elektrolity w zasilaczu gitarowca

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Post autor: painlust »

KaKa pisze:painlust :arrow: U mnie się walają 440uF, 680uF, 1000uF wszystkie na 500V. I co ja mogę z nimi zrobić?. Tylko wepchną do zasilacza. :wink:
Spotkałem się również z teorią że większy kondensator za mostkiem to lepsze odfiltrowanie. Zakładam że jest to prawdziwe, pytanie do jakiej wartości kondensatora ma to sens, a dalej to już tzw. kosmos?
[/url]
dopuki nie używasz lampowego prostownika nie widzę problemu aby ich urzyć, ale raczej poprzestań na tych najmniejszych.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

KaKa pisze:painlust :arrow: U mnie się walają 440uF, 680uF, 1000uF wszystkie na 500V. I co ja mogę z nimi zrobić?. Tylko wepchną do zasilacza. :wink:
No skoro się walają i nie wiesz co zrobić, to możesz się np. wymienić ze mną na coś:)
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

KaKa pisze:Nie można dać do prostownika krzemowego kondensatora o pojemności powyżej 220uF? I czy można w jakiś sposób wyliczyć najlepszy dla danego układu kondensator filtrujący za lampą prostowniczą?
Ależ można :!:

To co pisałem powyżej dotyczy prostowników lampowych, które mają określoną pojemność dopuszczalną i tej pojemnosci nie należy przekraczać (zwykle max. 100uF).

Diody są znacznie odporniejsze na impulsowe przeciążenia.

Więc przy mostku można dać jeszcze większą pojemność - tylko po jaką cholerę???

Dlatego, że takie kondensatory są produkowane???

Albo dlatego, że jacyś (tutaj symbol piwa elbląskiego) audiomaniacy robią frajerom wodę z muzgó :wink: pieprząc w nadętych audioszmatławcach o tym, że dopiero elektrolity mające tysiące uF skutecznie tłumią brum :?: :idea: :?:

Jaki brum :?: :?: :?:

Jak się spieprzy wzmacniacz przy jego projektowaniu czy wykonaniu to zabrumi zasilany idealnie stałonapięciowo z zestawu akumulatorów anodowych i żarzeniowych (takie konstrukcyjne bredy też już spotkałem w opisach).

No, ale naiwnych są takie rzesze, że już cwaniaków zaczyna brakować, żeby ich obrobić :lol: :lol: :lol:

Tętnienia napięcia przy kondensatorze 100uF są pomijalnie małe, przy 220uF jeszcze mniejsze - więc brum od napięcia anodowego jest już na granicy pomiarowej.

Do strupieszałego malucha można wsadzić akumulator od dwustukonnej beemy czy merca: zakręci tak rozrusznikiem przy nie dającym uruchomić się silniku, że można na nim przejechać kilkaset metrów (aż się spali...).

Tylko trzeba jeszcze pamietać, że ten akumulator czymś trzeba doładować - 34Ah alternator nie nabije 150Ah baterii do usranej śmierci ...

Wedle stawu grobla...

Kanon:

1/ Lampa prostownicza lub dwie diody Si: 50uF optimum - 150uF maksymalne maksimum - na granicy ryzyka, :D

2/ Mostek prostowniczy Si: 100uF - 220uF. :D

3/ wiecej to daje się już tylko do lampy błyskowej albo kardiodefibrylatora :?

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

KaKa pisze:U mnie się walają 440uF, 680uF, 1000uF wszystkie na 500V. I co ja mogę z nimi zrobić?.
np. zrobić porządny stroboskop dyskotekowy :D :idea:

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Vault_Dweller »

Opchnąć OTLampowi, niech się do beztransformatorowych przydadzą :). Chociaż z takimi napięciami to być może się będzie marnować... ale jak kto będzie chciał kilkusetwatowy nadajnik (przy w miarę niskim Ua oczywiście) sklecić, to może się przydadzą.

Swoją drogą...
ZoltAn pisze: muzgó
Defekt powyższego? ;)
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Post autor: ZoltAn »

Vault_Dweller pisze:Swoją drogą...
ZoltAn pisze: muzgó
Defekt powyższego? ;)

10/ ani żadnej rzeczy... :idea:
11/ nie będziesz wyrywać słów z kontekstu :!: :lol:

...jacyś (tutaj symbol piwa elbląskiego) audiomaniacy robią frajerom wodę z muzgó...

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Vic384
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1572
Rejestracja: śr, 22 lutego 2006, 05:06
Lokalizacja: Toronto

Post autor: Vic384 »

Czesc
Jak kolwiek powazam Pana ZoltAn-a i w iekszosci sie z Nim zgadzam, to w jednym przypdku: strzelil , a zapomnial nabic.
Chodzi mi o przyklad ladowania akumulatora. Nie wiem, czy On wie, ze Polskie ciagniki typu C330 do typu C360, po przez np C4011, maja dwa akumulatory typu 3SS160, polaczone szeregowo, lacznie 12 V i 160 Ah, a sa ladowanie z pradnicy o mocy okolo 150W. Regulator do niej jest tzw trzyrdzeniowy ( na trzech stycznikach) o maksymalnym pradzie 12.5 A.
Taki uklad jest stosowanu w traktorach od co najmniej 30 lat i ma sie dobrze. Jak traktor jedzie w nocy i np C360 ma dwie przyczepy, swiatla !, to prosze pomyslec, ile pradu zostaje do ladowania akumulatora? I mimo wszystko go laduje !
Pozdrowienia
PS. Robilem tak jak Pan Romekd, tylko stosowalem slabe trafo z wyzszym napieciem i duze elektrolity. Dawalo to duza moc w pierwszym udezeniu i mala srednia.
Nikt nie wierzyl ze ma on 20W, skoro slyszeli 40. Tak bylo z lampowymi na 6P3S , czy tranzystorowymi na P210. Bardzo dobre tranzystory do wzmacniacza do basu, uklad z trafem. Krzemowe nie maja szans do nich.
Wacek
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Bo też mity o pojemnościach akumulatorów biorą się z kolorowych pisemek dla mężczyzn, podobnie jak bajki o przeskakiwaniu paska rozrzadu podczas rozruchu "na pych" itp.
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Nie jestem traktorzystą!

Post autor: ZoltAn »

Vic384 pisze: Jak kolwiek powazam Pana ZoltAn-a i w iekszosci sie z Nim zgadzam, to w jednym przypdku: strzelil , a zapomnial nabic.
Chodzi mi o przyklad ladowania akumulatora. Nie wiem, czy On wie, ze Polskie ciagniki typu C330 do typu C360, po przez np C4011, maja dwa akumulatory typu 3SS160, polaczone szeregowo, lacznie 12 V i 160 Ah, a sa ladowanie z pradnicy o mocy okolo 150W. Wacek
Nie byłem traktorzystą :idea:
Nie będę traktorzystą :idea: (przynajmniej w tym życiu) :wink:
Nie znam systemu zasilania i bilansu mocy traktora :idea:
Nie wiem jakim cudem tak się dzieje :idea:
Może to coś na zasadzie perpetum mobile :?:

Polak potrafi(ł), w śp. FC "URSUS" także.

Dla przeciętnego człowieka dosa letalis C2h5OH to ca 3,5 promille - niejeden wiejski traktorzysta (może to właśnie tłumaczy dodatni bilans energetyczny tego wehikułu :wink: :?: ) czy rowerzysta, leżacy w przydrożnym rowie (to wyjaśnia dlaczego w języku polskim funkcjonuje słowo rower a nie koło czy bicykl :idea: ) ma 6 promili i na domiar zazwyczaj kontaktuje z otoczeniem :shock: :roll: :oops: :?

Po za tym pisałem o niedoładowywaniu akumulatora z ciągnika czy beemy/merca z prądnicy maluchowskiej a tam niedostatek wydajności źródła jest zdecydowanie większy.

Wiem natomiast, że zamienne (za akumulator 34Ah) stosowanie w maluchu identycznego gabarytami akumulatora 45Ah (to różnica tylko 10Ah albo aż > 25% :!: ) kończy się nieodwołalnym załatwieniem tegoż po stosunkowo krótkim okresie czasu (2 - 3 lata) wskutek permanentnego niedoładowania go z prądnicy czy nawet alternatora :idea: :!: :idea:
Mimo, iż w zasadzie akumulator w maluchu służy głównie do rozruchu silnika bo większość energii i tak pobierana jest z prądnicy czy alternatora.

Oczywiście mam na myśli takiego użytkownika, który nigdy nie korzysta z dodatkowego prostownika do ładowania akumulatorów i polega wyłącznie na prądnicy czy alternatorze w pojeździe.

Moje pierwszy i drugi 45Ah chodziły po około 3 - 3,5 roku - ale były eksploatowane bez ceregieli, trzeci akumulator (eksploatowany zupełnie inaczej przeżył samo auto (>6 lat).
tylko stosowalem slabe trafo z wyzszym napieciem i duze elektrolity. Dawalo to duza moc w pierwszym udezeniu i mala srednia.
Nikt nie wierzyl ze ma on 20W, skoro slyszeli 40. Tak bylo z lampowymi na 6P3S , czy tranzystorowymi na P210. Bardzo dobre tranzystory do wzmacniacza do basu, uklad z trafem. Krzemowe nie maja szans do nich.
.

Ja też. I też do basu! De facto tego basu to w starym rocku aż tak nie ma za dużo - to znaczy jest, ale zdecydowanie "impulsowy" - dlatego takie piecyki się sprawdzały. W końcu używanie trafa sieciowego z Agi do pędzenia pary EL34 i narobienie takim pierdu-piecem bass-łomotu na sali o tym świadczy! No, żarzenie tych eelek było "wspomagane" z kolejnego trafa - agowskie to nie do końca elektrownia :idea:

P210 to przecudowny tranzystor - nie do zrąbania. Podobne były P4. German w ogóle ma bardziej "lampowe" brzmienie niż by się wydawało.

Jest taki VOX z wczesnych lat 70 - transformatorowiec na parce germanowej - brzmieniowo istna lampa!

Inna kwestia, którą zawsze podkreślam: pierwsze wzmacniacze tranzystorowe MUSIAŁY brzmieć conajmniej porównywalnie z lampowymi - bo nie mogły zabrzmieć gorzej - chocby z racji konkurencyjności.

Dlatego gitarowe germanowce dzisiaj mają równie wintadżowy charakter i ceny jak ich równolatkowie lampowi.

Zoltan
Ostatnio zmieniony pn, 23 lipca 2007, 11:08 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 2 razy.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Nie jestem traktorzystą!

Post autor: fugasi »

ZoltAn pisze:W końcu używanie trafa sieciowego z Agi do pędzenia pary EL34 i narobienie takim byle-piecem bass-łomotu na sali o tym świadczy! No, żarzenie tych eelek było "wspomagane" z kolejnego trafa - agowskie to nie do końca elektrownia :idea:
I uzwojenie anodowe agowego transformatora pociągnęło bez problemów mocarne (w porównaniu do lampek radiowych, z których najwięcej brała EBL21) - EL34? Grzało się?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Nie jestem traktorzystą!

Post autor: Piotr »

fugasi pisze:I uzwojenie anodowe agowego transformatora pociągnęło bez problemów mocarne (w porównaniu do lampek radiowych, z których najwięcej brała EBL21) - EL34? Grzało się?
Jeżeli wzmacniacz hulał w klasie B, to mogło nie zdążyć się nagrzać.
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Vault_Dweller »

Ze względu na to, że uzwojenie robi sobie jedno duże DUP! i cały urok stosowania wintydżowego, a jakże, żelastwa bierze w łeb? Czy też przez to, że układ ma na tyle dużą sprawność, że trafo właściwie "siedzi i sie opiernicza" a mocniej się wytęża tylko w momentach, kiedy wzmacniacz jest silniej wysterowany?
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Vic384
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1572
Rejestracja: śr, 22 lutego 2006, 05:06
Lokalizacja: Toronto

Post autor: Vic384 »

Czesc
Troche OT i nie tylko.
Traktorzysta tez nie bylem.
Ostatnia moja praca w Polsce, to Zaklad Farmakologii AM i badania zwiazane z prostacyklina i udzial w badaniach nad rakiem trzonu macicy.
Z traktorami mialem tyle do czynienia, ze widzialem je z blizka, jak odwiedzalem brata, ktory cos tam robil w WOPR pod Rzeszowem. Jak sie rozmawialo, to i temat "elekstryki" tez byl poruszany, no i troche sie pamieta.
W maluchu tak samo mialem "wiekszy" akumulator, ktory chodzil 5 lat. Brat poprosil "speca od elektryki samochodowej" i ten troche lepiej ustawil styki w regulatorze. Maluch tez dostawal popalic, bo "setke" zaliczylem w niecale 4 lata.
Teraz na temat - prawie.
Z tranzystorow germanowych dobre byly i amerykanskie 2N174 i 2N1412. Niby mocniejsze, ale do ruskich sie nieumywaly.Mialy jednak plus - mialem do nich dostep.
Teraz do lamp.
W czasie, jak zajmowalem sie akustyka w Instytucie Fizyki w Rzeszowie, sprawdzilismy z kolega, jak to naprawde jest moca akustyczna srednia i ciagla. Testowalismy srednio-glosna rozmowe 4 facetow oraz nagranie: Nad Pieknym Modrym Dunajem. Aparatura pomiarowa firmy B&K.
Mierzylismy dla 100 W mocy chwilowej: od 0.1 do 5 sek. Wyszla nam nispodzianka. Dla rozmowy wyszlo nam 12W i dla walca okolo 7W rms.
Wtedy zrobilismy wzmacniacz na probe i okazalo sie, ze podwyzszenie napiecia na slabszym trafie i wieksze elektrolity, daly efekt wzmacniacza o duzo wiekszej mocy - na sluch przynajmniej. A przeciez do gitary to oto chodzi! Co najwazniejsze, jest to prawdziwe i dla lamp i dla tranzystorow.
Znowu sie rozpisalem. 8)
Pozdrowiena
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Vault_Dweller pisze:Ze względu na to, że uzwojenie robi sobie jedno duże DUP! i cały urok stosowania wintydżowego, a jakże, żelastwa bierze w łeb? Czy też przez to, że układ ma na tyle dużą sprawność, że trafo właściwie "siedzi i sie opiernicza" a mocniej się wytęża tylko w momentach, kiedy wzmacniacz jest silniej wysterowany?
Można przecież prąd spoczynkowy pary EL34 w klasie B ustawić niżej, niż dla jednej EBL21 w klasie A. Odpowiednia dawka prądu zostanie pobrana przy silniejszym wysterowaniu - w tym wypadku z kondensatorów. Takie dość mało "hajfajowe" rozwiązanie :)
Przypominam, że przeciętnie średnie wysterowanie (o ile dobrze pamiętam) dla muzyki rozrywkowej wynosi <50%, a dla symfoniki nawet w okolicach 15%!
Awatar użytkownika
ZoltAn
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1659
Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985

Ani DUP ani ŁUP!

Post autor: ZoltAn »

J.w.

Trafo grzało się dosyć a wręcz bardzo mocno (wkrótce wyciekła zeń wszystka cerezyna) ale pracowało niezawodnie.

Te trafa pochodziły z czasów rozrzutności materiałowej . I chyba było liczone z dużymi zapasami mocy. Ma conajmniej 120W mimo małych wymiarów.

Nb. identyczne trafo zastosowano we wzmacniaczu LUNA: to są te same napięcia, ten sam rdzeń i takie same średnice drutów.

Wzmacniacz ów ma Pwy =17W + wszystkie potrzeby żarzeniowe (2xEL84, 1x EZ81, 3x ECC83).

To było rewelacyjne trafo - poluję na takie okazy jak na złote rybki :D

Tak jak wspomniałem: pracowało jako anodowe + grzanie AZ4.

Żarzenie reszty z drugiego trafa - inaczej się nie dało zrobić.

Wzmacniacz był w klasie AB z RC katodowym - ta parka nie mogła przeciągnąć więcej niż pozwolił Rk.

Pamietam, że ustalałem warunki pracy wg katalogu RFT, tam był taki układzik na 2xEL34 z niskim napięciem anodowym.

Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
ODPOWIEDZ