływał prąd zmienny.
i czuję, że mam prawo domagać się wykazania błędów w moim wyjaśnieniu, jeżeli faktycznie jest tak odległe od rzeczywistości, albo odwołania krzywdzącego osądu.
No i jesteś czepialski. Czego chcesz od moderatora? I tak ludzkie panisko z niego. Wygłosił krzywdzący osąd, a przecież od razu mógł posłać Twój post do kosza :twisted:
A bardziej merytorycznie: ciekawe jak nasz samouk zinterpretuje fakt który - co trzeba mu przyznać - sam zauważył. Taki mianowicie że w punkcie połączenia dwóch zwykłych kondensatorów elektrolitycznych pod wpływem doprowadzonego sygnału pojawia się napięcie stałe, polaryzujące każdy z nich w kierunku zgodnym z przewidzianą przez producenta biegunowością. Czy w prawdziwym kondensatorze bipolarnym też występuje analogiczne zjawisko, i jeśli występuje - to na czym ono polega. Czy też nie występuje, skoro wśród posiadanych przez niego przyrządów pomiarowych nie ma takiego który pozwalałby je zmierzyć. A może jednak istnieją metody pośrednie pozwalające wykryć to zjawisko? I co z tego wszystkiego wynika, jeśli idzie o efekty jakie wywołuje to w układzie zawierającym taki element?

Tomek Janiszewski
Panie Tomku Janiszewski. Pana poprzedni post do mnie został wielokrotnie zgłoszony do moderatorów i administratora przez kilku Kolegów z naszego Forum (kilka zgłoszeń dotarło do mnie poprzez maile i PW). Jako powód zgłoszenia wymieniane było "przekroczenie dopuszczalnych granic złośliwości" oraz "wybitne chamstwo i brak szacunku do kolegi z Forum", czyli do mnie. Jednak to nie ja usunąłem Pana posta z tego wątku i przeniosłem do kosza. Zrobił to ktoś inny z moderatorów. Ja nawet miałem ochotę Panu odpisać. Szkoda, gdyż po przeniesieniu postu do kosza nie mogę, a teraz nawet już nie chcę tego czynić. Rozmawiałem z moderatorami na "Elektrodzie" w Pana sprawie. Okazało się że zdanie jednego z nich na Pana temat nie było odosobnione (niestety nikt tam za Panem nie "płacze", nikt nie prosi moderatorów o przywrócenie Panu możliwości wypowiadania się na Elektrodzie). Poza tym banowany był Pan tam wielokrotnie i nic Pan sobie z tego nie robił. Tu też publicznie ubliża Pan mnie jako moderatorowi. Już kilka razy pojawiała się propozycja usunięcia lub czasowego zablokowania Panu konta, jednak ja zawsze byłem takiemu działaniu przeciwny. Proszę nie robić wszystkiego bym również ja zmienił zdanie!

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
ODPOWIEDZ