Junk-Art, czyli co można zrobić z resztek...

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Zigrin
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 594
Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 14:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zigrin »

Ja akurat w to nie wierze. Wiem już co to są konstrukcje Passa i wiem że to jest prawdziwy hihg-end. Zreszta jakbym w to niewierzył to nie budował bym tego wzmaka o którym jest dyskusja w innymdziale ;) Audiostereo polecam czytac w celach poznawczych(głupoty ludzkiej i naiwnosci ;) )
ElGit Let there be rock...
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Gotowy :)
Załączniki
DSC04670.JPG
DSC04677.JPG
DSC04674.JPG
Awatar użytkownika
Zigrin
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 594
Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 14:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zigrin »

Mówiąc najkrócej: dzieło sztuki współczesnej :)
ElGit Let there be rock...
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Piotrze - piękna rzecz, gratuluję. Oby cieszyła w równym stopniu uszy, jak i oczy.
Wygląd zewnętrzny przypomina trochę duński Bow Wazoo, choć flaki już kapkę inne.
Załączniki
Wazoo.jpg
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

A, miały być jeszcze flaki :D
Załączniki
wazooinside2.jpg
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Wiadomo, flaki inne głównie ze względu na rozmiar, no i cenę :roll:
Ale organizacja wnętrza też podobna - transformator na środku, regulatory na przedłużanych osiach. W sumie dość dużo półprzewodnikowych urządzeń jest zbudowanych w podobny sposób.

Gra lepiej niż myślałem. Brak jakichkolwiek przydźwięków i zakłóceń. Moc kilkunastu watów wydaje się być całkowicie wystarczająca. Brzmi... hmm... da się słuchać, ale oczywiście to nie to samo, co rasowy dyskretny wzmacniacz.
Ale priorytety przy projektowaniu były zupełnie inne:
1. Małe rozmiary;
2. Brak silnego nagrzewanie podczas pracy;
3. Przyzwoita cena;
4. Brzmienie przynajmniej nie gorsze, niż Yamaha którą ma zastąpić.
Wygląd to efekt uboczny ;)
Awatar użytkownika
Michu
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 414
Rejestracja: ndz, 3 kwietnia 2005, 21:27
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Michu »

Piotr pisze: Wygląd to efekt uboczny ;)
Ale efekt bardzo przyjemny :) .
Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

W tym miejscu drobna dygresja audiofilska.
Okazało się, że układy TDA20xx brzmią znacznie lepiej na zimno. Dlatego polecam zastosowanie naprawdę porządnego odprowadzania ciepła.
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Piotrze, faktycznie zmierzasz w bardzo niebezpieczne rejony :wink:
Nawet mnie, staremu audiofilowi, nigdy nie udało się wysłyszeć różnicy między urządzeniem "zimnym " a "wygrzanym" (pomijam oczywiście lampy).

A tak poważnie: w jaki sposób temperatura pracy wpływa na parametry i brzmienie wzmacniacza tranzystorowego?
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Właśnie "wygrzewanie" lampowca to kompletna bujda. Lampy mają takie same parametry po 10min. pracy, jak po 10h.

Natomiast układ półprzewodnikowy w zależności od zastosowanej stabilizacji termicznej zmienia swoje punkty pracy, a nawet jeżeli jest idealnie przestabilizowany termicznie, to zimne i gorące tranzystory mają całkowicie różne parametry.
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Piotr pisze:Właśnie "wygrzewanie" lampowca to kompletna bujda. Lampy mają takie same parametry po 10min. pracy, jak po 10h.
Pisząc "wygrzewanie" miałem na myśli czas, jaki upłynie od włączenia urządzenia do momentu, kiedy osiągnie optymalne warunki pracy (w moim przypadku jest to mierzone na słuch, oczywiście). Miałem do tej pory dwa lampowce w domu: Jolidę 502B i Jadis Orchestrę. Obydwa wzmacniacze zaczynały "grać" już po pięciu, sześciu minutach. Jako kompletny laik byłem mocno zaskoczony faktem, że lampy tak szybko dochodzą do siebie.
W wielogodzinne wygrzwanie lamp też osobiście nie wierzę, choć zbyt małe mam na tym polu doświadczenie, żeby się kategorycznie wypowiadać.

A swojego tranzystorowca w ogóle nie wyłączam. Dobrze robię? Niektorzy twierdzą, że po dwóch, trzech latach padną mi kondensatory.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

To zależy jaki jest stopień mocy. Też rzadko wyłączam moje wynalazki klasy A, ale odbija się to na rachunku za prąd bardziej, niż na kondensatorach ;)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Dalszych opisów "odsłuchowych" nie będzie, gdyż wzmacniacz zmienił właściciela 8)
Gdyby lampowce tak szybko schodziły dawno jeźdźiłbym Defenderem :roll:
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6928
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Witam.
Piotr pisze:Natomiast układ półprzewodnikowy w zależności od zastosowanej stabilizacji termicznej zmienia swoje punkty pracy, a nawet jeżeli jest idealnie przestabilizowany termicznie, to zimne i gorące tranzystory mają całkowicie różne parametry.
Temperatura faktycznie ma ogromny wpływ na parametry półprzewodników. Z jej wzrostem zmianie ulegają niemal wszystkie parametry tranzystorów, a wzrost ten jest nieunikniony ze względu na traconą w półprzewodniku moc, oraz przenikanie ciepła z jednych elementów urządzenia na drugie.
By uzmysłowić Kolegom jak bardzo zmieniają się niektóre parametry z temperaturą podam tylko, że np. taki parametr jak prąd polaryzacji wejść wzmacniaczy operacyjnych (z wejściem wykonanym na tranzystorach unipolarnych), przy zmianie temperatury z 20°C do 70°C potrafi wzrosnąć ponad stukrotnie! Na szczęście jednak w dobrze zaprojektowanym wzmacniaczu zmiany temperatury nie wpływają specjalnie na parametry urządzenia jako całości, więc nie da się ocenić temperatury wzmacniacza po jego brzmieniu ;)
Półprzewodniki to jednak nie jedyne elementy, których parametry powiązane są mocno z temperaturą w jakiej pracują. Również parametry kondensatorów elektrolitycznych (szczególnie starych i mocno podsuszonych) są od niej mocno zależne. W nich wzrost temperatury wywołuje duży spadek impedancji oraz wzrost pojemności. W załączniku zamieściłem zdjęcie wskazań mostka RLC, pokazującego pojemność zimnego (20°C), oraz gorącego (85°C) kondensatora (mocno zużytego) 100uF/50V. Wpływ temperatury jest jak widać ogromny! Na ostatnim zdjęciu przedstawiłem pomiar pojemności tego samego zepsutego kondensatora 100uF/50V (w temp. 20°C), zrealizowany przy pomocy jednego z najtańszych mierników pojemności. Mirnik ten, niezależnie od stanu kondensatora, prawie zawsze podaje wysoką wartość jego pojemności, co czyni ten miernik mało przydatnym do oceny stanu starych kondensatorów elektrolitycznych.

Pozdrawiam,
Romek
Załączniki
pom_DM6013A.JPG
temp_90C.JPG
temperatura_20C.JPG
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Janusz »

OTLamp pisze: Bo wyjątki się zdarzaja niestety, np. TDA 1514 - wyjątkowo podły układ scalony. Lubi (najprawdopodobniej, bo trudno coś stwierdzić po fakcie) się wzbudzać na częstotliwościach ponadakustycznych i wtedy już nie ma co z niego zbierać. Kiedyś, gdy układ ten był jeszcze bardzo drogi (choć ostatnio też bardzo zdrożał z niewiadomych przyczyn) skleciłem jego podstawową aplikację. Potem przemierzyłem to na wskroś, a następnie wsadziłem do prowizorycznej obudowy i tak sobie "plumkał" z pół roku na równie prowizorycznych kolumnach głośnikowych, które przechodziły w tym czasie kilka modyfikacji. Aż pewnego dnia znajomy przyniósł małe, proste dwudrożne kolumienki produkcji RFT z lat 70. W pół sekundy TDA1514 zamienił się w dyskotekową maszynę do robienia dymu, rozpryskując się po chwili na wszystkie strony.
Miałem i ja podobne doświadczenia z tymi układami. Szczególnie "lubiały" wybuchać w połączeniu mostkowym. Stosowane pojedynczo w typowym układzie aplikacyjnym, pracowały stabilnie przy małych mocach. Przy silniejszym wysterowaniu efekty były często takie, jak opisane powyżej.
ODPOWIEDZ