Piroman1024 pisze:Witam.
>Tszczesn
A czy możesz zamieścić schemat swojego pieca?
Pozdrawiam.
Klasyczny generator Hartleya, cewką w anodzie, sprzęzenie do siatki przez kondensator 1nF, opornik siatki zmieniałem od 100kΩ do 10kΩ. Cewka ok 20zw, 2cm średnicy jakies 7-10 cm długości, kondensator 1 do 5nF. Lampa EL36. Wzbudza się, na siatce jest jakieś -90V
Witam.
Rozumiem że w cewce jest odczep mniej więcej w połowie podłączony do "plusa" zasilania - koniecznie przez dławik!
Dławika nie było, był za to podłączony do zasilacza stabilizowanego. EL36 była łąćzona i z S2 bezpośrednio do plusa jak i opornikiem 1kΩ z kondensatorem.
Piroman1024 pisze:Rezystor z siatki do katody powinien mieć z 10KOhm dla optymalnej pracy(choć czasem zdarzało mi się że przy 3MOhmah układ dobrze pracował).
Rozumiem że lampa pracuje jako pentoda więc konieczny kondensator od s2 do masy.
Proponuję równierz poeksperymentować z kondensatorami w s1 i obwodu rezonansowego - można uzyskać większą moc.
aha:
EL36 to chyba odpowiednik PL500 jak się nie mylę, z tymi lampami też miałem kłopoty - proponuję użyć jakąś zdechłą EL34 lub EL84 itd. efekt murowany.
Poróbuję uwzględnić te uwagi, może cos z tego wyjdzie :) EL84 chyba za słaba będzie żeby coś zagrzać.
Witam.
Według mnie dławik jest konieczny - 50-200uH powinno wystarczyć.
El84 zasilana 350V rozgrzewała cienką blaszkę z transformatora do kilkuset stopni - kopciło się z niej(blaszka miała szerokość 5mm grubość 0.3-0.4mm i szerokość 4mm).
Siatkę s2 proponuję zblokować kondensatorem tylko dla tego że wtedy wzrasta wzmocnienie lampy co z moich spostrzeżeń wpływało korzystnie na efektywność pieca.
Pozdrawiam.
Wczoraj również wykonałem próbę rozpylania baru w podobnej konstrukcyjnie lampie - C443 Philipsa. Lampa w katalogowym punkcie pracy miała prąd anodowy około 5mA. Katalogowa wartość wynosi 20mA, zatem emisja wyniosła 25%. Ponieważ z katody dało się uzyskać jakiś prąd anodowy, zdecydowałem sie na dość ryzykowny zabieg - rozgrzanie pastylki stopu baru prądem anodowym. Napięcie zasilania około 200V, w przewodzie anodowym i siatkowym był włączone żarówki ograniczające prąd. Zaczynałem od od napięcia żarzenia 6.0V zmniejszając je co 0.5V do wartości 4.5V co kilkadziesiąt sekund. Początkowo proces (wzrost prądu) jest dość gwałtowny, a prąd anodowy szybko osiąga wartości rzędu prądu żarzenia. Po takim zabiegu emisja lampy wzrosła dwukrotnie (10mA). Dziś wykonałem zabieg jeszcze raz, ale w zasadzie zszedłem z Uż tylko do 5V, gdyż później przyrost prądu był zbyt wolny i nie chciałem zbyt długo przeciążać lampy. Ostateczna emisja wyniosła około 57% (11.5mA). Lampa pracuje zadowalająco.