k4be pisze:Tam siedzi drut magnezowy, który się zaczyna palić po podgrzaniu prądem? Wiem, że lampa błyskowa była zasilana elektrolitem ładowanym z 20V.
O ile mnie pamiec nie myli, zarowki byly pompowane tlenem. W srodku znajdowal sie normalny zarnik, ktory sluzyl jako "zapalnik". Czas zaplonu byl dosc dlugi, (milsekundy) wiec aparaty fotograficzne musialy byc wyposazone w specjalny kontakt dla lamp spaleniowych, ktory zalaczal napiecie o te milisekundy wczesniej, niz nastepowalo calkowite otwarcie migawki.
Taki kontakt mial np. aparat "Alfa" produkwany na poczatku lat 60-tych w WZFO. Mam go w kolekcji. Kontakt przesterowalem na normalne lampy typu "flash", kiedy kupilem w "Foto-optyce" rosyjski palnik IFK-120 i zrobilem zasilacz sieciowy.
Banka zarowki pokryta byla folia z tworzywa sztucznego, aby zapobiegac rozerwaniu. Tworzywo "smazylo sie" jeszcze kilka chwil po blysku.
Z tego co pamiętam to wewnątrz znajdowała się jakby rozwinięta szpulka(kłąb) drutu (zapewne magnezu) i po podłączeniu prądu na żarnik następowało szybkie spalenie magnezu. Po tej "eksplozji" żarówka była do wyrzucenia.
ximian pisze:Z tego co pamiętam to wewnątrz znajdowała się jakby rozwinięta szpulka(kłąb) drutu (zapewne magnezu) i po podłączeniu prądu na żarnik następowało szybkie spalenie magnezu. Po tej "eksplozji" żarówka była do wyrzucenia.
Tak ja tez pamietam, to faktycznie byla z magnezu.
Osiagnelo to taka temperature ze szko sie stopilo, dlatego byla ochronna warstwa plastikowa na zewnatrz szkla.
Jeszcze ciekawsze lampki (spaleniowe) robił zgniły zachód.Lampa w kształcie sześcianu,każda z czterech ścian to jedna lampa z odbłyśnikiem ,po każdym zdjęciu obracała się o 90 stopni,po czwartym zdjęciu automatycznie ,,wyskakiwała" z gniazda...
Tak! Brawo! To wczesne kontaktrony, wewnątrz mocno skomplikowane o mocy łączeniowej na oko kilkadziesiąt mA.
Cos mi to nie wyglada na zaden kontaktron Mam podobny (jesli chodzi o obudowe lampowa) kwarc na 15.625 kHz ( produkcji z roku 1970 przez Toyo Communication Equipment Co. Ltd.
Jak dojade do domu, to obfotografuje.
Adam Myslinski pisze:
Cos mi to nie wyglada na zaden kontaktron Mam podobny (jesli chodzi o obudowe lampowa) kwarc na 15.625 kHz ( produkcji z roku 1970 przez Toyo Communication Equipment Co. Ltd.
Jak dojade do domu, to obfotografuje.
Czy kolegi kwarc na 15.625 kHz po zbliżeniu magnesu jest w stanie dokonać przełączenia wielkości elektrycznej pomiędzy dwoma wyprowadzeniami? Raczej nie. Jest to kontaktron i zagadka rozwiązana.
Witek pisze:
Czy kolegi kwarc na 15.625 kHz po zbliżeniu magnesu jest w stanie dokonać przełączenia wielkości elektrycznej pomiędzy dwoma wyprowadzeniami? Raczej nie. Jest to kontaktron i zagadka rozwiązana.
Nagrodą może być jeden z tych kontaktronów.
OK, OK. Popatrzylem na inna fotke z kwarcem i zbilo mi sie w swiadomosci w jedno.
Koledzy wybaczcie, że w tym wątku, ale własnie tutaj sprawa miała swój początek
Miło mi donieść, że wczoraj w późnych godzinach wieczornych uruchomiłem ( z pozytywnym rezultatem ) generator szumów na diodzie próżniowej typu DS-1, wytwarzanej przez znaną i cenioną warszawską firmę PWL zajmującą się konstruowaniem lamp elektronowych
Dla zainteresownych kilka szczegółów doświadczenia... Obciążenie generatora stanowił rezystor 50 Ohm/4 W z którego odbierałem sygnał...
Jako detektor szumów posłużył odbiornik krótkofalowy z product detektorem pracujący w okolicach 3 MHz... Przy prądzie anodowym rzędu 16 mA i prądzie zarzenia około 1,7 A uzyskałem znaczący wzrost szumów odbiornika... Doświadczenia o charakterze ilościowym planuję w tym tygodniu, po starannym zaekranowaniu generatora...
MarekSCO pisze:Koledzy wybaczcie, że w tym wątku, ale własnie tutaj sprawa miała swój początek
Miło mi donieść, że wczoraj w późnych godzinach wieczornych uruchomiłem ( z pozytywnym rezultatem ) generator szumów na diodzie próżniowej typu DS-1, wytwarzanej przez znaną i cenioną warszawską firmę PWL zajmującą się konstruowaniem lamp elektronowych
Gratuluje!
Jako inicjator szumow w tym watku gratuluje rowniez znanej i cenionej Firmie. Licze na jakis szumiacy *.mp3 do posluchania.
macska pisze:Tak ja tez pamietam, to faktycznie byla z magnezu.
Osiagnelo to taka temperature ze szko sie stopilo, dlatego byla ochronna warstwa plastikowa na zewnatrz szkla.
Szkło się raczej nie topiło, ale ulegało spękaniu, a warstwa tworzywa na zewnątrz ulegała nadtopieniu (dawała przy tym lekki dymek). Natomiast znany jest mi przypadek w którym żarówka po błysku zajęła się płomieniem a tworzywo dało chmurę czarnego dymu, sadza nie dała się już usunąć z wnętrza reflektora lampy.
Co do samych lamp przeznaczonych do tego typu żarówek to przemysł krajowy produkował obłokształtne lampy "Amilux" (tu jest do nabycia: http://www.swistak.pl/aukcje/1748944,La ... MILUX.html). Odpalanie lampy następowało za pomocą ładunku zgromadzonego w kondensatorze 100uF/25V, a tenże kondensator ładowany był z baterii o napięciu 22,5V (trudnej do kupienia). http://photos.allegro.pl/photos/orygina ... /181496657
Z NRD mozna było przywieźć inną lampę w której kondensator był ładowany z przetwornicy zasilanej jednym paluszkiem R6.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
jdubowski pisze:
Szkło się raczej nie topiło, ale ulegało spękaniu, a warstwa tworzywa na zewnątrz ulegała nadtopieniu (dawała przy tym lekki dymek)...
...Z NRD mozna było przywieźć inną lampę w której kondensator był ładowany z przetwornicy zasilanej jednym paluszkiem R6.
Swojego czasu robilem sekcje, z cala pewnoscia szklo sie stopilo, byly to lampy f-my Sylvania i pasowaly do tej lampy z NRD. http://www.ozcamera.com/flash-bulbs.html