Czołem.
W poprzednim mailu wymieniłem zalety regulatora poziomu siły głosu, wykonanego jako "drabinka rezystorowa". Dzisiaj wspomnę o kilku wadach tej konstrukcji oraz o błędach, które moim zdaniem mogły powstać podczas montażu układów elektronicznych tego całego zestawu. Układ jest zaprojektowany bardzo pomysłowo, gdyż teoretycznie daje możliwość ustawienia aż 64 poziomów głośności, choć zawiera jedynie siedem przekaźników oraz kilkanaście precyzyjnych rezystorów. Jednak po dokładniejszej analizie wartości w przedstawionych przeze mnie tabelach można zauważyć, że między krokami nr 31 i 32 oraz 47 i 48 nie ma żadnej zmiany poziomu sygnału, a między krokami nr 55 i 56 zmiana poziomu sygnału wynosi tylko 0,4 dB, choć między kolejnymi i wcześniejszymi zmian ta wynosi ok 1 dB/krok regulacji. Brak regulacji w tych położeniach drabinki może wynikać z rezystancji wyjściowej układu dostarczającego sygnał do potencjometru oraz rezystancji, która obciążała jego wyjście (10 kΩ). Na ucho nie wyczuwa się tej wady, gdyż nasz słuch nie dostrzega różnic poziomów przy zmianach mniejszych od 1...2 dB, więc wydaje się, że układ reguluje poziom w sposób płynny. Przy niskich poziomach głośności cykanie przekaźników podczas dokonywania regulacji słychać dość głośno, choć przekaźniki użyte w układzie są malutkie. Może będzie to mniej zauważalne po zamontowaniu regulatora do jakiejś szczelnej (akustycznie) obudowy
Jak już wspomniałem w poprzednim wpisie "drabinka" umożliwia ściszenie sygnału o ok. 61 dB. Gdybyśmy jednak chcieli korzystać tylko z niej, a dysponowalibyśmy wzmacniaczem o czułości 150 mV dla mocy 120 W na obciążeniu 8 Ω z potencjometrem ustawionym na maksimum, to po zwiększeniu w "drabince" poziomu z pozycji 00 na 01 moc w głośnikach osiągałaby wartość 5,3 mW dla źródła sygnału o poziomie wyjściowym 1 V oraz 21,3 mW dla źródła sygnału o poziomie wyjściowym 2 V. Oczywiście po zmniejszeniu czułości wzmacniacza jego potencjometrem poziom mocy w głośnikach dla pierwszych kroków regulacji byłby dużo mniejszy, a klikanie styków przekaźników w głośnikach stałoby się niesłyszalne.
Znalazłem kilka błędów w zestawie, np. różny poziom świecenia się białych wyświetlaczy LED. Zestaw umożliwia niezależne przeprowadzanie regulacji jasności świecenia (pięć kroków od zera do pełnej jasności) wyświetlaczy potencjometru i przełącznika wejść. W zestawie można użyć jednego z dwóch rodzajów wyświetlaczy - małego i dużego. Zamontowane są one na dwóch rodzajach płytek, innej dla przełącznika wejść a innej dla regulatora poziomu głośności. Niestety jasność świecenia wyświetlaczy jest różna i nawet mając możliwość dokonywania jej niezależnej regulacji trudno jest ustawić identyczną na obu wyświetlaczach. Poniżej zdjęcie wyświetlaczy mniejszych przy takich samych ustawieniach (ustawiłem maksymalną wartość jasności).
.
Okazało się, że już dwa małe wyświetlacze różną się bardzo poziomem jasności świecenia.
Zamieniłem więc jeden z małych (tej jaśniejszy) wyświetlaczy na większy. Poniżej zdjęcie na którym znowu widać różnice w jasności.
.
Większe wyświetlacze świecą dużo słabiej niż małe. W ogóle duże wyświetlacze świecą bardzo słabo (choć oba tak samo). Poniżej zdjęcie w przyciemnionym pokoju większego wyświetlacza i mniejszego (tego o mniejszej jasności; ten jaśniejszy "oślepiłby" aparat...).
-
Chyba znalazłem przyczynę tej nieprawidłowości. Na płytkach zawierających wyświetlacze znajdują się drivery, połączone z wyświetlaczami przez rezystory, które ograniczają wartość prądu poszczególnych pionowych kolumn, tworzonych z pięciu kropek (kolumn na wyświetlaczu jest w sumie siedem, tyle ile rezystorów). Na jednej małej płytce ich wartość wynosi 220 Ω, na drugiej 2,2 k, a na dwóch dużych te rezystory mają wartość 3,3 kΩ. Prawdopodobnie ktoś pomylił się przy ich montażu, gdyż oznaczenie na rezystorach SMD na jednej płytce to 221 (oznacza rezystor o wartości 220 Ω), na drugiej 222 (oznacza rezystor o wartości 2,2 kΩ) a na dwóch większych 3301 (to 3,3 kΩ).
-
Pomyłki mogą oczywiście zdarzyć się każdemu, ale przy tej cenie zestawu taka pomyłka powinna zostać zauważona podczas testowania każdej z płytek, wchodzących w jego skład. Tu jednak umknęła, co pozwala snuć przypuszczenie, że ktoś produkując tak drogie urządzenie nie sprawdza działania każdego egzemplarza, tylko sprzedaje je "w ciemno"...
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .