Pierwszy wzmacniacz na lampach
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Uruchomiłem wzmacniacz.Prądy ustaliłem na pentodach około-48,8mA przy 258V zasilania,niebieska ledwie zauważalna poświata jest nadal ("blue glow"-wiele się naczytałem i dalej nie wiem co otym sądzić).Jak gra?-bardzo mi się podoba dźwięk z niego,lepiej napewno od mego amplit.kina domowego (Technics SADX940) i wzmacniacza na LM3886 .Basu nie brakuje a dźwięk gitary(Mark Knopler, Ricky King) i wokale są wspaniałe ,nie jestem audiofilem więc coś mi się podoba lub nie.Wzmacniacz gra z kolumnami włąsnej ,,roboty" na Teslach i Visatonie. Srawdziłem (za pomocą płyty testowej) pasmo przenoszenia wzmacniacza,praktycznie od 40Hz przenosi do16KHz,pow . raczej ja słabo slyszę.Przy max. wzmocnieniu,bez podania sygnału w głośnikach jest absolutna cisza,nic żadnego brumnienia .Zostało mi jeszcze raz sprawdzić prądy,pokombinować z głębokością sprzężenia zwrotnego i sprawdzić jak gra w trybie pracy triody(na to muszę poczekać ,złapała mnie grypa).Wszystkim dziękuję za pomoc,przy uruchomnieniu.
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
W trakcie dalszej pracy nad wzmacniaczem nasuneły mi się następujące pytania- 1. Po jakim czasie pracy lamp ustalają się parametry pracy takie jak prąd anodowy?(założyłem nowe lampy 6p14p) 2.Temperatura jaka panuje wewn. mojego wzmacniacza to ok.60st.C-czy powinienem się tym martwić(i założyć wentylator) czy tak zostawić? Proszę o radę.
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Jeżeli katody są zagrzane, to punkty pracy ustalają się błyskawicznie. Nagrzanie katod zajmuje kilkadziesiąt sekund. Warto przez ten czas nie podawać napięcia anodowego.wuja69 pisze:1. Po jakim czasie pracy lamp ustalają się parametry pracy takie jak prąd anodowy?(założyłem nowe lampy 6p14p)
60st? Trochę dużo, jak na wzmacniacz z lampami na górze. Czy wiesz jaka jest przyczyna?wuja69 pisze:2.Temperatura jaka panuje wewn. mojego wzmacniacza to ok.60st.C-czy powinienem się tym martwić(i założyć wentylator) czy tak zostawić? Proszę o radę.
Ucierpieć na tym mogą kondensatory elektrolityczne i palce użytkownika

Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Podejrzenia co do wysokiej temperatury,padają na rezystory redukcyjne w zasilaczu .Trochę małą pow. otworów wentylacyjnych w obudowie(górna powierzchnia) i to ,że wzmacniacz stoi pomniędzy dwoma półkami ,więc ma ograniczoną cyrkulację powietrza.Czy Ktoś z kolegów ma doświadczenia z wymuszonym obiegem powietrza w wzmacniaczu?. Proszę o jakieś sugestie, rady co do zasilania wentylatora i jego sterowanie ewnt. termostatem.Nap. anodowe podaję na lampy po załączeniu dodatkowego wyłącznika.
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Jeżeli lampy są na zewnątrz, to wzmacniacz nie powinien się zbytnio rozgrzewać. W żadnym z moich wzmacniaczy lampowych nie stosowałem otworów wentylacyjnych i nie miałem nigdy problemów z temperaturą mimo dużego upakowania elementów. Niektóre w czasie pracy były po prostu ciepłe, ale nie bardziej niż 40stC. Montowanie wiatraka we wzmacniaczu o mocy wyjściowej rzędu pojedynczych watów to moim zdaniem nieporozumienie 

Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
No to mam problem,jeszcze raz wszystko sprawdzę.Te 60st.C jest w sumnie na transformatorze zasilającym(sonda mniernika dotykała bezpośrednio zew, część trafa zasilającego ) powietrze w samej obudowie ma po czterch godzinach ma tem. ok.45st.C.
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Transformator tak się grzeje? Hmm...
Jesteś pewien, że go nie przeciążasz? W moich wzmacniaczach transformatory nie grzeją się zbytnio
Jesteś pewien, że go nie przeciążasz? W moich wzmacniaczach transformatory nie grzeją się zbytnio

Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Dzisiaj trochę czasu pograł wzmacniacz,a ja pom. napięcia i prądy.To grzanie raczczej Piotrze nie wynika z przeciążenia transformatora,prąd anodowy za mostkiem wynosi około 97mA (przy napięciu przed mostkiem pod obciążeniem 240v) ,napięcie żarzenia bez obciążenia 6,3v ,po załączeniu żarzenia 5,9v(prąd ok. 1,53 A ,pozał. nap. anodowego 5,7 V(prąd ok. 1,48A.Transformator nagrzał się do ok.40st.C(przy 18st. tem. zew.,piwnica raczej nie jest za ciepła
),wzmacniacz był w pozycji pionowej tak ,że opływ powietrza był bardzo dobry.Tak więc podejrzewam ,że ciepła obudowa to sprawka rezystorów w zasilaczu(70st.C).Problem leży w tym ,że wzmacniacz musi stać w mniejscu gdzie jest mały przeplyw powietrza.Wstawie mały went. nawiewowy,zasilany z żarzenia.Tylko mnie martwi spadek napięcia żarzenia(do5,7v)-może by tak dowinąć pare zwoi (tylko skąd wziąć drut nawojowy i jakiej śrenicy?)Co otym sądzicie? Piotrze masz jakiś pomysł.

- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Jesteś pewien, że masz w sieci okrągłe 230V? Bo sprawdzałem ten transformator i był w porządku...
W każdym razie dowinięcie będzie proste. Możesz zastosować dowolny drut nawojowy o średnicy zbliżonej do drutu uzwojenia (byle nie za cienki) albo nawet zwykłego grubego przewodu w izolacji. Z resztą napięcie, które potrzebujesz to 2-3 zwoje, więc nawet owinięcie końcówek obecnego uzwojenia wokół rdzenia powinno załatwić sprawę.
W każdym razie dowinięcie będzie proste. Możesz zastosować dowolny drut nawojowy o średnicy zbliżonej do drutu uzwojenia (byle nie za cienki) albo nawet zwykłego grubego przewodu w izolacji. Z resztą napięcie, które potrzebujesz to 2-3 zwoje, więc nawet owinięcie końcówek obecnego uzwojenia wokół rdzenia powinno załatwić sprawę.
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Tak ,sprawdzalem nap. w sieci podczas pomniaru,coś wymyślę z tym dowinięciem zwoi(mam drut nawojowy fi 0,8mm,dam dwa druty równoległe-może tak być?).Mam jescze jedno pytanie-czy podł. wentylatora nie wrowadzi zbyt wielkich zakłóceń do układu?
- szalony
- moderator
- Posty: 1863
- Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
- Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Nie powinno, aczkolwiek nie jest to eleganckie rozwiązanie w domowym lampowcu. W którym miejscu jest problem z odprowadzeniem ciepła ?wuja69 pisze:Tak ,sprawdzalem nap. w sieci podczas pomniaru,coś wymyślę z tym dowinięciem zwoi(mam drut nawojowy fi 0,8mm,dam dwa druty równoległe-może tak być?).Mam jescze jedno pytanie-czy podł. wentylatora nie wrowadzi zbyt wielkich zakłóceń do układu?
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Nie powinno, aczkolwiek nie jest to eleganckie rozwiązanie w domowym lampowcu. W którym miejscu jest problem z odprowadzeniem ciepła ?[/quote]
Dzięki za zainteresowanie,zobacz moje posty powyżej.
Dzięki za zainteresowanie,zobacz moje posty powyżej.
- szalony
- moderator
- Posty: 1863
- Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
- Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Przeprojektuj zasilacz. Jeśli na transformatorze wydziela się dużo ciepła to wskazuje to na jakieś problemy z pracą zasilacza.. Nieszczęśliwym rozwiązaniem jest obecność dużych spadków na rezystorach redukcyjnych (szczerze mówiąc, to chyba dałeś transformator dający nieco zbyt duże napięcie jak na taki wzmacniacz). Zwykle da się jednak dostosować wzmacniacz do pracy przy wyższym napięciu (w pewnych granicach), a po wyprostowaniu masz trochę mniej niż sqrt2*240V, więc nie jest tak źle.
Wentylator to najgorsze rozwiązanie - wprowadza drgania, a silnik BLDC wprowadza zakłócenia. Obecność wentylatora jest zrozumiała, ale w przypadku wzmacniacza estradowego o mocy rzędu setek watów.

Wentylator to najgorsze rozwiązanie - wprowadza drgania, a silnik BLDC wprowadza zakłócenia. Obecność wentylatora jest zrozumiała, ale w przypadku wzmacniacza estradowego o mocy rzędu setek watów.
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
seventh-Dzięki za rady.Problem w tym ,że PRZED mostkiem pod obciążeniem jest nap. 240V ,a za mostkiem pod obciążeniem ok.260V.Raczej samo trafo .zasilające grzeję się dotkowo od rezystorów zasilaczu.Tylko co teraz wykombinować,z dowinięciem 4 zwoi uzwojenia żarzenia poradziłem sobie bez problemu.Można by odwinąć żarzenie,apotem anodowe?. To rezystory w zasilaczu grzeją się nadmniernie(około100stC).Jak go przeprojektować by nie ruszać trafa?A może Ktoś ma pomysł na rozwiązanie tego problemu?.To schemat nieszczęsnego zasilacza,rezystory R12,R13 mają po 200omów
- szalony
- moderator
- Posty: 1863
- Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
- Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra
Re: Pierwszy wzmacniacz na lampach
Te rezystory w zamyśle autora nie pełnią roli redukcyjnych - są to elementy filtru tętnień w ukladzie CRCRC bowiem zasilacz nie ma dławika filtrującego. Niestety w takim układzie rezystory muszą pozostać.. Dlatego też przewidziano trafo na dość spore napięcie - bowiem występują niepożądane znaczne spadki na tych rezystorach. Mógłbyś je wywalić i dać w zasilaczu dławik, ale wtedy znacząco wzrośnie napięcie na wyjściu - wyniesie 240V * sqrt2 minus mały spadek na dławiku i prostowniku..
Rezystory wytrzymają nawet 250*C, ale taka temperatura szkodzi kondensatorom...
Można oczywiście przeprojektować nieco wzmacniacz (nowy punkt pracy, nowe Ra, ), tak aby zasilić go wyższym napięciem.
Rezystory wytrzymają nawet 250*C, ale taka temperatura szkodzi kondensatorom...
Można oczywiście przeprojektować nieco wzmacniacz (nowy punkt pracy, nowe Ra, ), tak aby zasilić go wyższym napięciem.
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità