Niewatpliwie - nie zmienia to faktu, że użycie słów "kopiowanie... ... w jakiejkolwiek formie i postaci... ... bez zgody... zabronione..." brzmi jednoznacznie - tym bardziej, gdy wydawca nie raczył był zaznaczyć CO jest objęte jego "kopyrajtem"tszczesn pisze: Nie. Copyrightem może tez być objęte tłumaczenie, redakcja itp. rzeczy, niekoniecznie treść.

A jak wygląda sprawa kopiowania treści ze starego oryginału, powiedzmy, istniejacego w kilku egzemplarzach, którego okres ochronny minął, dajmy na to, w roku 1999 - ale w "międzyczasie" (określonym jako "ostatnio"







Zaznaczam - chodzi mi o kopię z zachowanego oryginału a nie reprintu!
ZoltAn