Wzywam do ignorowania takiego postępowania!

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1297
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: temat postu:

Post autor: brys »

Kawa T pisze:NIEZGADZAM SIĘ. Uważam, że nie masz racji . Jedno radio na częśći może uratować pięć innych to tak jak z pobieraniem organów od ludzi po wypadkach w stanie śmierci. Ciekawe co Ty byś powiedział będąc w potrzebie. Pozdrawiam Tadeusz
Potrzebuję gałek do Pioniera, do Imperiala, szyby skali do Dominante i jeszcze jakichś pierdółek, których nie potrafię teraz wymienić, ale w żadnym wypadku nie chcę, żeby ktoś rozbierał dla mnie takie radia!
Piszesz o ludziach w stanie śmierci, a ja mam na myśli radia w stanie śmierci - czyli nie nadające się do rekonstrukcji (zgniła skrzynka, przerdzewaiłe chassis, bez lamp i trafa czy podobne zniszczenia). Każde radio, względnie kompletne, powinno, moim zdaniem, takie pozostać, aby zachować jak najwierniej wyrób fabryczny.

Mam na tym punkcie takie zboczenie, że nie rozlutowałem jeszcze dwóch chassis z jakichś niemieckich radyj, choć wiem, że to drobna przesada. Jeśli komuś mogą one pomóc to chętnie się nimi podzielę, bo są właśnie martwe (prawdopodobnie załatwione przez jakiegoś Kubę-rozpruwacza).

Moje stanowisko jest jednoznaczne - lepiej mieć kalekie radio i pozwolić innemu żyć, niż ubić to drugie dla wyjęcia części.
OTLamp

Re: temat postu:

Post autor: OTLamp »

brys pisze:
Mam na tym punkcie takie zboczenie, że nie rozlutowałem jeszcze dwóch chassis z jakichś niemieckich radyj, choć wiem, że to drobna przesada. Jeśli komuś mogą one pomóc to chętnie się nimi podzielę, bo są właśnie martwe (prawdopodobnie załatwione przez jakiegoś Kubę-rozpruwacza).
Na jakich lampach (chodzi mi o cokół) były te niemieckie radia, od których masz te chassis?
Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1297
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: temat postu:

Post autor: brys »

OTLamp pisze:
brys pisze:
Mam na tym punkcie takie zboczenie, że nie rozlutowałem jeszcze dwóch chassis z jakichś niemieckich radyj, choć wiem, że to drobna przesada. Jeśli komuś mogą one pomóc to chętnie się nimi podzielę, bo są właśnie martwe (prawdopodobnie załatwione przez jakiegoś Kubę-rozpruwacza).
Na jakich lampach (chodzi mi o cokół) były te niemieckie radia, od których masz te chassis?
Stalowy.
OTLamp

Re: temat postu:

Post autor: OTLamp »

brys pisze:
Stalowy.
A masz jakieś fotki?
pierwszy

Re: temat postu:

Post autor: pierwszy »

brys pisze: Stalowy.
Aaa, to te z allegro? :)
_idu

Post autor: _idu »

Podony problem moralny mamy w środowisku maniaków szynowców. Była dyskusja czy dobrym było oddanie pudła przedwojennego wagonu LilpopIII z podłodzkiej działki do Bydgoszczy w zamian za sprawny technicznie wagon 5N. Lilpopów III zdążono wyprodukować tylko 15sztuk tylko dla Łodzi zanim Niemcy nie zbombardowali fabrykę Lilpopa w Warszawie w 39 roku. Inaczym stanęło? Jeden Lilpop III ma MPK Łódź kilka lat temu. W MPK stoi drugi przerobiony kiedyś na techniczny. Na obydwa i tak MPK nie ma środków.... Oddane pudło - być może nie zgnije, ktoś go nie zniszczy nie potnie na złom, wnętrza nie spali.

Inny problem -sprowadzony 5N. Brak siedzeń. Znależliśmy w pudle wagonu stojącym jako altanka w Srocku. Wyjęliśmy siedzenia które miały "rączki" (nie do zdobycia). Purysta byłby oburzony że zachowany wagon (a wózek który trzeba odbudować?) zdekompletowaliśmy. Ale pozostaje pytanie czy ktoś to pudło wagonu by wyremontował? A tak jeżdżący kompletny w 95% wagon jest zachowany od śmierci na złomie. Koszty remontu, przechowania są spore. Czasem trzeba sobie powiedzeć że czegoś już się nie opłaca na siłę ratować jeśli są inne odrestaurowane egzemplarze.

Co innego gdyby to dotyczyło np. wagonu LRL - tabor przedwojennej ŁWEKD. Wszystkie odstawione wagony dawnej ŁWEKD pocięto w MPK w stanie wojennym. Tak samo trzy elektrowozy "Karlsruhe" które eksploatowano w Łodzi do końca lat 70-tych.

Czasem rozebranie czegoś pozwoli zachować kompletnym inny egzemplarz. Postawa typu pies ogrodnika szkodzi wszystkim.
nikspol
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 152
Rejestracja: wt, 3 maja 2005, 18:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: nikspol »

Witam.
Moim skromnym zdaniem nie widzę nic złego w takim postępowaniu , kosztem tego jednego / zakładajac że jest demontowany na częsci / tak jak napisał przedmówca może zostać przywróconych kilka innych . A i kupujacymi sa ludzie znający się na temacie prawdziwi pasjonaci którzy oddadza wszystko aby miec tego jednego jedynego ale kompletnego i trudno im tego zabronic.
staszeks
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2945
Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: staszeks »

nikspol pisze:Witam.
Moim skromnym zdaniem nie widzę nic złego w takim postępowaniu , kosztem tego jednego / zakładajac że jest demontowany na częsci / tak jak napisał przedmówca może zostać przywróconych kilka innych . A i kupujacymi sa ludzie znający się na temacie prawdziwi pasjonaci którzy oddadza wszystko aby miec tego jednego jedynego ale kompletnego i trudno im tego zabronic.
pod warunkiem,że ten demontowany jest tylko dlatego,że jego rekonstrukcja jest praktycznie niemożliwa.
A jezeli jest demontowany tylko dlatego,że ktos policzył,ze sprzedając w częściach otrzyma większą sumę??
Tego niestety raczej sprawdzić nie moznai procederu nie wyeliminujemy.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

nikspol pisze: Moim skromnym zdaniem nie widzę nic złego w takim postępowaniu , kosztem tego jednego / zakładajac że jest demontowany na częsci / tak jak napisał przedmówca może zostać przywróconych kilka innych . A i kupujacymi sa ludzie znający się na temacie prawdziwi pasjonaci którzy oddadza wszystko aby miec tego jednego jedynego ale kompletnego i trudno im tego zabronic.
Nie ma nic złego, ale nie wtedy, gdy robi to handlarz ogarnięty tylko natychmiastowym zyskiem. W (przedwojennej co prawda) prasie czytałem nawet o przypadkach rozbiótki na części zabytkowych mebli i potem sprzedawaia oddzielnie niemalże pojedyńcych desek - to przecież jest barbarzyństwo. Co innego go robi to kolekcjoner łącząc dwa trupy w jeden kompletny egzemplarz, a co innego, gdy handlarz rozbiera zabytek, nawet w nienajlepszym stanie, na części, bo uważa (często mylnie), że tak drożej to sprzeda.
Trabi
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 95
Rejestracja: śr, 8 lutego 2006, 21:09
Lokalizacja: WLKP

Post autor: Trabi »

Jeśli ktos jest właścicielem takowego radia, to tylko on może z nim zrobić co chce. A że się komuś to nie podoba? Jego problem. Chcąc odrestaurować "coś" nie trzeba kupować całego kompletnego i takiego samego "cosia", żeby uzyć tylko galki z jednego do drugiego. A tak? Masz to czego szukasz. Ramka? Proszę bardzo. Głośnik? oczywiście, proszę. Gałki? A czemu nie - są też.
"jego cyrk - jego małpy". Może radio nawet spalić i pochawlić się zdjęciami. Nikomu nic do tego. Choć szkoda.
Pozdrawiam - T.
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: piotr_malinowski »

Czy takie radia nie są zabytkami i teoretycznie za zniszczenie itp. powinno się mieć do czynienia z konserwatorem zabytków?
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Trabi pisze:Jeśli ktos jest właścicielem takowego radia, to tylko on może z nim zrobić co chce. A że się komuś to nie podoba? Jego problem. Chcąc odrestaurować "coś" nie trzeba kupować całego kompletnego i takiego samego "cosia", żeby uzyć tylko galki z jednego do drugiego. A tak? Masz to czego szukasz. Ramka? Proszę bardzo. Głośnik? oczywiście, proszę. Gałki? A czemu nie - są też.
"jego cyrk - jego małpy". Może radio nawet spalić i pochawlić się zdjęciami. Nikomu nic do tego. Choć szkoda.
Czyli jak kupię sobie np. teren na którym stoi katedra w Gnieźnie to mogę ją zburzyć i posrawić sobie biurowiec, tak?
Trabi
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 95
Rejestracja: śr, 8 lutego 2006, 21:09
Lokalizacja: WLKP

Post autor: Trabi »

Jeśli katedra wraz z terenem stanie się Twoją własnością (co oczywiście nie przejdzie) to masz do niej całkowite prawo; chcesz ją zburzyć? Możesz :) i nikomu nic do tego - jest TWOJA, robisz z nią co chcesz.
Oczywiście będąc właścicielem starego radia robisz z nim co chcesz. Będąc właścicielem radia nie kupowałeś powietrza wokół niego czy serwety na jakiej stało, tylko całe radio. Dlatego jak ktoś chce, może je rozebrać, spalić, oddać za free itp. Jego radio - jego własność.
Pozdrawiam - T.
Alek

Post autor: Alek »

Mylisz się. Jeśli uda mi się odzyskać dom (a jest on z tego co wiem wpisany w rejestr zabytków) moje władanie nim będzie mocno ograniczone. Nie jestem pewny, ale kiedyś słyszałem, że dobro ruchome, które ma wiecej niż 50 lat staje się zabytkiem. Nie wiem jak to jest, ale może coś jest na ten temat tutaj:

http://ks.sejm.gov.pl/proc4/ustawy/537_u.htm
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Trabi pisze:Jeśli katedra wraz z terenem stanie się Twoją własnością (co oczywiście nie przejdzie) to masz do niej całkowite prawo; chcesz ją zburzyć? Możesz :) i nikomu nic do tego - jest TWOJA, robisz z nią co chcesz.
Oczywiście będąc właścicielem starego radia robisz z nim co chcesz. Będąc właścicielem radia nie kupowałeś powietrza wokół niego czy serwety na jakiej stało, tylko całe radio. Dlatego jak ktoś chce, może je rozebrać, spalić, oddać za free itp. Jego radio - jego własność.
No więc tak nie można, i to jak najbardziej słusznie. Odnośnie radiów i innych zabytków techniki tez powinna obowiązywac identyczna zasada. Prawo własności nie musi być najświętsze.
ODPOWIEDZ