Jaki stereodekoder ?

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: Tomek Janiszewski »

kaem pisze:Przecież wszystko jest już na UKF w stereo (chyba, że jest jakaś awaria nadajnika). Wiele kieszonkowych odbiorników stereo nie ma nawet lampki stereo.
Uzasadnieniem dla stosowania lampki może być chęć przekonania się czy sygnał jest na tyle silny aby uruchomić stereodekoder. Przy odsłuchu za pomocą głośników niełatwo jest od razu zidentyfikować odbiór stereo, zwłaszcza audycji słownej.
W tranzystorowym stereodekoderze, użytym w całkowicie zrekonstruowanym "Safari5" jaki pracuje na moim jachcie w roli wskaźnika użyłem diody... niebieskiej. Bynajmniej nie dlatego że tak jest trendy (do tego jeszcze w epoce filtrów 12/12 oraz tranzystorów AD161/162 o niebieskich diodach mowy nie było, były tylko słaboczerwone 660nm, żóltopomarańczowe 595nm nazywane oficjalnie "żółtymi" oraz żółtoseledynowe 565nm nazywane oficjalnie "sielonymi" mimo ze prawdziwe diody zielone jakich wtedy również nie było powinny dawać 525nm). Wybór padł na diodę niebieską - tylko i wyłącznie z racji jej zdecydowanie najwyższej skuteczności. Nawet pracując z pradem 1mA daje mocną niebieską plamę na przeciwległej burcie kabiny. A niski pobór prądu jest tym co bardzo lubię.w warunkach jakich użytkowane jest to radio.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: MarekSCO »

Tomku :)
W moim przypadku to uzasadnienie jest proste i oczywiste :)
Lampka ma pomagać w rozróżnianiu czy dana emisja nadawana jest w systemie mpx, czy też nie...
Ja po prostu narobiłem tych szerokopasmowych generatorów ( wobulowanych i analizujących ), żeby ich używać
przy zabawie w projektowanie takich torów radiowych...
Często jest tak, że radyjo na moim stole warsztatowym podłączone jest wyjściem nie do głośnika, czy słuchawek...
A detektora obwiedni i oscyloskopu...
( Oczywiście to miejsce podłączenia detektora nie jest stałe - chodzi mi o to, że głośnika po prostu czasem nie ma ;) )
I w takim środowisku testuję sobie wszelkie koncepcje np na stopień przemiany...
Zanim przejdę do dokładnego strojenia... Mogę wcześniej określić jaki będzie jego wynik końcowy...
Z satysfakcjonującym mnie przybliżeniem...

W szczegółach wygląda to np tak...
Powiedzmy, że buduję stopień przemiany a'la "głowica UKF" :)
Mam gotowy tor p.cz. bliski temu, jaki będzie pracował w radyju, do którego przeznaczona jest budowana głowica...
Na rytowanej płytce zestawiam mieszacz, a przed mieszaczem filtr pasmowy ( dolno/górnoprzepustowy szerokopasmowy etc... )
Do wejścia podłączam wobulator... Do wyjścia wzm p.cz. radyja podłączam oscyloskop z detektorem...
Pierwej stroję pośrednią ( wystarczy mi poziom sygnału który "przebije się" przez pierwszy filtr i ewentualny
eliminator przed mieszaczem )...
Potem stroję filtr przed mieszaczem...
Następnie sygnał z wobulatora podaję na wrota heterodyny mieszacza...
A na wejście... Często... Ot, żeby nie szukać odpowiedniego tłumika...
Podpinam antenę :)
I tak oto , mimo woli jakby, mam odbiornik panoramiczny...
Mogę teraz skoncentrować się na stopniach przed mieszaczem, testując je w środowisku ( w tym wycinku pasma )
w jakim będzie pracował przyszły odbiornik...
I tutaj właśnie jest odrobinę miejsca dla lampki stereodekodera...
Po prostu z braku głośnika mogła by ona pomagać nie tylko w identyfikowaniu rodzaju transmisji...
A nawet w skorygowaniu zestrojenia - demodulatora...
Tak to sobie wykombinowałem...
Oczywiście - żeby wszystko było jasne - tego rodzaju technikę przy budowaniu radia stosuję od
dłuższego czasu w praktyce i w moim akurat warsztacie jest ona niezmiernie łatwo osiągalna :)
Zwłaszcza od kiedy Tomasz Gumny podarował mi doskonały oscyloskop pamiętający ( jeszcze raz serdecznie dziękuję )...
Wcale nie muszę się specjalnie śpieszyć, jeśli chodzi o częstotliwość przemiatania...
Tak, że dylemat - który ze wskazanych przeze mnie w pierwszym poście scalonych dekoderów stereo prędzej zidentyfikuje emisję...
Praktycznie nie istnieje...
Pozostaje tylko właściwie czułość i powtarzalność progu dyskryminatora załączającego lampkę :)

Oczywiście widzimy, że jeśli wobulator posiada generatory przestrajane napięciem w takim ( lub zbliżonym ) zakresie...
Do tego jakim będzie przestrajana heterodyna i obwody pasmowe budowanego modułu...
To korzystając z wyjścia napięcia przestrajania generatorów wobulatora ( przed linearyzacją )...
Możemy szybciutko zestroić nowo budowany stopień z uwzględnieniem współbieżności przestrajania w nim :)
( Jeśli już uruchomimy docelową heterodynę... )
Rzecz dotyczy oczywiście prostych odbiorników... Z prostą heterodyną...

Oczywiście rozumiem, że to co napisałem może wydać Ci się "przekombinowane" ;)
Sam dopiero zastanawiam się nad patrzeniem na lampkę stereodekodara "pod takim kątem" :)
Zauważ jednak sytuację, gdzie buduję np stopień przemiany szerokopasmowego odbiornika UKF FM, który będzie
pracował w zakresie ( przykładowo ) 35 MHz - 40 MHz... A w pobliżu mam stosunkowo silną stację nadającą mpx na
( przykładowo ) 100 MHz...
Zauważ, że skorzystanie z dobrodziejstw tego beacona ( 100 MHz mpx ) ot nawet choćby po to żeby przekonać się czy
czegoś nie sknociłem w tym stopniu, że czułość radyja poleciała na pysk ( uszkodzony element aktywny, dioda przełączająca etc... )
Zajmuje mi jedno oka mgnienie :D

:arrow: kaem :)
Przypomniałeś mi dialog z filmu "Blues Brothers"
" - Jaką muzykę tu gracie ?
- Oba gatunki "
Oglądałeś ten film ?
UKF wedle tego co przyjęto określać tą nazwą to wycinek widma od 30 MHz do 300 MHz :D
Pozdrawiam
Marek

PS:
Tomku
Pokażesz wreszcie zdjęcie tego jachtu czy czekasz aż mnie tutaj całkiem poskręca z ciekawości ? :twisted:
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
_idu

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: _idu »

Jaki sterodekoder?

TDA7040 - odradzam bo wiem on jest zaprojektowano specjalnie pod układy będące rozwinięciem TDA7000 czyli TDA7020 i TDA7021.
Na czym polega inność? Ano na tym że z racji nikiej p.c.z i kompresji dewiacji jest trudno uzyskać porpawną pracę dekodera MPX z sygnału m.cz. po demudulacij FM w tychże odbiornikach. Trzeba dobrze ofiltrować pasmo odpowiadające niestety tylko jednej wstędze składowej MPX i odpowiednio je wzmocnić. Druga wstęga jest niedostępna w całości bowiem zachodzi na widmo pasma p.cz. TDA7040 był zoptymalizowano pod tym katem być chocy mierne stereo. Próboweałem sterowąć inne dkeodery stero PLL jak MC1310, TA7343P i niestety efekty b. złe.

UL1621 - staroć ale ma jedną wielką zaletę. Znosi dobrze wyoskie amplitudy sygnału m.cz. To istotne jak chcemy dodać sterodekoder do radia lampowego, lampowo-tranzystotrowego. Inen współczesne niestety nie lubią przesterowania - a ich czułość to zazwyczaj max 200mV. UL1621 świetnie sie sposuje z ygnąłami o poziomie ponad 1.5V. Ma możliwość płynnego streowania przesłuchu - blend - co pozwala na obniżenie szumu przy słabszych stacjach.

TA7343A - tani prosty, z tych nowoczesnych, dostępnych w sklepie za rogiem toleruje najwyższy poziom sygnału na wejściu. Ma tylko jedną niemiłą cechę, po odłączeniu doidy LED lub żarówki jako wskaźnika srero nie jest załączane dekodowanie stereo. Polecam. Nadal dostępny z w miarę świeżych dostaw.

UL1601, UL1611 - jak ktoś chcie się męczyć z motaniem cewek. Albo wyciągnął jes z PS742, Akropola (malutkie importowane polecam). Zaletą niski pobór prądu jak na takie starocie. Ale obencie odradzam - obecnie nadawcy nie trzymaja normy na pozoim pilota - i gdy kompresor dynamiki przycina poziom to i zmniejsza się procentowy udizłą pilota w modulowanym sygnale dostarcznym do nadajnika.

Prostymi klasykami z lat 70-tych są MC1310 i MC1309 - już praktycznie nie do zdobycia.

Są oczywiście inne dekodery scalone o świetnych parametrach. Warto sie rozejrzeć za tymi opracownaia, które nie potrzebują ustawiania generatora w pętli PLL - zadolaja sie filtrem 452kHz. Można takowe zdobyć z jakiegoś złomowanego radia samochodowego wyższej klasy z połowy lat 90-tych.

Jak ktoś lubi płeny hardcore DIY to polecam dekoder oparty na technice macierzowej. To zupęłnie inna bajka niż przęłacznikowy tani badziew (w tym też te PLL). Kiesdyś był w necie opis amatorkiej konstrukcji takowego dekodera gdzie maierz wykorzystywała dwie lampy ECH81. Ponoć warto bo ma on wiele zalet a niestety wadą sa filtry pasmowe, które zadecydowały o porzuceniu w dobie ukłdów scalonych.
_idu

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze:ale UL1621 zasługuje w pełni na to aby wykreślić go z pamięci i nie pochylać się nawet nad nim: ze względu na jego wrodzoną awaryjność :evil:
Niby jaka awaryjność - niepostkałęm się z jakąs awaryjnością tych układów scalonych?
A nie bierzesz pod uwagę faktu że ze sclaonych jako w sumie element przestarzały (archaiczny TCA4500) a długo produkowany a wiec jeszcze dostępny jako jedyny toleruje bardzo wysokie poziomy sygnału na wejsću takie jakie mamy w odibornikach lampowych? Bo większość wspołczesnych nowoczesnych przy 200mV nie gwarantuje ani zniejształceń ani sepracji kanałów bo są zaprojketowane dla poziomów rzędu kuludziesięciu mV.

Jedyna, jak dla mnie jego wada to praca generatora na 228kHz - zakłóca odbiór jedynki na długich.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: MarekSCO »

STUDI :)
Może pracować z wysokim poziomem sygnału powiadasz ?
To by mnie niezmiernie interesowało...
Jakie pod tym względem różnice widzisz między 4500A i jego polskim odpowiednikiem ?
Masz jakieś informacje/doświadczenia z tym związane...
Mi się tylko coś kołacze we łbie ( z dawnych lat ) że 1621 wyższego poziomu sygnału potrzebował
do poprawnej pracy...
Ale więcej nie pamiętam...
Bardzo było by to dla mnie istotne... Jak znoszą wysoki poziom na wejściu...
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
_idu

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: _idu »

MarekSCO pisze: Jakie pod tym względem różnice widzisz między 4500A i jego polskim odpowiednikiem ?
W tym że TCA nie kupię już, niedobitki UL1621 jeszcze są do kupienia.
Nasz ma niestety większy pobór prądu.
Być może zniekształcenia i inne drobiazgi ustępują oryginałowi ale przy obecnych trendach jakosćiowych emisji FM stereo to nie ma już znaczenia.
MarekSCO pisze: Bardzo było by to dla mnie istotne... Jak znoszą wysoki poziom na wejściu...
OIDP około 2 V skutecznego.

Próg załącznia lampki stereo 12 - 20 mV z histerezą 6dB.
Parametry jak zniekształcenia, przesłuch itd. podają dla 2.5Vpp - czyli to ma być standardowy poziom sygnału na wejściu. Czyli 0,884Vsk Dla 3dB zapasu w górę daje to 1.25Vsk. 3dB to to i tak absolutne minimum dla zapasu wysterowalności w górę.
Dla 6dB zapasu to jest 1,77Vsk.

http://www.datasheetarchive.com/UL1621N-datasheet.html#
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: Tomek Janiszewski »

MarekSCO pisze:Pokażesz wreszcie zdjęcie tego jachtu czy czekasz aż mnie tutaj całkiem poskręca z ciekawości ? :twisted: [/b]
A to nie podawałem dotąd linku? Wyposażenie wnętrza znajdziesz na http://forum.mazury.info.pl/viewtopic.p ... 22&start=0 (sposób zabudowy radia pokazany jest na dole strony) Szafkę z drugim głośnikiem (wykonaną dopiero w tym roku) znajdziesz na następnej stronie wątku).
Cały zaś jacht (w tym i filmy z jego udziałem na YT) znajdziesz wpisując w wyszukiwarkę jego nazwę: Leśny Dziadek. Na przykład tu: http://www.youtube.com/watch?v=Q1r19v5B9-Q
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:Jak ktoś lubi płeny hardcore DIY to polecam dekoder oparty na technice macierzowej. To zupęłnie inna bajka niż przęłacznikowy tani badziew (w tym też te PLL)
Jaki znowu badziew??? :shock: Badziew to były dekodery z detekcją obwiedni: miały wszelkie wady właściwe modulacji amplitudowej (w tym zniekształcenia nieliniowe w wypadku zbyt dużej stałej czasowej mostka detekcyjnego, a w wypadku zmniejszenia tej stalej - koszmarny poziom pozostałości podnośnej w każdym z kanałów). Do tego jeszcze sczipiaszcze zakłócenia zwłaszcza przy słabszym sygnale MPX, gdy ograniczanie amplitudy podnośnej nie jest skuteczne. Wystarczy jednak zastosować na każdy z kanałów dwa detekory obwiedni pracujące przeciwsobnie (z przeciwną fazą podnośnej i odwróconymi diodami) aby wady te znikły jak ręką odjął, dzięki kompensacji szkodliwych sygnałów. Układ z detekcją obwiedni przeksztalca się bowiem wówczas w dekoder przełączający. Mam doskonałe porównanie obu tych układów: wystarczy że wyciągnę ze swojego lampowego dekodera jedną z lamp EAA91 abym zaobserwował opisane wyżej zakłócenia.
Kiesdyś był w necie opis amatorkiej konstrukcji takowego dekodera gdzie maierz wykorzystywała dwie lampy ECH81
Ponoć warto bo ma on wiele zalet
Własciwie jedyna istotna zaleta - to mała wrażliwość na szumy w sygnale MPX. Bowiem filrt pasmowo -przepustowy dla sygnału różnicowego (zajmującego pasmo 23-53kHz) siłą rzeczy tłumi wszystko powyżej 53kHz, a więc także zakłócenia grupujące się wokół trzeciej harmonicznej podnośnej (114kHz) które zmieszane z częstotliwością podnośnej w przełączniku dają charakterystycze, "stereofoniczne" szumy w przeciwfazie. Ale i dekoder przełączający można uczynić niewrażliwym na te szumy - metodami jakie opisałem wyżej.
Jest jeszcze formalna raczej zaleta w postaci mniejszej zawartości podnośnej w sygnałach wyjściowtch dekodera macierzowego: dzięki temu że częstotkliwość podnośna nie ulega mieszaniu z częstotliwościami pasma akustycznego, przenosząc się tym samym w pasmo powyżej 23kHz. Zbędne sygnały na wyjściu podwójnie zrównoważonego demodulatora sygnału różnicowego koncentrują się dopiero wokół drugiej harmonicznej podnośnej (76kHz) i nie schodzą poniżej 38kHz+15KHz=53kHz. Ale i w przypadku dekodera przełącznikowego usunięcie produktów mieszania o częstotliwościach ponadakustycznych nie stanowi problemu. Już sam tylko obwód deemfazy w każdym z kanałów tłumi je bardzo silnie. Jak się chce uzyskać lepsze tłumienie - można zastosować filtry LC, przy czym zadanie będzie znacznie ułatwione jeśli przed skierowaniem sygnału MPX na przełącznik usunie się z niego za pomocą wąskopasmowego eliminatora sygnał pilota. Niestety komplikuje to znacznie konfigurację dekodera scalonego, więc tam nie jest to stosowane, co skłania do stosowania rozbudowanych, dwucewkowych filtrów (z zerami dla 19kHz i 38KHz).
a niestety wadą sa filtry pasmowe, które zadecydowały o porzuceniu w dobie ukłdów scalonych
Spodziewalbym się raczej czegoś przeciwnego, skoro detektor macierzowy to jakoby taki cymes. Dopiero w technice układów scalonych można w miarę tanio zrealizować filtry (cyfrowe rzecz jasna) które w pełni będą odpowiadały wymogom dekodera macierzowego. Wszak z kanału sumy należy usunąć wszystko co zaczyna się od częstotliwości 23kHz, nie psując zarazem charakterystyk (amplitudowej i fazowej) sygnału sumy do 15kHz. Ale w wersji analofgowej takich filtrów (zwłaszcza pasywnych) niedasie łatwo zrobić, podobnie jak i filtrów pasmowo przepustowych dla sygnału różnicy 23-53kHz które nie wprowadzałyby znieksztalceń amplitudowych i fazowych w tym paśmie, tłumiąc zarazem bardzo silnie całe pasmo poniżej 15kHz. W praktycznych układach dekoderów macierzowych szlo się zatem na skróty, powierzając rolę filtru dolnoprzepustowego dla sygnału sumy... filtrowi RC deemfazy, o częstotliwości granicznej (w naszym systemie, przy stałej czasowej 50us) 3,183kHz, natomiast dla sygnalu różnicy rolę filtru pasmowoprzepustowego pełnił pojedynczy obwód rezonasowy o częstotliwości środkowej 38kHz, silnie stłumiony rezystorem tak aby jego szerokośc pasma była w przybliżeniu dwukrotnie większa (6,36KHz). Niestety zbocze górne i dolne takiego obwodu nie są wzajemnymi lustrzanymi odbiciami w skali liniowej (tylko w logarytmicznej) zatem nigdy nie uzyska się idealnego pokrywania się obu zboczy krzywej rezonansu z nachyleniem zbocza obwodu deemfazy. Oznacza to że nie uzyska się idealnej rowności amplitud w kanałach sumy i różnicy, a to oznacza znaczne przesłuchy, co gorsze zależne od częstotliwości. Na tym nie koniec: tak prymitywne filtry nie są w stanie zapewnić idealnego pozbycia się sygnału sumy z kanału różnicy i na odwrót, a to oznacza zniekształcenia nieliniowe. Nieco korzystniejsze właściwości miały dekodery macierzowe dostosowane do standardów zachodnich (deemfaza 75kHz) bo daje to węższe pasmo w obu kanałach (2,122kHz w kanałe sumy, dwa razy tyle w kanale różnicy) dzięki czemu i tłumienie niepożądanych składowych w obu kanałach jest lepesze, i zbocza obwodu 38kHz bardziej symetryczne (właśnie dzięki węższemu pasmu) co pozwala osiągnąć większą równośc amlitud w kanalach sumy i różnicy.
Doprawdy zatem nie warto wpuszczać się w dekodery macierzowe, lepiej dobrze zrozumieć zasadę działania i właściwości dekoderów przełącznikowych tak aby konstuując je - wystrzegać się błędów, jakoe w epoce elementów dyskretnych zdarzały się nagminnie.
_idu

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Jaki znowu badziew??? :shock: Badziew to były dekodery z detekcją obwiedni: miały wszelkie wady właściwe modulacji amplitudowej (w tym zniekształcenia nieliniowe w wypadku zbyt dużej stałej czasowej mostka detekcyjnego, a w wypadku zmniejszenia tej stalej - koszmarny poziom pozostałości podnośnej w każdym z kanałów).

Pomińmy tego typu detektory choć miałem jeden takowy - i mimo iż obecne stacje nie chciały zapalić lampki stereo dekodowanie było i nie odczuwałem jakiś znaczących dolegliwych zakłóceń wzgłędem typowego przełącznikowego.

Za to metoda przęłacznikowa wykorzystuje efekty uboczne stosowanej modulacji składowych MPX. Nie jest to metoda dekodowania oparta na zasadzie odwrotnego postępowania niż przy kodowaniu. Dlatego nie przepadam za nią. Ma wiele wad. O jednej najstotniejszej poniżej. Jedyną zaleta było znaczące obniżenie kosztów produkcji dekodera wobec dekodera macierzowego.

Tomek Janiszewski pisze: Własciwie jedyna istotna zaleta - to mała wrażliwość na szumy w sygnale MPX.
Najistotniejsza zaleta. Szczególnie przy obecnym natłoku stacji. Nawet spory poziom szkodliwej modulacji AM nie spowoduje znacznego wzrostu szumu z rozmaitymi przydżwiękami niekiedy nazywanymi ćwierkaniem. Na marginesie - sterodekoder i dostrojenie do słabszej stacji pozwala szybko zrównoważyć pojemności diod detektora stosunku (regulowany jeden z rezystorów szeregowych kompensujących zmiany pojemności złącza) - po prostu regulujemy na minimum szumu.
Tomek Janiszewski pisze: Już sam tylko obwód deemfazy w każdym z kanałów tłumi je bardzo silnie. Jak się chce uzyskać lepsze tłumienie - można zastosować filtry LC, przy czym zadanie będzie znacznie ułatwione jeśli przed skierowaniem sygnału MPX na przełącznik usunie się z niego za pomocą wąskopasmowego eliminatora sygnał pilota. Niestety komplikuje to znacznie konfigurację dekodera scalonego, więc tam nie jest to stosowane, co skłania do stosowania rozbudowanych, dwucewkowych filtrów (z zerami dla 19kHz i 38KHz).
No własnie nie tłumi należycie. Nawet proste filtrty LC na wyjściu dekodera też tego nie robią i w magnetofonach szczególnie z układami Dolby musiały byc stosowane pułapki 19kHz - które w magnetofonach wyższej kalsy mogły być odłączane aby nie zawężać pasma przenoszenia magnetofonu.

Spodziewalbym się raczej czegoś przeciwnego, skoro detektor macierzowy to jakoby taki cymes. Dopiero w technice układów scalonych można w miarę tanio zrealizować filtry (cyfrowe rzecz jasna) które w pełni będą odpowiadały wymogom dekodera macierzowego. Wszak z kanału sumy należy usunąć wszystko co zaczyna się od częstotliwości 23kHz, nie psując zarazem charakterystyk (amplitudowej i fazowej) sygnału sumy do 15kHz. Ale w wersji analofgowej takich filtrów (zwłaszcza pasywnych) niedasie łatwo zrobić, podobnie jak i filtrów pasmowo przepustowych dla sygnału różnicy 23-53kHz które nie wprowadzałyby znieksztalceń amplitudowych i fazowych w tym paśmie, tłumiąc zarazem bardzo silnie całe pasmo poniżej 15kHz.

Niestety cyfryzacja torów p.cz., dekodera stereo trwa od niedawna i tam postęuje się odmiennie - przetronik A/D i procesor DSP. W zasadzie to już SDR niewiel majacy wspłnego z analogową techniką. Dopeiro obecnie opłąciło się to zrealizować w technologii cyfrowej. "Klasyczne" filtry cyfrowe - jakie by nie były były drogimi i nadal są elementami - wypierane przez DSP. Zaś rozbudowane układy filtrów aktywnych nie zwalaniały od strojenia - kosztownego w masowej produkcji. Pętla PLL i macierz przełączająca ze wszelkimi wadami zwyciężyła tylko ekonomicznie - jeden potejcnjometr - łatwe zestrojenie, tani układ scalony.
Doprawdy zatem nie warto wpuszczać się w dekodery macierzowe, lepiej dobrze zrozumieć zasadę działania i właściwości dekoderów przełącznikowych tak aby konstuując je - wystrzegać się błędów, jakoe w epoce elementów dyskretnych zdarzały się nagminnie.
Jestem innego zdania - dukuczliwy szum do znacznego osłabienia, mała czułośc na zakłócenia multipath. Poszukam czy gdzieś mam informacje o tej konstrukcji. Była dość pomysłowa a niektóre z pomysłów mozna by było przeszczepić do dekodera przełącznikowego.

Na koniec wzmianka o dekoderze lampowym produowanym prze firmę Telefunken. Prrzy "kręceniu" cewkami zachowuje się odmiennie od tradycyjne metody uzyskiwania 38kHz (jak w UL1601). Nie ma płynnej zmiany stopnia przesłuchu, zamiany lewego kanału z prawym. W pełnym zakresie "trzymania" jest poprawny odbiór stereo i nagle jest przejście do mono plus słyszalne niezbyt głośne świsty intereferencyjne. Na wyjściu podawajacza częstotliwości jest zwykły detektor szczytowy do sterowania lampką stereo. Po odstrojeniu od stacji stereo nie ma żadnych zakłoćeń nawet od szumów pomiędzy stacjami. Zachowuje się prawie tak jak dekoder z pętla PLL ale nie wymaga przełączania mono-stereo. Ma owszem dodatkowe obwody filtrujące sygnały np. informacij drogowej 57kHz (tak - 1966 - 67 rok). Owszem samo dekodowanie jest oparte o macierz przełącznikową, za to sprytnie rozwiązano konieczną w dekoderach przełącznikowych kompensację przesłuchu - którą realizowano w dodatkowch wzmacniaczach m.cz. na wyjściu dekodera.
http://www.jogis-roehrenbude.de/Roehren ... FK/TFK.htm
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: MarekSCO »

:arrow: Tomek Janiszewski :)
No powiem Ci, ze dech mi zaparło :)
Jak obejrzałem wyposażenie Twojego jachtu :)
Naprawdę ładna rzecz.
I wiesz co... Ja to dosłownie widzę... Mam przed oczami... Jak to robiłeś...
Od kilku lat param się stolarką wszelką i mam całkiem całkiem wyposażony warsztacik do tego...
Ale jak w zeszłym roku budowałem prostą łódkę...
To wszystkiego... Mierzenia i cięcia-gięcia, musiałem uczyć się od początku...
Bo wszystko było całkiem inne...
A jeszcze piszesz, ze za każdym razem musiałeś z detalem w trakcie realizacji jeździć nad wodę i spowrotem...
Warto było powiem Ci :)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:Pomińmy tego typu detektory choć miałem jeden takowy - i mimo iż obecne stacje nie chciały zapalić lampki stereo dekodowanie było i nie odczuwałem jakiś znaczących dolegliwych zakłóceń wzgłędem typowego przełącznikowego
Jakby na to nie patrzał = dekoder z detekcją obwiedni wymaga tak doskonałej stałości amplitudy podnośnej że w praktyce niezbędny staje się dodatkowy stopień wzmacniający dla sygnału pilota. Moje dekodery przełącznikowe zawsze zawierały tylko trzy tranzystory: jeden to wtórnik dla sygnału MPX-wzmacniacz rezonansowy dla sygnału pilota, drugi - wzmacniacz -ogranicznik sygnału podnośnej, trzeci - klucz wskaźnika mono-stereo, w ostatnich konstrukcjach zaprzęgnięty także do ARW stabilizującego amplitudę podnośnej, jako że chciałem uniknąć nasycania się wzmacniacza podnośnej w wyniku przesterowania, co zwiększyłoby tłumienie obwodu 38kHz i zwiększyłoby zarwartość drugiej harmonicznej (76kHz) w jej sygnale. Przytłaczająca większość dekoderów konstrukcji zachodniej zawiera natomiast jeszcze dodatkowy tranzystor służący do wzmacniania wydzielonego z sygnału MPX sygnał pilota, i do niczego więcej. W odbiornikach zasilanych z baterii a nawet niewielkich akumulatorów zaadowych (jak ten na jachcie) każdy miliamper zaoszczędzony dzięki wyeliminowaniu nadliczbowego tranzystora się liczy. A dwie dodatkowe diody plus bifilarne uzwojenie z odczepem w miejsce pojedynczego są chyba mimo wszystko prostsze i tańsze od całego dodatkowego stopnia wzmacniacza 19kHz jaki stajesię niezbędny w dekoderze z detekcją obwiedni. Jakieś zakłócenia? Może z Twoim dekoderem przełącznikowym coś jest nie tak?
Za to metoda przęłacznikowa wykorzystuje efekty uboczne stosowanej modulacji składowych MPX.
Mówiąc przecyzyjniej: w metodzie przełącznikowej rezygnuje się z rozdzielania sygnałów sumy i różnicy przy uzyciu zwrotnicy, po to tylko aby po zdemodulowaniu sygnału róznicowego połączyć go ponownie z sychałem sumy w matrycy oporowej. A efekt jest tak samo dobry a nawet lepszy niż przy rozdzielaniu w barrdziej złożonym dekoderze matrycowym.
Nie jest to metoda dekodowania oparta na zasadzie odwrotnego postępowania niż przy kodowaniu.
Jak się zechce - można by zbudować także i koder stereo działający na zasadzie przełączania sygnału lewego i prawego na wspólne wyjście. I postać sygnału wyjściowgo będzie dokładnie taka sama jak w podręcznikowym koderze z matrycą przekształcającą sygnały L i P na sygnały M i S. To zwykłą matematyka.
Ma wiele wad. O jednej najstotniejszej poniżej. Jedyną zaleta było znaczące obniżenie kosztów produkcji dekodera wobec dekodera macierzowego.
A więcej niż znaczące obniżeenie kosztów - wobec dekodera macierzowego wyposażonego w skuteczne filtry dla sygnałów sumy i różnicy. Znasz jakieś lepsze w porównani z tymi co opisałem wyżej - przytocz je.
Najistotniejsza zaleta. Szczególnie przy obecnym natłoku stacji. Nawet spory poziom szkodliwej modulacji AM nie spowoduje znacznego wzrostu szumu z rozmaitymi przydżwiękami niekiedy nazywanymi ćwierkaniem.
Ćwierkanie nie jest cechą właściwą dekoderowi przęłącznikowemu, lecz głowicy UKF strojonej warikapami. Tylko na nich może wystąpić modulacja skrośna FM. Miałem do czynienia jedynie z głowicami strojonymi kondensatorem lub wariometrem (warikap występował tylko w ARCz), i problem ćwierkania nie dotyczy mnie do dziś, mimo że stacja wchodzi na stację, tak że czysty szum między stacjami trudno złapać.
Na marginesie - sterodekoder i dostrojenie do słabszej stacji pozwala szybko zrównoważyć pojemności diod detektora stosunku (regulowany jeden z rezystorów szeregowych kompensujących zmiany pojemności złącza) - po prostu regulujemy na minimum szumu.

Tylko że w moich dekoderach trudno obecnie o ów szum towaszyszący ich pracy. We wcześniejsztch konstrukcjach, gdzie na diody przełączające wchodził czysty sygnał sinusoidalny z obwodu 38kHz (i tym samym kąt przewodzenia poszczególnych diod zbliżony był do 180 st.) owszem zauważalne był moment rozpoczęcia emisji stereo (lub pojawienie się wzmonionej podnośnej w miarę dostrajania do stacji): jednocześnie z pojawieniem się odboru stereo pojawiał się w słuchawkach charakterystyczny, dobiegajacy zewsząd szum (a więc w przeciwfazie w każdym z kanałów), silniejszy od szumu przy zablokowanej podnośnej. W dekoderach budowanych przeze mnie obecnie, gdzie za sprawą dodatkowych obwodów RC kąt przeodzenia diod zbliżony jest do 120st i tym samym dekoder jest nieczuły na szumy z pasma 114kHz nie ma zauważalnej słuchowo różnicy między szumami przy odbiorze stereo i mono (to ostatnie po póbnym zwarciu obwodu 19kHz lub 38kHz, w celu wyłączenia sygnału podnośnej).
No własnie nie tłumi należycie. Nawet proste filtrty LC na wyjściu dekodera też tego nie robią i w magnetofonach szczególnie z układami Dolby musiały byc stosowane pułapki 19kHz - które w magnetofonach wyższej kalsy mogły być odłączane aby nie zawężać pasma przenoszenia magnetofonu.

Czasem lepsze efekty można osiągnąć w prostszych układach niż tyuch zawierajacyych cewki wysokiej dobroci, bardzo wrażliwe na minimalne nawet odstrojenie, po którym pojawiają się nieoczekiwane wyskoki rezonansowe. Choćby w aktywnych filtrach RC, wykorzystujacych w roli elementów aktywnych - wtórniki emiterowe, ale koniecznie obciążone źródłami prądowymi, dzięki czemu wyniki okazują się zaskakująco zgodne z obliczeniami. Tak czy inaczej - problemów z pozostałoścami skłądowych ponadakustycznych w sygnale wyjściowym dekodera nie miałem, może dlatego że nie załowałem ciąć pasma powyżej 15kHz w różnych miejscach, zamiast nie wiedzieć po co śrubowac górną granicę pasma stopni po dekoderze na conajmniej 100kHz.
Niestety cyfryzacja torów p.cz., dekodera stereo trwa od niedawna i tam postęuje się odmiennie - przetronik A/D i procesor DSP. W zasadzie to już SDR niewiel majacy wspłnego z analogową techniką. Dopeiro obecnie opłąciło się to zrealizować w technologii cyfrowej. "Klasyczne" filtry cyfrowe - jakie by nie były były drogimi i nadal są elementami - wypierane przez DSP.

W istocie gdyby już sięgnąc po przetwarzanie sygnałui MPX na postać cyfrową - osobny dekoder analogowy straciłby rację bytu, prościej byłoby rozdzielić poszczególne próbki sygnału na każdy z kanałów, i tam ponownie przekształcić je w postać analogową.
Zaś rozbudowane układy filtrów aktywnych nie zwalaniały od strojenia - kosztownego w masowej produkcji.
A znasz w ogóle jekiekoleiek rozbudowane układy filtrów (aktywnych lub pasywnych) w dekoderach macierzowych? Bo ja spotkałem się tylko z kombinacją filtrów wprowadających jednocześnie deemfazę : prosty filtr dolnoprzepustowy RC pierwszego rzędu dla sygnału sumy, plus pojedynczy tłumiony obwód rezonansowy 38kHz dla sygnału różnicy. Zarówno w dekoderach z tranzystorami dyskretnymi jak i z układem scalonym. Równowaga między sygnałami M oraz S w całym paśmie jest w tych warunkach mocno problematyczna, z uwagi na niejednakowość charakterystyk tłumienia sygnałów użytecznych. Oczywiście, można by zastosować filtry zupełnie "podręcznikowe", nie wprowadzające deemfazy: rozbudowany filtr dolnoprzepustowy pierwszego rzędu o maxymalnie płaskiej charakerystycze amplitudy aż do 15kHz i tłumieniem rzędu 100dB dla sygnału różnicy, oraz filtr pasmowoprzepustowey o maxymalnie płaskiej charakterytyce w paśmie 23-53kHz i równie wysokim tłumieniu dla sygnału sumy. I nie wolno jeszcze zapominać o zniekształceniach fazowych wprowadzanych przez oba filtry mające przecież bardzo strome zbocza na granicy pasm przepustowych, toteż zarówno w torze M jak i S powinien znaleźć się korektor fazowy o płaskiej charakterystyce amplitudy (filtr wszechprzepustowy). Tyle że stawiam dolary przeciw orzechom, że taki dekoder jesli w ogóle powstał - to nie wychylił nosa poza stadium prób laboratoryjnych. To zaś co produkowano seryjnie było żenująco prymitywne, wnosiło zniekształcenia liniowe i nieliniowe, a przesłuchy miało na poziomie piezoelektrycznej wkładki gramofonowej. I tylko (w przeciwieństwie do niedopracowanych dekoderów przełącznikowych, tj pozbawionych kształtowania sygnału podnośnej dla uzyskania kata przewodzneia diod 120stopni lub wejściowego filtru tłumiacego szumy i zakłócenia z pasma 114kHz) nie wnosiło uszojebnych szumów, kóre zaraz zostałyby wyłapane przez wybrednego kilenta.
Pętla PLL i macierz przełączająca ze wszelkimi wadami zwyciężyła tylko ekonomicznie - jeden potejcnjometr - łatwe zestrojenie, tani układ scalony.
Pętla PLL pozwoliła wyeliminować cewki na magnetowodach wysokiej jakości (cewki na 19kHz nawinięte na rdzeniach od filtrów p.cz. 465kHz miałyby dobroć zaledwie kilka).
Jestem innego zdania - dukuczliwy szum do znacznego osłabienia, mała czułośc na zakłócenia multipath. Poszukam czy gdzieś mam informacje o tej konstrukcji. Była dość pomysłowa a niektóre z pomysłów mozna by było przeszczepić do dekodera przełącznikowego.

Cały czas czekam na choćby uproszczony schemat owego wspaniałego dekodera macierzowego. A o szumach dekoderów przełącznikowych zdążyłem już dawno zapomnieć.
Na koniec wzmianka o dekoderze lampowym produowanym prze firmę Telefunken. Prrzy "kręceniu" cewkami zachowuje się odmiennie od tradycyjne metody uzyskiwania 38kHz (jak w UL1601). Nie ma płynnej zmiany stopnia przesłuchu, zamiany lewego kanału z prawym.
Niewiele zajmowałem się układem UL1601 (śmierdzi mi w nim ów obwód RC przesujwajacy fazę pilota o 45 stopni, wolę przesuwać fazę podnośnej przy użyciu filtru dwuobwodowego 38kHz), więc efektu o którym piszesz nie zauważyłrm. Może zastosowanie takiego fillru z układem UL1601 przy jednoczesnej eliminacji filtru RC (eewntualnie zastąpienie go prostym środkowoprzepustowym filtrem RC o czśstotliwości środkowej 19kHz a więc nie przesuwajacym fazy pilota wyeliminowoby te dziwaczne efekty?
W pełnym zakresie "trzymania" jest poprawny odbiór stereo i nagle jest przejście do mono plus słyszalne niezbyt głośne świsty intereferencyjne.

Czyli niechybnie dekoder z genreatorem 38kHz synchronizowanym sygnałem pilota, ewent. po jego podwojeniu. To taka uproszczona na maxa PLL.
Zachowuje się prawie tak jak dekoder z pętla PLL ale nie wymaga przełączania mono-stereo.
Nie to że nie wymaga tylko najzwyczajniej go pominęli. Oczywiście, mam tu na myśli przełącznik blokujący pracę genetratora, nie zaś kierujacy sygnał z demodulatora na kanały lewy i prawy z pominięciem przełącznika diodowego (takie przełączniki, zwykle z przekaźnikami MT6 zdominowały w swoim czasie konstrukcje dekoderów tranzystorowych z RiK we wczesnych latach 70-tych, tymczasem przekaźniki byłb tu całkowicie zbędne: wystarczyło tylko odpowiednio spolaryzować diody przełączajace, aby przy braku podnośnej przepuszczały sygnał wejściowy do obu kanałów). Nieciekawe mogą być ineterferencje puszczonego samopas generatora z falami długimi - stąd zapewne puszka ekranująca cały dekoder. Przełącznika mono-stereo nie wymagają też dekodery nie zawierajace generatora synchronizowanego 38kHz lecz zwykły wzmacniacz, który jednak trudno byłoby zrealizować na triodie ECF80, cechującej się współczynnikiem wzmonienia zaledwie 20.
Ma owszem dodatkowe obwody filtrujące sygnały np. informacij drogowej 57kHz (tak - 1966 - 67 rok)
.
Ten obwól LC z kondensatorem 68pF na wejściu pentody ECF80? On mi wygląda raczej na eliminator pozostałości p.cz. FM w sygnale z detektora stosunkowego, bo niby jaką częstotliwość przy sensownej indukcyjności cewki można uzyskać przy tak małej pojemności? Innych obwodów które mogłyby pełnić tę funkcję nie widzę: w anodzie pentody ECF80 siedzi dwuobwodowy filtr na 19kHz, w obwodzie triody - cewki tworzące generator synchronizowany 38kHz.
Owszem samo dekodowanie jest oparte o macierz przełącznikową, za to sprytnie rozwiązano konieczną w dekoderach przełącznikowych kompensację przesłuchu - którą realizowano w dodatkowch wzmacniaczach m.cz. na wyjściu dekodera.
http://www.jogis-roehrenbude.de/Roehren ... FK/TFK.htm
Taka kompensacja to nic szczególnego. Prosta metoda - to rezystor między emiterami stopni WE następującymi po przełączniku diodowym. W układzie UL1601 do tego samego celu służy potencjometr w emiterach dolnej pary różnicowej przełącznika tranzystorowego. Tu jednak takiej kompensacji nie zastosowano (niby można by włączyć odpowiedni rezystor między katody lampy ECC808 ale trzeba by odłączać go przy odtwarzaniu z gramofonu/magnetofonu), natomast do obu kanałów dodaje się sygnał sumy w przeciwfazie, czerpany z anody wtórnika MPX (pentoda ECF80) - za pomoną matrycy oporowej na wyjściu przełącznika diodowego. Analogicznie postąpuje się w dekoderze matrycowym, z tym że tam na wyjściu demodulatora diodowego występują tylko sygnały S w przeciwfazie. a nie tak jak tu - sygnały L i P z pewnym nadmiarem sygnału M. Jest to zatem dekoder do pewnego stopnia matrycowy, ale dzięki metodzie przełączania unika się konieczności stosowania nierealizowalnych w praktyce lub dalekich od ideału filtrów dla sygnałów sumy i róznicy.
Ostatnio zmieniony wt, 3 grudnia 2013, 12:36 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: Tomek Janiszewski »

MarekSCO pisze:No powiem Ci, ze dech mi zaparło :)
Jak obejrzałem wyposażenie Twojego jachtu :)
Naprawdę ładna rzecz.
I wiesz co... Ja to dosłownie widzę... Mam przed oczami... Jak to robiłeś...
Dzięki za uznanie. Długo musisz mieć przed oczami moją robotę: pierwszy z mebli (szafkę z wyposażeniem elektrycznym) wykonałem na rok... 2004. Oczywiście, jacht od tamtego czasu nie czekał na trawie na wybudowanie kompletu mebli, lecz pływał
A jeszcze piszesz, ze za każdym razem musiałeś z detalem w trakcie realizacji jeździć nad wodę i spowrotem...
Dotyczyło to tylko owych dwóch burtowych jaskółek. Resztę dało się robić zasadniczo w domu, z dala od łódki.
Warto było powiem Ci :)
No a ja raz już straciłem prawie wszystko: łódkę i jej umeblowanie, bardzo podobne do tego ze zdjęć, tylko jaskółek jeszcze nie było, a butla z gazem i palnikiem miała swoje miejsce w szafce pod zejścówką. Nie warto zajmować się sprzętem klubowym, bo klub przedzej czy później zlikwidują, a sprzęd przechwycą i zniszczą. Nie warto też wypożyczać jachtów a AZS Zegrze Płd, bo tym ośrodkiem kierunje ów krętacz i partacz odpowiedzialny za zniszczenie tamtego jachtu.
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: chrzan49 »

Puki co(nie mogłem się powstrzymać za co sorry wielkie) dorzucę pozłacane myśli.
Bardzo pracowicie Koledzy teoretyzujecie jakbyście mieli za dużo czasu .
Wiele sterodekoderów "przeleciałem" w radioodbiornikach i były z nimi różne przygody.MC 1309,MC1310.4500 czy japońskie egzoty i różnie sie sprawowały w różnych odbiornikach.Analizując układy w zasadzie identyczne zadziwiałem sie że to samo a jednak inaczej działa.
Często miały różne progi załączenia lampki.Samo załaczenie lamki nie oznacza że dekoder działa dobrze.Do odbioru stereo potrzebny jest silny sygnał a wtedy uzyskamy dobrą separacje i poziom szumów niski.
Truizm ale często o tym zapominamy.
T
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: MarekSCO »

:arrow: chrzan49 :)
Mi też trudno powstrzymać się przed powtórzeniem cytatu z "Blues Brothers" ;)
- Jaką muzykę tu gracie ?
- Oba gatunki.
chrzan49 pisze:Analizując układy w zasadzie identyczne zadziwiałem sie że to samo a jednak inaczej działa.
Często miały różne progi załączenia lampki.
Obawiam się, ze nikogo z piszących w tym wątku tą akurat informacją w żaden sposób nie zaskoczysz.
Mało tego. Gdybyś napisał , że nie było żadnych znaczących różnic, to...
Po prostu bym Ci nie uwierzył :)
I to wcale nie przez złośliwość - Boże broń :)
Wiesz oczywiście jak kluczowany jest dekoder stereo w radiu...
chrzan49 pisze:Samo załaczenie lamki nie oznacza że dekoder działa dobrze.Do odbioru stereo potrzebny jest silny sygnał a wtedy uzyskamy dobrą separacje i poziom szumów niski.
W żadnym razie tego nie neguję... Jednak...
Dla mnie wystarczy, że samo załączenie lampki zagwarantuje mi, ze na wejście dekodera podany został sygnał mpx...
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5421
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Jaki stereodekoder ?

Post autor: AZ12 »

MarekSCO pisze: Dla mnie wystarczy, że samo załączenie lampki zagwarantuje mi, że na wejście dekodera podany został sygnał mpx...
Witam

Do tego celu nie potrzeba nawet stereodekodera. Wystarczy użyć filtru 19kHz o wysokiej dobroci, może być to filtr RC. Potem układ detekcyjny i sterujący lampką.
Ratujmy stare tranzystory!
ODPOWIEDZ