Tak, można by to nazwać wadą sposobu z opornikiem. Opornik dobieram jednak tak, aby w przypadku prądu upływu 0.5mA, kondensator był zaformowany na napięcie nie mniejsze niż znamionowe, a w przypadku mniejszego prądu upływu, aby był zaformowany na napięcie nie większe niż znamionowe + 10% znamionowego. Niby to trochę skomplikowanie brzmi, ale właśnie przedział 5-10mA dobrze spełnia te warunki. Weźmy przykład z tym kondensatorem na 25V. Mamy źródło napięcia o wartości 27V. Jezeli po zaformowaniu mamy prąd upływu 0.5mA, to na kondensatorze mamy napięcie 27V-0.5mA*5.4k=24.3V. Ja od dawna stosuję ograniczenie na 10mA. Nawet najbardziej rozformowany kondensator będzie co najwyżej letni przy takim formowaniu.tszczesn pisze: Zresztą z zasilaczem będzie sporo wygodniej - kondensator musisz uformować do przynajmniej znamionowego napięcia, jak dasz duży opornik, tak, aby nawet przy zwarciu ograniczył prąd do tych 5mA, to oznacza, że napięcie zasilacza musi być sporo wyższe od znamionowego (uformowany kondenstor może mieć upływ i kilkaset µA), a jak po uformowaniu kondensator zacznie mieć naprawdę mały prąd (a jest to przecież możliwe) to może przekroczyć swoje własne napięcie i się automatycznie przebić.
Kiedyś w ramach eksperymentu przeprowadziłem formowanie całkowicie rozformowanego rosyjskiego kondensatora 20uF/450V. Formowany był prądem 0.2A, przy ciagłej kontroli temperatury
