elektro-nowy pisze:Uzyskiwane napięcie wyjściowe jest bardzo wysokie (od 27 do 85V!) więc wystarczyłoby nawet do wysterowania starodawnych triod głośnikowych gdzie na siatce jest minus kilkadziesiąt wolt a nie zaledwie 7.2 jak w przypadku EL84.
Tyle że dla mnie to akurat kłopot, bo trzeba je chyba sporo obniżyć. Nawet dla najniższego przewidzianego Vb=150V lampa daje 27V RMS. Jak to się robi? Dzielnik napięcia?
To jest maksymalne niezniekształcone napięcie wyjściowe. Jeżeli podasz odpowiednio mniejszy sygnał to oczywiście napięcie wyjściowe będzie mniejsze. Tym lepiej, gdyż mniejsze będą również zniekształcenia.
Patrz raczej na wartość wzmocnienia [V/V].
Jeżeli chcesz tą pentodą sterować pentodę, to duże wzmocnienie się przyda, ponieważ trzeba będzie zastosować ujemne sprzężenie zwrotne.
elektro-nowy pisze:Spoglądam właśnie na tabelkę którą zamieściłeś powyżej i rzeczywiście wszystko jest już z góry ustalone: wartości kondensatorów, rezystora katodowego i anodowego i w siatce drugiej.
To co pokazałem to tylko mały fragment noty katalogowej z katalogu Franka. Pełne noty dostępne w katalogu zawierają o wiele więcej interesujących nas informacji:
elektro-nowy pisze:Uzyskiwane napięcie wyjściowe jest bardzo wysokie (od 27 do 85V!) więc wystarczyłoby nawet do wysterowania starodawnych triod głośnikowych gdzie na siatce jest minus kilkadziesiąt wolt a nie zaledwie 7.2 jak w przypadku EL84.
Tyle że dla mnie to akurat kłopot, bo trzeba je chyba sporo obniżyć. Nawet dla najniższego przewidzianego Vb=150V lampa daje 27V RMS. Jak to się robi? Dzielnik napięcia?
Tabelka podaje maksymalną wartość napięcia jaka może pojawić się na wyjściu stopnia przy odpowiednim jego wysterowaniu. Jeżeli na wejściu wzmacniacza znajduje się potencjometr (czyli regulowany dzielnik napięcia ), to można odpowiednio regulować wartość sygnału podawanego na siatkę pierwszą dla uzyskania wymaganego poziomu wysterowania lampy końcowej, przy czym oba stopnie wzmacniacza muszą cechować się pewnym zapasem wzmocnienia.
Vic384 pisze:Cześć.
Jest tez układ Fendera : CHAMP-AMP 5CI.
Zbudowany na 6SJ7 i 6V6. Bardzo łatwo sie go "kopiuje" na lampach 6AU6 i 6AQ5 albo europejskich EF86 lub EF96 oraz EL90. Wychodzi mniejszy, mieści się w pudelku po zasilaczy komputerowym ( lubię te obudowy ), a rożni sie tylko trochę mniejszą mocą wyjściową.
Niezwykle zgrabny schemat, aż się prosi o zrobienie, mam chyba nawet jakąś 6P6S (rosyjski odpowiednik 6V6), tylko że ja nie znam się na tych waszych gitarowcach!
To jest wzmacniacz grający czystym brzmieniem czy jakiś "przester"? Moim celem jest wzmacniacz do odtwarzacza płyt a nie do gitary.
A przy okazji jeszcze zapytam - czy jest jakiś rosyjski odpowiednik 6SJ7? Chyba że przez "kopiowanie" na lampach które wymieniłeś rozumiesz wstawienie z marszu np. EF86 z ew. innym układem nóżek i korektą elementów zewnętrznych (raczej wg. sugestii z noty katalogowej niż obliczeń ).
Romku, Piotrze, wzmacniacz będzie zasilany głównie z odtwarzacza CD, który na wyjściu daje o ile się orientuję ok. 2V. Tak się składa że w przypadku EF86 Vg1 = -2.2V, więc to akurat pasuje. Ale nie bardzo wyobrażam sobie załatwienie sprawy wysokiego napięcia wyjściowego Vo obecnością potencjometru na wejściu. O ile będzie mocno skręcony to nie ma obawy o przesterowanie ale jeśli go rozkręcić porządnie? Romekd pisze o zapasie jakim muszą się cechować oba stopnie wzmocnienia. Jak duży zapas zakłada się w praktyce?
Ostatnio zmieniony śr, 16 maja 2007, 19:57 przez elektro-nowy, łącznie zmieniany 1 raz.
elektro-nowy
Nie przesadzaj z tym kopiowaniem - uwierz we własne siły i zaprojektuj wzmacniacz na dwóch lampach od początku do końca. To naprawdę nie jest takie skompliwane, szczególnie że na pewno dostaniesz pomoc
elektro-nowy pisze: Romku, Piotrze, wzmacniacz będzie zasilany głównie z odtwarzacza CD, który na wyjściu daje o ile się orientuję ok. 2V. Tak się składa że w przypadku EF86 Vg1 = -2.2V, więc to akurat pasuje. Ale nie bardzo wyobrażam sobie załatwienie sprawy wysokiego napięcia wyjściowego Vo obecnością potencjometru na wejściu. O ile będzie mocno skręcony to nie ma obawy o przesterowanie ale jeśli go rozkręcić porządnie? Romekd pisze o zapasie jakim muszą się cechować oba stopnie wzmocnienia. Jak duży zapas zakłada się w praktyce?
Jak wspominał Piotr możesz zastosować ujemne sprzężenie zwrotne do zredukowania wzmocnienia wzmacniacza. Jego obecność we wzmacniaczu wpływa bardzo pozytywnie na takie parametry jak: szerokość przenoszonego pasma, poziom wnoszonych przez układ zniekształceń, oraz obniżenie impedancji wyjściowej, co przekłada się na lepsze tłumienie rezonansów własnych zastosowanych głośników.
Mówiąc o zapasie wzmocnienia miałem na myśli sytuację w której wzmacniacz ma odpowiednio większe w stosunku do potrzeb wzmocnienie, co umożliwia dobre jego wysterowanie nawet przy "gorzej wysterowanych" płytach CD, lub cichych fragmentach muzyki. Przy zastosowaniu potencjometrów "logarytmicznych", przy ustawienie ich w środkowym położeniu otrzymujemy na wyjściu około jedną dziesiątą sygnału wejściowego, czyli około 0,2V w przypadku sterowania układu z odtwarzacza CD o którym piszesz. Wiele fabrycznych wzmacniaczy również udaje się w pełni wysterować w środkowym (lub tuż za nim) położeniu potencjometru głośności, gdyż ich maksymalna czułość wynosi ok. 0,2V dla pełnego rozkręcenia potencjometru VOLUME.
Pozdrawiam,
Romek
elektro-nowy pisze:
To jest wzmacniacz grający czystym brzmieniem czy jakiś "przester"?
Czyścioch aż miło, żadnego przesteru. Od razu mówię, że polaryzacja preampu jest do kitu. Możesz dać jakieś sprzężenie zwrotne. Ogólnie faktycznie milusiński układzik
Polaryzacja prądem wybiegu. Ten prąd się zmienia nawet dziesięciokrotnie w miarę starzenia się lampy, o ile w ogóle jest ujęty w karcie. Poza tym przy takiej wartości rezystora anodowego nie udało mi się uzyskać na mojej EF80 wystarczająco dużego napięcia polaryzacji (co dobrze świadczy o lampie - siatka mało doi). W końcu przerzuciłem się na typowy rezystor katodowy zbocznikowany kondensatorem. Działa zadowalająco.
KaKa pisze:Tam nie ma EF80 To jest 6SJ7, której rosyjskim odpowiednikiem jest 6X8. Co oczywiście nie zabrania nikomu wykorzystywać tam EF80. Wszak to gitarowiec
Nie "X" a "Ż" jak już piszesz łacinką.
Czy stosowanie tego typu polaryzacji ma jaki kolwiek sens w lampach sieciowych z katodą pośrednio żarzoną?
Jakby nie miało to by nie stosowano go nawet w całkiem nowoczesnych konstrukcjach. Przykładowy niskoszumny stopień m.cz. na ECC808 mia też taką polaryzację - konstrukcja opisana w poradniku warsztatowym Telefunkena.
W pewnym okresie taka polaryzacja była nawet jedyna możliwą - przykład lampa EABC80 powszechna w niemieckich odbiornikach lampowych. Do tego dochodzą lampy jak ECL80 czy ECL81 ze wspólną katodą. Opornik ujemnego minusa w obwodzie masy zasilacza szybko został porzucony jako źródło napięć ujemnych (dodatkowe pasożytnicze sprzężenie zwrotne pomiędzy stopniami). Przejście z opornika w minusie na rezystory 10M (i 22M !!!) w obwodach siatki sterującej zbiegło się w czasie z wprowadzeniem nowoczesnych lamp całoszklanych (byc poprawiono jakość próżni przy okazji) jak wprowadzeniem radiofonii UKF (odtwarzanie basów stało się pewnym priorytetem).
Owszem problematyczne to jest z audiofilskimi źródłami sygnału o amplitudzie 2V. Ale w przypadku typowych nawet obecnie urządzeniach dających sygnał audio taka polaryzacja nie jest w czymś szczególnie ułomna.
Pytanie zadałem wobec uwag jethrotulla. Opornik w masie po zbocznikowaniu odpowiednim kondensatorem porzestanie być sprzężeniem dla prądu zmiennego. Podobnie z rezystorami katodowymi w ECL80 oraz ECL81 - chyba można napięcie siatki triody (mniej ujemne) uzyskać z prostego dzielnika?
brys pisze:Pytanie zadałem wobec uwag jethrotulla. Opornik w masie po zbocznikowaniu odpowiednim kondensatorem porzestanie być sprzężeniem dla prądu zmiennego. Podobnie z rezystorami katodowymi w ECL80 oraz ECL81 - chyba można napięcie siatki triody (mniej ujemne) uzyskać z prostego dzielnika?
Oczywiście że się da, Nawet któryś bodajże Princeton miał zwarte katody lamp preampu i wspólny rezystor katodowy zbocznikowany kondensatorem. Metoda jest o tyle pewna, że, jaka by lampa nie była, zawsze uzyska się sensowne napięcie polaryzacji. W przypadku polaryzacji prądem wybiegu mi się to nie udało, i to nie dlatego że amplituda sygnału przekraczała napięcie siatka-katoda, tylko dlatego że ujemne napięcie siatki było zbyt małe co do wartości bezwzględnej aby utrzymać sensowny spoczynkowy potencjał anody. Efekt był taki, że przy Ra=220k na anodzie miałem 30V. Powodowało to bardzo nieprzyjemne odsłuchowo ścinanie górnych połowek sygnału (czyli dolnych na wyjściu).
Moim zdaniem nie ma o co walczyć z polaryzacją prądem siatki bo zalety tego rozwiązania są zadne a wady niestety dość, moim skromnym zdaniem, poważne.