transformator głośnikowy a pasmo przenoszenia ?

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

gonzo_102
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 10
Rejestracja: sob, 12 maja 2007, 22:14

transformator głośnikowy a pasmo przenoszenia ?

Post autor: gonzo_102 »

Witam!

Buduję pierwszy wzmacniacz lampowy, wzmacniacz będzie oparty na 2 lampach PCL86 na kanał - moc do 6W, co wydaje mi się wystarczające jak na moje wymagania. Stanąłem jednak przed wyborem transformatorów głośnikowych, a dokładniej pasma przenoszenia między 40Hz - 16Khz a 20Hz - 20kHz. Wiem że szersze pasmo będzie na pewno lepsze, jednak interesuje mnie czy będzie odczuwalna różnica podczas odsłuchu między tymi dwoma transformatorami, oraz czy będzie to miało ZNACZĄCY wpływ na dźwięk wydobywający się z głośników - dodam tylko że nie należę do grupy osób które słyszą różnicę pomiędzy różnymi przewodami do głośników i dlatego aktualnie wydaje mi się że pasmo 40Hz - 16kHz będzie dla mnie wystarczające. Czy mój tok myślenia jest odpowiedni ?


pozdr.
gonzo_102
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

O ile 16kHz będzie do przeżycia - możesz nie zauważyć - to na dobrych głośnikach wzmacniacz przenoszący od 40Hz może już ujawnić swoje niedostatki.
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

Piotr pisze:O ile 16kHz będzie do przeżycia - możesz nie zauważyć - to na dobrych głośnikach wzmacniacz przenoszący od 40Hz może już ujawnić swoje niedostatki.
... lecz od tego są korektory barwy tonu (ukłony od p. Baxandalla), które uwypuklą i górke i dołek a nieco wyrównają środek.

Bo ludzkie ucho to nie mikrofon pomiarowy, każdy słyszy inaczej - więc na pohybel wszystkim audiofilitykom kastrującym wzmacniacze z korektorów barwy tonu :? :( :cry: :x :evil: :twisted: :!:

Bo z tym nieprzenoszeniem dołów przez zbyt mały rdzen to nie tak do końca prawda :idea:

Subbasy jak najbardziej występują w widmie takiego nieco przyszczupłego trafa - one tylko są zminimalizowane w odniesieniu do wyższego spektrum częstotliwościowego.

Żeby się o tym przekonać wystarczy podłączyć do porządnego dużego "lampowego" głośnika (w równie porządnie policzonej skrzynce) choćby taką "telefoniczną" brzmieniowo Sarabandę (z włączonym zakresem UKF) czy Bambino z płytą z muzyką symfoniczną.

Aż zaskakuje słuchacza ujawniające się bogactwo ukrytych basów :shock:

Więc nie zdziw się, Brachu, gdy sklecony przez Ciebie, z bylejakimi trafami - z odzysku z ruskich telewizorów - wzmacniacz zagada jak organy oliwskie :shock:

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

ZoltAn pisze:Bo z tym nieprzenoszeniem dołów przez zbyt mały rdzen to nie tak do końca prawda :idea:

Subbasy jak najbardziej występują w widmie takiego nieco przyszczupłego trafa - one tylko są zminimalizowane w odniesieniu do wyższego spektrum częstotliwościowego.

Żeby się o tym przekonać wystarczy podłączyć do porządnego dużego "lampowego" głośnika (w równie porządnie policzonej skrzynce) choćby taką "telefoniczną" brzmieniowo Sarabandę (z włączonym zakresem UKF) czy Bambino z płytą z muzyką symfoniczną.

Aż zaskakuje słuchacza ujawniające się bogactwo ukrytych basów :shock:

Więc nie zdziw się, Brachu, gdy sklecony przez Ciebie, z bylejakimi trafami - z odzysku z ruskich telewizorów - wzmacniacz zagada jak organy oliwskie :shock:

Zoltan
Niestety troszkę się przesłyszałeś ;)
Te "subbasy" tak naprawdę kręcą się w okolicy częstotliwości rezonansowej głośnika. Sarabndy i jej podobne cechują się wysoką rezystancją wyjściową, która skutecznie rozbraja najlepiej policzone skrzynki.
W efekcie dostaniesz dużo basu, często właśnie za dużo, a będzie on monotonny i dudniący, gdyż skupi się na jednej częstotliwości. Coś a'la "tuba basowa" z malucha umc :roll:
Zaskoczyć może poziom tych "ukrytych" basów, ale będzie raczej połączony z ubóstwem barwy.

O korektorach już było, więc sobie daruję :?
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

Te "subbasy" tak naprawdę kręcą się w okolicy częstotliwości rezonansowej głośnika. Sarabndy i jej podobne cechują się wysoką rezystancją wyjściową...
W efekcie dostaniesz dużo basu, często właśnie za dużo, a będzie on monotonny i dudniący...
... raczej połączony z ubóstwem barwy.

To, że lampa żarowa (także halogenowa) świeci w odcieniu tzw. "białym" wcale nie znaczy, że w jej widmie nie występuje i nadfiolet i podczerwień. Ale zadaniem takiej lampy jest świecenie w zakresie jak najbardziej widzialnym więc intensywność tych skrajnych promieni jest marginalna. Ani się nie opalisz na czekoladkę ani nie przyrumienisz na raczka siedząc pod tą lampą. :wink:

To samo dotyczy wzmacniacza m.cz.: w jego widmie akustycznym występują także tony i znacznie wyższe i znacznie niższe niż w zadeklarowanym paśmie przenoszenia.
Wykres z analizatora wykaże ich obecność ale ze znacznym zjazdem w obie strony.

Gdy wyposażysz takie "telefoniczne" radio w wysokotonowiec i niskotonowiec to usłyszysz to co z założenia miało być niesłyszalne - bo dziadowski głośnik GDjakiś tam tnie równo i górę i dół a na dodatek pasmo przenoszenia trafa jest zoptymalizowane dla tego właśnie głośnika.
Więc nic Cię nie zacyka ani nie zadudni.

Nic nie zacznie dudnić bo to małe trafko Sarabandy nie przenosi aż tak dobrze niskich częstotliwości - niemniej ucho usłyszy także i to, czego malutka membranka równie małego głośnika nijak nie jest w stanie odtworzyć.

Mam oczywiście na myśli współpracę takiego radia z dużym głośnikiem przenoszącym "normalny" zakres częstotliwości stosowanych w radiofonii UKF a nie jakąś wspomnianą przez Ciebie monotonalną basmaryną z malucha.

Dalej:

1/ nie rezystancją a impedancją!
2/ impedancja wyjściowa trafa głośnikowego Sarabandy to najwyżej standardowe 8 omów - więc o jakiej to "wysokości" piszesz?

O korektorach już było, więc sobie daruję :?
Jaśniej, proszę!

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

ZoltAn pisze:1/ nie rezystancją a impedancją!
2/ impedancja wyjściowa trafa głośnikowego Sarabandy to najwyżej 8 omów - więc o jakiej to "wysokości" piszesz?
Rezystancja wyjściowa wzmacniacza. Parametr opisujący wzrost napięcia wyjściowego dla danego spadku prądu wyjściowego. Stopnie wyjściowe radyj najczęściej zawierały pentodę bez, lub z bardzo małym sprzężeniem zwrotnym. W efekcie taki wzmacniacz nie tłumi rezonansu głośnika. Skutkiem jest zazwyczaj dudniący, monotematyczny, a obfity bas.

To, co nazywasz "impedancją wyjściową" jest zalecaną impedancją obciążenia i zależy od przekładni transformatora. Ze sprawą nie ma wiele wspólnego, gdyż problem wystąpi z taką samą mocą, tyle że w innych proporcjach napięcie/prąd.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Piotr pisze:W efekcie taki wzmacniacz nie tłumi rezonansu głośnika.
Chodzi o tzw. (po naszemu) dumping factor?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

fugasi pisze:Chodzi o tzw. (po naszemu) dumping factor?
Khem... Damping Factor ;)

To, co "po naszemu" nazywa się współczynnikiem tłumienia jest proporcją rezystancji obciążenia do rezystancji wewnętrznej wzmacniacza. Ten parametr pozwala na ocenę zdolności wzmacniacza do tłumienia rezonansów głośnika.
Dla pentody bez sprzężenia zwrotnego ta wartość jest mniejsza od jedności, czyli wzmacniacz zachowuje się bardziej jak źródło prądowe, podczas gdy ogromna większość zestawów głośnikowych jest projektowanych w założeniu, że zostaną zasilone ze źródła napięcia.
Jedyne głośniki zaprojektowane do współpracy ze źródłem prądowym widziałem w otoczeniu Nelsona Passa. Pozwalają one na osiągnięcie szerszego pasma w dół przy dużej skuteczności, jednak wymagają korekcji częstotliwościowej i są kompletnie niekompatybilne ze standardowymi wzmacniaczami.

Wyjątkiem są wzmacniacze gitarowe, które najczęściej mają właśnie bardzo niski współczynnik tłumienia. Jednak taki wzmacniacz z założenia nie przenosi dźwięków tak niskich, aby zahaczały o rezonans głośnika, a uwypuklenie wyższych i słabszych rezonansów może pozytywnie wpłynąć na kształtowanie brzmienia.
Ostatnio zmieniony śr, 16 maja 2007, 23:44 przez Piotr, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
popiol17
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 866
Rejestracja: ndz, 9 stycznia 2005, 16:27
Lokalizacja: Kraków

Post autor: popiol17 »

Piotrze, Eminence Legend121 ma fs=100Hz, basowe E w gitarze to coś koło 80 parę Hz :wink: , czyli jak najbardziej wzmacniany dźwięk zachacza o częstotliwość rezonansową głośnika....
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

popiol17 pisze:Piotrze, Eminence Legend121 ma fs=100Hz, basowe E w gitarze to coś koło 80 parę Hz :wink: , czyli jak najbardziej wzmacniany dźwięk zachacza o częstotliwość rezonansową głośnika....
Dobrze, może być i tak.
A jaka jest dobroć tego głośnika i w jakich obudowach się go instaluje? Bo możliwe, że ten rezonans nie będzie silny.
W sprzęcie gitarowym nawet główny rezonans głośnika można "przeciągnąć na swoją stronę", jeżeli nie jest strasznie wielki. Znam przypadek paczki (może pamiętasz kto ją zrobił?) z rezonansem celowo ustawionym na dźwięk D (odkręcona struna E), co daje wyjątkowo potężne brzmieine, tyle że... w ograniczonej liczbie tonacji :roll:
Wszystkie podobne zabiegi podpadają pod kształtowanie brzmienia przez wzmacniacz/głośnik i mają zastosowanie wyłącznie do grania.
W sprzęcie przeznaczonym do słuchania dąży się do uzyskania możliwie płaskiej charakterystyki częstotliwościowej.
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

Piotr pisze:O korektorach już było, więc sobie daruję :?
Ponownie proszę o wyjaśnienie: cóż to takiego sobie darujesz :?: :oops: albo o jakiś link do tego tematu.

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Ano stary spór o korektory.
Ja uważam, że tor audio powinien przenosić sygnał możliwie wiernie, czyli również bez wprowadzania zniekształceń liniowych.
Moja niechęć do korektorów bierze się chyba z dwóch powodów.
Po pierwsze żadne z urządzeń, które konstruowałem nie wymagało korekcji częstotliwościowej dla uzyskania subiektywnie pojętej równowagi tonalnej.
Po drugie doświadczenie uczy, że jak dać użytkownikom gałki bass i treble, to większość prędzej, czy później ustawi obydwie na "+", co skutecznie zniweczy wysiłki konstruktora w dążeniu do wiernego odtwarzania.

Zdania na ten temat jednak są podzielone. Parę osób nawet raczyło się na mnie pogniewać za, jak to określili, zbyt nachalne prezentowanie takiej opinii.

Z resztą - zapraszam, posłuchaj i powiedz, czy chciałbyś koniecznie z którejś strony coś dodać, albo odjąć 8)
Boguś
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 3049
Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Boguś »

Piotrze nie mierz wszystkich jedną miarą Już kiedys pisałem że nie wszyscy w porównaniu do Ciebie mają słuch nietoperza. Ja np. mam słuch zaczynajacy się 30dB poniżej normy przy 20Hz i 70dB ubytku przy 6KHz. I według Ciebie mnie jest niepotrzebna barawa tonu ? A według Ciebie jak ja bede słyszał ten łiniowy wzmaczniacz przez Ciebie skonstuowany ? I takich osób mających problemy ze słuchem jest wiecej niz przypuszczasz.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Boguś pisze:Piotrze nie mierz wszystkich jedną miarą Już kiedys pisałem że nie wszyscy w porównaniu do Ciebie mają słuch nietoperza. Ja np. mam słuch zaczynajacy się 30dB poniżej normy przy 20Hz i 70dB ubytku przy 6KHz. I według Ciebie mnie jest niepotrzebna barawa tonu ? A według Ciebie jak ja bede słyszał ten łiniowy wzmaczniacz przez Ciebie skonstuowany ? I takich osób mających problemy ze słuchem jest wiecej niz przypuszczasz.
Według mnie będziesz słyszał "liniowy wzmaczniacz" jako maksymalnie wierne odtworzenie tego, co słyszysz na koncercie.
Ale o tym już było. Dlatego właśnie nie chciałem wszczynać dyskusji na nowo :roll:
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

Piotr pisze:Ano stary spór o korektory.
Ja uważam, że tor audio powinien przenosić sygnał możliwie wiernie, czyli również bez wprowadzania zniekształceń liniowych.
Tak, ale...

1/ fotele (+ zagłówki) w najbardziej nawet luksusowych brykach dają możliwość regulacji ich położenia - tak, żeby za kółkiem wygodnie zasiadł i kurdupel i longinus, grubas i szczapa, bocian i kaczka - a jak komuś wciąż coś nie pasuje to i kółko ustawi sobie na właściwej wysokości...

2/ w najluksusowszych telewizorach wciąż instalują regulatory kontrastu, jaskrawości i nasycenia a dla NTSC dodatkowo balans bieli...,

3/ pomimo stosowania najlepszej optyki i najbardziej zoptymalizowanych barwnie przetworników optycznych w cyfrakach podstawową opcją i najpodlejszego frajera i najdroższego fotoprogramu do obróbki zdjęć, używanego przez NASA czy National Geografic, są zawsze regulacje kontrastu, nasycenia, jasności i RGB...,

4/ najdroższe i najlepsze lunety także mają regulację ustawienia okularu (+/-),

5/ ...

6/ ...

Są to urządzenia, bądź ich elementy, dopracowane do perfekcji - przemyślane pod każdym względem, zoptymalizowane do bólu :idea: :shock:

PO jaką CHOLERĘ to wszystko :?: :?: :?:

Przecież przeciętny wzrost przeciętnego ludzia jest standardowy, wzrok tak samo, zresztą aparat "widzi" fotografowany obiekt tak jak powinno widzieć go zdrowe oko zdrowego człowieka.

Ale, najwidoczniej, prawdziwi audiofile są zlinearyzowani i zoptymalizowani pod względem akustycznym do granic możliwości - więc nie z nimi takie numery :!: :?
Niejeden z nich ma wręcz słuch jak sam mistrz Beethoven[...

Nie zamierzam wcale grzać wody ani dosładzać jej łyżeczką ale sądzę, że skoro Pan Bóg klonowania ludzi raczej nie przewidział (wyłączywszy sporadyczne bliźniaki czy trojaki - jednojajowe naturalnie) to zastosowanie korekcji - także we wzmacniaczach Hi... (hi...hi...) jest rzeczą naturalna i konieczną.

Zoltan

P.S. Postulowałbym wyeliminowanie reguatora wzmocnienia (volume) - wszak naturalność odsłuchu jest (dla audiofila zwłaszcza) nadrzędną kwestią :wink:
Ostatnio zmieniony czw, 17 maja 2007, 09:13 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 5 razy.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
ODPOWIEDZ