Czy warto robić miernik lamp?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- futrzaczek2
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
Czy warto robić miernik lamp?
Witam
Od długiego już czasu gryzę się z problemem. Mianowicie, zastanawiam się, czy w obecnych czasach warto wykonywać miernik lamp elektronowych? Nie mogę się zdecydować, więc w końcu postanowiłem poradzić się fachowców. Oczywiście nie chodzi mi o miliamperomierz na pajączka połączony z lampą i jakimś źródłem prądu, lecz coś, co by mogło mi (i nie tylko, jak znam życie) służyć.
Zalety:
-mogę wreszcie pomierzyć swoje lampy, mierzyć te, które kupię bądź znajdę
-parowanie lamp nie będzie problemem
Wady:
-po kieszeni to trochę da, a nie wiadomo, czy za rok nie odwidzą mi się lampy (chyba, że znalazłby się jakiś nabywca)
Mam już transformator TS70/xx który by służył za zasilacz anodowego (0-300V 100mA) oraz zasilacz żarzenia (6,3V 2A oraz 0-40V 300mA). Mam też stosowny mikrokontroler (MEGA8), umiem programować.
Mam następującą koncepcję: Podstawka (np. Nowal) z wyprowadzonymi pinami na gniazdkach bananowych w jednym rzędzie. W drugim są też gniazdka bananowe z opisami (żarzenie, anoda, katoda, siatka...). Łączenie przy pomocy stosownych kabelków - będzie można w jednej podstawce zmierzyć każdą lampę o danym cokole.
Kończę swoje żałosne wypociny pytaniem: Co szanowni Triodowicze na to?
Od długiego już czasu gryzę się z problemem. Mianowicie, zastanawiam się, czy w obecnych czasach warto wykonywać miernik lamp elektronowych? Nie mogę się zdecydować, więc w końcu postanowiłem poradzić się fachowców. Oczywiście nie chodzi mi o miliamperomierz na pajączka połączony z lampą i jakimś źródłem prądu, lecz coś, co by mogło mi (i nie tylko, jak znam życie) służyć.
Zalety:
-mogę wreszcie pomierzyć swoje lampy, mierzyć te, które kupię bądź znajdę
-parowanie lamp nie będzie problemem
Wady:
-po kieszeni to trochę da, a nie wiadomo, czy za rok nie odwidzą mi się lampy (chyba, że znalazłby się jakiś nabywca)
Mam już transformator TS70/xx który by służył za zasilacz anodowego (0-300V 100mA) oraz zasilacz żarzenia (6,3V 2A oraz 0-40V 300mA). Mam też stosowny mikrokontroler (MEGA8), umiem programować.
Mam następującą koncepcję: Podstawka (np. Nowal) z wyprowadzonymi pinami na gniazdkach bananowych w jednym rzędzie. W drugim są też gniazdka bananowe z opisami (żarzenie, anoda, katoda, siatka...). Łączenie przy pomocy stosownych kabelków - będzie można w jednej podstawce zmierzyć każdą lampę o danym cokole.
Kończę swoje żałosne wypociny pytaniem: Co szanowni Triodowicze na to?
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 

- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Pomysł bardzo dobry, ale przydałoby się dwa usprawnienia.
Zamiast jednej podstawki lepiej zastosować różne typy, które mogą mieć wspólne bananowe wyprowadzenia.
Przydadzą się również dwa niezależne zasilacze dodatnie dla anody i drugiej siatki.
Z takim wyposażeniem można już z powodzeniem ściągać charakterystyki.
Zamiast jednej podstawki lepiej zastosować różne typy, które mogą mieć wspólne bananowe wyprowadzenia.
Przydadzą się również dwa niezależne zasilacze dodatnie dla anody i drugiej siatki.
Z takim wyposażeniem można już z powodzeniem ściągać charakterystyki.
- futrzaczek2
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
W planie mam nowala i octala. Innych nie mogę zdobyćPiotr pisze:Pomysł bardzo dobry, ale przydałoby się dwa usprawnienia.
Zamiast jednej podstawki lepiej zastosować różne typy, które mogą mieć wspólne bananowe wyprowadzenia.
Przydadzą się również dwa niezależne zasilacze dodatnie dla ano i drugiej siatki.
Z takim wyposażeniem można już z powodzeniem ściągać charakterystyki.


Zasilacz anodowy - taki jak planuję - może być? Czyli do 300V/100mA? A zasilacz dla drugiej siatki jaką musiałby mieć wydolność?
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 

- futrzaczek2
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
Aż 500V anodowego?Piotr pisze:Anodowy spokojnie wystarczy do większości typów lamp, chociaż 500V w niektórych przypadkach też mogłoby się przydać. Szczególnie gdy miałbyś ochotę zdejmować charakterystyki w sposób impulsowy.
Zasilacz drugiej siatki powinien móc dostarczyć przynajmniej 25mA jeżeli chcesz badać lampy mocy.

A jakie napięcie maksymalne powinien mieć zasilacz drugiej siatki? I czemu nie mogę go brać z anodowego? Izolacja galwaniczna?
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 

- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
Nie potrzeba wcale izolacji galwanicznej, przecież i tak odnosisz napięcia do katody. Część zasilacza może być wspólna, chodzi tylko o niezależną regulację.
A tak wysokie napięcie będzie potrzebne do zdejmowania charakterystyk lamp mocy, które normalnie pracują z transformatorem, więc ich chwilowe napięcie na anodzie może znacznie przekraczać napięcie zasilania. Na przykład jeżeli lampa pracuje przy Ua=250V, to czasem dobrze jest zobaczyć jej charakterystyki do 500V, chociaż w większości przypadków nie jest to niezbędne.
A tak wysokie napięcie będzie potrzebne do zdejmowania charakterystyk lamp mocy, które normalnie pracują z transformatorem, więc ich chwilowe napięcie na anodzie może znacznie przekraczać napięcie zasilania. Na przykład jeżeli lampa pracuje przy Ua=250V, to czasem dobrze jest zobaczyć jej charakterystyki do 500V, chociaż w większości przypadków nie jest to niezbędne.
- futrzaczek2
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
Oż kurczaczek... Myślałem, że na tym siedemdziesięciowatowym trafie się zmieszczę, że te 300V to aż po dziurki w nosie, a tu się okazuje, że trzeba coś na kształt spawarki napyrtalać...
Mój zapał został ostudzony
I co teraz robić? Bo nie powiem, smaczku żeście mi narobili


Mój zapał został ostudzony

I co teraz robić? Bo nie powiem, smaczku żeście mi narobili

Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 

- futrzaczek2
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
Dobrze, ale wcześniej chciałbym wiedzieć co i z której strony.MarekSCO pisze:A może po prostu zbuduj ten miernik...
HURAAA! To będę miał zajęcie na długie zimowe wieczory...Bobiq pisze:Spokojnie, 300V dla Ua i Us2 wystarczy. Nie musisz podawać na lampę maksymalnych warto�ci katalogowych, zobacz charakterystyki popularniejszych lamp. EL 34 przy 250 V możesz przebadac...
I jeszcze pytanie:
Czy do badania prądu anodowego trzeba w anodę włączać rezystor?
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 

- futrzaczek2
- 625...1249 postów
- Posty: 1066
- Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
- Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)
I wyłonił się kleine trouble 
Mianowicie chcę prądy i napięcia mierzyć przy pomocy uC z konwerterem A/C. Z napięciami nie ma większego problemu, dzielniczek i tyle. Ale mnie się rozchodzi o pomiar prądów. Wiem, że trzeba szeregowo wstawić rezystor (np. 1 om) i mierzyć spadek napięcia na nim (I=U/R oraz U=I*R). Lecz, jak mnie się wydaje, wszystkie uC mierzą napięcie względem masy. I co tu robić? Mam też pomysł, ale nie wiem, czy dobry: przed i po rezystorze szeregowym wstawić dzielniki napięcia, a następnie odejmować wynik za rezystorem od wyniku po rezystorze. Powinienem /tak na logikę/ otrzymać spadek napięcia. Ale czy tolerancja i "czułość" (nie wiem, jak to nazwać) elementów mi na to pozwolą?

Mianowicie chcę prądy i napięcia mierzyć przy pomocy uC z konwerterem A/C. Z napięciami nie ma większego problemu, dzielniczek i tyle. Ale mnie się rozchodzi o pomiar prądów. Wiem, że trzeba szeregowo wstawić rezystor (np. 1 om) i mierzyć spadek napięcia na nim (I=U/R oraz U=I*R). Lecz, jak mnie się wydaje, wszystkie uC mierzą napięcie względem masy. I co tu robić? Mam też pomysł, ale nie wiem, czy dobry: przed i po rezystorze szeregowym wstawić dzielniki napięcia, a następnie odejmować wynik za rezystorem od wyniku po rezystorze. Powinienem /tak na logikę/ otrzymać spadek napięcia. Ale czy tolerancja i "czułość" (nie wiem, jak to nazwać) elementów mi na to pozwolą?
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 

- Michu
- 375...499 postów
- Posty: 414
- Rejestracja: ndz, 3 kwietnia 2005, 21:27
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
- Kontakt:
Jak zastanawiałem się jak działają mierniki lamp to też doszedłem do tego, że dobrze móc swobodnie wybierać co na jaką nóżke podamy. Gdzie podepniemy miernik, itd.
A jak to było rozwiązane w układach fabrycznych. Były tam odpowiednie przełączniki czy też zwory, ale czy pozwalały one podać dowolne napięcie na dowolną nóżke w podstawce i np. wpiąć do dowolnej nóżki amperomierz? Czy było to ograniczone zgodnie ze istniejącymi standardami wyprowadzen w lampie?
Bo niby oglądałem schematy kilku mierników, ale tyle tych połączeń tam narysowano, że nie moge tego ogarnąć
.
Troche te pytania zmotałem
.
A jak to było rozwiązane w układach fabrycznych. Były tam odpowiednie przełączniki czy też zwory, ale czy pozwalały one podać dowolne napięcie na dowolną nóżke w podstawce i np. wpiąć do dowolnej nóżki amperomierz? Czy było to ograniczone zgodnie ze istniejącymi standardami wyprowadzen w lampie?
Bo niby oglądałem schematy kilku mierników, ale tyle tych połączeń tam narysowano, że nie moge tego ogarnąć

Troche te pytania zmotałem

Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?