Kilka dylematów
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 500...624 posty
- Posty: 545
- Rejestracja: sob, 23 września 2006, 17:33
- Lokalizacja: Przeworsk/Kraków
Kilka dylematów
Tak się tylko zastanawiałem...
Szczelinę w transformatorach SE stosuje się aby wyeleminować nasycanie się rdzenia prądem spoczynkowym, (tak?), wprowadzenie szczeliny:
- zmniejsza sprawność transformatora (jest słabszy)
co jeszcze niekorzystnego?
I zastanawiam się czemu nie stosuje się do SE transformatorów bezszczelinowych, prąd spoczynkowy można byłoby odciąć za pomoca kondensatora....
Wymiary rdzenia transformatora TG2,5-1-666 sa jakieś standardowe czy nietypowe? Może gdyby wymienić blachy la nowe o lepszych parametrach parametry transformatora i jego moc polepszyły by się?
Szczelinę w transformatorach SE stosuje się aby wyeleminować nasycanie się rdzenia prądem spoczynkowym, (tak?), wprowadzenie szczeliny:
- zmniejsza sprawność transformatora (jest słabszy)
co jeszcze niekorzystnego?
I zastanawiam się czemu nie stosuje się do SE transformatorów bezszczelinowych, prąd spoczynkowy można byłoby odciąć za pomoca kondensatora....
Wymiary rdzenia transformatora TG2,5-1-666 sa jakieś standardowe czy nietypowe? Może gdyby wymienić blachy la nowe o lepszych parametrach parametry transformatora i jego moc polepszyły by się?
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Re: Kilka dylematów
Ciekawy jestem gdzie ten kondensator chcesz wstawićsztyga20 pisze:I zastanawiam się czemu nie stosuje się do SE transformatorów bezszczelinowych, prąd spoczynkowy można byłoby odciąć za pomoca kondensatora....

Pewnie tak, ale jeszcze lepiej byłoby zaprojektować i nawinąć transformator od nowa...sztyga20 pisze:Wymiary rdzenia transformatora TG2,5-1-666 sa jakieś standardowe czy nietypowe? Może gdyby wymienić blachy la nowe o lepszych parametrach parametry transformatora i jego moc polepszyły by się?
-
- 500...624 posty
- Posty: 545
- Rejestracja: sob, 23 września 2006, 17:33
- Lokalizacja: Przeworsk/Kraków
Faktycznie, palnołem głupstwo. Ale z ciekawości spytam, gdyby wpiąć rezystor anodowy w miejsce pierwotnego transformatora a transformator jedną końcówką pierwotnego do masy a drugą przez kondensator pomiędzy rezystor anodowy a anodę..... straty mocy byłyby pewnie ogromne?
Ostatnio zmieniony sob, 23 września 2006, 19:30 przez sztyga20, łącznie zmieniany 1 raz.
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Gdyby nie był to rezystor, tylko źródło prądowe, to maksymalna sprawność spadłaby z 50% do 25%. Układu z rezystorem jako stopień mocy nie ma nawet sensu rozważać, natomiast jeżeli chciałbyś dowiedzieć się jak działa jako wzmacniacz napięciowy, to zerknij do sąsiedniego wątku o transformatorze "międzylampowym".
ps. Słownik Twoim przyjacielem
ps. Słownik Twoim przyjacielem

Witam.
Innym rozwiązaniem pozwalającym uniknąć szczeliny w rdzeniu transformatora w stopniu SE jest zastosowanie w transformatorze dodatkowego uzwojenia połączonego ze źródłem prądowym. Wydajność źródła i parametry dodatkowego uzwojenia powinny być tak dobrane, by pola magnetyczne wytwarzane przez uzwojenie pomocnicze i anodowe wzajemnie się znosiły. Takie rozwiązanie pociąga jednak za sobą sporą komplikacje układu oraz podwaja moc zużywaną przez wzmacniacz (dodatkowe straty w źródle prądowym), więc i ten pomysł uważam za dość kontrowersyjny.
Pozdrawiam,
Romek
W internecie widziałem kilka schematów wzmacniaczy, w których transformator głośnikowy włączony został do lampy końcowej przez kondensator separujący składową stałą. Zasilanie anody lampy końcowej zrealizowane zostało przez szeregowo włączony dławik. Jeden z autorów takiego rozwiązania twierdził, że szczelina powietrzna tak bardzo pogarsza parametry transformatora głośnikowego, że jego rozwiązanie (bez szczeliny w magnetowodzie) pozwala uzyskać zdecydowanie lepsze parametry niż rozwiązanie tradycyjne. Ponadto dławik w tym układzie pełni jeszcze jedną pożyteczną funkcję - separuje obwód wyjściowy od tętnień i zakłóceń obecnych na wyjściu zasilacza (w typowym rozwiązaniu przedostają się one do głośnika).sztyga20 pisze:Ale z ciekawości spytam, gdyby wpiąć rezystor anodowy w miejsce pierwotnego transformatora a transformator jedną końcówką pierwotnego do masy a drugą przez kondensator pomiędzy rezystor anodowy a anodę..... straty mocy byłyby pewnie ogromne?
Innym rozwiązaniem pozwalającym uniknąć szczeliny w rdzeniu transformatora w stopniu SE jest zastosowanie w transformatorze dodatkowego uzwojenia połączonego ze źródłem prądowym. Wydajność źródła i parametry dodatkowego uzwojenia powinny być tak dobrane, by pola magnetyczne wytwarzane przez uzwojenie pomocnicze i anodowe wzajemnie się znosiły. Takie rozwiązanie pociąga jednak za sobą sporą komplikacje układu oraz podwaja moc zużywaną przez wzmacniacz (dodatkowe straty w źródle prądowym), więc i ten pomysł uważam za dość kontrowersyjny.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Vault_Dweller
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Może niekoniecznie ze źródłem prądowym, lecz z odpowiednio zaprojektowanymi obwodami np. przedwzmacniacza itp.- praktycznie zastosowano ten "patent" w radiu Tatry, gdzie uzwojenie anodowe TG było podzielone na pół, odczep podłączono do plusa zasilacza, jeden koniec do EL84, a drugi do dalszych obwodów radia.Romekd pisze: Innym rozwiązaniem pozwalającym uniknąć szczeliny w rdzeniu transformatora w stopniu SE jest zastosowanie w transformatorze dodatkowego uzwojenia połączonego ze źródłem prądowym. Wydajność źródła i parametry dodatkowego uzwojenia powinny być tak dobrane, by pola magnetyczne wytwarzane przez uzwojenie pomocnicze i anodowe wzajemnie się znosiły. Takie rozwiązanie pociąga jednak za sobą sporą komplikacje układu oraz podwaja moc zużywaną przez wzmacniacz (dodatkowe straty w źródle prądowym), więc i ten pomysł uważam za dość kontrowersyjny.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Pamiętam, że opisany przeze mnie sposób ze źródłem prądowym zastosowany był między innymi w jednym ze wzmacniaczy firmy "Amplifon". Rozwiązanie które Ty Krzysztof podałeś (zastosowane w odbiorniku "Tatry") też jest ciekawe, choć niepozbawione pewnych wad. Oglądając schemat tego odbiornikaVault_Dweller pisze:Może niekoniecznie ze źródłem prądowym, lecz z odpowiednio zaprojektowanymi obwodami np. przedwzmacniacza itp.- praktycznie zastosowano ten "patent" w radiu Tatry, gdzie uzwojenie anodowe TG było podzielone na pół, odczep podłączono do plusa zasilacza, jeden koniec do EL84, a drugi do dalszych obwodów radia.
( http://www.fonar.com.pl/audio/schematy/ ... 0_08_2.htm ) zastanawiałem się kiedyś, czy dodatkowe uzwojenie miało na celu zmniejszyć pole podmagnesowujące rdzeń (powstające na skutek przepływu prądu spoczynkowego lampy EL84), czy zmniejszyć poziom przydźwięku, co też ma miejsce przy takim rozwiązaniu. Myślę, że w "Tatrach" chodziło raczej o to drugie. Przemawia za tym dużo mniejsza liczba zwojów dodatkowego uzwojenia, przy porównywalnych wartościach prądów płynących przez oba uzwojenia. Gdyby było inaczej, i uzwojenia miałyby podobną liczbę zwojów to znaczna część mocy wyjściowej sygnału m.cz traciłaby się w rezystorze 2k, włączonym szeregowo z dodatkowym uzwojeniem. Ciekaw jestem, czy ten transformator miał szczelinę w rdzeniu, czy nie? Jeżeli ktoś z Kolegów rozbierał transformator z radia "Tatry" to bardzo proszę o informację.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
To sluzylo zupelnie czemus innemu. Byla to kompensacja przydzwieku sieci. Drugie uzwojenie mialo mniej zwojow - przekladnie mialy odwzrowoanie jak ilorazy natezen pradow - anodowego lampy glosnikowej i reszty czyli wszystkich pozostalych obwodow plus prad drugiej siatki lampy glosnikowej. Trafo i tak ma szczeline.Vault_Dweller pisze:Może niekoniecznie ze źródłem prądowym, lecz z odpowiednio zaprojektowanymi obwodami np. przedwzmacniacza itp.- praktycznie zastosowano ten "patent" w radiu Tatry, gdzie uzwojenie anodowe TG było podzielone na pół, odczep podłączono do plusa zasilacza, jeden koniec do EL84, a drugi do dalszych obwodów radia.Romekd pisze: Innym rozwiązaniem pozwalającym uniknąć szczeliny w rdzeniu transformatora w stopniu SE jest zastosowanie w transformatorze dodatkowego uzwojenia połączonego ze źródłem prądowym. Wydajność źródła i parametry dodatkowego uzwojenia powinny być tak dobrane, by pola magnetyczne wytwarzane przez uzwojenie pomocnicze i anodowe wzajemnie się znosiły. Takie rozwiązanie pociąga jednak za sobą sporą komplikacje układu oraz podwaja moc zużywaną przez wzmacniacz (dodatkowe straty w źródle prądowym), więc i ten pomysł uważam za dość kontrowersyjny.
Opisane w kazdej ksiazce poswieconej radiotechnice ....
Odbiorniki z UKF'em - np. moja SABA - sa roznepobory pradu dla zakresu AM i FM. Dla kompensacji wybrano chyba wartosc posrednia
blizsza dla zakresu FM.
Witam.
Studi, do stwierdzenia tego faktu niepotrzebne są żadne książki, wystarczy rzut oka na schemat i choćby minimalna znajomość elektrotechniki. Dodatkowe uzwojenie transformatora głośnikowego włączone jest między dwa duże, połączone z masą, kondensatory filtru. Włączone jest nie bezpośrednio, a przez rezystor 2k. Lampa EL84, dla zapewnienia prawidłowego dopasowania (klasa A, z podanymi na schemacie napięciami), wymaga obciążenia impedancją ok 5- 7k. Przy jednakowych liczbach zwojów obu uzwojeń lampa "widziałaby" obciążenie mniejsze od 2kom, czyli byłaby zupełnie niedopasowana, co spowodowałoby drastyczny spadek mocy wyjściowej.
W tym co napisałeś bardzo zaciekawił mnie fragment:
"przekladnie mialy odwzrowoanie jak ilorazy natezen pradow - anodowego lampy glosnikowej i reszty czyli wszystkich pozostalych obwodow plus prad drugiej siatki lampy glosnikowej."
Przecież dla kompensacji przydźwięku ważna jest raczej składowa tętnień oraz impedancje obwodów połączonych z oboma uzwojeniami, a nie prądy stałe płynące w układzie. Czy mógłbyś swoją myśl nieco rozwinąć?
Pozdrawiam,
Romek
STUDI pisze:To sluzylo zupelnie czemus innemu. Byla to kompensacja przydzwieku sieci. Drugie uzwojenie mialo mniej zwojow - przekladnie mialy odwzrowoanie jak ilorazy natezen pradow - anodowego lampy glosnikowej i reszty czyli wszystkich pozostalych obwodow plus prad drugiej siatki lampy glosnikowej. Trafo i tak ma szczeline.
Opisane w kazdej ksiazce poswieconej radiotechnice ....

W tym co napisałeś bardzo zaciekawił mnie fragment:
"przekladnie mialy odwzrowoanie jak ilorazy natezen pradow - anodowego lampy glosnikowej i reszty czyli wszystkich pozostalych obwodow plus prad drugiej siatki lampy glosnikowej."
Przecież dla kompensacji przydźwięku ważna jest raczej składowa tętnień oraz impedancje obwodów połączonych z oboma uzwojeniami, a nie prądy stałe płynące w układzie. Czy mógłbyś swoją myśl nieco rozwinąć?
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Witam
Tak się składa, że liczę takie trafa ze szczeliną i wprowadzona jest ona nie tylko w trafach TG, SE klasy A, ale też aby zlinearyzować obwód magnetyczny, czyli magnetowód, z jakichkolwiek powodów. Trafa, a właściwie ich magnetowód można nasycić także dużą wartością przepływającego prądu przemiennego. Dodanie przepływu dodatkowego w postaci amperozwoi pochodzących od zasilania stałym napięciem anodowym lampy końcowej, wymaga wprowadzenia szczeliny magnetycznej, ale tak naprawdę to jedynym dobrym sposobem jest kompensacja tego przepływu przy braku szczeliny. Dobór uzwojenia kompensującego wynika tylko z wymogów dla przepływu już istniejącego i jeżeli jest on stały w czasie (tu jednak lampy się starzeją) to można go określić z już znanych amperozwoi.
Ponieważ jednak grają tu pierwszorzędną rolę względy ekonomiczne i zmiana prądu anodowego lampy końcowej to rozwiązania takiego się raczej nie stosuje, ale można.
Prawdopodobnie byłyby lepsze basy w SE.
Jeszcze wyjaśnić należy dlaczego takie uzwojenie kompensacyjne zasilane jest ze źródełka prądowego, otóż dlatego aby w tym obwodzie nie płyneły prądy o częstotliwościach sygnału akustycznego i nie obciążały stopnia końcowego, a jak wiadomo dobre źródło prądowe ma bardzo wielką impedancję wewnętrzną.
Tak się składa, że liczę takie trafa ze szczeliną i wprowadzona jest ona nie tylko w trafach TG, SE klasy A, ale też aby zlinearyzować obwód magnetyczny, czyli magnetowód, z jakichkolwiek powodów. Trafa, a właściwie ich magnetowód można nasycić także dużą wartością przepływającego prądu przemiennego. Dodanie przepływu dodatkowego w postaci amperozwoi pochodzących od zasilania stałym napięciem anodowym lampy końcowej, wymaga wprowadzenia szczeliny magnetycznej, ale tak naprawdę to jedynym dobrym sposobem jest kompensacja tego przepływu przy braku szczeliny. Dobór uzwojenia kompensującego wynika tylko z wymogów dla przepływu już istniejącego i jeżeli jest on stały w czasie (tu jednak lampy się starzeją) to można go określić z już znanych amperozwoi.
Ponieważ jednak grają tu pierwszorzędną rolę względy ekonomiczne i zmiana prądu anodowego lampy końcowej to rozwiązania takiego się raczej nie stosuje, ale można.
Prawdopodobnie byłyby lepsze basy w SE.
Jeszcze wyjaśnić należy dlaczego takie uzwojenie kompensacyjne zasilane jest ze źródełka prądowego, otóż dlatego aby w tym obwodzie nie płyneły prądy o częstotliwościach sygnału akustycznego i nie obciążały stopnia końcowego, a jak wiadomo dobre źródło prądowe ma bardzo wielką impedancję wewnętrzną.
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.