Mariusz Wiśniewski pisze: Jaki prąd należy zapewnić anodom stopnia mocy?
Lampa 6C33C pracująca w jednym kanale stereofonicznym potrzebuje około 180-250 mA prądu anodowego. Wartość tego prądu jest w pewnym stopniu uzależniona od wartości przyjętego napięcia anodowego i obranego punktu pracy lampy. Dla uzyskania jak największej mocy wyjściowej wzmacniacza należy tak ustawić punkt pracy lampy, by moc tracona na jej anodzie wynosiła do 90% maksymalnej dopuszczalnej wartości, która dla 6S33S wynosi 60W, czyli w tym przypadku wartość jaką możemy bezpiecznie przyjąć to około 50W. Moc taka, przy zastosowaniu transformatora głośnikowego zapewniającego optymalne dopasowanie lampy do obciążenia pozwoli otrzymywać ze wzmacniacza do 15W (z jednego kanału) przy pełnym jego wysterowaniu. Najczęściej spotykałem się z konstrukcjami SE na 6S33S, których autorzy stosowali napięcie anodowe do ok. 250V, przy prądzie anodowym wynoszącym 0.2A. Sam również stosowałem podobne wartości napięć i prądów.
Przed rozpoczęciem jakichkolwiek prób z lampami 6S33S proponuje zapoznać się ze znajdującym się na naszym Forum wątkiem, opisującym "kaprysy" tej lampy, objawiajace się niestabilnością ("pływaniem") wartości prądu anodowego.
Szczególnie uciążliwe były dla mnie egzemplarze, które podczas nagrzewania potrafiły robić "niezły numer"
Już się wydawało, że prąd anodowy się ustalił, aż w pewnym momencie od razu skakał w górę, było to do kilkunastu do kilkudziesięciu mA
Pozdrawiam
PS: Niech Cię nie zdziwią rozbierzności parametrów względem katalogu
W takim razie proszę o poradę jakiego mam szukać transformatora do zasilania anod. Znalazłem jeszcze coś takiego: TST 40VA - 180V 200mA; 6.3V 1.5A, jednak 200mA to chyba za mało na dwa kanały . Co o tym myślicie?
Właśnie stałem się szczęśliwym posiadaczem połowy zbioru lamp, o którym mowa, więc z przyjemnością dołączam się do wątku.
Przy okazji muszę pochwalić Mariusza Wiśniewskiego za solidność - przesyłka trafiła do mnie dwa dni po rozmowie ze wszystkimi lampami w idealnym stanie, "profesjonalnie" zapakowanymi.
Najprawdopodobniej będzie z tego singiel, po jednym djable w kanale. Nad sterowaniem się jeszcze zastanawiam, na razie przychodzi mi do głowy SRPP na 6N6P. W stopniu wstępnym raczej na pewno 6N2P, czyli ogólnie Związek Radziecki w pełnej krasie
Zastanawiałem się trochę nad zlikwidowaniem "twardego startu". Chodzi o "pierdnięcie" przy podłączaniu do sieci. Kolega gsmok użył w swej kontrukcji gotowy układ a ja pomyślałem o diodzie... Na rysunku "a" widoczny jest schemat w którym wykorzystano lampę jako prostownik. Czy taki układ zlikwiduje ten nieprzyjemny efekt?
Dzielone uzwojenie wtórne? Jest ono niezbędne dla uzyskania dwupołówkowego prostowania za pomocą duodiody. Obecnie łatwiej zastosować cztery diody krzemowe w mostku, niż dzielić uzwojenie, natomiast w wypadku prostownika lampowego mostek daje kilka niekorzystnych efektów takich jak dwukrotnie większy spadek napięcia na prostowniku, problemy z izolacją f/k, czy rozmnożenie lamp.
W związku z rozpowszechnieniem dwupołówkowego prostownika z dzielonym uzwojeniem wtórnym większość lamp prostowniczych małej mocy było wykonywanych jako duodiody ze wspólną katodą.
Do jednej 6S33S można użyć 5C4S, ale będzie potrzebne osobne uzwojenie 5V, gdyż jest to lampa żarzona bezpośrednio.
Piotr pisze:Do jednej 6S33S można użyć 5C4S, ale będzie potrzebne osobne uzwojenie 5V, gdyż jest to lampa żarzona bezpośrednio.
Piotrze, 5C4S i 5C8S są lampami żarzonymi pośrednio. Wadą ich, w tym akurat zastosowaniu, jest wewnętrzne połączenie podgrzewacza z katodą, oraz nietypowa wartość napięcia żarzenia (5V), co jak jak wspomniałeś stwarza konieczność zastosowania w transformatorze sieciowym dodatkowego uzwojenia. 5C8S posiada wystarczającą wydajność prądową, by zasilić obie 6C33C, jednak stosując ją należy zastosować transformator sieciowy o wyższym napięciu anodowym (uwzględnić spadek na lampie prostowniczej), oraz zdawać sobie sprawę, że w miarę zużywania się tej lampy (producent określa jej trwałość jedynie na 1000h przy obciążeniu 90%) napięcie wyjściowe zasilacza będzie się delikatnie obniżać, co wywoła spadek prądu anodowego lamp 6C33C.
Zastosowanie w prostowniku lampy wpłynie natomiast bardzo pozytywnie na złagodzenie "kaprysów" 6C33C, gdyż prostownik lampowy (posiadający większą rezystancję od półprzewodnikowego) zapewni mniej "sztywną" wartość napięcia wyjściowego, co będzie powodować, że przy wzroście prądu lampy 6C33C wystąpi spadek napięcia anodowego z zasilacza, który w pewnym stopniu będzie przeciwdziałał większym zmianom prądu anodowego lampy 6C33C.
Romekd pisze:Piotrze, 5C4S i 5C8S są lampami żarzonymi pośrednio.
Romku, masz rację! Pomyliłem się, chodziło mi o 5C3S. Ale z punktu widzenia układu skutek jest taki sam - potrzebne będzie dodatkowe uzwojenie 5V.
ps. W moim wzmacniaczu mam zamiar użyć prostownika krzemowego, a lampę mocy polaryzować za pomocą rezystora (też mocy ). Strata mocy podobna, a stabilizacja jeszcze lepsza.
chciałem powiedzieć, że transformatory głośnikowe już posiadam dzięki uprzejmości kolegi kotok, od którego nabyłem je po naprawdę okazyjnej cenie. Lampy również są, teraz rozglądam się za transformatorem zasilającym. Może ma ktoś na sprzedaż takie trafo?