Trafka w zasilaczach komputerowych
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
CZyli z tego co napisałeś, jeśli potrzebuję przetwornicy DC/DC 12/320 lepiej nie korzystać z oryginału. Troszkę szkoda, bo ułatwiłoby to sprawę i skomplikowane nawjanie uzwojeń.
Mam jesze pytanie o ilośc uzwojeń pierwitnego dla zasilania 12 i wtórnego dla wyścia 320V. Pierwotne jest dzielone na pół, a wtórne będzie prostowane przez mosek Graetza. Jak w takim przyadku wygląda sprawa pzekładni teransformatora. Wiem że ilość zwoi uzw. pierwotnego ma wpływ na nasycenie się rdzenia. Zawsze maiałem z tym problem, jeśli możecie nmi doradzić to proszę o pomoc.
Mam jesze pytanie o ilośc uzwojeń pierwitnego dla zasilania 12 i wtórnego dla wyścia 320V. Pierwotne jest dzielone na pół, a wtórne będzie prostowane przez mosek Graetza. Jak w takim przyadku wygląda sprawa pzekładni teransformatora. Wiem że ilość zwoi uzw. pierwotnego ma wpływ na nasycenie się rdzenia. Zawsze maiałem z tym problem, jeśli możecie nmi doradzić to proszę o pomoc.
Zastanawiałem się nad nominalną wartością wypełnienia impulsó PWM.
Jeżeli obloczamy przetwornicę na napięcie wyjściowe powiedzmy 320V to jaka powinna (i jak dobrać) nominalną wartość współczynnika wypełnienia.
Przecież jeżeli napięcie obniża się to wypełnienie powinno wzrosnąć, a jeżeli się podwyższa to musi zmaleć.
Jeżeli obloczamy przetwornicę na napięcie wyjściowe powiedzmy 320V to jaka powinna (i jak dobrać) nominalną wartość współczynnika wypełnienia.
Przecież jeżeli napięcie obniża się to wypełnienie powinno wzrosnąć, a jeżeli się podwyższa to musi zmaleć.
Nie do końca na temat ale myślę, że to jest niezły pomysł na obudowę do przenośnego charakterografu lub testera lamp:
http://www.tube-tester.com/sites/nixie/ ... t/nxtt.htm
http://www.tube-tester.com/sites/nixie/ ... t/nxtt.htm
- MalKontent
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
Romku, jesteś wielki
Dziękuję bardzo w imieniu własnym i pozostałych zainteresowanych.
Raport pierwszy wygląda tak, że udało mi się przy rozbieraniu z użyciem palnika połamać jeden rdzeń z trafka EI, natomiast o dziwo (to nie jest inwokacja...) rozebrałem bezstratnie trafko z rdzeniem EE. Faktycznie, kolumnę środkową ma okrągłą. Tylko że akurat to jest rdzeń od zasilacza z dużej drukarki, z jednym tranzystorem kluczującym , a co za tym idzie - ma szczelinę...
Ale nic to, jedzie do mnie 14 zepsiutych zasilaczy ATX, będzie na czym się bawić. Licę mam 40x0,1, zamówiłem też parę metrów 60x0,1 i zastanawiam się, czy i wtórnego nie nawijać cieńszą licą, mogę kupić 10x0,07 i myślę, czy wydać kassę na to...
Będę chciał zrobić dwie takie przetwornice, drugą do żarzenia. Ty wspominałeś o takowej, rozumiem, że tutaj oba uzwojenia trzeba nawinąć taką samą grubą licą, tylko przekładnię inną, bo max. napięcie potrzebne to chyba ok. 50V - nie wiem, czy w lampach szeregowo żarzonych były takie o większym napięciu? Z drugiej strony, do żarzenia chciałbym stabilizować prąd, a niekoniecznie napięcie, nie wiem, czy to dobry pomysł?...
No i zastanawiam się nad ciągiem dalszym konstrukcji, bo boję się trochę, że w przypadku lamp typu GU, GI itp. zamiast testera wyjdzie nadajnik, jak się to wszystko zacznie wzbudzać na jakichś harmonicznych częstotliwości przetwornic...
No nic, do roboty...
Co do płytki, to chyba SMD niewiele zmieni, w końcu tych dyskretnych elementów wiele tam nie ma, a elektrolity i tak będą musiały być potężne, bo i pojemności duże, i low-ESR wskazane, więc gabaryty rosną...
Spróbuję wzorować się na Twojej płytce, pokazanej na zdjęciu - jeśli masz jej rysunek w Autotraxie to chętnie przyjmę
, a jak nie, to sam ją wydziergam, zachowując tę symetrię obu kluczy.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
Staszek

Raport pierwszy wygląda tak, że udało mi się przy rozbieraniu z użyciem palnika połamać jeden rdzeń z trafka EI, natomiast o dziwo (to nie jest inwokacja...) rozebrałem bezstratnie trafko z rdzeniem EE. Faktycznie, kolumnę środkową ma okrągłą. Tylko że akurat to jest rdzeń od zasilacza z dużej drukarki, z jednym tranzystorem kluczującym , a co za tym idzie - ma szczelinę...

Ale nic to, jedzie do mnie 14 zepsiutych zasilaczy ATX, będzie na czym się bawić. Licę mam 40x0,1, zamówiłem też parę metrów 60x0,1 i zastanawiam się, czy i wtórnego nie nawijać cieńszą licą, mogę kupić 10x0,07 i myślę, czy wydać kassę na to...
Będę chciał zrobić dwie takie przetwornice, drugą do żarzenia. Ty wspominałeś o takowej, rozumiem, że tutaj oba uzwojenia trzeba nawinąć taką samą grubą licą, tylko przekładnię inną, bo max. napięcie potrzebne to chyba ok. 50V - nie wiem, czy w lampach szeregowo żarzonych były takie o większym napięciu? Z drugiej strony, do żarzenia chciałbym stabilizować prąd, a niekoniecznie napięcie, nie wiem, czy to dobry pomysł?...
No i zastanawiam się nad ciągiem dalszym konstrukcji, bo boję się trochę, że w przypadku lamp typu GU, GI itp. zamiast testera wyjdzie nadajnik, jak się to wszystko zacznie wzbudzać na jakichś harmonicznych częstotliwości przetwornic...

No nic, do roboty...
Co do płytki, to chyba SMD niewiele zmieni, w końcu tych dyskretnych elementów wiele tam nie ma, a elektrolity i tak będą musiały być potężne, bo i pojemności duże, i low-ESR wskazane, więc gabaryty rosną...
Spróbuję wzorować się na Twojej płytce, pokazanej na zdjęciu - jeśli masz jej rysunek w Autotraxie to chętnie przyjmę

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
Staszek
Witam.
Jako dławiki dobrze spisywały mi się transformatorki stosowane w przetwornicach monitorów (nawet bez przewijania). Rdzeń dławika, ze względu na przepływ składowej stałej przez uzwojenie musi posiadać szczelinę. Dławik można też wykonać na rdzeniu transformatora od zasilacza ATX. Wystarczy tylko rozebrać rdzeń i zmontować go ponownie, pozostawiając odpowiednio dobraną szczelinę powietrzną. W przetwornicy napięcia żarzenia wykorzysta się oryginalny rdzeń ze znajdującego się tam dławika. W zasilaczach ATX stosuje się kilka rodzajów transformatorów , z których do charakterografu proponowałbym wykorzystać te o najmniejszych gabarytach. Mogą one spokojnie (przez pewien okres czasu) oddawać moc do 150W, nienagrzewając się przy tym nadmiernie. Wydaje mi się, że licę w.cz warto stosować jedynie na uzwojenie pierwotne, z racji na większy przekrój, choć oczywiście można sprawdzić jakie korzyści przyniesie zastosowanie jej do nawinięcia uzwojenia wtórnego.
Jako najwyższe napięcie żarzenia proponuję przyjąć 40V, co jest wartością wystarczającą do żarzenia nawet takich lamp jak PY88, PL500, PL509, PL519. Dla serii lamp "PL" w przetwornicy żarzenia włączany byłby ogranicznik, precyzyjnie ustalający wartość płynącego prądu na 0,3A, co wyeliminowałoby potrzebę jakiejkolwiek ręcznej regulacji napięcia.
Płytkę zaprojektuje jeszcze raz, gdyż na tej przedstawionej brak jest dławika wyjściowego. O wzbudzanie miernika się nie martwię, bowiem w oryginalnych przyrządach lampy są przeważnie sterowane napięciem tętniącym i wszystko działa poprawnie. Przetwornice dają bardzo mały poziom tętnień więc nie powinno być najmniejszych problemów.
Pozdrawiam,
Romek
Nie przejmuj się Staszku pierwszymi porażkami. Ja również uszkodziłem wiele rdzeni próbując kilka lat temu rozbierać pierwsze transformatory ferrytowe z tych zasilaczy. Z czasem nabiera się doświadczenia i jest coraz lepiej. Ostatnio na dziesięć rozbieranych potłukłem tylko jeden, i to wskutek tego, że wyleciał mi z ręki i rozbił się o posadzkę. Ważne jest by mocno nagrzać rdzeń w całej jego objętości, albo przynajmniej w miejscach łączenia obu jego części. Po nagrzaniu można delikatnie opukać go i spróbować rozdzielić ostrym narzędziem.MalKontent pisze:Raport pierwszy wygląda tak, że udało mi się przy rozbieraniu z użyciem palnika połamać jeden rdzeń z trafka EI, natomiast o dziwo (to nie jest inwokacja...) rozebrałem bezstratnie trafko z rdzeniem EE. Faktycznie, kolumnę środkową ma okrągłą. Tylko że akurat to jest rdzeń od zasilacza z dużej drukarki, z jednym tranzystorem kluczującym , a co za tym idzie - ma szczelinę... Smile
Jako dławiki dobrze spisywały mi się transformatorki stosowane w przetwornicach monitorów (nawet bez przewijania). Rdzeń dławika, ze względu na przepływ składowej stałej przez uzwojenie musi posiadać szczelinę. Dławik można też wykonać na rdzeniu transformatora od zasilacza ATX. Wystarczy tylko rozebrać rdzeń i zmontować go ponownie, pozostawiając odpowiednio dobraną szczelinę powietrzną. W przetwornicy napięcia żarzenia wykorzysta się oryginalny rdzeń ze znajdującego się tam dławika. W zasilaczach ATX stosuje się kilka rodzajów transformatorów , z których do charakterografu proponowałbym wykorzystać te o najmniejszych gabarytach. Mogą one spokojnie (przez pewien okres czasu) oddawać moc do 150W, nienagrzewając się przy tym nadmiernie. Wydaje mi się, że licę w.cz warto stosować jedynie na uzwojenie pierwotne, z racji na większy przekrój, choć oczywiście można sprawdzić jakie korzyści przyniesie zastosowanie jej do nawinięcia uzwojenia wtórnego.
Jako najwyższe napięcie żarzenia proponuję przyjąć 40V, co jest wartością wystarczającą do żarzenia nawet takich lamp jak PY88, PL500, PL509, PL519. Dla serii lamp "PL" w przetwornicy żarzenia włączany byłby ogranicznik, precyzyjnie ustalający wartość płynącego prądu na 0,3A, co wyeliminowałoby potrzebę jakiejkolwiek ręcznej regulacji napięcia.
Płytkę zaprojektuje jeszcze raz, gdyż na tej przedstawionej brak jest dławika wyjściowego. O wzbudzanie miernika się nie martwię, bowiem w oryginalnych przyrządach lampy są przeważnie sterowane napięciem tętniącym i wszystko działa poprawnie. Przetwornice dają bardzo mały poziom tętnień więc nie powinno być najmniejszych problemów.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Jak dla mnie, rewelacjaelektron pisze: Nie do końca na temat ale myślę, że to jest niezły pomysł na obudowę do przenośnego charakterografu lub testera lamp:
http://www.tube-tester.com/sites/nixie/ ... t/nxtt.htm

α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- MalKontent
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki Romku za słowa zachęty
Najbardziej doskwiera mi nie rozdzielenie części rdzenia, tylko ich odlepienie od karkasu - pomagam sobie skalpelem itp. narzędziami, żeby naruszyć tę sporą ilość żywicy, jaka włazi między rdzeń a kołnierze karkasu. Istotnie, practice makes perfect, jak mawiali starożytni Rosjanie.
Co do napięcia żarzenia, to ktoś wspominał chyba o jakichś lampach serii U, które wymagają ok. 50V - nie wiem, może P. Tomek będzie najlepiej kojarzył takie dane z pamięci
Ciekaw jestem tej przetwornicy z podwajaczem, istotnie taka sprawność jak Ci wyszła jest mocno podejrzana
Może miernik prądu zasilania gubi gdzieś składową zmienną tego prądu, ja bym dał baterię kondziorów low-ESR czy low-impedance na wejściu przetwornicy za amperomierzem, żeby skutecznie uśrednić prąd pobierany przez układ i wtedy sprawdził wyniki 
Pozdrawiam i - jak zwykle - proszę o jeszcze
Staszek

Najbardziej doskwiera mi nie rozdzielenie części rdzenia, tylko ich odlepienie od karkasu - pomagam sobie skalpelem itp. narzędziami, żeby naruszyć tę sporą ilość żywicy, jaka włazi między rdzeń a kołnierze karkasu. Istotnie, practice makes perfect, jak mawiali starożytni Rosjanie.
Co do napięcia żarzenia, to ktoś wspominał chyba o jakichś lampach serii U, które wymagają ok. 50V - nie wiem, może P. Tomek będzie najlepiej kojarzył takie dane z pamięci

Ciekaw jestem tej przetwornicy z podwajaczem, istotnie taka sprawność jak Ci wyszła jest mocno podejrzana


Pozdrawiam i - jak zwykle - proszę o jeszcze

Staszek
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11227
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Pomijajac lampy Ostar (zarzone z sieci 110 lub 200V) najwieksze napiecia mialy lampy serii V (50mA) - typowo 50 lub 110V.MalKontent pisze:Będę chciał zrobić dwie takie przetwornice, drugą do żarzenia. Ty wspominałeś o takowej, rozumiem, że tutaj oba uzwojenia trzeba nawinąć taką samą grubą licą, tylko przekładnię inną, bo max. napięcie potrzebne to chyba ok. 50V - nie wiem, czy w lampach szeregowo żarzonych były takie o większym napięciu? Z drugiej strony, do żarzenia chciałbym stabilizować prąd, a niekoniecznie napięcie, nie wiem, czy to dobry pomysł?...
- MalKontent
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
Oki, to wobec tego trzymamy się tych 40V, chyba że ktoś będzie chciał naprawdę rzadkie lampy testować.
Romekd:
A czy dławika nie można nawinąć na toroidzie z zasilacza również? One mają b. niską przenikalność, płynie przez nie prąd stały bądź co bądź, i to duży... Zamiast np. 10-15 zwojów trzeba by tylko dać ze 100-150, bo one w naturze mają po kilkadziesiąt uH, ale za to prąd byłby o 2 rzędy wielkości mniejszy.
DODANO:
Przyjrzałem się temu największemu dławikowi, wygląda na konstrukcję skompensowaną... Hmm.
Pozdrawiam
Staszek

A czy dławika nie można nawinąć na toroidzie z zasilacza również? One mają b. niską przenikalność, płynie przez nie prąd stały bądź co bądź, i to duży... Zamiast np. 10-15 zwojów trzeba by tylko dać ze 100-150, bo one w naturze mają po kilkadziesiąt uH, ale za to prąd byłby o 2 rzędy wielkości mniejszy.
DODANO:
Przyjrzałem się temu największemu dławikowi, wygląda na konstrukcję skompensowaną... Hmm.
Pozdrawiam
Staszek
Witam.
Do eksperymentów z przetwornicą zawierającą podwajacz (potrajacz) napięcia wyjściowego wrócę dopiero w niedzielę. Wtedy bowiem będę dysponował większą ilością wolnego czasu, potrzebnego na przeprowadzenie odpowiednich pomiarów.
Pozdrawiam serdecznie,
Romek
Sprawdziłem napięcia żarzenia kilku popularnych lamp serii U i zauważyłem, że w większości przypadków mieszczą się one w przedziale do 40V. Wyjątek stanowi dość popularna lampa UBL21, która potrzebuje do żarzenia aż 55V. Zastanawiam się więc nad dodatkowym uzwojeniem w przetwornicy żarzenia, które pozwoliłoby otrzymać napięcia do 110V przy niższym prądzie wyjściowym (np. 0,1A dla lamp serii U).MalKontent pisze: Oki, to wobec tego trzymamy się tych 40V, chyba że ktoś będzie chciał naprawdę rzadkie lampy testować.
Staszku, w oryginalnym dławiku uzwojenia mają po 11 zwojów dla wyjść o napięciu 5V i 25zwojów dla wyjść 12V. Gdybyśmy chcieli zastosować rdzeń tego dławika dla powiedzmy napięcia 300V to musielibyśmy na nim nawinąć jakieś 625 do 660 zwojów, co byłoby dość trudne do wykonania.MalKontent pisze: Arrow Romekd:
A czy dławika nie można nawinąć na toroidzie z zasilacza również? One mają b. niską przenikalność, płynie przez nie prąd stały bądź co bądź, i to duży... Zamiast np. 10-15 zwojów trzeba by tylko dać ze 100-150, bo one w naturze mają po kilkadziesiąt uH, ale za to prąd byłby o 2 rzędy wielkości mniejszy.
Do eksperymentów z przetwornicą zawierającą podwajacz (potrajacz) napięcia wyjściowego wrócę dopiero w niedzielę. Wtedy bowiem będę dysponował większą ilością wolnego czasu, potrzebnego na przeprowadzenie odpowiednich pomiarów.
Pozdrawiam serdecznie,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Nie zauważyłem Twojej wypowiedzi (problemy z odświeżaniem).OTLamp pisze: No można by ewentualnie podciągnąć do 55V. Wszak Pioniery są bardzo popularne (UBL21-Uż=55V; UY1N - Uż=50V), a i UCL11 (Uż=60V) się czasem trafiają.
Masz całkowitą rację, o tych lampach zapomniałem

Jednak musi być możliwość uzyskania napięcia żarzenia do 110V. Na szczęście nie będzie z tym większego problemu, bo przetwornice dają się projektować na niemal dowolne napięcia wyjściowe (do 1kV), a przy tym łatwo jest precyzyjnie kontrolować wartości tych napięć i wypływajacego prądu.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- MalKontent
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
Aż sprawdzę, mam miernik LC. Mam inne rdzenie, na których nawijałem po 50-100 zwojów linki jako dławiki do zasilaczy impulsowych, uzyskując około 100-200uH, na tych z ATXów nic nie próbowałem nawijać.Romekd pisze:Gdybyśmy chcieli zastosować rdzeń tego dławika dla powiedzmy napięcia 300V to musielibyśmy na nim nawinąć jakieś 625 do 660 zwojów, co byłoby dość trudne do wykonania.
Wydłubię taki dławikz ATXa, zostawiając jakieś uzwojenie i zobaczymy jaka indukcyjność wyjdzie i ile wobec tego trzeba by nawinąć - potrzeba nam ~750uH, tak?
W razie Niemca zawsze są kubki ferrytowe ze szczeliną, wygodniejsze w nawijaniu dużych ilości drutu zdecydowanie, albo inne wynalazki. Poradzimy sobie.
Ciekaw jestem, jak będzie ze sprawnością przetwornicy do żarzenia, skoro miałaby dawać od 4V przez 6,3V/7A (do zabawek wielkości 6S33S itp) aż po 110V... Mam zero doświadczenia w takich układach, ale intuicja podpowiada mi, że nie jest to trywialne zadanie

Jutro będę w mojej "pracowni" i spróbuję dalej podziałać, zobaczymy efekty. A potem niestety wyjeżdżam w delegację na targi do Poznania i hobby będzie musiało poczekać

Pozdrawiam

Staszek
Witam !
Po pierwsze ogromne gratulacje, za rzetelne zajęcie się tematem, takich , jak Ty rycerzy rzeczywiście dziś mało. Kiedyś, n.p. mój wspólnik pracował w ZWUT (nie mylic z wzwód) w W-wie i w biurze konstrukcyjnym projektował liczne przetwornice impulsowe do telefonii (z reguły z 48 na 5 V, ale inne też. Miał ten komfort, że sprowadzali mu kosztowne wtedy elementy z Zachodu i nikt go nie opieprzał za ilość (czasem sporą) spalonych drogich tranzystorów podczas prób. Cżęść tych robót robiliśmy na zlecenia i wtedy ja mu pomagałem popełnić prototyp, projektując druk (ręcznie, programy były b. drogie, a poza tym to była epoka przedpecetowa, więc mógłbym to robić u mnie w robocie na Odrze 1305...). Również razem nawijaliśmy trafa impulsowe, bo przy tej robocie trzeba było 4 rąk (folia Cu, estrofol, silne naciągi). Jak już poszło do produkcji, to prawie wszystko szło do ZSRR, ale trzeba przyznać, że to Ruscy dawali te dolary na elementy i sprzęt pomiarowy (rany, jakie oscyloskopy i inne diabelstwa miał w pracowni). W ogóle wtedy konstruktorzy mieli luz: jeden znajomy z miasta N. dla swojego kumpla żeglarza zamówił, jako konstruktor okucia do łodki z tytanu, i co ? po prostu wydział modelowy to wykonał...
Oczywiście było to zwyczajne złodziejstwo, ale takie były czasy.
A, jeszcze jedno:
Dobrze, że Twój Kolega komputerowy już nie wyrzuca zasilaczy, ponieważ
od października 2005 obowiązują bardzo restrykcyjne przepisy o utylizacji, szczególnie urządzeń komputerowych, można dostać niezłą grzywnę za wystawianie do śmietnika akumulatorów, pecetów,szczególnie monitorów i hgw czego jeszcze.
życzę wielu udanych zasilaczy i wsiego łuczszewo pri 1 maja...
pasio
Po pierwsze ogromne gratulacje, za rzetelne zajęcie się tematem, takich , jak Ty rycerzy rzeczywiście dziś mało. Kiedyś, n.p. mój wspólnik pracował w ZWUT (nie mylic z wzwód) w W-wie i w biurze konstrukcyjnym projektował liczne przetwornice impulsowe do telefonii (z reguły z 48 na 5 V, ale inne też. Miał ten komfort, że sprowadzali mu kosztowne wtedy elementy z Zachodu i nikt go nie opieprzał za ilość (czasem sporą) spalonych drogich tranzystorów podczas prób. Cżęść tych robót robiliśmy na zlecenia i wtedy ja mu pomagałem popełnić prototyp, projektując druk (ręcznie, programy były b. drogie, a poza tym to była epoka przedpecetowa, więc mógłbym to robić u mnie w robocie na Odrze 1305...). Również razem nawijaliśmy trafa impulsowe, bo przy tej robocie trzeba było 4 rąk (folia Cu, estrofol, silne naciągi). Jak już poszło do produkcji, to prawie wszystko szło do ZSRR, ale trzeba przyznać, że to Ruscy dawali te dolary na elementy i sprzęt pomiarowy (rany, jakie oscyloskopy i inne diabelstwa miał w pracowni). W ogóle wtedy konstruktorzy mieli luz: jeden znajomy z miasta N. dla swojego kumpla żeglarza zamówił, jako konstruktor okucia do łodki z tytanu, i co ? po prostu wydział modelowy to wykonał...
Oczywiście było to zwyczajne złodziejstwo, ale takie były czasy.
A, jeszcze jedno:
Dobrze, że Twój Kolega komputerowy już nie wyrzuca zasilaczy, ponieważ
od października 2005 obowiązują bardzo restrykcyjne przepisy o utylizacji, szczególnie urządzeń komputerowych, można dostać niezłą grzywnę za wystawianie do śmietnika akumulatorów, pecetów,szczególnie monitorów i hgw czego jeszcze.
życzę wielu udanych zasilaczy i wsiego łuczszewo pri 1 maja...
pasio