Nieszczęsna jabłoń

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
tedikruk111
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1164
Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
Lokalizacja: Kraków

Nieszczęsna jabłoń

Post autor: tedikruk111 »

Witam.
Mam nietypową sprawę.Po likwidacji sadu po ojcu zadrzewiłem cały ogród -no prawie. Została jedna nieszczęsna jabłonka.I mam problem.
Franca tak obdarzyła mnie uczuciem że uszczęśliwia mnie bardzo swoim licznym potomstwem. Żal to utylizować ale co mam z tym zrobić?
Model lata 50 te, doskonałe do robienia pulpy, blinów itp na których widok mam wiadomo co.Po tylu latach...W moim obszarze zrobiła
się super ekologiczna enklawa. Mieszkańcy znikli. Jeżeli kogoś zainteresuje temat to jest tak. Zbierasz Twoje, ale trzeba resztę zutylizować
Dla zainteresowanych nie robię tam nic,ale obserwuje potęgę przyrody.
Pozdrawiam
tedi
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5423
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: AZ12 »

Witam

Małe owoce nienadające się do jedzenia z powodu twardości można przerobić na wino.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2255
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: Szrot majster »

AZ12 pisze: sob, 6 sierpnia 2022, 07:43 Witam

Małe owoce nienadające się do jedzenia z powodu twardości można przerobić na wino.
Witam!
Z jabłek możesz zrobić....jabola, którego trzeba siarkować- samo zdrowie :lol:
Lepiej zrobić z tego zacier i destylować jak samogon- wyjdzie coś w stylu Calvadosa,
Tylko jak spieprzysz, to wyjdzie z tego denaturat i będzie nadawał się do mycia płytek drukowanych tudzież rozruchu pieca węglowego.
Co do półproduktu do jaboli....Mama w czasie studiów pracowała na sezon w przetwórni owoców i warzyw w Laskowicach Pomorskich, też mój powiat i Kociewie.
Tam miano higienę w d***e, rzucano spleśniałe owoce na betonową podłogę, cały dzień chodzili po tym w gumiakach a potem na płuczkę, wsypali cukru i to świństwo szło do Torunia do wytwórni win.
Czasem robak był w tym, bywało że i szczur czy mysza się "zawieruszyły" w tej pulpie......oczywiście potem w gotowych wyrobach też były mysie truchła ale to inna sprawa.
A inny przykład już z lat 90-tych, słynne "wino patykiem pisane" Arizona, produkowane w Kwidzynie......w 2013 roku opowiadał mi rolnik spod Iławy, że wysypywali przyczepę traktorową pełną zgnitych jabłek, z których w popłochu pierzchały szczury i myszy.
Warto o tym pomyśleć zanim zrobisz czy (o zgrozo!), kupisz "jabola", "bełta" czy też "czar PGR-u" aka "uśmiech traktorzysty".
A kac po takim syfie jest okropny, boli wątroba, odbija się siarką.
Tak więc ZDECYDOWANIE BIMBER :lol:
Kilka razy destylować, przefiltrować żeby pozbyć się cuchnących ketonów i innego syfu i lepsze jak ze sklepu.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: kubafant »

Szrot majster pisze: czw, 11 sierpnia 2022, 01:43 Lepiej zrobić z tego zacier i destylować jak samogon- wyjdzie coś w stylu Calvadosa,
Nastaw. Zacier powstaje w wyniku zacierania zbóż.
Nastaw z jabłek daje dobre wyniki, a owoce są tanie (tu nawet za darmo), niestety dość pracochłonne jest ich rozdrabnianie. W przeciwieństwie do śliwek, gruszek czy winogron nie można zastosować mieszadła do betonu na wiertarce, gdyż jabłka są zwyczajnie za twarde. Trzeba by kombinować z maszynką do tarkowania ziemniaków albo sokowirówką. Albo ręcznie rozbijać np. drewnianym klockiem w garnku. Jeżeli użyć sokowirówki to sugeruję połączyć sok i suche wiórki, gdyż w skórkach jabłek znajduje się większość aromatów. Fermentacja samego moszczu da mniej aromatyczny produkt.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4188
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: TELEWIZOREK52 »

Witam mając nadzieję że dzielnicowy Wasz i mój tego nie czyta, :D
Szrot majster pisze: czw, 11 sierpnia 2022, 01:43 Z jabłek możesz zrobić....jabola,
I na tym koniec. Z g ..a bata nie ukręcisz. Z czarnego winogrona robiłem wino. Nie było wielu chętnych to przedestylowałem dwa razy na 50 parę procent i dało się spożyć. :D Śliwki - trzy razy destylowałem i tu już trzeba bylo uważać z ogniem :D Połóweczka na dwóch i nogi miękkie. Czego to ludzie nie destylowali w stanie wojennym. :D Prawie w każdym mieszkaniu za telewizorem stał gąsiorek i bulgotał. To winko robię proszę pana, a drożdżami jechało na kilometr. :D Obecnie na własne potrzeby najprościej z cukru ale czy warto się bawić ? Flaszka trzy dychy. Chyba że ktoś dużo spożywa.
Szrot majster pisze: czw, 11 sierpnia 2022, 01:43 e wysypywali przyczepę traktorową pełną zgnitych jabłek, z których w popłochu pierzchały szczury i myszy.
No to miały szczęście bo ja widziałem pływające do góry brzuchami. Natomiast co widziałem w mleczarni ( lata 70) pominę bo wspomniany na początku dzielnicowy pawia puści.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2255
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: Szrot majster »

TELEWIZOREK52 pisze: pt, 12 sierpnia 2022, 00:37 Witam mając nadzieję że dzielnicowy Wasz i mój tego nie czyta, :D
Szrot majster pisze: czw, 11 sierpnia 2022, 01:43 Z jabłek możesz zrobić....jabola,
I na tym koniec. Z g ..a bata nie ukręcisz. Z czarnego winogrona robiłem wino. Nie było wielu chętnych to przedestylowałem dwa razy na 50 parę procent i dało się spożyć. :D Śliwki - trzy razy destylowałem i tu już trzeba bylo uważać z ogniem :D Połóweczka na dwóch i nogi miękkie. Czego to ludzie nie destylowali w stanie wojennym. :D Prawie w każdym mieszkaniu za telewizorem stał gąsiorek i bulgotał. To winko robię proszę pana, a drożdżami jechało na kilometr. :D Obecnie na własne potrzeby najprościej z cukru ale czy warto się bawić ? Flaszka trzy dychy. Chyba że ktoś dużo spożywa.
Szrot majster pisze: czw, 11 sierpnia 2022, 01:43 e wysypywali przyczepę traktorową pełną zgnitych jabłek, z których w popłochu pierzchały szczury i myszy.
No to miały szczęście bo ja widziałem pływające do góry brzuchami. Natomiast co widziałem w mleczarni ( lata 70) pominę bo wspomniany na początku dzielnicowy pawia puści.
Witam!
W końcu lat 60-tych w Świeciu nad Wisłą raz technolog w zakładach mięsnych zawisł na szubienicy.
A wszystko przez to, że do wątrobianki dodawano....rozmoczony, różowy papier toaletowy.
Jest to prawda, opowiadała to wiekowa lekarka, której mąż był lekarzem weterynarii.....różowy papier kiblowy się rozmaczał w kadziach
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4188
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: TELEWIZOREK52 »

Szrot majster pisze: sob, 13 sierpnia 2022, 18:56 że do wątrobianki dodawano....rozmoczony, różowy papier toaletowy.
Bo prawdziwa pasztetowa była upychana w takim papierowym flaku. Natomiast ta w wieprzowym flaku zawierała papier. Oczywiście to wszystko bajki ale tak wtedy gadano. :D
Awatar użytkownika
salicjonał
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1453
Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
Lokalizacja: gromada Baranów

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: salicjonał »

Jabłonką można zainteresować stolarza - drewno na intarsję.

że do wątrobianki dodawano....rozmoczony, różowy papier toaletowy.
Podobno ci, którzy pracują w masarni, nie jedzą mięsa, bo widzą, jak jest produkowane.

e wysypywali przyczepę traktorową pełną zgnitych jabłek, z których w popłochu pierzchały szczury i myszy.
Dodam, że te, które zawczasu nie uciekły, piszczały, wpadając do szatkownicy.
Czasem robak był w tym, bywało że i szczur czy mysza się "zawieruszyły" w tej pulpie......oczywiście potem w gotowych wyrobach też były mysie truchła ale to inna sprawa.
Tam, gdzie jeszcze nie dotarła cywilizacja, piją ze smakiem nalewki z jaszczurką.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6269
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: cirrostrato »

Ogórki w czasie wysypu wrzuca się do beczek i zalewa rozcieńczonym kwasem solnym, potem w zimie jest czas na ich płukanie, wsadzanie do słoików itd itd.....w Henrykowie/Warszawa była wytwórnia kiszonek, kumpel mieszkał niedaleko, czasem tam dorabiał w czasie studiów, opowiadał, że jak partia ogórków miała iść do Niemiec to pracownicy sikali do tych beczek, to była ich walka z kapitalistami....informacji nie sprawdzałem.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2255
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Dodam jeszcze taką historię z mojej wsi.
Kiedyś był sklep spożywczy wątpliwej reputacji....na przykład podrobione piwo, stary boczek, spleśniałe warzywa i tym podobne "kwiatki"
Przyszedł raz pijaczek, kupił jabola, pije i mysz w butelce....no to zgłasza sprzedawczyni a ta mówi "to dostanie pan nowego jabola bez myszy ale ja panu odliczę za to co pan wypił"....nic tylko z miejsca w mordę wymalować, kpina z człowieka. :evil:
Inny przypadek "alkoholowy".....kiedyś była(okres przełomu lat 80/90-tych) wytwórnia oranżady, tej w butelkach 0,33L, kapslowanych.
W rozlewni urządzili sobie libację alkoholową, pili spirytus, który na miejscu rozcieńczali kranówką.
I jeden wlał czysty alkohol w butelkę do oranżady, zakapslowali ją i poszła do miejscowego sklepu.
Rano przyszedł facet na kacu, kupił oranżadę, parę łyków i padł na glebę.....wypił ponad ćwiartkę czystego spirytusu :lol:
mll
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 171
Rejestracja: wt, 30 grudnia 2008, 20:52

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: mll »

Szrot majster pisze: sob, 13 sierpnia 2022, 18:56


Witam!
W końcu lat 60-tych w Świeciu nad Wisłą raz technolog w zakładach mięsnych zawisł na szubienicy.
A wszystko przez to, że do wątrobianki dodawano....rozmoczony, różowy papier toaletowy.
Jest to prawda, opowiadała to wiekowa lekarka, której mąż był lekarzem weterynarii.....różowy papier kiblowy się rozmaczał w kadziach

Taaaaa...... Różówy papier toaletowy w latach 60-tych.....
Awatar użytkownika
tedikruk111
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1164
Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: tedikruk111 »

Witam
Dziękuje za wypowiedzi w temacie "nieszczęsnej" Stan na dziś to: 2/3 w kompostowniku,1/3 czeka na męski wiatr a grawitacja zrobi swoje.
Jak ja dociągnę do wczesnej wiosny to będzie dokładnie prześwietlona a uzysk drewna przerobiony na opał i wejdzie do masy spadkowej.
Pozdrawiam.
tedi.
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3930
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: Marek7HBV »

Jabłka niechciane i spady można sprzedać o ile punkt skupu jest względnie blisko i cena jako-taka :lol: .Z pięć lat temu przyszedł pośrednik i zaoferował stówkę za wszystko {z wysprzątaniem}.Następnego dnia przyjechała ukraińska drużyna i w dwie :!: godziny wyczyścili drzewa i pod nimi.Zebrali z pół tony {5 wielkich worów},sortując na jakość.W tym czasie kg spadów kosztował ok 25 gr,ale oddzielili ładne sztuki-które poszły jako ,,towar prima sort ekologiczny,, {zapewne} :lol: Szkoda,ale już nie działają i 30 kilometrów nie opłaca się wozić osobowym.Został dół :cry: .Ale zawsze trochę słoików i gąsior po sezonie zostaje.
Awatar użytkownika
salicjonał
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1453
Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
Lokalizacja: gromada Baranów

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: salicjonał »

Jeśli to stare drzewo, może się okazać, że jest puste w środku, kompletnie stoczone przez larwy, które lubią drewno owocowe. Widziałem kiedyś jabłoń z trzema odmianami na jednym pniu, ale tylko konar z papierówką był żywy. Wkrótce drzewo uschło, wewnątrz było puste, właściciel wpuścił na nie pnącza.
Z drewna jabłoni można zrobić przepiękną obudowę np. do radia kryształkowego.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6269
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nieszczęsna jabłoń

Post autor: cirrostrato »

Teren FORPŁYT na Grodzieńskiej/Warszawa, w małym sklepiku taki wybór fornirów, że szczęka opada, ceny spolegliwe.
ODPOWIEDZ