


Egzaminy pozaliczałem w I terminie, tylko teraz trzeba błagać, żeby nie kazali mi brać wpisu warunkowego bo nie zaliczyłem WF..
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Co TY możesz wiedzieć o WFszalony pisze:Wuef jest u nas również za zero punktów, ale jakoś trzeba go zaliczyć, no cholera
uprzejmie donoszę że lodowisko jest dalej :]traxman pisze:Co TY możesz wiedzieć o WFszalony pisze:Wuef jest u nas również za zero punktów, ale jakoś trzeba go zaliczyć, no cholera, na Śląskiej Polibudzie za moich czasów i od niepamiętnych czasów były ŁYŻWY i było to jak OSPA każdy musiał przejść, jedyna co zwalniało z ŁYŻEW to brak dwóch nóg, bo brak jednej to jeszcze nie powód. Wyobraźcie sobie 100 chłopa na łyżwach
, na lodowisku, które miało skos i wyboje - na łyżwach z lodowiskowej wypożyczalni, które nigdy nie były ostrzone. Normalne jezioro łabędzie w wykonaniu słoni
.
Co ZLUZOWALIMatizz pisze:uprzejmie donoszę że lodowisko jest dalej :]traxman pisze:Co TY możesz wiedzieć o WFszalony pisze:Wuef jest u nas również za zero punktów, ale jakoś trzeba go zaliczyć, no cholera, na Śląskiej Polibudzie za moich czasów i od niepamiętnych czasów były ŁYŻWY i było to jak OSPA każdy musiał przejść, jedyna co zwalniało z ŁYŻEW to brak dwóch nóg, bo brak jednej to jeszcze nie powód. Wyobraźcie sobie 100 chłopa na łyżwach
, na lodowisku, które miało skos i wyboje - na łyżwach z lodowiskowej wypożyczalni, które nigdy nie były ostrzone. Normalne jezioro łabędzie w wykonaniu słoni
.
ale ja bardzo przytomnie zapisałem się na ping ponga
pozdrawiam
Matizz
Tak to święta prawda, ale Oni nie muszą się dowartościowywać i pokazywać jacy są ważni. Z mojej strony mogę powiedzieć, że zajęcia prowadzone przez profesorów zawsze były na poziomie, podobnie z konsultacjami, Oni mieli zawsze czas. Najgorsze były świeże doktorki, (które nie leczą) kompleksy tych były wręcz wzorcowe. Na każdym kroku udowadniali jacy są mądrzy. Mam nadzieję, że byli świadomi jak głęboko to mieliśmy w d.. jak tylko w końcu udało się uzyskać zaliczenie. Szczególne Pan. F z magii ogólnej był uciążliwy. Pięknym za nadobne odwdzięczaliśmy się przy wyborze prac dyplomowych, który był swoistym rankingiem normalności wykładowców - przyszłych promotorów. Wtedy przemądrzałe doktorki miały za swoje, nawet mucha nie chciała o..rać ich kartki z tematami, zmieniali tylko rok w dacie i nic chociaż tematy były ciekawe (wolałem nauczyć się abstrakcyjnej dla mnie mechaniki w temacie wytrzymałość i zmęczenie materiałów i programowania u normalnego promotora niż rozwijać super interesujący mnie temat DSP) !mkali pisze:
oczywiscie wybieram tylko najgorsze historie. sa u nas rowniesz wykladowcy na poziomie. paradoksalnie Ci, ktorzy maja najwieksze osiagniecia naukowe i najwyzsze tytuly najlepiej traktuja studentow.
Moze wyjde na upierdliwego ramola, ale co myslicie np o:mkali pisze:Studiuje na AGH i nie nawidze mojego kierunku. Zwłaszcza ten semestr dał mi się we znaki. Przytoczę tylko pare najfajniejszych historii:
- termin zaliczeniówki z pewnego przedmiotu był ustalony w środku ferii w godzinach porannych. Ludzie zjechali się z połowy Polski tylko po to, żeby zastać na drzwiach kartkę, że zaliczeniówka odwołana i żeby przyjść na drugi termin egzaminu(niedziela rano). Zainteresowani przyszli ładnie ubrani i obryci tylko po to, żeby usłyszeć że zaliczeniówka będzie za pare dni.