Peavey Windsor Studio 20
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 500...624 posty
- Posty: 618
- Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:45
- Lokalizacja: Szczecin
Peavey Windsor Studio 20
Witam szanowne grono po mojej wieloletniej nieobecności.
Szukam porady - w me ręce wpadł wzmacniacz Peavey Windsor Studio 20. Przykuł mą uwagę końcówką SE na EL34, fabrycznie wbudowanym tłumikiem za końcówką mocy oraz wyjściem na XLR do nagrywania. Mając też pętlę i rever wydawał się idealny, sprzętem do małych prób rejestrowanych w trakcie gry poprzez mikser, przy tym oferując możliwość wykorzystania lamp-sierotek, EL34 i 6p3s nie mających dobranych par.
Tu pojawia się jednak ale - brzmienie jest kompletnie pozbawione basu, manipulowanie potencjometrem korekcji tonu daje efekt lecz jest on niewielki. Po krótkiej lekturze zagranicznych for okazuje się że jest to problem powszechny - rozwiązaniem ma być usunięcie potencjometru drutowego umieszczonego za TG, będącego "power brake'iem".
Rady tej posłuchałem i faktycznie bas wrócił, nawet w nadmiarze - zastanawia mnie mechanizm jaki tu widzimy, co zmieniłem usuwając potencjometr drutowy? To nie jest kwestia dopasowania, przełączałem wyjście głośnikowe na inne impedancje i nie uzyskałem zaobserwowanego wcześniej efektu.
Drugie pytanie dotyczy dalszych modyfikacji - co byście zmienili w schemacie aby wyrównać (aktualnie mulące, brzesycone basem) brzmienie?
Wg. mnie można zacząć od usunięcia kondensatorów tworzących filtry dp - C51 i C49, w dalszej kolejności można pokusić się o zmniejszenie wartości C39 i C6. Będę wdzięczny za Wasze opinie.
Szukam porady - w me ręce wpadł wzmacniacz Peavey Windsor Studio 20. Przykuł mą uwagę końcówką SE na EL34, fabrycznie wbudowanym tłumikiem za końcówką mocy oraz wyjściem na XLR do nagrywania. Mając też pętlę i rever wydawał się idealny, sprzętem do małych prób rejestrowanych w trakcie gry poprzez mikser, przy tym oferując możliwość wykorzystania lamp-sierotek, EL34 i 6p3s nie mających dobranych par.
Tu pojawia się jednak ale - brzmienie jest kompletnie pozbawione basu, manipulowanie potencjometrem korekcji tonu daje efekt lecz jest on niewielki. Po krótkiej lekturze zagranicznych for okazuje się że jest to problem powszechny - rozwiązaniem ma być usunięcie potencjometru drutowego umieszczonego za TG, będącego "power brake'iem".
Rady tej posłuchałem i faktycznie bas wrócił, nawet w nadmiarze - zastanawia mnie mechanizm jaki tu widzimy, co zmieniłem usuwając potencjometr drutowy? To nie jest kwestia dopasowania, przełączałem wyjście głośnikowe na inne impedancje i nie uzyskałem zaobserwowanego wcześniej efektu.
Drugie pytanie dotyczy dalszych modyfikacji - co byście zmienili w schemacie aby wyrównać (aktualnie mulące, brzesycone basem) brzmienie?
Wg. mnie można zacząć od usunięcia kondensatorów tworzących filtry dp - C51 i C49, w dalszej kolejności można pokusić się o zmniejszenie wartości C39 i C6. Będę wdzięczny za Wasze opinie.
- Załączniki
-
- Peavey-Windor Studio Schematic.pdf
- (198.98 KiB) Pobrany 85 razy
Re: Peavey Windsor Studio 20
Kopę lat 
C49 to akurat zostaw, przy korektorze napędzanym z anody trochę pomaga, można spróbować C24 470p, oraz odłaczyć C38 (opcjonalnie), będzie ładniejszy środek i w rezultacie bas mniej odczuwalny. C6 też nie ma sensu ruszać.C39 może zostać, ale dałbym jakiś bright na stałe na gainie, C2 zewrzeć, R13 zmiejszyć, C51 po tym dobrać.
Z tym brakiem basu z attenuatora - im bardziej skręcony - tym bardziej wzmacniacz zaczyna "widzieć" całość za TG jako obciążenie rezystancyjne.
PS. można wywalić C52 i dać USZ z korekcją bass/treble (bambino).

C49 to akurat zostaw, przy korektorze napędzanym z anody trochę pomaga, można spróbować C24 470p, oraz odłaczyć C38 (opcjonalnie), będzie ładniejszy środek i w rezultacie bas mniej odczuwalny. C6 też nie ma sensu ruszać.C39 może zostać, ale dałbym jakiś bright na stałe na gainie, C2 zewrzeć, R13 zmiejszyć, C51 po tym dobrać.
Z tym brakiem basu z attenuatora - im bardziej skręcony - tym bardziej wzmacniacz zaczyna "widzieć" całość za TG jako obciążenie rezystancyjne.
PS. można wywalić C52 i dać USZ z korekcją bass/treble (bambino).
'All the stars in the north are dead now.'
-
- 500...624 posty
- Posty: 618
- Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:45
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Peavey Windsor Studio 20
Dzięki za podpowiedzi, mam nadzieję że w najbliższym czasie znajdę chwilę żeby się nad nim pochylić. Gitara wpięta w gniazdo powrotu pętli odzywa się pełnym brzmieniem z ładną górką, więc to na pewno przedwzmacniacz broi. Pochwalę się efektami zmagań.
- haterkmp
- 625...1249 postów
- Posty: 841
- Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Peavey Windsor Studio 20
Ja bym go w ogóle popchnął bardziej w stronę classica 20...
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
-
- 500...624 posty
- Posty: 618
- Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:45
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Peavey Windsor Studio 20
Też o tym myślałem, tak samo jak i o poczciwym atomicu
. Jak skończę reanimować inny wzmak (JCM600, padły lampy a do tego nieco zimnych / pękniętych lutów) to postaram się trochę poeksperymentować.

-
- 375...499 postów
- Posty: 468
- Rejestracja: pn, 22 kwietnia 2013, 18:38
- Lokalizacja: Radom
Re: Peavey Windsor Studio 20
Cześć, ja bym na początek R53 zwiększył lub właściwie to bym wyjął całkiem i jak by wtedy było za mało mięsa to C37 trzeba by zmienić na 1n lub 2n2, albo dołożyć równolegle 470p w miejsce R53
reszta wygląda OK.

-
- 500...624 posty
- Posty: 618
- Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:45
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Peavey Windsor Studio 20
Po zbyt długiej przerwie wreszcie udało mi się usiąść do tego pieca. Za radą kolegi thn.technik usunąłem R53, po pierwszym krótkim ograniu wydaje się że wzmacniacz odzyskał równowagę w brzmieniu. Dziękuję!
Przy okazji wymieniłem spuchnięty elektrolit podłączony równolegle do rezystora katodowego lampy mocy, był już na skraju wytrzymałości.
Teraz czas trochę pograć, zobaczę czy brzmienie tego pieca będzie mi odpowiadać czy jest to jeno początek dalszego dłubania.
Przy okazji wymieniłem spuchnięty elektrolit podłączony równolegle do rezystora katodowego lampy mocy, był już na skraju wytrzymałości.
Teraz czas trochę pograć, zobaczę czy brzmienie tego pieca będzie mi odpowiadać czy jest to jeno początek dalszego dłubania.