No dobra obudziłem sie właśnie
Po pierwsze trzeba zaznaczyć że napewno źle jest dobrany punkt pracy ECLek pierwotne zasilanie miało wynościć 220V po wyprostowaniu jednak ja sie pomyliłem nieco przy podawaniu danych dla kolegi KaKa i mam 220V na wyjściu trafa... Więc po prostowaniu jest 290, sprawdzałem i lampki chodzą aż do 2,5kV ? o_O Więc narazie rezystor katodowy jest wartości 300ohm mysle że dla 290V zasilania to będzie koło 700?
Nie wiem jak to policzyć... ew. pomierzyć i policzyć (po prostu brak mi wiedzy jak sie do tego zabrać....
Dodam jeszcze że nei mam oryginalnych EM84 tylko rosyjskie wydanie, może różnią sie nieco parametrami i to dlatego?
Już patrzyłem wcześniej ale 275V to co innego niż 290
Próbowałem wyliczać z proporcji - aczkolwiek te parametry nie zmieniają sie liniowo zapewne
i wychodziło tak:
w pentodzie rezystor katodowy 330ohm dla 200V patrze na schemat mam 330; a obok napisane dla 272V 650ohm więc 72V różnicy to 320ohm więcej zatem 90V różnicy to X ohm więcej;
po wyliczeniu wychodzi nam X=400
zatem 330+400=730ohm ?
Panowie z oczkami to mysle że dojde jakoś do ładu teraz mam jeszcze pytanie da sie cos zrobić aby przy włączeniu zasilania anodowego nie było słychać takiego strzału? Bo przerzucam włącznik jak lampy sa już rozgrzane i słyszę w głośnikach strzał-strzyknięcie
Nie moge tak zrobić chyba po to montuje się włącznik ogólny z tyłu żeby zasilacze działały i zeby nie ciągnąć po obudowie zmiennego napięcia prawda...
Nie macie jakiegoś pomysłu? Próbowałem z kondensatorem na właczniku ale to musiała by być jakaś kosmiczna pojemność...
Dobry zwyczaj nakazuje umieszczać wyłączniki po pierwotnej stronie transformatora.
Niestety wymaga to osobnego transformatora żarzenia, jeżeli chce się mieć stand-by. Przy dużych pojemnościach jest to czasem jedyny sposób, żeby nie wymieniać przełącznika dwa razy w miesiącu. Jeżeli pojemności będą umiarkowane, to wyłącznik po stronie wtórnej, ale przed prostownikiem też da radę.
Włączania za prostownikiem raczej wszyscy będą odradzać.
Mam główny włącznik stand by z tyłu obudowy --> zasilasz CRC kondy po 470uF i za tym mam włączniki dołączające napięcie anodowe do lamp. Kondensator na przełączniku nie daje za wiele lecz mój znajomy wymyslił coś z wykorzystaniem mosfeta 2 rreezystorów i kondensatora.
Ma to działać w taki sposób że gdy podamy napięcie to zaczyna sie ładowac kondensator i w momencie naładowania otwiera nam się mosfet tym samym zamiast właczenia napięcia w czasie jakieś 0,1s możemy ten czas wydłużyć do 0,5s czy do 1s poprzez odpowiednie dobranie elementów. Podaje mało profesjonalny schemat stworzony w paincie
Jak dajesz tranzystor, to zamiast kombinować chyba lepiej zrobić klasyczny mnożnik pojemności, który oprócz łagodnego startu będzie działać w czasie pracy symulując ogromny kondensator
Nie rozumiem co masz na myśli?
Ten mosfet sie otworzy i w czasie pracy nie będzie wpływał na napiecie może nastąpi tylko spadek napięcia o kilka voltów.
Piotrze jeżeli mas zjakiś prostrzy i o wazniejsze sprawdzony układzik to bardzo prosze zaprezentuj go tutaj :]
Nie chce mi się za bardzo rysować, szczególnie że nie mam skanera.
Ale wyobraź sobie takie coś:
MOSFET drenem do prostownika, źródłem do obciążenia. Oczywiście obie strony zablokowane pojemnościami. Natomiast do bramki prowadzi rezystor od drenu i kondensator do masy. Tyle, można dodać bezpiecznik.
Zasady działania chyba nie muszę tłumaczyć
PAnowie mam nowości wymieniłem rezystor katodowy przy pentodzie z 300 na 650ohm. Dzwięk wydaje się być ciutke lepszy moim zdaniem wcześniej był lekko przesterowany ale ojciec tego nie słyszał więc może to tylko moje zboczenie ;] Tymczasem pokazuję filmik z działania- możenie zobaczyć jaki jest ten strzał przy włączeniu Ua. Widać też jak rozchodzą się oczka-dalej niż na filmie się nie rozchodzą nie mam pojęcia czemu?... Ew. co wymieniać w oczkach?
Pozdrawiam.