Prace powoli postępują - radio nabrało już bardziej odświętnego wyglądu (wszak Święta idą

:
Położyłem odświeżającą warstwę politury na front drewniany.
Skala oczyszczona, wszystko naoliwione, klawisze, które zacinały się - jak się okazało z powodu ocierania o nieco wypaczony front z drewna - po lekkim podpiłowaniu frontu, już wyskakują na swoje miejsce bez problemu.
Kupiłem kilka lamp zapasowych - chociaż z doświadczenia wiem, że zazwyczaj lampy bywają sprawne. Ale miło jest włożyć nowe lampy - coś jakby wymiana silnika w samochodzie na nowy
Jednak jeśli chodzi o oczko magiczne, to kupiłem 6E5C i jeśli dojdzie do wymiany za EM4, to będę musiał wymienić podstawkę na oktalową - tutaj oko magiczne trzyma się za pomocą cokołu, a nie obejmy obejmującej bańkę lampy.
Ponieważ posiadam jednak taką obejmę z jakiegoś starego radia, to zastanawiam się nad tym czy by nie użyć jej, a stary cokół, wraz z metalowym mocowaniem odjąć całkowicie i schować gdzieś w bezpiecznym miejscu na wypadek
gdyby trafiła się dobra EM4.
Wszystkie lampy na wszelki wypadek mam, ale lampy 7R7, która też tam siedzi nie udało mi się u nas namierzyć.
Mam nadzieję, że nie będzie potrzebna jej wymiana.
Niektóre kondensatory (upływność) i rezystory (obłaziły z farby) zostały wymienione - pozostałe elementy bez zmian.
Zastanawia tutaj niezła mieszanina elementów bardziej nowoczesnych, ze starożytnymi - począwszy od lamp,
poprzez przewody np:
Mamy tu kable w oplocie bawełnianym, ale też i takie które wyglądają jak w izolacji igielitowej - całkiem współczesne.
Początkowo myślałem, że ktoś powymieniał kable bo pokruszyła się na nich izolacja (było tu kilka i takich kabli - na szczęście niewiele), ale jest ich wszędzie dużo i w różnych miejscach, filtrach, transformatorach - poukrywanych gdzieś wewnątrz, tak że niełatwo było by je tam wymienić - a luty wyglądają na oryginalne.
Udało mi się namierzyć jak wyglądał oryginalny mikrofon do tego radia:
Jakby ktoś miał taki, to niech da znać
Tymczasem wziąłem się już powoli za druto-gramofon.
Okazało się, że rzeczywiście jest tam wyłącznik rtęciowy - na szczęście cały

Co ciekawe różne gumki, obejmy, kółka napędowe wyglądają jakby miały kilka lat najwyżej, a nie 70. Guma mięciutka, nic nie stwardniało, nie rozpadło się - czyli można? można
Podobno kiedyś dodawali do gumy prawdziwy kauczuk.
Namierzyłem też jak wyglądała przystawka do sterowania tym ustrojstwem:
Można by się pewnie pokusić o odtworzenie tej skrzyneczki - niestety nie wiadomo jak wyglądał schemat tej przystawki.
No i na razie tyle z frontu prac - radio już znalazło swoje miejsce w pokoju - po wcześniejszym pozbyciu się wersalki
BTW: Trymery powietrzne wyglądają dziwnie znajomo
