dławiki.

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

atom
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 216
Rejestracja: pt, 26 marca 2004, 16:14

Post autor: atom »

Cygnus pisze:
Miałem tu napisać coś uszczypliwego, ale uznałem, że nie ma sensu.
- a pisz co chcesz, Waść, i rób jak chcesz
Cygnus pisze: Co do figury ojca, to w życiu każdego mężczyzny przychodzi taki czas,
gdy sam staje się mężczyzną i weryfikuje wiedze i doświadczenie ojca z swoim własnym. :wink:
- to Ty, a ja?
Awatar użytkownika
luk
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 61
Rejestracja: śr, 30 kwietnia 2003, 16:40
Lokalizacja: berlin
Kontakt:

Post autor: luk »

Witam!
atom pisze:lepiej zapobiegać "graniu" rdzenia (magnetostrykcja - jakby kto nie wiedział) poprzez impregnację jakimś świństwem
Implikujesz, ze magnetostrykcje mozna wyeliminowac jakims lakierem - ciekawe.

Luk
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: pasio »

Witam !

Hałasowanie rdzenia ("granie w takt muzy , lub w przypadku TS 50 Hz, lub w przypadku przetwornic piszczenie na wysokiej akustycznej, ale jeszcze słyszalnej i stąd upierdliwej f) jest spowodowane magnetostrykcją.
I jej nie wyeliminujesz, ale granie przez nią spowodowane owszem, gdyż powoduje ona uderzanie jednej blaszki o drugą. Dlatego zalewa się transformatory, ale nie: cytuję "świństwem", jeno lakierami specjalnymi, parafiną itp. W warunkach domowych: stearyna ze świc, do małych M26 kubków do przetwornic z powodzeniem stosuję butapren w czasie nawijania, gdy się rozleje w cewce i rdzeniu, cisza, jak makiem zasiał.
W pzypadku żelaznych, przede wszystkim dokładne złożenie rdzenia EI, C,
a potem walka z hałasem. Toroidy: szukać wytwórców, których trafa nie buczą. Ja czasem kupuję w sklepie Indela na Wolumenie. Biorę ze sobą długi kabel sieciowy, zakończony krokodylkami, podłączamy trafo, i po zamknięciu drzwi i zamilknięciu personelu i ewentualnych klientów, słucham i wybieram to, którego nie słyszę.
pzdr pasio
Awatar użytkownika
luk
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 61
Rejestracja: śr, 30 kwietnia 2003, 16:40
Lokalizacja: berlin
Kontakt:

Post autor: luk »

Na trafo dzialaja dosc duze sily elektromagnetyczne, powodujace drgania wszystkiego co jest luzne. Tu pomaga oczywiscie lakier. Mysle, ze udzial magnetostrykcji w graniu trafa jest minimalny. Przydaly by sie jakies liczby. Inna sprawa jest mocowanie trafa. Czestotliwosci rzedu 100 Hz praktycznie moga byc wyemitowane tylko przez jakies "pudlo rezonansowe", samo trafo jest za male (nie mowie o spawarkach..). Tu wyplaca sie przemyslane zawieszenie.

luk
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Post autor: KaKa »

Lakier jakim się lakieruje to RGB-9, lakier elektroizolacyjny. Mój ojciec robił trochę traf dla hi-endu (nawijanych miedzią :wink: ) i wszystkie lakierował, czy jak kto woli impregnował. Żadne nie grało z siebie, jak również nie było innych obiekcji od Poznańskich hi-endowców.
Spaw trafa. Sprawa wygląda tak, że prąd wirowy który wytwarza się wokół tego spawy jest mały, prawie pomijalny. Jeśli natomiast całe uzwojenie było by zwarte to nie ma prawa działać. Podobnie sprawa wygląda z oporem. Przejście elektryczne jest, ale tylko na skrajach blaszek i de facto tam tworzą się prądy wirowe. Ktoś mógłby się zapytać: Dobrze, ale po co spawać co jednak jakiś tam prąd wirowy wprowadza zamiast skręcać. Już śpieszę wyjaśnić. Spaw jest mocniejszy od śruby, daje większą pewność że ktoś nie będzie grzebał w środku trafa, oraz jest szybszy i tańszy do wykonania od skręcania śrubami. Jednak na plus śrub trzeba zaliczyć to że poprawnie odizolowane, nie mają prawa wytworzyć wokół siebie prądu wirowego.
Masa na rdzeniu, nie zastawiałem się nigdy na tym zagadnieniem bliżej, lecz do tej pory wszystkie moje wzmacniacze mają masę na rdzeniu i obudowie. Wydaje mi się że musiałby nastąpić coś bardzo drastycznego aby pojawiło się wysokie napięcie na rdzeniu.
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Awatar użytkownika
Michal_Blady
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 252
Rejestracja: pt, 16 marca 2007, 23:55
Lokalizacja: Leszno / Zielona Góra
Kontakt:

Post autor: Michal_Blady »

Szukam danych dławiku filtru zasilacza DFZK-2 Zatra.
Mam dwa takie dławiki jednak ich oznaczenia są tak nieczytelne, że nic nie widać.
Na razie udało mi się zdobyć tylko tyle:
Uzw. 1 140zw fi=0,4
Uzw. 2 900zw fi=0,4 L=0,75H +/-50%
Potrzebne mi są jeszcze R1, R2, Is1 i Is2.
Brencik

Post autor: Brencik »

R1=2om (+/-10%)
R2=16om (+/-10%)
prądy nie wiem ale można oszacować zgrubnie z przekroju drutu nawojowego.[/code]
Brencik

Re: dławiki.

Post autor: Brencik »

Co do traf to mam w pracy specjalny piec w którym trafa sie wypalało właśnie aby impregnat dobzre wszędzie wszedł.
Jeśli chodzi o stosowanie dławików na 160H to moim zdaniem jest to nieporozumienie finansowe i inzynierskie. W dzisiejszych czasach stosuje sie albo filtry aktywne albo stabilizatory.
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: dławiki.

Post autor: pasio »

Witam !
Równie dobrze można powiedzieć, że stosowanie lamp elektronowych jest nieporozumieniem. Ja w każdym razie stosuję dławiki, aby sprzęt miał "klimat" epoki i dlatego, że lubię wygląd tego żelastwa, gdy stoi sobie obok traf na chassis.
A co do wielkości indukcyjności, to dławki anodowe, lub siatkowe mają znacznie większe wartości L. Fabryka TELTO produkuje dławki o L do
4500 H, oczywiście przy małym dopuszczalnym prądzie = 1 mA.
Ceny nie są wcale zaporowe: do 110 zł.
pzdr
Brencik

Re: dławiki.

Post autor: Brencik »

Stosowanie dławików to same wady. Sieją, posiadają pojemności pasożytnicze, są duże, ciężkie, drogie, niewygodne w stosowaniu. Lepiej zastosować stabilizator.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: dławiki.

Post autor: painlust »

I nie mają wpływu na brzmienie tak przy okazji.
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: dławiki.

Post autor: pasio »

Tu się z Tobą Brencik nie zgodzę, że same wady, dławik jest elementem tracącym mało energii z zasilacza, gdy tymczasem lampy...
Jeśli zastosujesz np 6s33s, to na samo żarzenie musisz dać ponad 40W. Mówię o konstrukcjach tradycyjnych, bez krzemu. Bo jeśli krzem, to po co stopień końcowy na lampach, wystarczy bufor wejściowy z dużą zawartością h2 i "lampizacja " gotowa...
Podobnie trafa wyjściowe, też same wady, a są stosowane w większości konstrukcji.
Co do wpływu na brzmienie, to musi być, gdyż dławik zwiększa oporność wyjściową zasilacza, może to powodować sagging, o tym pisał Tom.
Po za tym są ładne.
pzdr
P.S. Lubię nawijać...
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4013
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Re: dławiki.

Post autor: jethrotull »

pasio pisze: Co do wpływu na brzmienie, to musi być, gdyż dławik zwiększa oporność wyjściową zasilacza
Zwiększa? Względem czego? Filtr np. CLC niekoniecznie musi mieć inną oporność wyjściową niż CRC np.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: dławiki.

Post autor: painlust »

Ja też nie widzę i nie wierzę we wpływ dławika który w większości wzmacniaczy filtruje napięcie dla siatki drugiej.
Brencik

Re: dławiki.

Post autor: Brencik »

Przeważnie filtr CLC na impedancję wyjściową mniejszą niż podobny filtr CRC.

Po drugie nie pisałem żeby robić stabilizator na lampie bo to mija się z celem. Prosty, tranzystorowy za 5zł.
"Lampizacja" za pomocą dodawania h2 jest moim zdaniem bez sesnu. Aczkolwiek stosuje ją wiele firm "audiofilskich". Niestety.
ODPOWIEDZ