OTLamp pisze:
Pewnie z GU50 sterowanej w siatce ekranującej też by coś wyszło.(Fanów ma ona niemało choć ja jej osobiście nie cierpię )
Pewmie sporo lamp nadawczych i od odchylania może się okazać bardziej liniowych niż przy normalnym sterowaniu w pierwszej siatce. Sterowanie trochę kłopotliwe, ale czego się nie robi dla zabawy Można by też spróbować włączyć tak sterowaną lampę końcową w układzie z dzielonym obciążeniem. Wtedy anodę wtórnika trzeba by przyłączyć do anody lampy wyjściowej, by prąd siatki płynął przez oba uzwojenia (jako efekt dodatkowy zmniejszą się straty mocy!). Może kiedyś się pobawię...
Pozdrawiam,
Jasiu
PS. Ja tam lubię GU-50, ma niepowtarzalny charakter. Co prawda używałem jej tylko dwa razy i nigdy w układach audio (raz w generatorze do spektrometru wiele lat temu, a drugi raz w generatorze Tesli), ale mogę potwierdzić, że jest niezniszczalna J.
Witam.
Kiedyś bawiłem się sterowaniem lamp EL500 w siatce drugiej. Niestety wymagało to dostarczania znacznej amplitudy i mocy do siatki S2. Oczywiście liniowość była większa niż przy sterowaniu lampy w siatce pierwszej. Teraz zastanawiam się nad sterowaniem wysokonapięciowej triody GM70 w katodzie przy pomocy mniejszej triody 6C41C. Zamierzam „podeprzeć” siatkę GM70 napięciem +150V uzyskiwanym ze stabilizatora napięcia, a prąd obu lamp regulować poprzez zmianę „minusa” na siatce lampy 6C41C. Ciekaw jestem czy w takim układzie dałoby się podłączyć miliamperomierz szeregowo z siatką lampy GM70, który pokazywałby moment przechodzenia lampy w klasę A2 i wartość płynącego prądu siatki. Co Koledzy sądzicie o takim sposobie sterowania lamp, który być może sprawdziłby się również w układach z lampami uważanymi dotychczas za mało przydatne w zastosowaniach audio ze względu na nie najlepszą liniowość (np. omawianą 6P45S).
Jasiu pisze:PS. Ja tam lubię GU-50, ma niepowtarzalny charakter. Co prawda używałem jej tylko dwa razy i nigdy w układach audio (raz w generatorze do spektrometru wiele lat temu, a drugi raz w generatorze Tesli), ale mogę potwierdzić, że jest niezniszczalna J.
Jasiu GU50 faktycznie ma coś w sobie, choć uważam że nie jest ona lampą niezniszczalną. Przekonał mnie o tym jeden kolega uruchamiający duży wyjściowy wzmacniacz w.cz o mocy 0,5kW. Po kilku miesiącach (a działo się to gdzieś na początku lat 80-tych) zmagań kolegi z niestabilnym wzmacniaczem mieliśmy w naszym Klubie Krótkofalowców ogromne pudło lamp GU50, z których część miała powypalane dziury w anodach, a w pozostałych szkło było zassane do środka w taki sposób, że w niektórych egzemplarzach lamp poprzyklejało się do anod.
Pozdrawiam,
Romek
tszczesn pisze:
No i fakt, aż bym z chęcią posłuchał tej konstrukcji, czy to w ogole gra :)
Co ma nie grać - przecież to w końcu włączone jak prawie zwykła trioda (prawie, bo z rzadką siatką) z dodatkową siatką "przeciwładunkową" (cudzysłów, bo ona tu zwiększa, a nie zmniejsza ładunek przestrzenny).
Owszem, ale siatka druga nigdy nie była projektowana i wykonywana jako sterująca[1]. A wystarczy drobna nierównomierność nawinięcia siatki i liniowość charakterystyki przejściowej idzie na wycieczkę.
Jasiu pisze:Koniecznie trzeba skończyć ten charakterograf - trochę ostatnio go posunąłem (wytrawiłem nawet dwie płytki, choć z jednej pewnie się wycofam...), niestety, praca zawodowa mnie ciśnie.
Ja nie jestem na razie w stanie nawinąć dobrego trafa przeciwsobnego do żarzenia i anody. A nie mam też wolnego czasu na eksperymenty :(
Romekd pisze:Teraz zastanawiam się nad sterowaniem wysokonapięciowej triody GM70 w katodzie przy pomocy mniejszej triody 6C41C. Zamierzam „podeprzeć” siatkę GM70 napięciem +150V uzyskiwanym ze stabilizatora napięcia, a prąd obu lamp regulować poprzez zmianę „minusa” na siatce lampy 6C41C.
+150V na siatce? To na katodzie będzie jakies +250V, a na oporniku katodowym będziesz mógł zupy gotować. Chyba, że do zasilania GM70 użyjsz dodatkowego uwzojenia na transformatorze i dodatkowego prostownika.
Romekd pisze:Jasiu GU50 faktycznie ma coś w sobie, choć uważam że nie jest ona lampą niezniszczalną. Przekonał mnie o tym jeden kolega uruchamiający duży wyjściowy wzmacniacz w.cz o mocy 0,5kW. Po kilku miesiącach (a działo się to gdzieś na początku lat 80-tych) zmagań kolegi z niestabilnym wzmacniaczem mieliśmy w naszym Klubie Krótkofalowców ogromne pudło lamp GU50, z których część miała powypalane dziury w anodach, a w pozostałych szkło było zassane do środka w taki sposób, że w niektórych egzemplarzach lamp poprzyklejało się do anod.
tszczesn pisze:+150V na siatce? To na katodzie będzie jakies +250V, a na oporniku katodowym będziesz mógł zupy gotować. Chyba, że do zasilania GM70 użyjsz dodatkowego uwzojenia na transformatorze i dodatkowego prostownika.
Tomku w katodzie GM70 nie będzie rezystora katodowego tylko lampa 6C41C, dla której napięcie anodowe równe 250V będzie typowym napięciem pracy. Dowcip rozwiązania ma polegać na sterowaniu wysokonapięciowej triody zasilanej napięciem 1kV (o dość sporej oporności) w katodzie, przy spolaryzowanej na sztywno siatce pierwszej. Jako lampę sterująca zamierzam użyć triody 6C41C o stosunkowo niskiej oporności i wystarczającym prądzie anodowym.
Rozwiązanie takie powinno (w moim odczuciu) wpłynąć korzystnie na moc wyjściową i liniowość stopnia a także w łatwy sposób pozwolić, po większym wysterowaniu przechodzić lampie GM70 do pracy z prądem siatki pierwszej (A2). Oczywiście to tylko moje spekulacje i być może pojawią się problemy które zniweczą mój zamysł, ale i tak mam wielka chęć sprawdzić co z tego wyjdzie..
tszczesn pisze:A on te 500W chcial uzyskać z jednej GU50?
To był stopień wyjściowy współpracujący z lampowym transiwerem na pasma KF. Były w nim zastosowane 4 lampy GU50. Jednak z powodu udziwnionej konstrukcji i skomplikowanego sposobu neutralizacji ciągle się on wzbudzał przy nawet niewielkim niedopasowaniu impedancji, co w połączeniu z ogromnym napięciem anodowym powodowało że lampy padały w nim jak muchy.
Później zrobiliśmy prostszy (200W) wzmacniacz na dwóch GU50 i ten pracował juz bardzo stabilnie (i długo), tak że z czasem zapomnieliśmy co to wymiana lamp.
Pozdrawiam,
Romek
Romekd pisze:
Teraz zastanawiam się nad sterowaniem wysokonapięciowej triody GM70 w katodzie przy pomocy mniejszej triody 6C41C. Zamierzam „podeprzeć” siatkę GM70 napięciem +150V uzyskiwanym ze stabilizatora napięcia, a prąd obu lamp regulować poprzez zmianę „minusa” na siatce lampy 6C41C.
Czyli po prostu kaskoda mocy Czemu nie, ale będzie miała spory opór wyjściowy. Transformator będzie musiał mieć dużą indukcyjność.
Witam Jasiu.
Właśnie tego się Jasiu najbardziej obawiam. Gdyby nie transformator to ten wzmacniacz pewnie byłby już wykonany. A wymagania co do niego są ogromne i wzajemnie się wykluczające, bo pomijając znaczną moc (przewiduje około 50W w klasie A2) i ogromne napięcie zasilania (plus nałożone na nie napięcie sygnału) to transformator musi jeszcze, jak napisałeś, mieć ogromną indukcyjność uzwojenia pierwotnego, co po uwzględnieniu dużego prądu spoczynkowego (120mA) płynącego przez to uzwojenie i potrzebę zastosowania dużej szczeliny w magnetowodzie w celu zniwelowania wpływu tego prądu na możliwość nasycania się rdzenia powoduje, że albo wymiary samego rdzenia będą ogromne, albo pasmo przenoszonych od dołu częstotliwości będzie kiepskie. Tak czy inaczej będzie to twardy orzech do zgryzienia
„Zatra” odmówiła mi wykonania takiego transformatora tłumacząc się że nie są w stanie osiągnąć zadowalających jego parametrów (dla lampy GM70). Aktualnie rozmawiam z dwoma innymi firmami.
Pozdrawiam,
Romek
tszczesn pisze:
Owszem, ale siatka druga nigdy nie była projektowana i wykonywana jako sterująca[1]. A wystarczy drobna nierównomierność nawinięcia siatki i liniowość charakterystyki przejściowej idzie na wycieczkę.
Rzeczywiście ale w przypadku 6P45S (i nnych lamp od odchylania chyba też) siatka druga nie jest nawijana.Jest ona osadzona na dwóch metalowych ramkach (w postaci przyspawanych do nich sztywnych drucików).Wydaje mi się więc ze w tego rodzaju lampach sterowanie w S2 jest jak najbardziej korzystne.
Zastanawiam sie nad sterowaniem pentody jednoczesnie w S1 i w S2.Co o tym sądzicie?
tszczesn pisze:+150V na siatce? To na katodzie będzie jakies +250V, a na oporniku katodowym będziesz mógł zupy gotować. Chyba, że do zasilania GM70 użyjsz dodatkowego uwzojenia na transformatorze i dodatkowego prostownika.
Tomku w katodzie GM70 nie będzie rezystora katodowego tylko lampa 6C41C, dla której napięcie anodowe równe 250V będzie typowym napięciem pracy. Dowcip rozwiązania ma polegać na sterowaniu wysokonapięciowej triody zasilanej napięciem 1kV (o dość sporej oporności) w katodzie, przy spolaryzowanej na sztywno siatce pierwszej. Jako lampę sterująca zamierzam użyć triody 6C41C o stosunkowo niskiej oporności i wystarczającym prądzie anodowym.
Nie zakojarzyłem o co chodzi, za późno widać już było :)
Hmmm ruskie i JJ zwietrzyli interes.
Co prawda 6P45S to EL519 czy reczej wmocniona jej wersja. ale byla przeciez kiedys EL509. Czyli tez jakas 6P42S jesli sie nie myle.
ale wlasnie te radzieckie 6P4xS wlasnie odzyly z cokolem octalowym z oznaczeniem EL509-2 !!!!
Bez wyprowadzenia anody w postaci kapturka na gorzez lampy.
Czyzby uklon w strone audiomaniakow.
A jesli tak to widac ze proby z wykorzystywaniem lamp od odchylania poziomiego od kolorowych TV wymusily na produkowanie przyjazniejszej dla konstruktorow amatorow wersji tych lamp.