Używane.
Przemysłowych (do badań struktury metali) - RFT made

Rorix z Veb Rohrenwerk Rudolstadt (DDR).
Zoltan
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Witamadamd90 pisze:chcialbym zbudowac mala lampe rentgenowska jezeli ktos wie jak to skastrulowac, podstawowy projekt mam ale chodzi mi o szczeguly techniczne, o to czy jest to wykonalne oraz co mi jest potrzebne i jak to zdobyc niech pisze
PROSZE O POMOC!!!
lub jesli ktos takowa posieda ichcialbu ja tanio odsprzedac niech pisze
Podpisuję się oburącz. Zwłaszcza w świetle popisów autora wątku, który gdzie indziej sugeruje użycie zasilacza od komórki "wspak" jako źródła wysokiego napięcia.Retroman pisze:Osobiście proponuję niektórym zająć się czymś nieszkodliwym.
Gratuluję! Zaiste inteligentna opiniaAndrzej Molicki pisze:No i mamy wszystko zgodnie z ue Durny program nauczania, durnych nauczycieli i końcowy ich produkt uczni ,techników .inżynierów od siedmiu boleści i ta cała banda matołów ma cokolwiek zrobić . Owszem zrobi walące się hale samochody z odpadającymi kolami i wiele innych technologicznych bredni.
Pierwsze słyszę, że na używanie (posidanie też) jakichś lamp potrzeba zezwoleń. Jest na to naprawdę jakiś przepis?Retroman pisze: Jak większość znakomitych przedmówców wie niektórych lamp nie wolno sobie używać bez zezwolenia (magnetrony i mikrofale dużej mocy itp.). Na lampę rntgenowską to na pewno odpowiednie służby zezwolenia nikomu nie dadzą. Może na fali przemian rozebrano kiedyś bez wiedzy służb ochrony środowiska (i jeszcze jakichś) kilka rentgenów, ale lepiej o tym nie pisać i tego tematu nie dotykać.
[/quote]szalony pisze:Myślę że używanie magnetronu sporej mocy może zahaczać o przepisy URTiP o nadawaniu radiowym :)
... i prześwietlać nabiałszalony pisze:Można grzać bezpośrednio odbiorcę ciepła
... w związku z czym ma usadzoneZoltAn pisze:
... i prześwietlać nabiał![]()
Zoltan
Być może wśród piszących "inaczej" znajdują się (sporadycznie...) prawdziwi dyslektycy, których kłopoty z ortografią czy pisownią wynikają z jakichś definiowanych przez medycynę zaburzeń czy tp., ale większość to najzwyklejsze flejtuchy i olewusy, dla których bylejakość językowa to normalność.frycz pisze:Ps. Co do wszelkiej maści dysgrafików i dyslektyków to mam do nich stosunek raczej niechętny, bo nie spotkałem żadnego! (może to się zmieni) który przeczytał Dostojewskiego czy Musila,
ale z kolei Wy, drodzy koledzy udzielacie mu informacji w sposób aroganki i wręcz grubiański, co również dobre nie jest.
Pozdrawiam serdecznie!
f.