WitekJ pisze:Nie, ale lubię wiedzieć, że jest tam ten błąd.
Jaki błąd. Jak jest wielkość tego błędu względem spodziewanej wartości?
95% procent tego co zbudowano działa według mocno uproszczonych modeli matematycznych i jakoś działają poprawnie zgodnie z oczekiwaniami.
Witam! Podczas próby,wisiały obok siebie.Teraz nie pamiętam dokładnie w jakiej odległości.Dodam tylko,że różnicę zauważyła też moja pięcioletnia córka,wskazując palcem na kolumnę z podpiętymi moimi kablami.
Pozdrawiam adam2948.
Romekd pisze:Adam2948, czy w przedstawionych na Forum kablach głośnikowych (z załącznika) przewody (taśmy) znajdują się obok siebie w bezpośredniej bliskości, co przy tej powierzchni może znacznie podnosić pojemność między nimi, czy też są od siebie oddalone i wtedy tworzą pętlę o zwiększonej indukcyjności. Pytam ponieważ może mieć to duży wpływ na ich parametry. Gdyby w kablu, którego parametry podałem, rozdzielić od siebie oba przewody, to w zależności od ich wzajemnego usytuowania ich indukcyjność mogłaby wzrosnąć nawet do 6,5uH. Na dodatek zależałaby ona również od metalowych przedmiotów znajdujących się w pobliżu. Indukcyjność 6,5uH dla 20kHz stanowi reaktancję o wartości ponad 0,8 om, co w przypadku połączenia tymi kablami zespołów głośnikowych o impedancji 4 om może mieć już zauważalny wpływ na poziom odtwarzania najwyższych tonów.
Pozdrawiam,
Romek
Ale to i tak będzie zaledwie około 1,5dB różnicy i to ciut za pasmem słyszalnym ..... Dla 16kHz będzie to bliżej 1dB czyli granicy zauważalnej różnicy. Przemieszczenie się względem kolumny daje znacznie większe różnice w natężeniu wysoki tonów niż ten wzrost indukcyjności.
Ktoś wspomniał o pojemności kabla. Ok jeśli połowa nanofarada powoduje niestabilność wzmacniacza to jest one ŹLE SKONSTRUOWANY.
STUDI pisze:Jaki błąd. Jak jest wielkość tego błędu względem spodziewanej wartości?
95% procent tego co zbudowano działa według mocno uproszczonych modeli matematycznych i jakoś działają poprawnie zgodnie z oczekiwaniami.
A czy ja gdziekolwiek napisałem, że przy zagadnieniach transportu kołowego TRZEBA stosować teorię względności? Albo przy rozpatrywaniu podłączenia głośników do wzmacniacza TRZEBA traktować sygnał akustyczny jako falę?
Nie zauważyłeś, że stosuję podeście "falowe" do zagadnień tego niewymagających dla przyjemności oraz dla skierowania dyskusji na nieco ciekawsze niż "brzmienie kabli" zagadnienia? Dlatego też wytłumaczyłem silnie pojemnościowy charakter kabla głośnikowego o impedancji falowej 8 omów za pomocą przykładu rozwartej linii krótszej niż ćwierć fali, zamiast powiedzieć, że kabel o grubych żyłach i małej odległości między nimi będzie sporym kondensatorem (co Cię nieco oburzyło).
Aby moje "falowe" wywody nie stały się czasem pożywką dla audiofilskich teorii, napiszę jeszcze, że sam różnic pomiędzy kablami nie słyszę, podobnie jak nie słyszę różnic pomiędzy dwoma wzmacniaczami (no chyba, że jeden z nich jest zepsuty).
WitekJ pisze:sam różnic pomiędzy kablami nie słyszę, podobnie jak nie słyszę różnic pomiędzy dwoma wzmacniaczami (no chyba, że jeden z nich jest zepsuty).
No, chyba jednak poszdłeś w swoich deklaracjach ciut za daleko.
Naprawdę nie słyszysz różnicy między wzmacniaczami o rezystancji wyjściowej powiedzmy 0.01R, a 1R?
Kiedyś podłączyłem w szereg z kolumnami kilkuomowe oporniki. Była wyraźna różnica. Z tego co pamiętam, efekt był zbliżony do obcięcia góry i dołu pasma za pomocą korektora. Także daje się zauważyć różnicę przy podłączaniu słuchawek raz do wyjścia słuchawkowego CD-ka (taki lepszy SONY ma wyście na słuchawki), bądź do wyjścia słuchawkowego typowego wzmacniacza mocy, gdzie sygnał do słuchawek trafia przez kilkusetomowe opory. Wynika to oczywiście ze zmiennej impedancji przetworników w funkcji częstotliwości.
Robiłem także doświadczenie z wtrącanie w tor sygnału stopnia lampowego o sporych zniekształceniach. O ile dla czystych tonów obecność lampowego "bufora" była zauważalna (słychać było harmoniczne), to dla sygnału muzycznego różnica była nieuchwytna.
Zauważyłem także, że przy takich eksperymentach bardzo ważne jest dokładne zrównanie głośności dla obu porównywanych układów. Trzeba tu korzystać z miernika.
WitekJ pisze:Kiedyś podłączyłem w szereg z kolumnami kilkuomowe oporniki. Była wyraźna różnica. Z tego co pamiętam, efekt był zbliżony do obcięcia góry i dołu pasma za pomocą korektora.
Robiłem takie eksperymenty za pomocą wzmacniacza o dwóch niezależnie regulowanych pętlach sprzężenia zwrotnego - globalnej, oraz w stopniu mocy, za pomocą przełączanych odczepów UL. Regulacje były dostępne w postaci dwóch sześciopozycyjnych przełączników, co umożliwiało zgrabne przeprowadzenie ślepych testów.
Różnica silnie zależy od podłączonych zestawów głośnikowych. Na niektórych jest lekko słyszalna, na innych bardzo mocno, ale zawsze jakieś zmiany można było wychwycić.
Moim zdaniem to kluczowy parametr wpływający na różnice w brzmieniu różnych wzmacniaczy.
STUDI pisze:Jaki błąd. Jak jest wielkość tego błędu względem spodziewanej wartości?
95% procent tego co zbudowano działa według mocno uproszczonych modeli matematycznych i jakoś działają poprawnie zgodnie z oczekiwaniami.
A czy ja gdziekolwiek napisałem, że przy zagadnieniach transportu kołowego TRZEBA stosować teorię względności? Albo przy rozpatrywaniu podłączenia głośników do wzmacniacza TRZEBA traktować sygnał akustyczny jako falę?
Nie zauważyłeś, że stosuję podeście "falowe" do zagadnień tego niewymagających dla przyjemności oraz dla skierowania dyskusji na nieco ciekawsze niż "brzmienie kabli" zagadnienia? Dlatego też wytłumaczyłem silnie pojemnościowy charakter kabla głośnikowego o impedancji falowej 8 omów za pomocą przykładu rozwartej linii krótszej niż ćwierć fali, zamiast powiedzieć, że kabel o grubych żyłach i małej odległości między nimi będzie sporym kondensatorem (co Cię nieco oburzyło).
Aby moje "falowe" wywody nie stały się czasem pożywką dla audiofilskich teorii, napiszę jeszcze, że sam różnic pomiędzy kablami nie słyszę, podobnie jak nie słyszę różnic pomiędzy dwoma wzmacniaczami (no chyba, że jeden z nich jest zepsuty).
Przedmówca - Romekd podał wyniki pomiarów kabla. Reaktancja pojemnościowa jest kilka tysięcy razy większa od impedancji ocbiążenia i jest połączona równolegle w obciążeniem a reaktancja indukcyjna jest nawet praktycznie niemalże tego samego rzędu co impedancja obciażenia i jest połączona szeregowo z obciążeniem.
Jakby nie patrzeć to indukcyjność głownie decyduje o obniżeniu pasma przenoszenia
Według Twoich wywodów wynika ze jest ma głownie pojemność i ona decyduje o paśmie przenoszenia.
Najpierw proszę Ciebie ustosunkuj się do takiego prostego pomiaru jaki wykonał Romekd.
WitekJ pisze: ... sam różnic pomiędzy kablami nie słyszę, podobnie jak nie słyszę różnic pomiędzy dwoma wzmacniaczami (no chyba, że jeden z nich jest zepsuty).
W pierwsze - pomimo, że próby dopiero przede mną - jestem skłonny uwierzyć ale w drugie (sprawdzone empirycznie)... - to przecież jest niemożliwe! - no chyba, że słucha się dwóch takich samych wzmacniaczy
Jeśli są poprawni wykonane i według tego samego schematu (ideowego i montażowego), z powtarzalnych elementów (trafo głośnikowe nawijanie maszyno nie ręcznie) to nie odróżnisz wzmacniaczy. Ich rozrzut parametrów będzie na granicy zauważalności. Na siłę jak sobie wmówisz ze chcesz usłyszeć różnicę to ją usłyszysz....
We wzmacniaczach stereo masz dwa różne wzmacniacze i jakoś nikt nie narzeka że nie są identyczne czyż nie?
Z kablami głośnikowymi to jest problem. Wiem, że niektórzy je obmierzyli, częściowo ja kiedyś też . Są to moim zdaniem jedyne kable, które potrafią wpłynąć na brzmienie w dobrze zaprojektowanych klockach . Tak wynika z moich doświadczeń. Nie wiem na ile tutaj wpływ ma praca wzmaka na bardzo małą i "trudną" impedancję jaką może stanowić zwrotnica pasywna. Jedne końcówki lubią mniej obciążenie pojemnościowe, inne więcej. Nie bez znaczenia ( kto wie czy nie jest to czynnik dominujący ) jest tutaj rezystancja przewodów dla DC. To może być spokojnie kilkadziesiąt miliomów plus rezystancja łączówek. Dodać do tego DF wzmaka i mamy całkiem porównywalne ( pod względem modułu ) impedancje wzmak-kabel a zwrotnica a o wpływie DF na brzmienie kolumn napisano sporo. W domu efekty były mniej uchwytne jednak wymagały dłuższego słuchania. Test jest prosty. Przez godzinę jechać na jakimś kablu ot tak dla relaksu. Przełączyć kable i zobaczyć a raczej usłyszeć czy jest różnica. ja takową dostrzegłem między technokablem a jakiś przyniesionym od tych wiecie - "nawiedzonych". Będąc u nich na miejscu rozpoznanie było jeszcze łatwiejsze. Chciałbym zaznaczyć że audifilizm praktykowany w stylu na audiostero.pl jest mi obcy. Wymieniałem całkowicie sprzet jakiś 4 lata temu i przeszedłem swoja drogę w kompletowaniu klocków ( część kupiłem a część zrobiłem). Wtedy też bawiłem się w takowe testy. Wpływu interkonektów a tym bardzie kabli zasilających nie potwierdzam chociaż co do tych ostatnich mam całkiem racjonalną teorię tłumaczącą ich wpływ u niektórych ludzi.
STUDI, a Ty tak jak poprzednio - ja piszę, a to co innego widzisz i piszesz to samo co ja
STUDI pisze:Jeśli są poprawni wykonane i według tego samego schematu (ideowego i montażowego), z powtarzalnych elementów (trafo głośnikowe nawijanie maszyno nie ręcznie) to nie odróżnisz wzmacniaczy. Ich rozrzut parametrów będzie na granicy zauważalności. Na siłę jak sobie wmówisz ze chcesz usłyszeć różnicę to ją usłyszysz....
Przecież napisałem:
AVR2805 pisze:... no chyba, że słucha się dwóch takich samych wzmacniaczy
STUDI pisze:Najpierw proszę Ciebie ustosunkuj się do takiego prostego pomiaru jaki wykonał Romekd.
Bardzo proszę! Linia krótsza niż ćwierć fali, zakończona oporem mniejszym niż jej impedancja falowa ma charakter indukcyjny. Pomiary Kol. Romka to potwierdziły.
Ale przede wszystkim, po raz drugi przypisałeś mi coś, czego nie powiedziałem. Przeczytaj uważnie mój drugi post w tym temacie, odnoszący się do sytuacji wystąpienia kabla głośnikowego w roli pojemności.