No cóż, starych rzeczy w sklepach nie ma, zatem jak chciałem stary rower to siłą rzeczy musiałem go nabyć na rynku wtórnym.tszczesn pisze: Jak nie ma czasu to się nie bawi, idzie sobie do sklepu i kupuje z półki. Zauważ, że potępiane tu cwaniactwo dotyczy nie masowych towarów "z półki", ale kolekcjonerskich, w pojedynczych egzemplarzach. Podkupywanie atrakcyjnego towaru po niskiej cenie [1] korzystając z niewiedzy sprzedającego co do wartości jest cwaniactwem i oszukiwaniem sprzedawcy, i bardzo nieeleganckim zachowaniem w stosunku do innych licytujących. Odmowa finalizacji sprzedaży po zakończonej aukcji jest wszystkim powyższym + naruszeniem prawa, bo w momencie zakończenia aukcji zawarta jest wiążąca umowa kupna-sprzedaży. Sytuacje takie poza zwykłym demonstracja zwykłego prostactwa prowadzą tez do czegoś niefajnego - spadku wzajemnego zaufania, które jest istotną wartością w normalnym społeczeństwie.
[1] Bo to przecież o to chodzi - żeby kupić za cenę niższą niż rzecz osiągnie na normalnej licytacji. Coś jest wystawione za 100zł, szacunkowa wartość to 2500zł zaproponujesz sprzedawcy 1000zł i kupujesz poza aukcją - tak to przecież wygląda.
Co do tego, czy sprzedawca wie lub nie ile dana rzecz jest warta. No cóż, skąd niby nabywca miałby to wiedzieć. Ja proponują swoją cenę, natomiast sprzedawca decyduje czy za tyle chce sprzedać (czy ja mam obowiązek sprawdzać wszystkie oferty na rynku i sprzedawcy podpowiadać najwyższą znalezioną na rynku cenę? - chyba nie). Natomiast to ile dana rzecz jest warta zależy wyłącznie od tego czy znajdzie się na nią chętny. Właśnie widać to na allegro. Przykładowo: kiedyś mierniki na lampach NIXIE można było kupić za 50 zł. Dzisiaj są aukcje, gdzie takie mierniki sprzedają się za 500 zł. Natomiast czasami też widzi się za 50 zł i chętnych brak (czy zatem kupienie takiego złomu za 50 zł jest nieetyczne i należałoby sprzedawcy podpowiedzieć, że obecnie takie urządzenia są 10x droższe i niech zmieni opis przedmiotu to sprzeda wyżej? - jesteś pewny, że tak postępujesz?


Ja w każdym razie Allegro traktuję jako zwykły sklep internetowy. Często przed licytowaniem rozmawiam ze sprzedającym i nie raz dochodzimy do porozumienia przed zakończeniem aukcji i nie widzę w tym nic nieetycznego. Naturalnie szanuję Twoje zdanie i Kolegów, ale po prostu wynika z tego, że do nabywania podchodzimy nieco różnie.
