Nawijarka transformatorów
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 25...49 postów
- Posty: 40
- Rejestracja: wt, 12 października 2004, 15:52
- Lokalizacja: TORUŃ
- Kontakt:
Nawijarka transformatorów
Chciałbym zbudować nawijarkę do transformatorów. Czy ma ktoś jakis pomysł ? Ja chciałem zrobić ją z silniczkiem i licznikiem impulsów z Jabla który zliczałby ilość zwojów. Co o tym myślicie ???
Ostatnio zmieniony wt, 19 października 2004, 17:29 przez Mbachanek, łącznie zmieniany 1 raz.
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3908
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witam
Czy mógłbyś wyjaśnić co to jest 20 silniczek i licznik impulsów z Jabla?
O ile się nie mylę w jednym z numerów Elektroniki Praktycznej lub Elektroniki dla Wszystkich była opisana konstrukcja nawijarki na bazie silników krokowych. Nie jestem pewien czy dotyczyla transformatorów czy też cewek ale idea pozostaje ta sama. Tam jeden silnik był przeznaczony do obracania karkasu a drugi do prowadzenia drutu.
Czy mógłbyś wyjaśnić co to jest 20 silniczek i licznik impulsów z Jabla?
O ile się nie mylę w jednym z numerów Elektroniki Praktycznej lub Elektroniki dla Wszystkich była opisana konstrukcja nawijarki na bazie silników krokowych. Nie jestem pewien czy dotyczyla transformatorów czy też cewek ale idea pozostaje ta sama. Tam jeden silnik był przeznaczony do obracania karkasu a drugi do prowadzenia drutu.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
gsmok nie mylisz się
zarówno w elektronice praktycznej jak i w elektronice dla wszystkich opisana była kiedyś nawijarka cewek
projekt nawijarki jest dosyć ciekawy
sam przymierzałem się do wykonania nawijarki (tylko takiej bardzo prostej)
natomiast tą steruje juz procesorek
dla zainteresowanych podaje bezpośredni link do artykułu:
http://www.ep.com.pl/pobierz.php?id=12540
właśnie
co to jest jabla i 20 silniczek?
zarówno w elektronice praktycznej jak i w elektronice dla wszystkich opisana była kiedyś nawijarka cewek
projekt nawijarki jest dosyć ciekawy
sam przymierzałem się do wykonania nawijarki (tylko takiej bardzo prostej)
natomiast tą steruje juz procesorek
dla zainteresowanych podaje bezpośredni link do artykułu:
http://www.ep.com.pl/pobierz.php?id=12540
właśnie
co to jest jabla i 20 silniczek?

Widać też popełniłem błądkk84 pisze:Witam.
A mnie sie wydaje że koledze Mbachankowi, rozzchodziło sie o nawijarke z dwoma silniczkami, a kwestia tego "Jabla", to nic innego jak firma Jabel
, konkurencja Nord Elektronika i AVT
:D



Pozdrawiam serdecznie,
Piotr Kowalski
Piotr Kowalski
-
- 25...49 postów
- Posty: 40
- Rejestracja: wt, 12 października 2004, 15:52
- Lokalizacja: TORUŃ
- Kontakt:
SPROSTOWANIE
Chodziło mi o firmę JABEL a te 20 to się jakoś dziwnie wcisneło, sam niewiem skąd 

Witam.gsmok pisze:A więc "bramy tajemnicy" zostały otwarte
Owszem bramy otwarte. Z ciekawości przeczytałem ten artykuł. I mam pare uwag, pewnie wersja nowsza o ile powstanie uwzględni szerokość karkasu cewki którą nawijamy i bedzie można to wprowadzić do programu procka, tak jak liczbe zwojów itp itd. W ten sposób uzyskalibyśmy w pełni zautomatyzowaną nawijareczke. Oczywiście posuw wózka prowadzącego nawijany drut mógłby być zatrzymany przez wciśniecie odpowiedniego przycisku, ale to takie moje uwagi. Prawde mówiąc z procesorami nie wiele mnie łączy, ale jak dla mnie układ wydaje sie prosty.
-
- 500...624 posty
- Posty: 611
- Rejestracja: czw, 15 lipca 2004, 06:03
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Witam.
Nawijarka do transformatorów to banalny projekt(od strony elektonicznej,a nawet mechanicznej - tylko trochę czasochłonny,a może nawet gotówko chłony.Dlatego przydało by się mieć znajomego tokarza - bo durzo tam części trzeba dorobić).
Najprościej musisz posiadać mocny silnik prądu stałego najlepiej(chociarz niewykluczam silników indukcyjnych sterowanych triakiem)taki który będzie spełniał zadanie silnika który napędza wrzeciono korpusu na który masz zamiar nawinąć zwoje.Dalej przydało by się automatyczne przesuwanie prowadnicy drutu która by ustawiała drut tak aby zwój był koło zwoju.Znowu prosta sprawa tu dajesz silnik krokowy który na wale ma śrubę z gwintem trapezowym(innej nie proponuje jeżeli myślisz nad tym poważnie)
z dopasowaną nakrętką i do sterowania tego najlepiej nadaje się jakis mikrokontroler w rodzaju AT90S8515(tani i akurat wystarczy).Robiłem takie coś kumplowi na dyplomówke i wyszło.
Ogólnie totalny banał(Ja w tej chwili jestem w trakcie składania własnoręcznie zbudowanej frezarki CNC i przy okazji urządzenia do wiercenia i malowania płytek - też banały tylko trochę trzeba czasu spędzić nad całym projektem).
Pozdrawiam.
Nawijarka do transformatorów to banalny projekt(od strony elektonicznej,a nawet mechanicznej - tylko trochę czasochłonny,a może nawet gotówko chłony.Dlatego przydało by się mieć znajomego tokarza - bo durzo tam części trzeba dorobić).
Najprościej musisz posiadać mocny silnik prądu stałego najlepiej(chociarz niewykluczam silników indukcyjnych sterowanych triakiem)taki który będzie spełniał zadanie silnika który napędza wrzeciono korpusu na który masz zamiar nawinąć zwoje.Dalej przydało by się automatyczne przesuwanie prowadnicy drutu która by ustawiała drut tak aby zwój był koło zwoju.Znowu prosta sprawa tu dajesz silnik krokowy który na wale ma śrubę z gwintem trapezowym(innej nie proponuje jeżeli myślisz nad tym poważnie)
z dopasowaną nakrętką i do sterowania tego najlepiej nadaje się jakis mikrokontroler w rodzaju AT90S8515(tani i akurat wystarczy).Robiłem takie coś kumplowi na dyplomówke i wyszło.
Ogólnie totalny banał(Ja w tej chwili jestem w trakcie składania własnoręcznie zbudowanej frezarki CNC i przy okazji urządzenia do wiercenia i malowania płytek - też banały tylko trochę trzeba czasu spędzić nad całym projektem).
Pozdrawiam.
Witam.
Słyszaleś o urządzeniu pod tytułem cyklokonwerter lub bezpośredni przemiennik częstotliwości ostatecznie falownik AC / AC ?.
Tym można wysterować takie silniki w pełnym użytecznym zakresie obrotów, praktycznie od momentu rozruchu do górnej granicy obrotów znamionowych.
Nie wspomnialeś jeszcze jaki to miałby być silnik indukcyjny, bo jak zapewne wiesz, ich jest kilka rodzajów - klatkowe, dwuklatkowe, żłobkowe, pierścieniowe .......
Malo tego jeszcze dochodzi sprawa rozruchu takiego silniczka. Jak podłączysz zasilanie "na pałe" to licz sie z możliwością "wsykoczenia" bezpiecznika.
Jak widzisz nie taka sprawa prosta. Wiec powiem Ci, że spotkalem sie Tylko i wyłacznie z silnikami prądu stałego w takich maszynach z racji lepszych walorów użytkowych niż zmiennoprądowych odpowiedników.
W razie nie jasności, odsyłam do literatury - Zbigniew Stein "Maszyny i napęd elektryczny" , oraz "Napędy energoelektroniczne", bądź "Tyrystory w układach napędowych". Naprawde warto, książki warte przeczytania
Takie rozwiązanie nie da nic. Obroty w silnikach indukcyjnych (asynchronicznych, prędkość kątowa zależna od F napięcia zasilającego) reguluje sie generalnie na dwa sposoby - zmiane napięcia zasilania, co daje regulacje około 15 % pełnego zakresu obrotów, lub zmiane częstotliwości napiecia zasialającego, a to nie takie proste. Jednym triakiem osiągniesz conajwyżej zmiane wartości napięcia nic wiecej. Poza tym jeśli będzie to silnik starszy to też może protestować przeciwko takiemu sposobowi regulacji obrotów - jakość materiałów.Piroman1024 pisze:Witam.
...(chociarz niewykluczam silników indukcyjnych sterowanych triakiem)taki który będzie spełniał zadanie silnika który napędza wrzeciono ...
Słyszaleś o urządzeniu pod tytułem cyklokonwerter lub bezpośredni przemiennik częstotliwości ostatecznie falownik AC / AC ?.
Tym można wysterować takie silniki w pełnym użytecznym zakresie obrotów, praktycznie od momentu rozruchu do górnej granicy obrotów znamionowych.
Nie wspomnialeś jeszcze jaki to miałby być silnik indukcyjny, bo jak zapewne wiesz, ich jest kilka rodzajów - klatkowe, dwuklatkowe, żłobkowe, pierścieniowe .......
Malo tego jeszcze dochodzi sprawa rozruchu takiego silniczka. Jak podłączysz zasilanie "na pałe" to licz sie z możliwością "wsykoczenia" bezpiecznika.
Jak widzisz nie taka sprawa prosta. Wiec powiem Ci, że spotkalem sie Tylko i wyłacznie z silnikami prądu stałego w takich maszynach z racji lepszych walorów użytkowych niż zmiennoprądowych odpowiedników.
W razie nie jasności, odsyłam do literatury - Zbigniew Stein "Maszyny i napęd elektryczny" , oraz "Napędy energoelektroniczne", bądź "Tyrystory w układach napędowych". Naprawde warto, książki warte przeczytania

-
- 500...624 posty
- Posty: 611
- Rejestracja: czw, 15 lipca 2004, 06:03
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Sorry.
Fakt należy się sprostowanie - ja nie znam się na silnikach indukcyjnych dlatego napisałem w nawiasie że nie wykluczam użycia takich silników - jak ktoś by sobie poradził z ich sterowaniem to wolna wola.
A z tym triakiem to miałem na myśli tylko regulację momentu obrotowego aby zapewnić silnikowi powolny start aby drutu nie zerwać ,a nie po to żeby korków nie wybiło.
Regulacja obrotów nie jest potrzebna - najlepiej zastosować taką przekładnie aby przy nominalnych obrotach danego silnika uzyskać najwyżej kilka obrotów na sekundę karkasu).
Ja osobiście też uważam że silniki prądu stałego są lepsze - sprzętowe PWM jest prawie w każdym mikrokontrolerze (np.AT90S8515) co czyni ich regulację bardzo prostą.
W tej chwili spowodu braku części(i pieniędzy) do innych poważniejszych projektów przymierzam się do sklecenia jakiejś nawijareczki.
Krótką śrubę trapezową już mam z nakrętką,elektronika to betka,tylko trzeba się będzie trochę pobawić brzeszczotem i pilnikami żeby jakieś porządne chasis wykonać(oczywiście z metalu - mam taką blachę duralową grubości 6mm - powinno wystarczyć).
Jeżeli kogoś interesują jakieś szczegóły konstukcyjne to proszę pytać.
Pozdrawiam.
Fakt należy się sprostowanie - ja nie znam się na silnikach indukcyjnych dlatego napisałem w nawiasie że nie wykluczam użycia takich silników - jak ktoś by sobie poradził z ich sterowaniem to wolna wola.
A z tym triakiem to miałem na myśli tylko regulację momentu obrotowego aby zapewnić silnikowi powolny start aby drutu nie zerwać ,a nie po to żeby korków nie wybiło.
Regulacja obrotów nie jest potrzebna - najlepiej zastosować taką przekładnie aby przy nominalnych obrotach danego silnika uzyskać najwyżej kilka obrotów na sekundę karkasu).
Ja osobiście też uważam że silniki prądu stałego są lepsze - sprzętowe PWM jest prawie w każdym mikrokontrolerze (np.AT90S8515) co czyni ich regulację bardzo prostą.
W tej chwili spowodu braku części(i pieniędzy) do innych poważniejszych projektów przymierzam się do sklecenia jakiejś nawijareczki.
Krótką śrubę trapezową już mam z nakrętką,elektronika to betka,tylko trzeba się będzie trochę pobawić brzeszczotem i pilnikami żeby jakieś porządne chasis wykonać(oczywiście z metalu - mam taką blachę duralową grubości 6mm - powinno wystarczyć).
Jeżeli kogoś interesują jakieś szczegóły konstukcyjne to proszę pytać.
Pozdrawiam.
Witam.
.
M = (m/Ωm1 * R2/s ) I2 ^2
, gdzie :
Ωm1 to prędkość kątowa wirującego pola magnetycznego, m - liczba faz, R2 - rezystancja klatki wirnika, s - poślizg, I2 - prąd wyindukowany w klatce wirnika.
Jedyne co, to możesz bawić sie poślizgiem silnika. Zrób mały epksperyment. Jak masz jakiś silniczek indukcyjny, to zasil go, poczekaj aż "złapie" znamionowe obroty po czym zatrzymaj wirnik. Poczujesz że silniczek nie ma siły ruszyć, jest słabiuteńki - zwiększyłeś poślizg do 100%, czyli moment zmienszyłeś. Z kolei spróbuj "rozbujany" silnik zatrzymać, jak sie wydaje nie takie to łatwe, bo poślizg masz na granicy paru %, wiec moment jest spory
Jak widzisz ze wzoru, nie ma w nim nigdzie napięcia !, wiec Twój triaczek znowu na nic sie nie przyda, niestety. JEdynym sposobem regulacji momentu, co też stosuje sie, ale w silnikach pierścieniowych coprawda, jest ZWIĘKSZENIE rezystancji klatki wirnika, co w przypadku silnika indukcyjnego jest.............niemożliwe. Przedstawiony wzór jest najbardziej uproszczoną jego postacią, nie bede sie zagłębiał w tajniki maszyn elektrycznych, bo po pierwsze nie jest to właściwe forum, bo po drugei posądzisz mnie że czepiam sie Ciebie, a tak nie jest.
Względnie jeżeli już zależy Ci na regulacji momentu, to możesz silnik zasilać z autotransformatora. Jednak najlepszym rozwiązaniem byłby do nawijarki silnik SYNCHRONICZNY z przemiennikiem częstotliwości.
A silniki prądu stałego, owszem "materiał" BARDZO wdzięczny w stosowaniu.
No właśnie, sprostowanie będzie, właśnie sie do tego szykujePiroman1024 pisze: Fakt należy się sprostowanie - ja nie znam się na silnikach indukcyjnych dlatego napisałem w nawiasie że nie wykluczam użycia takich silników - jak ktoś by sobie poradził z ich sterowaniem to wolna wola.
A z tym triakiem to miałem na myśli tylko regulację momentu obrotowego aby zapewnić silnikowi powolny start aby drutu nie zerwać ,a nie po to żeby korków nie wybiło.

M = (m/Ωm1 * R2/s ) I2 ^2
, gdzie :
Ωm1 to prędkość kątowa wirującego pola magnetycznego, m - liczba faz, R2 - rezystancja klatki wirnika, s - poślizg, I2 - prąd wyindukowany w klatce wirnika.
Jedyne co, to możesz bawić sie poślizgiem silnika. Zrób mały epksperyment. Jak masz jakiś silniczek indukcyjny, to zasil go, poczekaj aż "złapie" znamionowe obroty po czym zatrzymaj wirnik. Poczujesz że silniczek nie ma siły ruszyć, jest słabiuteńki - zwiększyłeś poślizg do 100%, czyli moment zmienszyłeś. Z kolei spróbuj "rozbujany" silnik zatrzymać, jak sie wydaje nie takie to łatwe, bo poślizg masz na granicy paru %, wiec moment jest spory
Jak widzisz ze wzoru, nie ma w nim nigdzie napięcia !, wiec Twój triaczek znowu na nic sie nie przyda, niestety. JEdynym sposobem regulacji momentu, co też stosuje sie, ale w silnikach pierścieniowych coprawda, jest ZWIĘKSZENIE rezystancji klatki wirnika, co w przypadku silnika indukcyjnego jest.............niemożliwe. Przedstawiony wzór jest najbardziej uproszczoną jego postacią, nie bede sie zagłębiał w tajniki maszyn elektrycznych, bo po pierwsze nie jest to właściwe forum, bo po drugei posądzisz mnie że czepiam sie Ciebie, a tak nie jest.
Względnie jeżeli już zależy Ci na regulacji momentu, to możesz silnik zasilać z autotransformatora. Jednak najlepszym rozwiązaniem byłby do nawijarki silnik SYNCHRONICZNY z przemiennikiem częstotliwości.
A silniki prądu stałego, owszem "materiał" BARDZO wdzięczny w stosowaniu.
-
- 500...624 posty
- Posty: 611
- Rejestracja: czw, 15 lipca 2004, 06:03
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Dzięki za obszerne wyjaśnienie pierwsze i drugie.
Prawdą jest że osobiście nie sterowałem takich silników triakiem ale myślałem że taki układ powolnego zwiększania momentu(poprzez zwiększanie napięcia) aż do uzyskania odpowiedniego naciągu drutu zadziała - ale niestety się pomyliłem.
Sorry jeżeli kogoś wprowadziłem w błąd.
Prawdą jest że osobiście nie sterowałem takich silników triakiem ale myślałem że taki układ powolnego zwiększania momentu(poprzez zwiększanie napięcia) aż do uzyskania odpowiedniego naciągu drutu zadziała - ale niestety się pomyliłem.
Sorry jeżeli kogoś wprowadziłem w błąd.
- jdubowski
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
Małe (kilkadziesiąt W) silniki indukcyjne dają się sterować fazowo (i napięciowo) wtedy gdy moment na wale napędzanego urządzenia spada ze zmniejszeniem obrotów - w nawijarce tego nie zaobserwujesz, ale wentylator jest właśnie takim obciążeniem.Piroman1024 pisze:Prawdą jest że osobiście nie sterowałem takich silników triakiem ale myślałem że taki układ powolnego zwiększania momentu(poprzez zwiększanie napięcia) aż do uzyskania odpowiedniego naciągu drutu zadziała - ale niestety się pomyliłem.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============