Cygnus pisze:
Miałem tu napisać coś uszczypliwego, ale uznałem, że nie ma sensu.
- a pisz co chcesz, Waść, i rób jak chcesz
Cygnus pisze:
Co do figury ojca, to w życiu każdego mężczyzny przychodzi taki czas,
gdy sam staje się mężczyzną i weryfikuje wiedze i doświadczenie ojca z swoim własnym.
Hałasowanie rdzenia ("granie w takt muzy , lub w przypadku TS 50 Hz, lub w przypadku przetwornic piszczenie na wysokiej akustycznej, ale jeszcze słyszalnej i stąd upierdliwej f) jest spowodowane magnetostrykcją.
I jej nie wyeliminujesz, ale granie przez nią spowodowane owszem, gdyż powoduje ona uderzanie jednej blaszki o drugą. Dlatego zalewa się transformatory, ale nie: cytuję "świństwem", jeno lakierami specjalnymi, parafiną itp. W warunkach domowych: stearyna ze świc, do małych M26 kubków do przetwornic z powodzeniem stosuję butapren w czasie nawijania, gdy się rozleje w cewce i rdzeniu, cisza, jak makiem zasiał.
W pzypadku żelaznych, przede wszystkim dokładne złożenie rdzenia EI, C,
a potem walka z hałasem. Toroidy: szukać wytwórców, których trafa nie buczą. Ja czasem kupuję w sklepie Indela na Wolumenie. Biorę ze sobą długi kabel sieciowy, zakończony krokodylkami, podłączamy trafo, i po zamknięciu drzwi i zamilknięciu personelu i ewentualnych klientów, słucham i wybieram to, którego nie słyszę.
pzdr pasio
Na trafo dzialaja dosc duze sily elektromagnetyczne, powodujace drgania wszystkiego co jest luzne. Tu pomaga oczywiscie lakier. Mysle, ze udzial magnetostrykcji w graniu trafa jest minimalny. Przydaly by sie jakies liczby. Inna sprawa jest mocowanie trafa. Czestotliwosci rzedu 100 Hz praktycznie moga byc wyemitowane tylko przez jakies "pudlo rezonansowe", samo trafo jest za male (nie mowie o spawarkach..). Tu wyplaca sie przemyslane zawieszenie.
Lakier jakim się lakieruje to RGB-9, lakier elektroizolacyjny. Mój ojciec robił trochę traf dla hi-endu (nawijanych miedzią ) i wszystkie lakierował, czy jak kto woli impregnował. Żadne nie grało z siebie, jak również nie było innych obiekcji od Poznańskich hi-endowców.
Spaw trafa. Sprawa wygląda tak, że prąd wirowy który wytwarza się wokół tego spawy jest mały, prawie pomijalny. Jeśli natomiast całe uzwojenie było by zwarte to nie ma prawa działać. Podobnie sprawa wygląda z oporem. Przejście elektryczne jest, ale tylko na skrajach blaszek i de facto tam tworzą się prądy wirowe. Ktoś mógłby się zapytać: Dobrze, ale po co spawać co jednak jakiś tam prąd wirowy wprowadza zamiast skręcać. Już śpieszę wyjaśnić. Spaw jest mocniejszy od śruby, daje większą pewność że ktoś nie będzie grzebał w środku trafa, oraz jest szybszy i tańszy do wykonania od skręcania śrubami. Jednak na plus śrub trzeba zaliczyć to że poprawnie odizolowane, nie mają prawa wytworzyć wokół siebie prądu wirowego.
Masa na rdzeniu, nie zastawiałem się nigdy na tym zagadnieniem bliżej, lecz do tej pory wszystkie moje wzmacniacze mają masę na rdzeniu i obudowie. Wydaje mi się że musiałby nastąpić coś bardzo drastycznego aby pojawiło się wysokie napięcie na rdzeniu.
Szukam danych dławiku filtru zasilacza DFZK-2 Zatra.
Mam dwa takie dławiki jednak ich oznaczenia są tak nieczytelne, że nic nie widać.
Na razie udało mi się zdobyć tylko tyle:
Uzw. 1 140zw fi=0,4
Uzw. 2 900zw fi=0,4 L=0,75H +/-50%
Potrzebne mi są jeszcze R1, R2, Is1 i Is2.
Co do traf to mam w pracy specjalny piec w którym trafa sie wypalało właśnie aby impregnat dobzre wszędzie wszedł.
Jeśli chodzi o stosowanie dławików na 160H to moim zdaniem jest to nieporozumienie finansowe i inzynierskie. W dzisiejszych czasach stosuje sie albo filtry aktywne albo stabilizatory.
Witam !
Równie dobrze można powiedzieć, że stosowanie lamp elektronowych jest nieporozumieniem. Ja w każdym razie stosuję dławiki, aby sprzęt miał "klimat" epoki i dlatego, że lubię wygląd tego żelastwa, gdy stoi sobie obok traf na chassis.
A co do wielkości indukcyjności, to dławki anodowe, lub siatkowe mają znacznie większe wartości L. Fabryka TELTO produkuje dławki o L do
4500 H, oczywiście przy małym dopuszczalnym prądzie = 1 mA.
Ceny nie są wcale zaporowe: do 110 zł.
pzdr
Stosowanie dławików to same wady. Sieją, posiadają pojemności pasożytnicze, są duże, ciężkie, drogie, niewygodne w stosowaniu. Lepiej zastosować stabilizator.
Tu się z Tobą Brencik nie zgodzę, że same wady, dławik jest elementem tracącym mało energii z zasilacza, gdy tymczasem lampy...
Jeśli zastosujesz np 6s33s, to na samo żarzenie musisz dać ponad 40W. Mówię o konstrukcjach tradycyjnych, bez krzemu. Bo jeśli krzem, to po co stopień końcowy na lampach, wystarczy bufor wejściowy z dużą zawartością h2 i "lampizacja " gotowa...
Podobnie trafa wyjściowe, też same wady, a są stosowane w większości konstrukcji.
Co do wpływu na brzmienie, to musi być, gdyż dławik zwiększa oporność wyjściową zasilacza, może to powodować sagging, o tym pisał Tom.
Po za tym są ładne.
pzdr
P.S. Lubię nawijać...
Przeważnie filtr CLC na impedancję wyjściową mniejszą niż podobny filtr CRC.
Po drugie nie pisałem żeby robić stabilizator na lampie bo to mija się z celem. Prosty, tranzystorowy za 5zł.
"Lampizacja" za pomocą dodawania h2 jest moim zdaniem bez sesnu. Aczkolwiek stosuje ją wiele firm "audiofilskich". Niestety.