gdy zaświeciły zorze jasne
otworzyły się wrota piwnicy ciasnej
i na śmietnik poszło badziewia różnego
i skrzynie pełne dobra wszelkiego
Przedwojenne krany, nosiłki dla niani
Orzeszkowa na portrecie
Lampy elektronowe, wkładki gramofonowe
I żelazko w starym fajansowym klozecie
A gdy zapadł lekki zmrok
Dało się słyszeć miarowy krok
Stada obdartych jegomości
Zwijających ten teatr rozmaitości
Została tylko kupa nikomu niepotrzebnych rupieci
I dostojnie spoglądająca Orzeszkowa na porterecie.
W porę zabrałem lampy, przedłużacze do pomp dyfuzyjnych (takie żelazkowe) i dwie wkładki UK8
