Co to jest i co z tym zrobić?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3319
- Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Dziękuję uprzejmie za odpowiedź,Kolego "cirrostrato",
życzę powrotu do zdrowia i najlepszych świąt.
Szkoda,że mieszkam daleko od Kolegi i nie mogę pomóc.
Życzę Kolegi Synowi pomyślnego powrotu z Norwegii
i miłego pobytu u Kolegi,może - na święta?
Jakby wracał przez Trójmiasto i leciał dopiero z Gdańska
do Norwegii,to mógłbym się z Nim zobaczyć
i ewentualnie odebrać przedmiot.
Może by to ułatwiło?
Pozdrawiam Kolegę serdecznie.
Jacek
życzę powrotu do zdrowia i najlepszych świąt.
Szkoda,że mieszkam daleko od Kolegi i nie mogę pomóc.
Życzę Kolegi Synowi pomyślnego powrotu z Norwegii
i miłego pobytu u Kolegi,może - na święta?
Jakby wracał przez Trójmiasto i leciał dopiero z Gdańska
do Norwegii,to mógłbym się z Nim zobaczyć
i ewentualnie odebrać przedmiot.
Może by to ułatwiło?
Pozdrawiam Kolegę serdecznie.
Jacek
- MarekSCO
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Dzisiejsza wyprawa na strych zakończyła się niestety sromotną klęską 
( Poszukiwania worka w którym powinien znajdować się zwinięty dipol na 10m, nie dały pozytywnego rezultatu )
Podejrzewałem, że będzie on przechowywany w skrzyni. I w związku z tym otwarłem skrzynię.
Niestety...
Zawartość skrzyni była dosyć monotonna i nawet zastanowiło mnie na ile monotonna ona jest.
Zaczerpnąłem zatem kilka artefaktów z samego wierzchu i teraz pytanie do Kolegów...
Czy te artefakty odnoszą się bardziej do cywilnych środków łączności, wojskowych, czy mogą mieć
charakter mieszany ( tzn były używane i tu i tu )
Interesuje mnie też złącza widoczne bliżej na drugiej fotografii...
Potraficie podać jakieś bliższe informacje o nich ( pochodzenie, zakres wykorzystania, okres historyczny ).
Wasza odpowiedź jest dla mnie bardzo ważna, gdyż pozwoli mi wywnioskować co znajduje się
w skrzyni która stoi pod skrzynią z tymi artefaktami.
Czyli nie będę musiał przenosić skrzyń
( Chociaż... A jeśli worek z dipolem jest w tej skrzyni pod spodem... )



( Poszukiwania worka w którym powinien znajdować się zwinięty dipol na 10m, nie dały pozytywnego rezultatu )
Podejrzewałem, że będzie on przechowywany w skrzyni. I w związku z tym otwarłem skrzynię.
Niestety...
Zawartość skrzyni była dosyć monotonna i nawet zastanowiło mnie na ile monotonna ona jest.
Zaczerpnąłem zatem kilka artefaktów z samego wierzchu i teraz pytanie do Kolegów...
Czy te artefakty odnoszą się bardziej do cywilnych środków łączności, wojskowych, czy mogą mieć
charakter mieszany ( tzn były używane i tu i tu )
Interesuje mnie też złącza widoczne bliżej na drugiej fotografii...
Potraficie podać jakieś bliższe informacje o nich ( pochodzenie, zakres wykorzystania, okres historyczny ).
Wasza odpowiedź jest dla mnie bardzo ważna, gdyż pozwoli mi wywnioskować co znajduje się
w skrzyni która stoi pod skrzynią z tymi artefaktami.
Czyli nie będę musiał przenosić skrzyń

( Chociaż... A jeśli worek z dipolem jest w tej skrzyni pod spodem... )


Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2944
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
słuchawka z tarczą.
Kiedyś dawno widziałem jak telefoniarz wpinał się taką w szafie przy ulicy i wybierał numer chyba obsługi centrali. Czyli sprzęt cywilny (albo również cywilny).
Kiedyś dawno widziałem jak telefoniarz wpinał się taką w szafie przy ulicy i wybierał numer chyba obsługi centrali. Czyli sprzęt cywilny (albo również cywilny).
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Takie wtyki i gniazda kojarzę z systemu interkomów.
- MarekSCO
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Locutus 
A coś bliżej pamiętasz? Jaki okres historyczny?

A coś bliżej pamiętasz? Jaki okres historyczny?
Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Obstawiam lata sześćdziesiąte, bo w siedemdziesiątych to już był 'plastik-fantastik' tego typu:
https://oldradio.pl/karta.php?numer=1274
Ten o którym piszę, był wykonany 'pancernie': solidna metalowa obudowa, centralka znacznie większych gabarytów niż w tym w/w.
Nie znalazłem jego zdjęcia "w internetach"

Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Pierwsza z lewej słuchawka to podstawowy sprzęt techników od utrzymania i napraw sieci telefonicznych używany głównie w terenie. Dwużyłowy kabel zwykle był zakończony krokodylkami do wpięcia się w dowolną linię abonencką. Można było tym aparatem wykonywać połączenia a także nasłuchiwać co dzieje się na danej linii.
Druga i czwarta zawierają chyba przycisk nadawanie-odbiór czyli były częścią wojskowego lub cywilnego telefonu MB (miejscowej baterii) czyli takiego z korbką, mogły też być elementem jakiegoś najprawdopodobniej przewoźnego radiotelefonu działającego w standardowym trybie simpleks (przełączanie nadawanie-odbiór jak w CB-radio).
Trzecia wygląda na słuchawkę standardowego telefonu.
Bakelitowa wtyczka z kilkoma okrągłymi bolcami i pasujące do niej gniazdo to jeden z typów stosowanych do zwykłych aparatów abonenckich mniej więcej do początku lat 1970. Później pojawiły się wykonane z jasnoszarego plastiku wtyki z 4 płaskimi bolcami używane w Polsce do czasu upowszechnienia się złącz RJ-11.
Do połączenia z linią abonencką wystarczyłyby wtyczki z 2 bolcami lub blaszkami - te dodatkowe mogły być wykorzystane do dodatkowego dzwonka lub drugiego telefonu, odłączanych od linii w momencie podniesienia słuchawki w głównym telefonie w celu zmniejszenia tłumienia sygnału/uniemożliwienia podsłuchiwania.
W dzieciństwie interesowałem się telefonami i kilka z nich najpierw rozłożyłem na części a potem zmontowałem według własnej inwencji i o dziwo nadal działały mimo wprowadzonych zmian.
Druga i czwarta zawierają chyba przycisk nadawanie-odbiór czyli były częścią wojskowego lub cywilnego telefonu MB (miejscowej baterii) czyli takiego z korbką, mogły też być elementem jakiegoś najprawdopodobniej przewoźnego radiotelefonu działającego w standardowym trybie simpleks (przełączanie nadawanie-odbiór jak w CB-radio).
Trzecia wygląda na słuchawkę standardowego telefonu.
Bakelitowa wtyczka z kilkoma okrągłymi bolcami i pasujące do niej gniazdo to jeden z typów stosowanych do zwykłych aparatów abonenckich mniej więcej do początku lat 1970. Później pojawiły się wykonane z jasnoszarego plastiku wtyki z 4 płaskimi bolcami używane w Polsce do czasu upowszechnienia się złącz RJ-11.
Do połączenia z linią abonencką wystarczyłyby wtyczki z 2 bolcami lub blaszkami - te dodatkowe mogły być wykorzystane do dodatkowego dzwonka lub drugiego telefonu, odłączanych od linii w momencie podniesienia słuchawki w głównym telefonie w celu zmniejszenia tłumienia sygnału/uniemożliwienia podsłuchiwania.
W dzieciństwie interesowałem się telefonami i kilka z nich najpierw rozłożyłem na części a potem zmontowałem według własnej inwencji i o dziwo nadal działały mimo wprowadzonych zmian.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6275
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Wszystko ma swój czas....na przełomie lat 50-60 moja Mama pracowała jako SPRZĄTACZKA (zawsze się wstydziła, że skończyła tylko przedwojenną czteroklasówkę, od dziecka sierota bez ojca /został zamordowany, mierniczy, parcelował majątki przed wojną/ ale głowę miała 6x9 lepszą niż wielu dzisiejszych ministrów) w Ministerstwie Rolnictwa, do środka często wchodziłem oknem (parter) od Wspólnej. Mając czas pisałem cokolwiek na maszynach,łaziłem gdzie się dało....w podziemiach MR był m.in skład odpadów, w boksach betonowych wielkości ciężarówki każdy leżała posegregowana osobno makulatura (np. stąd brałem książki Grypa szaleje w naprawie, Opowieść o prawdziwym człowieku itp...potem sprzedawałem tę makulaturę 1zł/kg i kupowałem w Składnicy Harcerskiej odległej o rzut beretem co potrzebowałem), drewno, złom ....i telefony, ilość nieprzebrana, wszystkie czarne, stan ,,gabinetowy''...,,studiując'' wtedy w podstawówce rozdawałem kolegom słuchawki i mikrofony wyszabrowane z tego badziewia.
- Szrot majster
- 1875...2499 postów
- Posty: 2257
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Co to jest i co z tym zrobić?
Witam!cirrostrato pisze: ↑czw, 13 kwietnia 2023, 17:15 Wszystko ma swój czas....na przełomie lat 50-60 moja Mama pracowała jako SPRZĄTACZKA (zawsze się wstydziła, że skończyła tylko przedwojenną czteroklasówkę, od dziecka sierota bez ojca /został zamordowany, mierniczy, parcelował majątki przed wojną/ ale głowę miała 6x9 lepszą niż wielu dzisiejszych ministrów) w Ministerstwie Rolnictwa, do środka często wchodziłem oknem (parter) od Wspólnej. Mając czas pisałem cokolwiek na maszynach,łaziłem gdzie się dało....w podziemiach MR był m.in skład odpadów, w boksach betonowych wielkości ciężarówki każdy leżała posegregowana osobno makulatura (np. stąd brałem książki Grypa szaleje w naprawie, Opowieść o prawdziwym człowieku itp...potem sprzedawałem tę makulaturę 1zł/kg i kupowałem w Składnicy Harcerskiej odległej o rzut beretem co potrzebowałem), drewno, złom ....i telefony, ilość nieprzebrana, wszystkie czarne, stan ,,gabinetowy''...,,studiując'' wtedy w podstawówce rozdawałem kolegom słuchawki i mikrofony wyszabrowane z tego badziewia.
Ja też w pewnym etapie bawiłem się telefonami.
Ja obecnie mam 40 lat, moja Mama akurat wykształcenie wyższe, inżynier zootechnik.
Ale miała brata, 18 lat starszego, on miał taką samą pasję jak ja, był "dzieckiem wojny", trafił do szkoły z Volksdeutschami, mieszkał w Lidzbarku Welskim(warmińsko-mazurskie), ogólnie dziadkowie nie mogli "znieść jaja" i się przeprowadzali.
No i po wojnie, Babcia zapisała go do , jednej z ostatnich, prywatnej szkoły.
A ten, zamiast uczyć się, wprowadził się do "majstra radiotechnika", również u niego mieszkał w warsztacie, za pomoc miał darmową wiedzę.
Ale Babcia mu lanie sprawiła za ten wybryk

Potem osiadł w Warszawie(rodzina "słynna", Kobuszewskich, więc związana z Mazowszem), chodził po bazarach, kupował i sprzedawał różne rzeczy, nieraz po ryju dostał, Wolumen też znał jak własną kieszeń.
Zmarł kilka lat temu, w wieku 84 lat.
No i chyba stąd moje zamiłowanie do elektroniki w wydaniu retro i chomikowania(wuj ten zawalił gratami całe piętro 3 -piętrowego domu w Raszynie, córka miała potem spory problem z wywózką tego).
Ja jako dzieciak, od końca lat 80-tych już się interesowałem wszystkim, co w radiu lampowym czy TV cz-b "piszczy", która lampa od czego, co w środku kondensatora elektrolitycznego, transformatora czy głośnika się znajduje.
I rozbierałem, szły Kankany, Sarabandy, potem telewizory Ametyst, Fregata i Neptuny różnej maści, kineskopy rozbijane kamieniem, tłuczone lampy i rozwijane trafa i dławiki.
Potem zapragnąłem mieć lutownicę transformatorową, taką z ZDZ Łódź, 45/75W, którą wypatrzyłem w Składnicy Harcerskiej i bardzo chciałem mieć, co się stało....6 latek i lutownica, nie do pomyślenia obecnie, inne pokolenie.
I wtedy wylutowywałem setkami...rezystory, kondensatory i wszystko, co się dało, z płyt telewizorów i innego złomu.
Składałem czasem kity ale niechęć ojca sprawiała wówczas, że to był margines, nie miałem multimetru, bo to był kiedyś towar raczej luksusowy, a ja chciałem akurat ten cyfrowy, nie były tanie.
A po liceum zacząłem różne rzeczy dłubać, jednak w 2003 roku(to już 20 lat), dostałem komputer, pojawiła się inna gałąź wiedzy, informatyka, sieci komputerowe, Cisco CCNA(1 stopień) też mam, i Linux też, okradanie platform cyfrowych również i torrenty.
Ale radyjka cały czas naprawiałem, aż w pandemii Covid-19 pomyślałem, że lepiej wydać pieniądze na pasję, niż kupować pierdółki i jeździć co 2 tygodnie do Bydgoszczy czy Gdańska autobusem(odpowiednio 70 i 100km), zacząłem trochę tego i tego, renowację wraczków radioodbiorników i trochę programowania MCU i robotyki.
Były epizody grania całe noce w Euro Truck Simulator 2 czy inne, durne rzeczy ale nie podeszły mi zabawki ludzi, którzy urodzili się po 1985 roku,.
Czyli "każde pokolenie ma swój czas".
Dzisiejsze "pokolenie Z" nie będzie już znało "zabawek" i "rozrywek" swoich rodziców, pokolenia z lat 1976-1985, jest UE, dyrektywy takie, że nie można dać dzieciakowi lutownicy, pilnika, wiertarki, o pozwoleniu na lampowe układy nie ma mowy, nawet "niewinne" zegarki retro na NIXIE/VFD muszą być robione za zgodą rodziców i pod ścisłym nadzorem instruktora.....doszło do tego, że niejeden student wydziału elektroniki nie umie lutować i nie odróżnia tranzystora od tyrystora, umie tyle, ile wykuł na pamięć, są pasjonaci ale i innych rodziców mieli i również zapał do nauki od dziecka .
I dziś, ktoś przychodzi i mówi "zobacz co z tym starym TV, bo nikt nie potrafi naprawić", ja TV w kilka godzin uruchamiam, a to TV LCD z okolic 2005-2009 roku, na ogół zepsute zasilacze, czy pogrzebane ustawienia trybu serwisowego.
A równie dobrze można stać z petem w gębie i flaszką jabola czy piwa z Biedronki i zaczepiać ludzi.....niestety wielu moich kolegów tak skończyło, co roku idę na cmentarz i widzę, ilu odeszło przed 40-stką, niektórzy wcześniej, głównie chlanie i butapren.
Ja nie zapaliłem nigdy papierosa i nie wypiłem więcej niż 2 piwa 0,5L, uprawiam sport, choć zimą nie za bardzo biegać, morsuję wtedy.
Tylko sobie myślę: co będzie, gdy i moje pokolenie wymrze?
Ano nic nie będzie, będzie "sztuczna inteligencja" i roboty zamiast ludzi, ta AI nas w końcu zabije....kiedyś bardzo lubiłem czytać dzieła Stanisława Lema, który to właśnie przewidział, co się dzieje.