Szukałem ja sobie w sieci za pomocą Googli informacji o charakterystykach lamp potrzebnych do projektowania wzmacniaczy i natrafiłem na dyskusję ałdjofyli (ta witryna jest wyjątkowo dobrze zindeksowana) na temat czy wzmacniacz lampowy w kl. A zniesie czy nie zniesie przypadek odłączenia głośników od transformatora.
Ałdjofyle zdają się mieć wątpliwości a nawet twierdzić że nic się w takim przypadku nie dzieje, wzmacniacz sobie poradzi i szafa gra.
A autorzy, pożal się Boże podręczników, jako i tubylczy forumowicze twierdzą że to niebezpieczne. Phi ! http://www.audiostereo.pl/Audio_Note_Co ... tml#bottom
heeh. a jak rozpedzisz sie do 80km/h i walniesz polonezem w sciane to przezyjesz czy nie? tak samo z trafem i ukladem, raz pzrezyje, raz nie albo tylko troche sie uwali...
Najbardziej niebezpieczny moment dla trafa, to rozłączyć obciążenie przy maksymalnym nasyceniu rdzenia, robi się wtedy z niego prawie cewka zapłonowa........
No i raz się w ten moment trafia, a raz nie
pozdrawiam
PS: Znam gościa, który jeździł 4 lata autem bez wymiany oleju w silniku.... i co na to producent zalecający wymianę po roku???
Jasne, że żyje. Myśleliście, że Admin go zabił?;)
Pisuje tu i ówdzie, ale naprawdę nie ma sensu się tym zajmować. Chyba już dostatecznie dobrze wiecie czego można się po nim spodziewać.
A propos, była z nim na tamtym forum straszna afera - pojawił się pod nickiem atopos (wkrótce przyznał się że nie może dłużej z tym kłamstwem żyć i że jest Seniczem) twierdząc że pochodzi z Syriusza , że chce z Ziemian wykrzesać nadświadomość, bo jesteśmy na żenująco niskim poziomie rozwoju. Zalewał forum setkami JPG-ów z jakimiś niekształtnymi maziajami-bohomazami twierdżąc że to aura Elvisa itd.
Tamtejszy admin dał mu bana, a za chwilę senicz powrócił pod innym nickiem i banowanie oraz zmartwychwstanie powtarzało się jeszcze kilkanaście razy.
Był wielki flame !
Wiem, że Piotr się interesował V2. Jesteśmy więc dość blisko tematu - niektóre egzemplarze rakietowych samolotów Me-163 Komet miały znak przedstawiający barona Muenchhausena lecącego na kuli armatniej
Owszem, w końcu przy takiej konstrukcji pilot w zasadzie dosiadał "na oklep" silni rakietowy
A Karlheinz Stockhausen wcale nie krył się z tym, że pochodzi z Syriusza Ponoć jego iloraz inteligencji jest tak wysoki, że wyklucza ziemskie pochodzenie
Piotr pisze:
A Karlheinz Stockhausen wcale nie krył się z tym, że pochodzi z Syriusza Ponoć jego iloraz inteligencji jest tak wysoki, że wyklucza ziemskie pochodzenie
Taak, Stockhausen powiadasz Pan, no faktycznie, jak on pochodzi z Syriusza to na pewno ziomkowie go wygnali za jego tworczosc.
Wysoki IQ o niczym nie swiadczy, a juz na pewno nie o pozaziemskim pochodzeniu.
A'propos,
Kwartet na cztery śmigłowce, to pierwszy przypadek, kiedy od muzyki rozbolała mnie głowa. Nie jakieś tam nieprzyjemne wrażenie, tylko autentyczny ból w czaszce do końca dnia...
Piotr pisze:A'propos,
Kwartet na cztery śmigłowce, to pierwszy przypadek, kiedy od muzyki rozbolała mnie głowa. Nie jakieś tam nieprzyjemne wrażenie, tylko autentyczny ból w czaszce do końca dnia...
To dla uspokojena nastroju polecam "Spiral dla solisty z odbiornikiem radiowym fal krótkich." Utwór bliski zapewne sercu wszystkich forumowiczów udzielajacych się w zakładce Radio Retro
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)