Od dłuższego czasu chodził za mną ten sprzęt. Na aukcjach pojawia się co jakiś czas jak i jego pojedyncze elementy, ale ich zakup bez perspektywy kupna reszty jest bezsensowny. Dlaczego? O tym za chwilę. Do sedna - w (bardzo) dobrej cenie kupiłem zestaw Fine Arts IRDA: Powstał w połowie lat 90. (ten konkretnie 1994 r.), gdy gdzieś w laboratoriach raczkował przyszły standard transmisji bezprzewodowej Bluetooth. Rzut oka na tylne ścianki wyjaśnia, co mam na myśli: Poszczególne "klocki" łączą się ze sobą za pomocą torów podczerwieni. Każdy z nich zawiera koder i dekoder IR, a diody rozmieszczone są na górze, dole i bokach obudowy, dzięki czemu możemy wszystko ustawić sobie w "wieżę", bodź obok siebie. Niezbędnym elementem zestawu jest wzmacniacz, który to całością zarządza. Bez niego nie da rady skorzystać oddzielnie z tunera, ani odtwarzacza CD. Teoretycznie można korzystać z magnetofonu, przynajmniej do odtwarzania kaset, gdyż posiada wyjście słuchawkowe, ale jest jedno "ale". Otóż bez optycznego połączenia ze wzmacniaczem migają wyświetlacze urządzeń, co jest dość irytujące. Dlatego na wstępie wspomniałem o bezsensie zakupu pojedynczego elementu zestawu.
Trochę informacji o budowie (aczkolwiek jeszcze się nie doktoryzowałem):
- wzmacniacz AS-Ir: końcówka mocy zbudowana z elementów dyskretnych, fajnie, że jest normalny, zmotoryzowany potencjometr: - magnetofon CF-Ir: trzygłowicowy, trzysilnikowy (przy czym jeden napędza tackę kasety), jeden wałek: - tuner T-Ir: można powiedzieć, że standard tamtych czasów, tylko zakres UKF, oczywiście poza brakiem wyjść audio: - odtwarzacz płyt CD-Ir: tu akurat widać, że Grundig dogadał się z jakimś dalekowschodnim producentem elektroniki, bo PCB na taką wygląda; napęd Philipsa VAM1202: Na koniec pilot, choć ten akurat obsługuje tylko funkcje odtwarzacza CD i regulację głośności: Sprzęt coś tam działa, wymaga konserwacji i dopieszczenia. Problem jest z odtwarzaczem płyt - odczytuje TOC, ale nie odtwarza. Nie poradził sobie z tym serwis, któremu naprawę zlecił poprzedni właściciel, czytnik był wstawiony nowy: Nie doszedłem jeszcze, czy wymieniony był też silnik napędzający płytę.
W całym zestwie wymieniono również większość kondensatorów elektrolitycznch, co wydaje mi się trochę na wyrost, bo znam i mam sprzęty Hi-Fi Grundiga z lat 90. i nie miałem jeszcze takiej potrzeby. Dobrze tylko, że zostały wstawione raczej dobrej jakości (Nichicon, Philips...).
Co do wyglądu - mi się podoba. Fronty aluminiowe, przyciski z dobrego tworzywa, trochę nudne wyświetlacze VFD. Ciekawie ładowana jest kaseta - po wysunięciu jej grzbiet unosi się do góry.
Czy jest to zabytek? Chyba jeszcze nie, raczej ciekawostka

