Czołem.
Yoda Katoda pisze:
Link # 1
wystarczy na parę wieczorów
Parę wieczorów? Przesadzasz... to by była bardzo jałowa strata czasu...
Pierwsze osiem tekstów jest na poziomie bardzo elementarnym, powiedział bym elektronicznego przedszkola, a nawet młodszych grup tego przedszkola. - myślę, że nie o nie ci chodziło gdy podawałeś ten link?
Fragment o "skin effect" dotyczy rzeczywiście powszechnie znanego efektu naskórkowego. Tekst ocemił bym na poziomie "dość mizerny, na popularnym poziomie, ale bez grubych błędów". Jeżeli ktoś nie ma ochoty czytać tego po angielsku, to podobną analizę efektu naskórkowego (choć zwykle znacznie precyzyjniejszą) znajdzie w wielu podręcznikach elektrodynamiki z ostatnich pięćdziesięciu lat. Tłumienie kabli o różnych kształtach, wymiarach i materiałach w funkcji częstotliwości (dużo więcej danych niż na tej stronie, ale w postaci tabelek a nie kolorowych wykresów) można znależć też w poradniku Antoniewicza (rok 1959).
Na razie - nic specjalnego. Kuriozum atrykułu polega na tym, że pokazuje rysunki zmian tłumienności kabli w pięknie rozciągniętej skali. Komu powie coś zmiana tłumienności przy 10 kHz na poziomie 0.01dB? - kto wie czy to dużo i czy da się usłyszeć?
Otóż jest to zmiana natężenia dżwięku jak 1 : 1.001. Za ledwie wykrywalną przez dobrze słyszącego człowieka (i to w zakresie najlepiej słyszalnych częstotliwości bez obecności innych sygnałów maskujących) uważa się powszechnie watrość 1dB (czyli zmianę około 1 : 1.25, czyli 250 razy większą).
To już w zasadzie wystarczy inżynierowi by powiedział, że dla akustyki zjawisko naskórkowe nie ma znaczenia.
Czy nie może się pojawić populacja ludzi mających tysiące razy czulszy słuch nie wykrytych przez badania (pewnie prowadzone w latach 40 i 50), które doprowadziły do uznania 1dB jako granicznej wartości rozpoznawanej zmiany tłumienia dźwięku?

Nie, już ucho kilka razy czulsze od przeciętnej to bardzo upierdliwa choroba, którą się leczy. Człowiek zaczyna wtedy słyszeć termiczne drgania własnej błony bębenkowej, a podobno z tym trudno żyć...
Jak ktoś lubi, może spróbować oszacować zmainę wychylenia kopułki głośnika wysokotonowego spowodowane przez takie zmiany tłumienia kabla - na oko nie będzie wiele większa od średnicy atomu (a może mniejsza?

).
Kilka równań wstawionych w tekst nie sprawi automatycznie, że nabierze on jakiegoś większego sensu, jego zawartość merytoryczna jest taka sobie, wniosków nie ma - tylko te "sugerujące" rysunki. Szkoda czasu.
Yoda Katoda pisze:
a jeśli ktoś jeszcze będzie miał ochotę na lekturę to propuję
Link # 2
wystarczy na znacznie dłużej.
Przejrzałem kilka linków, ale jak na razie są dosyć żałosne... Czy naprawdę polecasz "Preparing Your Own DIY Speaker Cables"? Przecież to dla kompletnych idiotów...
Yoda Katoda pisze:
Teraz tak zwróćcie uwagę na nieostateczność większości stwierdzeń - nic nie jest twierdzone na pewno, ilość założeń i uproszeń w rozważaniach,
Daruj, ale większość tych tekstów (przynajmniej te kilka, do których jeszcze miałem cierpliwość) jest chyba kierowana do kompletnych ignorantów elektroniczno - techniczno - fizycznych. Rezczywiście nic nie mówią, ale czy to zaleta???
Yoda Katoda pisze:
poza tym sygnał audio nie jest zwykłym sinusem jakim zazwyczaj w badaniach się wszyscy posługują,
I co z tego wywodzisz? Przyjrzyj się czemuś, co nazywa się kryterium Nyquista, twierdzenie Shannona, albo fourierowskie przejście z domeny czasu do częstotliwości. Możliwość
jednoznaczego rozkładu dowolnego sygnału w domenie czasu na sygnały w domenie częstotliwości to rzeczywiście rzecz ciekawa. Już nie przedszkole, ale pierwsze lata studiów
BTW: Pod nazwą "krtyerium Nyquista" można można zarówno kryterium stabilności układu ze sprzężeniem zwrotnym jak i kryterium dotyczące szerokości pasma toru przesyłowego - dwie różne sprawy. Chodzi o tą drugą.
Yoda Katoda pisze:
poza tym impedancje wzmacniacza, cd i kolumn nie są wartościami stałymi itd.
Impedancja to
z definicji zespolona funkcja częstotliwości. Tak ją rozumie każdy inżynier. To co sprzedawcy w sklepie nazywają impedancją głośnika to tak naprawdę nazywa się "moduł impedancji przy częstotliwości 1 kHz".
Yoda Katoda pisze:
A poza tym miłej zabawy. Myślę że Wam się spodoba

Zupełnie mi się nie podoba. Zabawy też nie ma
Pozdrawiam,
Jasiu