PFL200 SE challenge
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 500...624 posty
- Posty: 509
- Rejestracja: ndz, 27 marca 2016, 18:50
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
PFL200 SE challenge
Witam
Wzmacniacz SE na PFL200, punkty pracy ze specyfikacji Philipsa, tylko wejście zamotałem w triode.
Na transformatorze TG2.5-2-666 otrzymałem zawrotną moc okolo 0.6W dla 1kHz 10R, krótka próba odsłuchową wykazała że da się tego nawet słuchać. Układ się nie wzbudza nie buczy, ale po teście na jednym egzemplarzu lampy, nie ma gwarancji,że na innych nie pojawią się takie problemy.
Topologia kontrowersyjna, już tu była: Ra wyliczyłem na 5k: Sam układ na szybkim pajaku:
Wzmacniacz SE na PFL200, punkty pracy ze specyfikacji Philipsa, tylko wejście zamotałem w triode.
Na transformatorze TG2.5-2-666 otrzymałem zawrotną moc okolo 0.6W dla 1kHz 10R, krótka próba odsłuchową wykazała że da się tego nawet słuchać. Układ się nie wzbudza nie buczy, ale po teście na jednym egzemplarzu lampy, nie ma gwarancji,że na innych nie pojawią się takie problemy.
Topologia kontrowersyjna, już tu była: Ra wyliczyłem na 5k: Sam układ na szybkim pajaku:
Re: PFL200 SE challenge
Ja też się odezwę w temacie, ale dużo później.
Zastanawia mnie, czy udałoby się wykorzystać duże wzmocnienie obu systemów i zrobić coś do gitary na przykład w takim stylu:

Zastanawia mnie, czy udałoby się wykorzystać duże wzmocnienie obu systemów i zrobić coś do gitary na przykład w takim stylu:

Re: PFL200 SE challenge
Lub jeszcze prościej tak:

- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2850
- Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
- Lokalizacja: Kraków/Węglówka
- Kontakt:
Re: PFL200 SE challenge
Gratuluję Koledze bezproblemowego uruchomienia układuonyx1944 pisze: ↑sob, 20 kwietnia 2024, 23:54 Witam
Wzmacniacz SE na PFL200, punkty pracy ze specyfikacji Philipsa, tylko wejście zamotałem w triode.
Na transformatorze TG2.5-2-666 otrzymałem zawrotną moc okolo 0.6W dla 1kHz 10R, krótka próba odsłuchową wykazała że da się tego nawet słuchać. Układ się nie wzbudza nie buczy, ale po teście na jednym egzemplarzu lampy, nie ma gwarancji,że na innych nie pojawią się takie problemy.

Ze schematem tego radia już się kiedyś spotkałem, nawet miałem budować ale niestety jak zwykle zabrakło czasu

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: PFL200 SE challenge
W tym przypadku chodzi tylko o część ze wzmacniaczem m.cz.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: PFL200 SE challenge
I bardzo dobrze. Pentoda mocy w tej lampie ma duże nachylenie więc ta druga pentoda połączona w triodę da aż za dużo napięcia m.cz. (współczynnik wzmocnienia wyjdzie około 38) na siatkę lampy wyjściowej. Szkoda, że u nas nie przyjęła się lampa PCL200.
Niestety wyszło nieoptymalne dopasowanie pod posiadane trafo. Moc admisyjna anody to 5.1W (i sporo mocy ma druga siatka bo 2.5W co jest przydatne w połączeni triodowym). Wynik 1.5 - 1.8W byłby niezły a 2.2 - 2.3 W jest w zasięgu. Te 0.6W oznacza że jest bardzo daleko od optimum. Owszem trafo głośnikowe trzeba będzie sobie namotać.onyx1944 pisze: ↑sob, 20 kwietnia 2024, 23:54 Na transformatorze TG2.5-2-666 otrzymałem zawrotną moc okolo 0.6W dla 1kHz 10R, krótka próba odsłuchową wykazała, że da się tego nawet słuchać. Układ się nie wzbudza nie buczy, ale po teście na jednym egzemplarzu lampy, nie ma gwarancji,że na innych nie pojawią się takie problemy.
Można spróbować szeregowego push-pulla. Niska impedancja lampy w tym układzie to mniejsze wymagania co do jakości trafa głośnikowego.
Większe prądy anodowe stopnia wstępnego to niższe rezystancje i mniejsze obcinanie pasma od góry.
Wzbudzanie to OK, jest to problem ale jak się przestrzega pewnych zasad oraz stosuje dodatkowe (oprócz siatki sterującej) "stoppery" dla siatki drugiej (100 -330 omów) oraz w anodzie (10 - 22 omów) to nie powinno być kłopotów albo być powinny łatwe do usunięcia. Są jeszcze koraliki ferrytowe. I tu jest prztyczek do montażu przestrzennego. PCB zapewnia powtarzalność przy powielaniu układu. Montaż na pająka będzie wysoce problematyczny.
Topologia gwiazdy jeśli chodzi o masę jest wymagana. Zresztą takowa jest niezbędna (obok niskiego ESR kondensatorów filtrujących zasilanie) jak chcemy zminimalizować przydźwięk pochodzący od zasilania.
Ważnym będzie dobre skompensowanie pętli USZ.
Dlaczego kontrowersyjna?
-
- 500...624 posty
- Posty: 509
- Rejestracja: ndz, 27 marca 2016, 18:50
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: PFL200 SE challenge
Tutaj kolega ma na myśli tryb triody czy te 2W to po przejściu na pentode?STUDI_bis pisze: ↑wt, 6 sierpnia 2024, 21:14
Niestety wyszło nieoptymalne dopasowanie pod posiadane trafo. Moc admisyjna anody to 5.1W (i sporo mocy ma druga siatka bo 2.5W co jest przydatne w połączeni triodowym). Wynik 1.5 - 1.8W byłby niezły a 2.2 - 2.3 W jest w zasięgu. Te 0.6W oznacza że jest bardzo daleko od optimum. Owszem trafo głośnikowe trzeba będzie sobie namotać.
Ze wzgelu na sprzężenie bezpośrednie i dużą moc tracona na rezystorze katodowym. Mi się osobiście to podoba

Re: PFL200 SE challenge
Mam dwa pytania:
1 - czy ja dobrze widzę i układ tremolo jest zasilony dwukrotnie (czerwone podświetlenie na rysunku wskazuje miejsce połączenia się dwóch gałęzi zasilania). Jeśli tak, to po co?
2 - czemu służy układ (potencjometr + kondensator, niebieskawe podświetlenie) wpięty równolegle do uzwojenia anodowego w stopniu wyjściowym?
Pozdr, Maciek.
1 - czy ja dobrze widzę i układ tremolo jest zasilony dwukrotnie (czerwone podświetlenie na rysunku wskazuje miejsce połączenia się dwóch gałęzi zasilania). Jeśli tak, to po co?
2 - czemu służy układ (potencjometr + kondensator, niebieskawe podświetlenie) wpięty równolegle do uzwojenia anodowego w stopniu wyjściowym?
Pozdr, Maciek.
Re: PFL200 SE challenge
Czołem.
Pierwsze jest zapewne błędem rysunkowym, drugi obwód stanowi regulację poziomu najwyższych częstotliwości, przez równoległe włączenie w uzwojenie pierwotne transformatora kondensatora z potencjometrem, obcinającego górę pasma. W wielu wzmacniaczach ten kondensator był na stałe połączony z wyprowadzeniami uzwojenia pierwotnego w transformatorze głośnikowym.
Pozdrawiam
Romek
Pierwsze jest zapewne błędem rysunkowym, drugi obwód stanowi regulację poziomu najwyższych częstotliwości, przez równoległe włączenie w uzwojenie pierwotne transformatora kondensatora z potencjometrem, obcinającego górę pasma. W wielu wzmacniaczach ten kondensator był na stałe połączony z wyprowadzeniami uzwojenia pierwotnego w transformatorze głośnikowym.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: PFL200 SE challenge
Pentody. Jak trioda to niestety słabą moc. To już lepiej się pochylić nad koncepcją STC Taka PCL86 - jako pentoda te około 4W odda mocy, Jako trioda zaledwie 1.3W ale w układzie STC można nawet mieć powyżej 2.5W i mieć zalety charakterystyk triodowych.
Zdjąłem ch-ki dla PCL86 + EF80 w układzie STC, jak interesują to zamieszczę.
Trochę niesłuszne. Jak się zrobi to z głową i jeszcze doda DS servo to będzie OK. Tyle że to DC servo to zazwyczaj jest naruszenie "koszerności" lampowej. Wielu przeszkadza to a moim zdaniem całkiem bezpodstawnie.
Nawet w okresie panowania lamp stosowano dwa stopnie wzmacniające ze sprzężeniem bezpośrednim, także w rozwiązaniach gdzie drugim stopniem był inwerter. Nikomu to nie przeszkadzało wtedy.
Tę duża moc traconą na rezystorze katodowym można jeszcze inaczej obejść. Np jak połączymy żarzenie to mamy jakieś napięcie, zasilmy żarzenie wyfiltrowanym napięciem stałym... Czasem da się to osiagnąć bez zbędnej przesady w dodatkowej komplikacji. Inna metod, rezystor katodowy o małej wartości i za pomocą opampu wytwarzanie ujemnego napięcie siatki zależnego od prądu katodowego. Tak, wiem, znowu puryści będą się burzyć. Znowu bezpodstawnie. Lampy nawet te NOSy są już praktycznie wyczerpane. Z nowych to nie wiele co jest produkowane i niestety to też niedługo spotka koniec. Lepiej lampę mieć tylko tam gdzie ona coś wniesie do brzmienia ale wszelkie pozostałe cześci toru to nie ma sensu tu sie trzymać dawnych rozwiązań. Wyłączmy użycie wtórnika triodowego do zrobienia UL gdy Ug2 ma być sporo niższe nuż Ua a trafo nie ma odczepów dla UL.
Trafa wyjściowego nie wyeliminujemy, OTLe to niestety lampożerne (w wkwestii ich liczby więc żywot konstrukcji zapowiada się krótki bo zakup na zapas staje sporym wydatkiem. Ale zasilanie to już bym odchodził od klasycznych zasilaczy. Nawet przy użyciu trafa sieciowego to co do żarzenie to jednak stabilizator impulsowy. Dla dobra lamp. Dlaczego? Pomyślmy. chcemy zasilić prądem stałym lampy w czułym torze wzmacniającym. No to prosże sobie dokonać analizy jak może się zmieniać napięcie w sieci. Teoretycznie może od 207 do 253V. LT1084 ma spadek napięcia. Oszacujcie sobie jaki narzut na napięcie na wejściu tego LT1084 trzeba zapewnić. No fajnie a teraz weźmy starsze budynki i zimę i zobaczymy nawet mniej niż 190V w gniazdu. Z drugiej strony obok ktoś ma fotowoltaikę i 265V to nic dziwnego a może być i zdecydowanie sporo powyżej 270V. Jedne grzałki w postaci lamp już mamy na wuj dodatkowe? Jeszcze gorzej jak chcemy zrobić stabilizator napięcia anodowego. I znowu kolejna grzałka. Tego wszystkiego da się uniknąć stosując nawet za trafem sieciowym stabilizatory impulsowe. Jak ktoś sobie da radę z przetwornicą impulsową AC/DC, z separacją galwaniczną i jeszcze z obowiązkowym już PFC na wejściu to będzie miał gdzieś mocny zapad napięcia albo i spore podbicie przez podkręconą fotowoltaikę u sąsiada. Mamy już wysyp tanich tranzystorów SiC mających wysokie napięcie robocze wiec pójście z górną granicą nie stanowi problemu. Zaś zapas prądowy pozwoli nie martwić się spadkiem napięcie do 80-90 V
Bez dodatkowej grzałki. Bez zbędnych kilogramów żelastwa (to jedynie panów z branży metolowej ucieszycie). Wysoka częstotliwość pracy takiego zasilacza rozwiąże problem brumu 100Hz w anodowym i 50Hz przenoszone przez żarzenie oraz wytwarzanego przez pole magnetyczne trafa sieciowego. Nowinka jak GaN jest z racji wrednych obudów wymuszonych minimalizacją pasożytniczych pojemności i indukcyjności) poza zasięgiem amatora nie tlyko poczatkującego ale i średnio zaawansowanego. Koniec dygresji ale na koniec dla samego żarzenia przetwornic buck czyli step-down jest prosta jak drut, a z racji że brak jest najczęściej problemu z oscylacjami subharmonicznymi no naprawdę czas porzucić kombinowanie LT1084 (w wielu przypadkach ofert w sklepach za rogiem czy na Alledrogo s to przemalowane LM317, nawet TME połasił się w sowim czasie na to).
Jeszcze tylko zacytuję jako motywację: wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I nagle pojawi sie ktoś co tego nie wie i to właśnie wykonał....
Re: PFL200 SE challenge
Będzie druga cześć.
[/quote]
Ze wzgelu na sprzężenie bezpośrednie i dużą moc tracona na rezystorze katodowym. Mi się osobiście to podoba
[/quote]
Mała moc wyjściowa to efekt niestety wnikających niskich wartości Ua i Ug2. Zresztą tak na marginesie to pobieżny rzut okiem na zamieszczane w kartach katalogowych ch-tki powala postawić tezę o stosowaniu napięcie Ug2 - 150 V.
Stopień na triodzie można znacznie zmienić i pozbyć się problemu dużego rezystora katodowego w pentodzie wyjściowej.
Po pierwsze obydwie pentody mają wysokie nachylenia. Czyli do napędzenie tej wyjściowej pentody nie potrzeba dużej amplitudy. Stopień wejściowych może mieć nie wielkie wzmocnienie co oznacza, że ta wejściowa trioda zrobiona z pentody napięciowej lampy PFL200 może pracować ze znacznie niższym napięciem anodowym. Zasilanie tego stopnia może być na poziomie 50V a sądzę że można zejść do około 35V. Aby nie stosować metody prób i błędów trzeba zdjąć charakterystyki tej pentody połączonej jako trioda dla małych Ua i Ia. No za jakieś dwa tygodnie mogę to zrobić jak sprawdzę czy gdzieś mi sie nie pałąta jakaś PFL200.
Teraz jak zbić te napięcie zasilania wzmacniacza do tak niskiego napięcia. Tu dodam że duży rezystor anodowy czyli wysokie wzmocnienie stopnia jest zbędne. Nie kombinowałbym i zastosowałbym duży rezystor dla wytracenia napięcia plus kondensator.
I tu jest owszem ważna uwaga bo ten kondensator musi być na wysokie napięcie bo dopóki lampa się nie nagrzeje to na nim będzie pełen napięcie zasilania wzmacniacza. Ktoś powie że dioda zenera równolegle do tego kondensatora - OK tylko po co o rząd wielkości sobie powiększać traconą na rezystorze szeregowym zbijającym napięcie. Bo - prad anodowy tej triody to będzie nie więcej niż 2 mA. 2mA razy powiedzmy te 200 V do "zgubienia" to jakieś 400 mW. Nie jest to dramatycznie dużo. Zastosowanie stabilizatora - no OK, tylko, że jakiś MOSFET na 400V łatwy do kupienia w sklepie za rogiem to będzie on na kilka amperów... A i tak podobną moc trzeba wytracić. Można tez teoretycznie nie zbijać napięcia i zastosować źródło prądowe zastępujące i rezystor anodowy stopnie wstępnego i rezystor redukcyjny a na nim się wytraci się automatycznie napięcie do tych około 20 - 25V na anodzie triody. Ale znowu tracimy tyle samo mocy w cieple.
Dlatego szeregowy rezystor redukcyjny mimo wysokonapięciowego kondensatora (ale o małej pojemności, to może być wspólne dla obydwu kanałów choć bym radził zrobić dwa, czyli każdy kanał wzmacniacz stereo ma swoją redukcję napięcia bo unikniemy kłopotu gdy te pentody napięciowe będą się istotnie różnić od siebie) będzie najprostszym rozwiązaniem i najbardziej rozsądnym I tu od razu zobaczmy na korzyść ze 150V na rezystor katodowym wyjściowej pentody będziemy mieć jakieś 20-25 V. Ba nawet i te 320 V będzie zbędne i raczej wystarczy 220 - 250V napięcie zasilającego wzmacniacz. Masz za "duże napięciowo" trafo jakie masz pod ręką to to albo mnożnik pojemności albo stabilizator anodowego kombinując z LM317 dodatkowym stosując koncepcję pretracking voltage regulator. W kartach katalogowych LM317 znajdziesz przykład. Ponadto na tubecad.com w starszych artykułach znajdziesz "gotowce".
Celowo nie podam linku wprost bowiem samodzielnie szukanie w źródłach informacji musi stać się nawykiem. Co innego naprowadzić kogoś. To do czego dojdziesz, znajdziesz i zaadaptujesz samodzielnie to solidnie utrwalona wiedza, która ot tak nie wyparuje z głowy za tydzień. To że coś za pierwszym razem nie wyjdzie to nic złego, bo to też cenna lekcja.
Skupię się na tej drugiej części by skomentować moja tezę o zbyt małej mocy wyjściowej.
Dlaczego kontrowersyjna?
[/quote]
Ze wzgelu na sprzężenie bezpośrednie i dużą moc tracona na rezystorze katodowym. Mi się osobiście to podoba

[/quote]
Mała moc wyjściowa to efekt niestety wnikających niskich wartości Ua i Ug2. Zresztą tak na marginesie to pobieżny rzut okiem na zamieszczane w kartach katalogowych ch-tki powala postawić tezę o stosowaniu napięcie Ug2 - 150 V.
Stopień na triodzie można znacznie zmienić i pozbyć się problemu dużego rezystora katodowego w pentodzie wyjściowej.
Po pierwsze obydwie pentody mają wysokie nachylenia. Czyli do napędzenie tej wyjściowej pentody nie potrzeba dużej amplitudy. Stopień wejściowych może mieć nie wielkie wzmocnienie co oznacza, że ta wejściowa trioda zrobiona z pentody napięciowej lampy PFL200 może pracować ze znacznie niższym napięciem anodowym. Zasilanie tego stopnia może być na poziomie 50V a sądzę że można zejść do około 35V. Aby nie stosować metody prób i błędów trzeba zdjąć charakterystyki tej pentody połączonej jako trioda dla małych Ua i Ia. No za jakieś dwa tygodnie mogę to zrobić jak sprawdzę czy gdzieś mi sie nie pałąta jakaś PFL200.
Teraz jak zbić te napięcie zasilania wzmacniacza do tak niskiego napięcia. Tu dodam że duży rezystor anodowy czyli wysokie wzmocnienie stopnia jest zbędne. Nie kombinowałbym i zastosowałbym duży rezystor dla wytracenia napięcia plus kondensator.
I tu jest owszem ważna uwaga bo ten kondensator musi być na wysokie napięcie bo dopóki lampa się nie nagrzeje to na nim będzie pełen napięcie zasilania wzmacniacza. Ktoś powie że dioda zenera równolegle do tego kondensatora - OK tylko po co o rząd wielkości sobie powiększać traconą na rezystorze szeregowym zbijającym napięcie. Bo - prad anodowy tej triody to będzie nie więcej niż 2 mA. 2mA razy powiedzmy te 200 V do "zgubienia" to jakieś 400 mW. Nie jest to dramatycznie dużo. Zastosowanie stabilizatora - no OK, tylko, że jakiś MOSFET na 400V łatwy do kupienia w sklepie za rogiem to będzie on na kilka amperów... A i tak podobną moc trzeba wytracić. Można tez teoretycznie nie zbijać napięcia i zastosować źródło prądowe zastępujące i rezystor anodowy stopnie wstępnego i rezystor redukcyjny a na nim się wytraci się automatycznie napięcie do tych około 20 - 25V na anodzie triody. Ale znowu tracimy tyle samo mocy w cieple.
Dlatego szeregowy rezystor redukcyjny mimo wysokonapięciowego kondensatora (ale o małej pojemności, to może być wspólne dla obydwu kanałów choć bym radził zrobić dwa, czyli każdy kanał wzmacniacz stereo ma swoją redukcję napięcia bo unikniemy kłopotu gdy te pentody napięciowe będą się istotnie różnić od siebie) będzie najprostszym rozwiązaniem i najbardziej rozsądnym I tu od razu zobaczmy na korzyść ze 150V na rezystor katodowym wyjściowej pentody będziemy mieć jakieś 20-25 V. Ba nawet i te 320 V będzie zbędne i raczej wystarczy 220 - 250V napięcie zasilającego wzmacniacz. Masz za "duże napięciowo" trafo jakie masz pod ręką to to albo mnożnik pojemności albo stabilizator anodowego kombinując z LM317 dodatkowym stosując koncepcję pretracking voltage regulator. W kartach katalogowych LM317 znajdziesz przykład. Ponadto na tubecad.com w starszych artykułach znajdziesz "gotowce".
Celowo nie podam linku wprost bowiem samodzielnie szukanie w źródłach informacji musi stać się nawykiem. Co innego naprowadzić kogoś. To do czego dojdziesz, znajdziesz i zaadaptujesz samodzielnie to solidnie utrwalona wiedza, która ot tak nie wyparuje z głowy za tydzień. To że coś za pierwszym razem nie wyjdzie to nic złego, bo to też cenna lekcja.
-
- 500...624 posty
- Posty: 509
- Rejestracja: ndz, 27 marca 2016, 18:50
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: PFL200 SE challenge
Dzięki za obszerną wypowiedź i wskazówki.
Co do samej topolologi podobne układy testowałem i dwa z nim pokazałem tutaj:
viewtopic.php?t=40405
viewtopic.php?p=413238#p413238
Dcservo przy okazji otla:
viewtopic.php?t=40428&hilit=Pl500&start=60
Ze stabilizacją zasilania jak najbardziej się zgodzę, potrzebna jest przy dużych zmianach napięcia zasilania.
W przypadku klasy A i lamp serii P chciałem użyć żarników jako rezystory katodowe.
Ciekawa opcja z zejściem wartoscią napięcia anodowego stopnia pierwszego.
Co do samej topolologi podobne układy testowałem i dwa z nim pokazałem tutaj:
viewtopic.php?t=40405
viewtopic.php?p=413238#p413238
Dcservo przy okazji otla:
viewtopic.php?t=40428&hilit=Pl500&start=60
Ze stabilizacją zasilania jak najbardziej się zgodzę, potrzebna jest przy dużych zmianach napięcia zasilania.
W przypadku klasy A i lamp serii P chciałem użyć żarników jako rezystory katodowe.
Ciekawa opcja z zejściem wartoscią napięcia anodowego stopnia pierwszego.
Re: PFL200 SE challenge
Na początek to jak zwykle powielenie gotowca. Warto się przekonać jak to działa pomimo gdzieniegdzie wylewanego hejtu.onyx1944 pisze: ↑czw, 8 sierpnia 2024, 14:48 Co do samej topolologi podobne układy testowałem i dwa z nim pokazałem tutaj:
viewtopic.php?t=40405
Najwięcej problemu sprawia dobór punktu pracy. Dla tego konkretnego wariantu układu STC to symulowanie w SPICE wymagać będzie:
- zdjętych ch-tyk i na ich podstawie dopasowanie modeli SPICE
- pentoda mocy tu można się skupić dla modelu dopasowanego tylko dla jednej wartości Ug2. Choć dla szukania optimum lepiej mieć dopasowany model uzwględniający wpływ Ug2.
- dla triody to starannie dopasowane charakterystyki dla niewielkich prądów anody ale w szeroki zakresie napięcia anodowego. Niestety publikowane w kartach katalogowych, publikacja z tamtych lat ch-li dale tego obszaru są niedokładne (a np. dla ECC88 całkowicie bezużyteczne). Nawet automatyczne dopasowanie może dać w tym rejonie spory rozjazd. Ale dla triod można "graficznie" dopasować model za pomocą np. paint_kit.
- pentoda wejściowa pracująca jako konwerter U->I. Tu musimy zdjąć sporo charakterystyk dla niskiego Ua, niskiego Ug2 i niskich Ia. Dobrych ck-tyk dla tego obszaru nie znajdziemy.
Dopiero teraz można spróbować w SPICE wygenerować. ch-tyki układu. Podpowiem że dla publikowanych dla lampy ECL86, i gdy w miejsce pentody wejściowej wstawiamy idealne źródło prądowe otrzymujemy super ch-tyki:
i dla kompletu układ symulacji:
Widać że coś się dzieje niekorzystnego powyżej pewnej wartości Ia. Niestety im bardziej na lewo tym to załamanie jest dla niższej wartości Ia.
Ja chciałem poszukiwać optimum (raczej optymalnego regionu Ug2 dla EF80 i tego rezytstora dajacego polaryzację siatki triody ECL86) dla zestawu lamp ECL86 i EF80. Po kilku wstępnych próbach wybrałem jedną wartość rezystora pomiędzy anodą EF80 a katodą triody ECL86 równy 10 k.
Posłużyłem się charakterografem uTracer 6.1. Oczywiście zdaje sobie sprawę z jego ograniczeń. Po pierwsze jego szeroki zakres Ia, Ua. Autor maja przetworniki DAC o małej rozdzielczości (bo taki mikrokontroler wybrał oraz unikał o ile mógł elementów SMD) zastosował wzmacniacze o przełączanym wzmocnieniu. Jednak największym ograniczeniem jest wytwarzanie napięcia siatkowego. Otóż na wyjściu op-ampa ma bipolarny tranzystor i tu jest kłopot bo nie da się osiągnąć napięcia 0V bo problemem będzie nasycenie tranzystora bipolarnego. Krzywe dla Ug1 od )V do około 0.3V są obarczone sporym błędem,, na dodatek zniekształcający przebieg tym bardziej im bliżej 0V. Dla rejonów niskich napięć lepszym będzie wersja 3 Tracera z dodatkowym rozszerzeniem o dodatnie napięcia Ug1. No coś za coś. Owszem jest eTracer gdzie autor stosował DAC i o większej rozdzielczości i moim zdaniem lepiej rozwiązał generowanie Ug1 ale cena jest wysoka.
Teraz jak zdejmowałem charakterystyki "triody" STC. Otóż w miejsce rezystora katodowego wyjściowej pentody podstawiłem zasilacz wykonany z regulowanej taniej chińskiej przetwornicy DC-DC sprzedawanej za kilka / kilkanaście złotówek. Tu pojawi się zarzut że przecież zmienia się prąd katody lampy wyjściowej. Tak ale do tego rezystora katodowego w układzie mamy dołączony równolegle kondensator o dużej pojemności. W efekcie mamy stałe napięcie na tym dwójniku niezależne od zmian wzmacnianego sygnału. Napięcie zasilania siatki ekranującej pentody wyjściowej przyjmowałem takie same jak dla zasilania anod pentody i triody lampy ECL86.
Mamy więc triodę: siatka to siatka sterująca EF80. Anoda to suma anod triody i pentody ECL86. Katoda to katoda EF80 i masa dla przetwornicy dającej napięcie dla siatki ekranującej EF80 i katody pentody ECL86. Do siatki ekranującej pentody ECL86 przykładam stałe napięcie. Aby nie rozwlekać się za bardzo to podam moim zdaniem ch-ki dla napięcie katody wyjściowej pentody równe 42.5V oraz zasilanie anody tej tak zbudowanej triody równe 250V co dale dla pentody wyjściowej w ECL86 Ua=Ug2=207.5V.
Widać że symulacja nie kłamała z tym co się dzieje powyżej pewnej granicznej wartości prądu anodowego.
Jednak drugie co widać że im bardziej na lewo tym gęściej. Nie są to już takie ładne ch-tki jak w symulacji.
Nie ma co się oszukiwać pentoda jako ten konwerter U->I jest nieliniowa. Ale ta nieliniowość to generuje druga harmoniczną więc nie jest to jakaś destrukcja dla brzmienia dźwięku. Niestety FET wstawiony w miejsce EF80 jest lepszym rozwiązaniem.
A na koniec coś ciekawego. Lampą wyjściową może by tez trioda! Czyli triodzie mocy aplikujemy nieco sterydów



https://www.tubecad.com/2015/06/blog0325.htm
Realizacja praktyczna: https://www.diyaudio.com/community/thre ... mp.294102/
No te OPA54x to są OK ale jak sterujemy silnikiem ale dla audio to niestety THD wysokie już nieco powyżej 1kHz (lepsze osiągi ma klasa D np. TPA3116, TPA3126, zaaplikowana poprawnie czego nie można powiedzieć o tanich płyteczkach z Ali).
Ale można być przewrotnym i użyć typowego scalonego wzmacniacza mocy audio i podejść nieco sprytniej a robi się ciekawie:


Niestety jest pewien problem, który prowadzi do takiego wniosku:

Jednak można być odważniejszym i iść dalej:

A artykulik tutaj:
https://www.tubecad.com/2017/07/blog0389.htm
Tak wiem, że dygresja, off-top i że profanowanie próżni krzemem... Ale ja uważam, że trafo głośnikowe to samo zło (jak i rdzenie w cewkach - bo to rdzenie w cewkach filtrów wyjściowych psują THD w funkcji częstotliwości dla klasy D). Padło hasło STC no to trzeba się odnieść do jej wzmianki.
Wiem tez, że trzeba sobie kupić charakterograf. No trudno się mówi. Ale ceny lam coraz trudniej dostępnych idą w górę.
No to jest pewna cecha lamp. Otóż pomiędzy grzejnikiem a katodą nie może być przerwy. Dla lamp długowiecznych nawet się sztywno podaje górną wartośc rezystancji pomiędzy katodą a grzejnikiem równą zazwyczaj 20 k. Rzadko podaje się dwie wartości Ukf - jedna dla potencjału grzejnika poniżej potencjału katody a druga dla odwrotnego przypadku. Jaka jest napisane Ukf czyli to przypadek gdzie potechał katody jest wyższy od potencjału grzejnika. Dla odwrotnej sytuacji jak producent nie określił to bezpieczniej jest przyjąć połowę wartości podanej dla podanej w karcie katalogowej.
Drugi aspekt to poziom zakłóceń od napięcie zasilającego grzejnik. Otóż niestety mamy w lampie odsłonięte końce rozgrzanego grzejnika, którę są katodami bezpośrednio żarzonymi oraz w pobliży połączenie do elektrod lampy szczególnie do katody i siatki sterującej które są anodami. Tak mamy kiepskawe co prawda ale jednak mamy diody pasożytnicze.
Telefunken w jednym ze swoich "Laborbuchów" opisywał lampe ECC808 i przedwzmacniacz - żarzenie na potencjale masy (jeden biegun zasilania grzejników połączony z masą). Był porównanie poziomu zakłóceń 50Hz od grzejnika dla układ z automatycznym minusem dwójnikiem RC w katodach oraz dla polaryzacji za pomocą rezystora siatkowego o bardzo wysokiej rezystancji. Ten drugi przypadek oferował o rząd wielkości niższy przydźwięk (czyli tak o 20 dB mniej). Dla polaryzacji sitki rezystorem siatkowym i przy katodzie połączoną wprost do masy mamy potencjał katody 0V. Dla dwójnika RC automatycznego minusa mamy podniesiony w górę potencjał katody. Wystarczyło to by popłynął większy prąd niosący brum 50Hz przez te pasożytnicze diody. Wniosek z tego jest ciekawy. Warto podnieś potencjał grzejnika sporo powyżej potencjału katody lampy.
Pewna fajna książeczka Bergelsona dużo przemyca ważnych informacji. Także o prądzie upływu grzejnik katoda.
Do pobrania ta opisowa cześć bez szczegółowych danych lamp jakie w nie opublikowano:
No i super nie kąsa to DC servo. Pozwala redukować ilość kondensatorów sprzęgających. Nie że to pod jakiś dogmat ale po prostu duże i kosztowne a i z dostępnością tych z Wimy czasem bywa kiepsko (OK są chińskie ordynarne podróby Wimy, nawet nie starają się zachować w pełni wyglądu zgodnego z oryginałem bo myślą że jak wytłoczą na plastikowej obudowie napis WIMA to będą oryginalniejsze).onyx1944 pisze: ↑czw, 8 sierpnia 2024, 14:48 Dcservo przy okazji otla:
viewtopic.php?t=40428&hilit=Pl500&start=60
I porządnie radzimy sobie z tym problemem. Tylko trzeba się wyzbyć dogmatów.
Z jednej strony OK ale nie zawsze ma to sens.
Niestety nie ma kartach katalogowych takich charakterystyk trzeba je sobie samemu "pozyskać". No i tez znowu odrzucić dogmaty. Przy okazji jeden tip. Punkt pracy bliżej Ug1 = 0V skutkuje znacząco wyższym poziomem trzeciej harmonicznej niż dla bardziej ujemnego napięcia Ug1 mimo że się zagęszczają przebiegi ch-tyk i mimo znanych dobrych rak jak dobierać punkt pracy. Jak masz świetnie dopasowany model w tym regionie to wyniki symulacji co do charakteru rozkładu harmonicznych potwierdzane są w rzeczywistym układzie mimo użycia innych egzemplarzy lamp bez selekcjonowania parowanie i innych tego bzdur. To że dla niskich Ua będą małe wartości rezystorów anodowych to w czym problem? To jeszcze pozwala obniżyć wartości rezystorów siatkowych (i nawet trzeba to zrobić). Im mniejsze impedancje/rezystancje w obwodzie tym mniejsza podatność na łapanie zakłóceń.
Re: PFL200 SE challenge
No to podrzucam w celach edukacyjnych trochę "ciekawostek":
6N28B-V (super lampa dla niskich napięć): 6S63N-V (też extra dla niskich napiec ale droższa i jedno tylko jej "źródełko"): 6S51N-V: 6Ż1P-EV połączona w triodę: ECC82: ECC81: EF80 jako trioda: EF86 jako trioda: EL95 jako trioda: