Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Locutus
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2389
Rejestracja: sob, 4 sierpnia 2007, 23:09
Lokalizacja: LubLin

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Locutus »

kubafant pisze: wt, 1 czerwca 2021, 12:51 Oczywiście i kiedyś producent chciał jak najwięcej zarobić, niemniej panowała inna filozofia, związana raczej z przyciąganiem klienta jakością i obietnicą długotrwałej eksploatacji; porównajcie Koledzy trwałość urządzeń (dowolnej branży() produkowanych obecnie i np. 50 lat temu. Albo deklarowany na opakowaniach żarówek czas bezawaryjnej pracy.
Inna sprawa, że teraz żarówki coraz trudniej kupić.
Mnie, argument o stosowanych kiedyś i współczesnie materiałach przekonuje...
Natomiast z żarówkami byłbym ostrożny - polecam film:
https://www.youtube.com/watch?v=3-qRhHCi710
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 280
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kolawski »

Locutus pisze: wt, 1 czerwca 2021, 13:17
kubafant pisze: wt, 1 czerwca 2021, 12:51 Oczywiście i kiedyś producent chciał jak najwięcej zarobić, niemniej panowała inna filozofia, związana raczej z przyciąganiem klienta jakością i obietnicą długotrwałej eksploatacji; porównajcie Koledzy trwałość urządzeń (dowolnej branży() produkowanych obecnie i np. 50 lat temu. Albo deklarowany na opakowaniach żarówek czas bezawaryjnej pracy.
Inna sprawa, że teraz żarówki coraz trudniej kupić.
Mnie, argument o stosowanych kiedyś i współczesnie materiałach przekonuje...
Natomiast z żarówkami byłbym ostrożny - polecam film:
https://www.youtube.com/watch?v=3-qRhHCi710
Kolego Jakubie, też pozwolę sobie na pewną uwagę natury historiograficznej (humanistycznej, nb. logika jest od niedawna także częścią matematyki, zwykle wiąże się ją z filozofią - Tarski, Łukasiewicz etc.).

Wydaje się, że wyżej przyjmujesz jako pewne, że takie cechy jak "jakość" czy "długotrwałość" są niejako obiektywne (zwłaszcza ta druga, bo ją można podać w danych liczbowych), i znaczyły tak samo np. pół wieku temu jak i dziś. To jest rodzaj tzw. imputacji historycznej, "jakość", "długotrwałość" (tak jak "bogactwo" czy "nierówności") znaczą dziś co innego, bo mimo tego, że często dają się wyrazić liczbami, to ich znaczenie relatywizowane jest do wielu zmiennych lub całkiem nowych czynników społecznych i kulturowych.

Rzecz druga - wezmę przykład samochodziarski - czy rzeczywiście "Golf jedynka" był w stanie przejechać więcej, bezpieczniej i szybciej niż jego "prapraprawnuk" - "Golf piątka"??? Nie jestem przekonany
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

Nie spodziewałem się, że wyjdzie z tego tak interesująca dyskusja.
Locutus pisze: wt, 1 czerwca 2021, 13:17 Natomiast z żarówkami byłbym ostrożny - polecam film:
Dzięki za link. Daje do myślenia.
kolawski pisze: wt, 1 czerwca 2021, 14:46 Wydaje się, że wyżej przyjmujesz jako pewne, że takie cechy jak "jakość" czy "długotrwałość" są niejako obiektywne (zwłaszcza ta druga, bo ją można podać w danych liczbowych), i znaczyły tak samo np. pół wieku temu jak i dziś. To jest rodzaj tzw. imputacji historycznej, "jakość", "długotrwałość" (tak jak "bogactwo" czy "nierówności") znaczą dziś co innego, bo mimo tego, że często dają się wyrazić liczbami, to ich znaczenie relatywizowane jest do wielu zmiennych lub całkiem nowych czynników społecznych i kulturowych.
Masz rację, wiele czynników, nawet w jakimś stopniu dających się przedstawić za pomocą liczb pozostaje nieuchwytnych. A co dopiero, gdy mowa o czynnikach, które trudno wyrazić za pomocą liczb? Posłużę się przykładem ze swojej dziedziny, tj. chemii leków. Istotnym wskaźnikiem jakościowym substancji czynnej jest tzw. stosunek korzyści, który jest miarą korzyści jaką odniesie populacja osób leczonych mimo ryzyka wystąpienia działań niepożądanych. Nie da się go jednak policzyć w jakichś bezwzględnych wartościach, np. jak policzyć u chorych leczonych aminoglikozydami stosunek ryzyka wystąpienia głuchoty względem korzyści wyleczenia zapalenia płuc?

Problemy historyczne często przychodzi nam łatwo oceniać, a wcale nie wiemy jakie były rzeczywiste realia. "Wcale nie musiał wprowadzać stanu wojennego"; "musiał zrzucić bombę, bo inaczej wojna trwałaby dłużej", etc.
Rzecz druga - wezmę przykład samochodziarski - czy rzeczywiście "Golf jedynka" był w stanie przejechać więcej, bezpieczniej i szybciej niż jego "prapraprawnuk" - "Golf piątka"??? Nie jestem przekonany
Nie w tym rzecz, że dawniej było lepiej, a teraz jest gorzej. W przypadku samochodów mamy technologię stale rozwijaną od ponad stu lat, bo i przemysł motoryzacyjny jest żywotny i dochodowy. W przypadku lamp mamy zaś zakończenie jakichkolwiek badań rozwojowych pod koniec lat 60., potem jeszcze 10 do 20 lat (to zwłaszcza w państwach socjalistycznych) produkcji opracowanych wcześniej typów, bez dążenia do zmian i ulepszeń, bo rzecz chyliła się wyraźnie ku końcowi. Nie było żadnego motoru zmian i ulepszeń, a w przypadku samochodów był i wziąć jest. Inną sprawą jest zmiana podejścia producentów (o czym pisałem wyżej) oraz ogromne skomplikowanie produktu, zwłaszcza w porównaniu ze stanem sprzed 20-30 lat. To oczywiście działa na niekorzyść trwałości. Może więc wystąpić paradoksalna sytuacja, gdzie mimo znakomitego postępu technicznego, tak w samej mechanice (np. lepsze projekty silników) jak i w zakresie materiałów (np. lepsze stopy) ogólna niezawodność i czas życia produktu obniżą się. Taka sytuacja jest na rękę koncernom motoryzacyjnym, a więc występuje dodatnie sprzężenie zwrotne. że wrócę do analogii elektronicznej, wymuszające nasilanie się tego zjawiska. Wszystko oczywiście w pewnych granicach, bo zbyt wyraźny spadek trwałości odbiłby się dość szybko na wynikach sprzedaży (klienci wiedząc, że samochody marki A częściej się psują chętniej wybiorą samochody marki B).

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

:arrow: Kolego Szrot majster, zajrzyj tutaj: viewtopic.php?p=383443#p383443
Nie wiem w jakiej cenie sprzedają lampy JJ, ale nawet jeśli taniej to warto zapłacić te kilka złotych więcej i mieć prawdziwą, starą dobrą jakość. To jest ruska produkcja dla wojska i zastosowań specjalnych, nie do zdarcia. Końcówka -ER oznacza lampę specjalnego zastosowania, o zwiększonej niezawodności (min. 10 000 godzin) i wzmocnionej konstrukcji (większa odporność na wstrząsy, mikrofonowanie).

Pozdrawiam,
Jakub
Ostatnio zmieniony wt, 1 czerwca 2021, 19:40 przez kubafant, łącznie zmieniany 1 raz.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1542
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: taipan3 »

Ten wątek poboczny jest bardzo ciekawy i chętnie o nim podyskutuje ale może byłby sensowniej przenieść go do dyskusji ogólnych tam chyba jego miejsce.
Tu wchodzimy w dziedzinę filozofii, naszego spojrzenia na świat , postęp i naszą cywilizację.
Co do aminoglikozydów Kuba , jest to absolutnie mierzalne. Wiemy ilu pacjentów było leczonych i jaki odsetek doznał uszkodzenia słuchu. W ulotce o leku np gentamycyny głuchota jest na pierwszym miejscu działań niepożądanych , a jest to jedno z najrzadszych powikłań , ja sam poznałem JEDNEGO pacjenta z takim powikłaniem , a w czasach kiedy rozpoczynałem moją pracę zawodową był to szeroko stosowany antybiotyk. Nie mówi się o tym ale 1 amp. Gentamycyny kosztuje 1 PLN . Koszt całej kuracji zapalenia płuc wynosi między 3 a 5 PLN . !!!
Ceny są sprzed 10 lat nie aktualizowałem ich .
Nie narzekajmy na nasze czasy , to że żyjemy w czasach tandety wynika nie z spisku producentów ale z tego że gonimy za nowościami , ludzie chcą nowości. Pytanie do kolegów ilu z nas korzysta z usług krawca albo szewca ?
Co robi mój kolega informatyk kupując części komputerowe , wykupuje przedłużenie gwarancji na 3-5 lat, jest to właściwie forma polisy. Po tym czasie część ulega uszkodzeniu , nie ma już jej w sprzedaży odzyskuje pieniądze, kupuje nowszy model wykupując kolejną polisę .
To zmierza do tego że za jakiś czas będziemy nie kupować ale wypożyczać dany sprzęt , kupno będzie nieopłacalne .
Co do samochodów , ja sam pamiętam ile razy mój maluch był w warsztacie . Samochody są na pewno bezpieczniejsze, mniej awaryjne ale ich trwałość jest liczona na kilkanaście lat.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

taipan3 pisze: wt, 1 czerwca 2021, 19:40 Pytanie do kolegów ilu z nas korzysta z usług krawca albo szewca ?
Ja korzystam regularnie.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
taipan3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1542
Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: taipan3 »

Kuba jesteś złym przykładem potwierdzającym regułę
Pozdrawiam serdecznie
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6276
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: cirrostrato »

taipan3 pisze: wt, 1 czerwca 2021, 19:50 Kuba jesteś złym przykładem potwierdzającym regułę
Pozdrawiam serdecznie
A ty sam robisz buty i szyjesz sobie ubranka?
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

Jak DIY, to DIY, a co! :lol:
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Jurek O
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 796
Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
Lokalizacja: Olkusz
Kontakt:

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Jurek O »

Bodajże w 1998 roku po robocie wchodzę do sklepu sportowego w Wolfsburgu z zamiarem kupna adidasów. Przeglądam po kolei te buciory i na każdych pisze "Made in China" W pewnym momencie jeden gość z obsługi pyta czy może w czymś pomóc. Odpowiadam, że chciałbym adidasy ale czy są jakieś zrobione nie w Chinach. Gość się zadumał, aż tu nagle biegnie młodziutki jegomość trzymając w ręku parę adidasów i prawie krzyczy "Te proszę pana, te nie są wyprodukowane w Chinach" Wziąłem w rękę owe adidasy, z zadowoleniem stwierdzając, że to mój rozmiar, patrzę na metkę... A tam stoi jak byk "Made in Taiwan" I co teraz ? Ano serdecznie podziękowałem za pomoc i tym samym stałem się szczęśliwym posiadaczem nowiutkiej pary adidasów, które nie były wyprodukowane w Chinach :lol:

Jakub kup lampy wg. własnego uznania. Kupisz JJ będzie dobrze, kupisz inne też będzie dobrze. Mnie by bardziej interesowały jakieś choćby małe pomiary. Poniżej masz schemat z naniesionymi pomiarami napięć mojego klamota. Wykonaj podobne pomiary w swojej konstrukcji i przedstaw je.

Obrazek

Jurek
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2257
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Dziś doszły wskaźniki VU, Tajwan , nie Chiny( prawie robi różnicę, trochę to jest lepsze).
Płytka z zasilaczem, wskaźniki podświetlane ale LED-em, nie żarówką jak w opisie.
Bardzo ładnie to wygląda ale......zawsze "musi" babol wyjść :evil:
Płytki są zasilane 6-18V AC, niestety jest tam mostek prostowniczy i wspólna masa a ja mam środek uzwojenia żarzenia podłączony do masy.
Podłączyłem i okazuje się, że miedzy masą płytki a masą obudowy jest(zależnie od kierunku połączenia zasilania AC) albo 3,15V lub 1,6V, jakbym masę podłączył to płytka poszłaby z dymem, dobrze zmierzyć zanim się podłączy.
Podpiąłem bez masy, wskaźnik wychylony bez sygnału, okazało się, że śmieci od żarzenia zbierał, podłączyłem od spodu obudowy, tym razem nie wychylał się bez sygnału, z sygnałem działa super, wskazówka działa bardzo miękko, jak przystało na miernik VU.
Podłączone jest to do uzwojeń wtórnych transformatorów głośnikowych przez kondensatory 100nF 630V, masy nie ma( chyba idzie przez obwód żarzenia, pierwszy raz taki numer mam), oczywiście nic nie buczy i nie trzeszczy.
VU Meter.jpg
Mam pytanie:
Czy mam to podłączyć przez kondensator ,a jeśli tak to o jakiej pojemności?
Czy ma zostać wiszące " powietrzu"?
Wskaźniki bardzo ładne, podświetlenie nie "żarówką wolframową" a diodą LED, taką jak na taśmach LED, napięcie zasilania jest niskie, LED długo pożyje, pracując na małym prądzie.
LM358, który jest na tej płytce może pracować od 3V, działa to OK.
Góra będzie wycięta profesjonalnie, otwory na wskaźniki też.
Będą też powiercone otwory chłodzące.
Co do oporów w zasilaczu- zostaną te same wartości, tylko że 3 razy większa moc i przyklejone zostaną klejem termoprzewodzącym do aluminiowej ścianki obudowy.
Anodowe będzie załączane wyłącznikiem klawiszowym, takim samym jak i zasilanie wzmacniacza, zostały kupione markowe przełączniki, nie szajs za1,50zł
https://allegro.pl/oferta/przelacznik-r ... 9269310663
Cena dużo wyższa niż taki byle jaki gówniak ze starego grzejnika i nie firma "krzak"
https://www.bulgin.com/us/products/range/switches.html
Co do lamp z wysyłką z Rosji to nie dla mnie.....jak ja całe życie mieszkam na Pomorzu, inną mam mentalność, mam zaufanie raczej do Niemców( to jest Kociewie, mieszkali tu Niemcy, dużo zostało i się wymieszali, byli tu też początek osadnictwa mennonickiego), nie za bardzo chce mi się wysyłać pieniądze do takiego kraju jak Rosja. Najwyżej kupię lampy od tego użytkownika
https://allegro.pl/oferta/lampa-6p14p-e ... 0230336999
Kupiłem od niego lampy do mojego SE, zapytał mnie czy mają być parowane.
Widać ma dostęp do tych lamp, wystawia je już od dawna.
Gość ma na aukcjach pełno lamp, szczególnie sowieckich.
Ale......niech te JJ najpierw dokonają żywota.
Jest jeszcze EL84M, podobno następca tych militarnych.
https://sklep.lampyelektronowe.pl/?446,el84m-sovtek
ale to się chyba nie opłaca.
Jest tyle lamp współczesnej produkcji, EL84 będzie produkowana, bo jest potrzebna( wzmacniacze gitarowe i hi-fi), jak tyle tego narobią to będzie jak z PL504 czy PCC88, pełno tego jest wszędzie.
A jakie są skutki wstawienia lamp EL84 różnych producentów czy serii, bez parowania?
Pytam bo nie miałem wzmacniacza lampowego ani radia z końcówką PP.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2257
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Jurek O pisze: wt, 1 czerwca 2021, 21:12 Bodajże w 1998 roku po robocie wchodzę do sklepu sportowego w Wolfsburgu z zamiarem kupna adidasów. Przeglądam po kolei te buciory i na każdych pisze "Made in China" W pewnym momencie jeden gość z obsługi pyta czy może w czymś pomóc. Odpowiadam, że chciałbym adidasy ale czy są jakieś zrobione nie w Chinach. Gość się zadumał, aż tu nagle biegnie młodziutki jegomość trzymając w ręku parę adidasów i prawie krzyczy "Te proszę pana, te nie są wyprodukowane w Chinach" Wziąłem w rękę owe adidasy, z zadowoleniem stwierdzając, że to mój rozmiar, patrzę na metkę... A tam stoi jak byk "Made in Taiwan" I co teraz ? Ano serdecznie podziękowałem za pomoc i tym samym stałem się szczęśliwym posiadaczem nowiutkiej pary adidasów, które nie były wyprodukowane w Chinach :lol:

Jakub kup lampy wg. własnego uznania. Kupisz JJ będzie dobrze, kupisz inne też będzie dobrze. Mnie by bardziej interesowały jakieś choćby małe pomiary. Poniżej masz schemat z naniesionymi pomiarami napięć mojego klamota. Wykonaj podobne pomiary w swojej konstrukcji i przedstaw je.

Obrazek

Jurek
Witam!
Niestety mam zupełnie inne wartości elementów.
R20 to 33k
R18 i R19 to 1,1k
R21to u mnie 40k
C9 to u mnie 100pF
R2 to u mnie 330k
R17 i R16 to 270R
Poza tym nie lubię mierzyć w układach lampowych czy TV CRT- parę razy mi się ręka omsknęła i było BUM!
To jest skończone, gra OK, napięcie anodowe wynosi 296V, wzmacniacz będzie zasilany ze stabilizatora AVR, daje on przeważnie 221V, głupieje tylko przy silnych podmuchach wiatru, wtedy nie nadąża reagować.
WZMACNIACZ GRA I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE :D
Nic się nie grzeje, nie śmierdzi spalenizną, anody lamp EL84 nie rumienią się, nawet na przesterze.
Awatar użytkownika
Jurek O
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 796
Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
Lokalizacja: Olkusz
Kontakt:

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Jurek O »

Obrazek
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2257
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Jurek O pisze: wt, 1 czerwca 2021, 22:24 Obrazek
Witam!
Link nie działa.
Powiem tak, wzmacniacz zlutowałem z elementów z KIT-u, nie mam zbyt dużo oporników większej mocy( starem się mieć dużo elementów, mam głównie wysokonapięciowe MKSE i zwykłe elektrolity, których używam do swoich strupieszałych urządzeń), nie mam małych kondensatorów monolitycznych, nie mam też wielu elementów do w.cz., nie mam tyle pieniędzy żeby stale zamawiać kilka oporników a płacić za przesyłkę o wadze 120g, zamawiam dużo i raz na jakiś czas. Jak wezmę "na tapetę" jakieś lampowe radio to tylko kubeł na śmieci zapełnia się "kartoflakami" a radio po kilku godzinach czysto gra na wszystkich zakresach.
Wzmacniaczy lampowych nigdy nie budowałem, nie było we mnie odwagi do tego.
Dlatego zacząłem od takiego prostego SE, potem PP złożyłem z KIT-u, nie mam wykształcenia technicznego i nie umiem policzyć wartości elementów we wzmacniaczu, lampowym tym bardziej.
Nie jestem też audiofilem, ważne żeby nie było tego cholernego przydźwięku sieci i szumów, tu nie ma tych rzeczy.
Kolega ma trafa EDIS, ja mam Sizei, porównać to, to jak Fiata Panda z Mercedesem klasy S, nie ta półka, zarówno jakościowa jak i cenowa.
Może kiedyś zrobię coś na większych lampach, podobają mi się nadawcze 807, do których mogę zastosować trafa od EL34, to podobna lampa do 6L6, która to może być używana zamiast EL34, oczywiście przy mniejszym Ua.
Ja skończyłem liceum, nie będę miał pożytku z tego, że pozmieniam wartości elementów, zresztą wzmacniacz lampowy każdy robi "na miarę", ta by mu dobrze grał, dla mnie ten jest dobry.
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3908
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: gsmok »

I skoro masz z tego frajdę i zadowolenie to tak trzymaj. Miłego słuchania.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
ODPOWIEDZ