Shqippy pisze:co sądzicie o wymianie wszystkich elektrolitów w starych urządzeniach?
Nie ma najmniejszego sensu wymieniać kondensatorów bez wcześniejszego zmierzenia ich parametrów. Te stare typy bywają niekiedy bardzo wytrzymałe. Niedawno zmierzyłem kilkanaście kondensatorów w starym (lata 70.) amplitunerze firmy KENWOOD o symbolu KR-9600 (załączniki). Wszystkie miały nominalną pojemność i niską impedancję, nie było więc najmniejszej potrzeby ich wymieniać.
Sprzęt ten powstał 30 lat temu, a jego parametry mogłyby i dzisiaj niejednego melomana zaskoczyć - moc wyjściowa 2*200W (2*160W sinus; 1kW maksymalnego poboru mocy z sieci 220V), niezależna regulacja tonów niskich, średnich i wysokich, z możliwością załączenia filtrów dolno- i górnoprzepustowego, dwa zakresy filtru kontur, tłumik -20dB, możliwość wpływania na parametry obwodów deemfazy w torze tunera FM, możliwość wyłączenia wszelkich korekcji i pozostawienia płaskiej charakterystyki przenoszenia, oraz wiele innych wodotrysków
Jednak nie ma reguły. W moim przypadku walka z bardzo podobnym Rotelem zakończyła się wymianą większości kondensatorów elektrolitycznych w torze sygnałowym i kilku mniejszych filtrujących.
Być może warunki użytkowania lub przechowywania na to mialy wpływ.
Dlatego napisałem, by nie wymieniać ich bez sprawdzenia, wszystkich i "w ciemno". Sposób eksploatacji ma ogromny wpływ, jednak są pewne typy kondensatorów o zdecydowanie większej dokładności i trwałości, które w średnio intensywnie eksploatowanym urządzeniu potrafiły przepracować kilkadziesiąt lat bez specjalnej utraty parametrów. Zdarzało mi sie naprawiać urządzenia, w których zastosowane zostały dwa różne typy kondensatorów elektrolitycznych, wyprodukowane przez dwie firmy. Wśród jednego typu wszystkie były uszkodzone, a drugiego, wszystkie sprawne. Jeżeli już zajdzie potrzeba wymiany kondensatorów, a sprzęt przedstawia dla nas dużą wartość (choćby sentymentalną), należy zastosować wysokiej jakości kondensatory, by po roku lub dwóch nie wymieniać ich ponownie. Widziałem kondensatory (znanych i cenionych firm), które mimo że były nowe i nie lutowane, już nosiły ślady wycieków elektrolitu...
Niedawno bardzo się zdziwiłem gdy ujrzałem w katalogu elektrolitów Samwha (Samsung) deklarowaną żywotność - 1000 godzin! Wprawdzie ta akurat wartość była najniższa, były i typy bardziej długowieczne ale to wciąż okres porównywalny z życiem lamp (które są takie przestarzałe bo oprócz tego że są duże to tak "szybko się przepalają" i ciągle trzeba je wymieniać!).
Dlatego napisałem, by nie wymieniać ich bez sprawdzenia, wszystkich i "w ciemno".
Pytanie może lamerskie, ale czy jest jakiś sposób sprawdzania kondensatorów a'la MacGyver, tzn. z użyciem najwyżej multimetru? Pojemność od biedy można zmierzyć LEDem z opornikiem, ale jak zmierzyć impedancję?
Ja mam w swojej Yamaszce w zasilaczu skromne 200.000u i jakoś nic się nie wzbudza
fugasi pisze:Niedawno bardzo się zdziwiłem gdy ujrzałem w katalogu elektrolitów Samwha (Samsung) deklarowaną żywotność - 1000 godzin! Wprawdzie ta akurat wartość była najniższa, były i typy bardziej długowieczne ale to wciąż okres porównywalny z życiem lamp (które są takie przestarzałe bo oprócz tego że są duże to tak "szybko się przepalają" i ciągle trzeba je wymieniać!).
A zastanawiałeś się w jakich warunkach kondensatory żyją te tysiąc godzin i jakie są wartości graniczne parametrów w czasie testu ?
Te tysiąc godzin, to zazwyczaj w maksymalnej temperaturze przy prądzie nominalnym.
W urządzeniu pracującym w mieszkaniu, w strefie umiarkowanej,
taki kondensator nie pracuje z swoją maksymalną wydajnością, to i dłużej żyje.
Wracając do dziwnych marek - to zadziwia mnie moj deck Grundig CF-5000. Po paru dziesiątkach lat uzytkowania ma wciaz oryginalne paski, wszystkie sprawne LEDy w wskazniku wysterowania i piekna glowice. Jednak kiedys nie szlo sie na masówkę - nawet niby "popularny" sprzęt jak nasz Amator stereo czy jego DDRowski odpowiednik Robotron SR2410 mialy dzwiek bijacy na glowe wszelkie wspolczesne pseudo-wieze. A juz Marantz, Wega (3212 studio hifi) czy Rotel...marzenie. Tylko czemu ludzie kupuja "nowosci" zamiast pochodzic po komisach i za podobna cene kupic cos super??!!
polninken pisze:Tylko czemu ludzie kupuja "nowosci" zamiast pochodzic po komisach i za podobna cene kupic cos super??!!
Bo może się chwalić że ma 1000W na kanał, super mega power turbo bassss i nie wiadomo co jeszcze - a dzisiaj niestety liczy się szpan. 30-letnim Grundigiem już takiego wrażenia nie zrobisz A całkiem poważnie, jedno tym wieżom trzeba przyznać - są wygodne w użyciu. Mają piloty, kupę automatyki, obsługę kompresowanych formatów itp. Dla większości ludzi wystarczy że grają lepiej niż jamniki - ważniejsza od brzmienia jest muzyka.
No wlasnie szpan...a wystarczy polaczyc tradycje z wspolczesnoscia. Np. wspomniany grundig gra z amplitunerem Rema Tonica RX80 (chwilowo z powodu naprawy Remy zastąpil ją Robotron), gramofonem Radiotehnika Arija (made in CCCP) i jakims DVD Grundiga (poza nazwą niema to nic wspolnego z dawną firmą). Kolumny to jakies tonsilopodobne samoróbki. Wychodzi sprzęt odtwarzający formaty wspolczesne i z tradycyjną jakoscią dzwieku[/url]
witam wszystkich. apropo nietypowego sprzetu. posiadam końcówke mocy (bez zadnych regulacji) firmy korting ("o" z dwoma kropkami) o oznaczeniu PA 102. absolutnie nic nie udało mi się znalezc na jego temat, żadnego foto o schemacie nie wspominając. z tego co ustaliłem firma produkuje sprzęt agd... jeśli by ktos posiadał jakieś info, bede bardzo wdzięczny.
pozdrawiam
Faktycznie sprzęty niezłe. Wiecie może jak zachowywała się ta lampa oscyloskopowa w czasie strojenia? Czy wyświetlała jakieś przypadkowe wzorki (jak wizualizacje w XMMS/Winampie), czy pozwalała w jakiś sposób ocenić dokładność dostrojenia?
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
Nie jestem audiofilem albo coś w tym rodzaju- elizabeth hifi DSH 101 oraz adam gs 424. I altusy 110. wszystko pięknie gra, poza faktem, że DSH 101 tylko z dwoma gałkami .