Jeszcze lampa nie umarła?

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Jeszcze lampa nie umarła?

Post autor: gutten »

Przeglądałem ostatnio spisy urządzeń w jakie wyposażone są największe studia nagraniowe w kraju jak i na świecie, i pewien szczegół zwrócił moją uwagę: prawie wszędzie używa się lampowych przedwzmacniaczy mikrofonowych. Niby mnóstwo jest firm, które oferują preampy mikrofonowe oparte na półprzewodnikach, ale w studiach jakoś ich nie widać. Dlaczego?
Domyślam się, że nie chodzi o "ciepłe brzmienie" czy generowanie legendarnych "parzystych harmonicznych", bo realizatorzy dźwięku raczej nie wykazują audiofilskich ciągot (wręcz przeciwnie).
Czy ma to może związek z faktem, że lampy są odporniejsze na krótkie przesterowania i szybciej powracają do liniowego zakresu pracy? I czy nie da się skonstruować preampu mikrofonowego opartego na półprzewodnikach, który miałby takie same parametry, jak dobry przedwzmacniacz lampowy?
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
adamst_
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 548
Rejestracja: ndz, 14 grudnia 2003, 13:39
Lokalizacja: Lubin

Post autor: adamst_ »

Półprzewodników również się używa. Ale nie chwali się nimi bo uchodzą za coś 'zwykłego'. Wbrew temu co piszesz, muzycy i realizatorzy również miewają dewiacje audiofilskie i wielu łapie się mimo wszystko na legendarne parzyste harmoniczne i lampowe ciepło i sądzi, że lampa w torze sygnałowym to panaceum na wszystkie problemy z dźwiękiem. No i ponieważ niezaprzeczalnie lampa ma w sobie to 'coś' (zresztą chyba dlatego istnieje to forum), dobrze wygląda na liście sprzętu i w racku i podnosi prestiż studia.

Tak więc często jednak preamp lampowy wybiera się, gdy szuka się jakiegoś specyficznego brzmienia ('lampowego'), natomiast gdy chodzi o neutralne zarejestrowanie sygnału, używa się również krzemu.

A przedwzmacniacze półprzewodnikowe bardzo wysokiej klasy (i wysokiej ceny - porównywalnej z lampiaczkami) również istnieją. Stosowane są również rozwiązania hybrydowe, gdzie są dwie równoległe ścieżki sygnału (lampowa i tranzystorowa) a na wyjściu mamy regulator 'balansu' między nimi.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

Moim zdaniem przyrządy krzemowe, czy ogólnie półprzewodnikowe nie są złe same w sobie. Bardzo wiele zależy od układu, w którym się je zastosuje. Właściwie zaprojektowane i wykonane urządzenie osiągnie przyzwoite parametry i będzie brzmieć dobrze niezależnie, czy będzie lampowe, półprzewodnikowe, czy hybrydowe.
Niestety większość układów półprzewodnikowych robi się metodą "przyjdzie walec i wyrówna", czyli naprawiania wszystkich niedostatków ogromnym sprzężeniem zwrotnym.
Stąd chyba mit o nieprzyjemnym "tranzystorowym brzmieniu" mimo dobrych mierzalnych parametrów.

Przedwzmacniacza mikrofonowego nie próbowałem, ale wnioski w zakresie małych sygnałów opieram na przedwzmacniaczu gramofonowym.
Miałem przyjemność zarówno z lampą, jak i z tranzystorem i hybrydą.
To samo tyczy się wzmacniaczy mocy.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Trzeba tylko wiedzieć w którą stronę iść ;)
Zibi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3451
Rejestracja: śr, 23 marca 2005, 18:28
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Zibi »

Lampowe przedwzmacniacze studyjnych mikrofonów pojemnościowych nie są czymś niezwykłym. Swego czasu dyskutowaliśmy na ten temat: http://www.trioda.nazwa.pl/trioda/php/f ... on&start=0
ODPOWIEDZ