Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11227
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
z USA. Tam "recapping" to standardowa procedura robiona z marszu, bez zastanowienia.
- daniel22
- 250...374 postów
- Posty: 312
- Rejestracja: ndz, 1 listopada 2015, 12:57
- Lokalizacja: Sląsk/Puławy
- Kontakt:
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
I wcale mnie to nie dziwi - ja też bardzo chętnie wymieniam wszystkie kondensatory z marszu. Mniej problemów w przyszłości, rozkręcanie sprzętu co jakiś czas bywa irytujące. Wyschnie, albo nie wyschnie, parametry już nie te, co na taśmie produkcyjnej...elektrolity i ich uszczelnienia mają 30-40-50 lat. Jeśli kogoś nie razi nieoryginalny, nowy nihicon czy elna, czy kondensator foliowy w miejscu kiepskiej, niebieskiej elwy 2,2uF, nie widzę przeszkód, żeby robić hurtowy "recapping". Co do foliowych, często się wstrzymuję, choć i po nich czasem widać upływ czasu.
A zabytki techniki mają często charakter użytkowy - szczególnie audio z lat 70/80, bardzo często wzmacniacze chodzą cały dzień, czasem ktoś zapomni wyłączyć na noc... Jak dla kogoś robię sprzęt, przypuśćmy radmora - nie zostawiam w środku starych elektrolitów, bo trochę słabo odebrać za dwa tygodnie telefon, że "znowu coś wysiadło", biorę sprzęt na stół, a tam elwa 4,7uF w preampie nagle wypuściła "soki". Wylutowywanie, mierzenie i formowanie takich starych, wymęczonych kondensatorów uważam za bezsensowną stratę czasu, przy jakości niektórych płytek drukowanych, cenie i jakości nowych kondensatorów (zamiast pojemności 1; 2,2 ;4,7uF zazwyczaj montuję foliowe wimy). A i brzmienie ulega poprawie
A zabytki techniki mają często charakter użytkowy - szczególnie audio z lat 70/80, bardzo często wzmacniacze chodzą cały dzień, czasem ktoś zapomni wyłączyć na noc... Jak dla kogoś robię sprzęt, przypuśćmy radmora - nie zostawiam w środku starych elektrolitów, bo trochę słabo odebrać za dwa tygodnie telefon, że "znowu coś wysiadło", biorę sprzęt na stół, a tam elwa 4,7uF w preampie nagle wypuściła "soki". Wylutowywanie, mierzenie i formowanie takich starych, wymęczonych kondensatorów uważam za bezsensowną stratę czasu, przy jakości niektórych płytek drukowanych, cenie i jakości nowych kondensatorów (zamiast pojemności 1; 2,2 ;4,7uF zazwyczaj montuję foliowe wimy). A i brzmienie ulega poprawie

Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Widzę silny wpływ Reduktora Szumu 
Ostatnimi czasy w pewnych urządzeniach wymieniam elwy 2,2uF, masowo tracące parametry. Tyle, że po 27 latach nieprzerwanej pracy w temperaturach latem dobrze przekraczających 45st.C i amplitudach prądu rzędu kilkunastu mA, sprzęgających bazy tranzystorów kluczujących przetwornicy z transformatorem sterującym. W tych warunkach radzą sobie jeszcze pomarańczowe tantale, te z suchym elektrolitem. Rzadko za to zachodzi potrzeba wymiany pozostałych, w tym pracujących w półmostku przetwornicy napięcia w zasilaczach zasilanych z sieci 110V (a faktyczne panuje tam napięcie zbliżone do 125V).
Czy to jest dowód na kiepskość Elw? W gruncie rzeczy nie optymalizowanych do zastosowań impulsowych. Nie znaczy to oczywiście, że należy bezkrytycznie wkładać je do współczesnych urządzeń, a szczególniej tam, gdzie będą musiały pracować z dużymi amplitudach prądu o większej częstotliwości, ale w prawidłowo dobranych warunkach mają szansę przeżyć nie jeden sprzęt.
A co do nagłego wypuszczania "soków" hm... widziałem niemałe ilości japońskich, które ciekły na potęgę, min. niszcząc przed wielu laty mój dość fajny magnetowid Mitsubishi. Taki na porządnym, odlewanym ciśnieniowo chassis.
A także setki innych, po dwudziestu, trzydziestu latach nadal sprawnych. Więc chyba są dwa wyjścia: wymieniać wszystkie z automatu, wcale nie mając pewności, czy nowe okażą się równie dobre, albo wymieniać "z głową"
Natomiast odnosząc się do tytułowych miflexów. Zazwyczaj nie miałem problemów, nie pamiętam grających, co przytrafia się elementów z krajów rynków wschodzących, ale... serwisując zabezpieczenia dość często mialęm problemy z charakterystykami kierunkowymi pewnych ziemnozwarciowych. Po analizie okazało się, że problemy wynikały ze zmian wartości tylko jednego elementu, wejściowego MKSE z serii nie owianej kolorową folią. W każdym z badanych urządzeń miał zaniżoną pojemność, pomimo napięć, które nie powinny przekraczać jego znamionowych 250V. Z drugiej strony w sieciach izolowanych SN przy zwarciach, szczególnie doziemnych, dzieją się różne ciekawe rzeczy, więc nie można było być do końca pewnym warunków pracy. Mimo wszystko warto chyba jednak dobierać je z większym zapasem napięcia znamionowego, oczywiście tam gdzie to konieczne z uwzględnieniem amplitudy napięcia zmiennego nałożonego na stałe, którym jest normalnie spolaryzowany w układzie.

Ostatnimi czasy w pewnych urządzeniach wymieniam elwy 2,2uF, masowo tracące parametry. Tyle, że po 27 latach nieprzerwanej pracy w temperaturach latem dobrze przekraczających 45st.C i amplitudach prądu rzędu kilkunastu mA, sprzęgających bazy tranzystorów kluczujących przetwornicy z transformatorem sterującym. W tych warunkach radzą sobie jeszcze pomarańczowe tantale, te z suchym elektrolitem. Rzadko za to zachodzi potrzeba wymiany pozostałych, w tym pracujących w półmostku przetwornicy napięcia w zasilaczach zasilanych z sieci 110V (a faktyczne panuje tam napięcie zbliżone do 125V).
Czy to jest dowód na kiepskość Elw? W gruncie rzeczy nie optymalizowanych do zastosowań impulsowych. Nie znaczy to oczywiście, że należy bezkrytycznie wkładać je do współczesnych urządzeń, a szczególniej tam, gdzie będą musiały pracować z dużymi amplitudach prądu o większej częstotliwości, ale w prawidłowo dobranych warunkach mają szansę przeżyć nie jeden sprzęt.
A co do nagłego wypuszczania "soków" hm... widziałem niemałe ilości japońskich, które ciekły na potęgę, min. niszcząc przed wielu laty mój dość fajny magnetowid Mitsubishi. Taki na porządnym, odlewanym ciśnieniowo chassis.
A także setki innych, po dwudziestu, trzydziestu latach nadal sprawnych. Więc chyba są dwa wyjścia: wymieniać wszystkie z automatu, wcale nie mając pewności, czy nowe okażą się równie dobre, albo wymieniać "z głową"

Natomiast odnosząc się do tytułowych miflexów. Zazwyczaj nie miałem problemów, nie pamiętam grających, co przytrafia się elementów z krajów rynków wschodzących, ale... serwisując zabezpieczenia dość często mialęm problemy z charakterystykami kierunkowymi pewnych ziemnozwarciowych. Po analizie okazało się, że problemy wynikały ze zmian wartości tylko jednego elementu, wejściowego MKSE z serii nie owianej kolorową folią. W każdym z badanych urządzeń miał zaniżoną pojemność, pomimo napięć, które nie powinny przekraczać jego znamionowych 250V. Z drugiej strony w sieciach izolowanych SN przy zwarciach, szczególnie doziemnych, dzieją się różne ciekawe rzeczy, więc nie można było być do końca pewnym warunków pracy. Mimo wszystko warto chyba jednak dobierać je z większym zapasem napięcia znamionowego, oczywiście tam gdzie to konieczne z uwzględnieniem amplitudy napięcia zmiennego nałożonego na stałe, którym jest normalnie spolaryzowany w układzie.
785mm
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5424
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Witam
Kondensator elektrolityczny można ocenić oglądając go w świetle lampy UV, metoda pozwala na sprawdzenie pod kątem wycieku elektrolitu.
Kondensator elektrolityczny można ocenić oglądając go w świetle lampy UV, metoda pozwala na sprawdzenie pod kątem wycieku elektrolitu.
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 125...249 postów
- Posty: 127
- Rejestracja: pt, 5 września 2008, 21:44
- Lokalizacja: Damnica lub Gdańsk
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Spotkałem się ostatnio z uszkodzeniem kondensatora styroflexowego KSF 6,8n w stereodekoderze kleopatry, we wzmacniaczu 38kHz, więc niestety one wieczne nie są. W tym samym radiu i też we wzmacniaczu PW7010 wymieniałem rzeczone niebieskie elwy 2,2u/40V czyli widocznie ten typ tak ma, 40 lat i tracą pojemność, co ciekawe inne pojemności elw czy nawet wysokonapięciowe belmy z lat 60 zazwyczaj okazują się sprawne.
Pozdrawiam,
elektryk jk
elektryk jk
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Witam.
Podobna usterka potrafiła występować również w kondensatorach poliestrowych (polipropylenowych i poliwęglanowych), pokrytych z zewnątrz tworzywem. Wystarczyło, że wskutek mechanicznych (lub "termicznych") naprężeń, powstających np. podczas lutowania lub demontażu kondensatora z płytki, jedno z wyprowadzeń obróciło się w obudowie, rozrywając delikatne połączenie z napylonym na dielektryk metalem. Taki kondensator na mierniku przeważnie nadal wykazywał pełną sprawność, jednak mógł stanowić potencjalne źródło awarii sprzętu w przyszłości...
Pozdrawiam
Romek
Niektóre typy kondensatorów styrofleksowych wykazywały przykrą właściwość - po dłuższym czasie eksploatacji potrafiła pojawiać się w obwodzie kondensatora przerwa, która powodowała, że jego pojemność spadała z nominalnej do wartości np. kilku lub kilkudzięsięciu pF. Przyczynę usterki sprzętu z takim wadliwym kondensatorem trudno było niekiedy wykryć, gdyż przerwa w kondensatorze potrafiła nagle zniknąć i element oraz urządzenie znowu funkcjonowało poprawnie, choć przeważnie przez niezbyt długi okres czasu... Kondensator chwilowo się naprawiał (na kilka dni, tygodni lub nawet miesięcy) gdy dotknęło się końcówką miernika ścieżki na płytce PCB, co powodowało szybki, krótki skok napięcia, lub gdy poprawiło się podejrzanie wyglądające punkty lutownicze pod kondensatorem (oddziaływanie termiczne przez doprowadzenie). Tak więc taka usterka kondensatora styrofleksowego potrafiła być niezwykle upierdliwa... Powodowała ją przerwa, która potrafiła się niespodziewanie pojawić na połączonych ze sobą dwóch różnych metalach (połączonych tylko na "dotyk") - aluminiowego płaskiego wyprowadzenia okładziny (widocznego na zdjęciu poniżej) z pokrytym cyną wyprowadzeniem kondensatora.elektryk j_k pisze: ↑pt, 13 kwietnia 2018, 14:37 Spotkałem się ostatnio z uszkodzeniem kondensatora styroflexowego KSF 6,8n w stereodekoderze kleopatry, we wzmacniaczu 38kHz, więc niestety one wieczne nie są. W tym samym radiu i też we wzmacniaczu PW7010 wymieniałem rzeczone niebieskie elwy 2,2u/40V czyli widocznie ten typ tak ma, 40 lat i tracą pojemność, co ciekawe inne pojemności elw czy nawet wysokonapięciowe belmy z lat 60 zazwyczaj okazują się sprawne.
Podobna usterka potrafiła występować również w kondensatorach poliestrowych (polipropylenowych i poliwęglanowych), pokrytych z zewnątrz tworzywem. Wystarczyło, że wskutek mechanicznych (lub "termicznych") naprężeń, powstających np. podczas lutowania lub demontażu kondensatora z płytki, jedno z wyprowadzeń obróciło się w obudowie, rozrywając delikatne połączenie z napylonym na dielektryk metalem. Taki kondensator na mierniku przeważnie nadal wykazywał pełną sprawność, jednak mógł stanowić potencjalne źródło awarii sprzętu w przyszłości...
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Niemile wspominam "bloczki" nie zatopione w tworzywie, zazwyczaj o zielonej, półprzezroczystej folii na boku z opisem. Wyprowadzenia wprasowane w dość grubą warstwę metalizacji okładzin, nie wytrzymywały często demontażu, ale gorszą przypadłością było rozwarstwianie się tych elementów. Spotykałem je w urządzeniach z końca lat osiemdziesiątych różnych producentów, oprócz krajowych.
785mm
- daniel22
- 250...374 postów
- Posty: 312
- Rejestracja: ndz, 1 listopada 2015, 12:57
- Lokalizacja: Sląsk/Puławy
- Kontakt:
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Janusz, nawet nie oglądam reduktora szumu, widziałem może z jeden odcinek, ale średnio mam czas na siedzenie na YT. Po prostu porównałem sobie parametry starej, wysłużonej elwy w preampie i wimy 2,2uF, a następnie - brzmienie. Z korzyścią dla tych drugich
. No i druga sprawa - elwa, jak i każdy elektrolit wysiądzie za ileś tam lat, a kondensator foliowy prawdopodobnie przeżyję sprzęt. Lubię usprawniać sprzęt, lubię, jak jest bezawaryjny, więc nie widzę w takim "recappingu" nic złego
.


- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Kto bogatemu zabroni

Pozdrawiam!
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
- daniel22
- 250...374 postów
- Posty: 312
- Rejestracja: ndz, 1 listopada 2015, 12:57
- Lokalizacja: Sląsk/Puławy
- Kontakt:
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Nie przesadzajmy, wymiana kondensatorów to kilkadziesiąt złotych - niektórzy puszczają w 3 dni tyle z atmosferę z trzema paczkami fajek. Ja nie palę, to sobie mogę pozwolić, mniej szkodliwe hobby
.
Stare jest dobre, jak nie jest zużyte. W czym lepsza będzie stara elwa z ogromną upływnością w preampie gramofonowym od nowego, foliowego kondensatora?
Co do deklaracji producenta o wymianie elementów, to elektrolit wlutowany w 1970 roku na pewno nie będzie miał tych samych parametrów w 2018 roku, co w momencie montażu.

Stare jest dobre, jak nie jest zużyte. W czym lepsza będzie stara elwa z ogromną upływnością w preampie gramofonowym od nowego, foliowego kondensatora?
Co do deklaracji producenta o wymianie elementów, to elektrolit wlutowany w 1970 roku na pewno nie będzie miał tych samych parametrów w 2018 roku, co w momencie montażu.
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
.
Takie porównania są nieco... audiofilskie.
Oczywiście wymiana elektrolita o małej pojemności na foliowy o takiej samej nie jest niczym złym, pragnę tylko zwrócić uwagę na to, by bezkrytycznie nie poddawać się pewnej modzie, tym bardziej, że przy zalewie podróbek nowe nie zawsze znaczy lepsze.
I taka dygresja. Mam dziwne wrażenie, że w tym co napisałem wcześniej o warunkach pracy tych małych kondensatorków, dostrzeżono tylko to, co pasowało do przekonań. Czyli: zepsuły się; elwy i 2,2uF

785mm
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Tyle to.. przez sen. Pomnóż x 2. Co do kondensatorów. Wszelkie kartoflaki, ruskie małe elektrolity, polskie elektrolity w czerwonych plastikowych obudowach, od razu tam gdzie ich miejsce.. do kosza i mam święty spokój. Pozostałe tylko w przypadku ich uszkodzenia. Nie wstawiam na ich miejsce żadnych współczesnych ale zbliżone z epoki. Uważam że Elwy i Miflexy nie były gorsze od zachodnich a może od niektórych i lepsze.
- daniel22
- 250...374 postów
- Posty: 312
- Rejestracja: ndz, 1 listopada 2015, 12:57
- Lokalizacja: Sląsk/Puławy
- Kontakt:
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
A tam audiofilskie. Żadnym audiofilem nie jestem, audiofile twierdzą, że miejsce unitry jest na złomie, pomiędzy lodówkami i pralkami
Wymieniam wszystko od szeregu 1uf do 4,7uF na foliowe. Każdy kondensator mierzę przed montażem, do tej pory nie trafiłem na żadną podróbkę wimy, czy kondensatorów epcos 4,7uF/63V , które kupuję hurtem po 50gr/sztuka, wimy niestety są droższe, ale złotówka czy dwie za kondensator to nie majątek. Brzmienie się musi poprawić, jak wymieniam kondensator o ESR kilkukrotnie wyższym, niż nowy, ze sporą upływnością. I tyle, cudów nie ma. To tylko moje zdanie
. Czasem wyższe pojemności zostawiam, od 47uf wzwyż elwy potrafią trzymać parametry po latach. Filtrujących prawie nigdy nie wymieniam, z wyjątkiem nieudanych 2x4700uF.
Oczywiście, te kondensatory nie były gorsze od zachodnich, mam o nich dobre zdanie. Ale po 40 latach pracy bywa różnie.

Wymieniam wszystko od szeregu 1uf do 4,7uF na foliowe. Każdy kondensator mierzę przed montażem, do tej pory nie trafiłem na żadną podróbkę wimy, czy kondensatorów epcos 4,7uF/63V , które kupuję hurtem po 50gr/sztuka, wimy niestety są droższe, ale złotówka czy dwie za kondensator to nie majątek. Brzmienie się musi poprawić, jak wymieniam kondensator o ESR kilkukrotnie wyższym, niż nowy, ze sporą upływnością. I tyle, cudów nie ma. To tylko moje zdanie

Oczywiście, te kondensatory nie były gorsze od zachodnich, mam o nich dobre zdanie. Ale po 40 latach pracy bywa różnie.
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
Masz na myśli K50-6 i K50-16? Nie podzielam tej opinii. Owszem, bardzo rzadko trafiają się uszkodzone (na ogół przerwa) ale od czerwoniaków dzieli je przepaść. Mam Zwiezdoćkę z przełomu lat 70-tych i 80-tych i wszystkie są sprawne. A lubię je na równi z petami, ponieważ jedne i drugie są takie... najradziecciejsze!TELEWIZOREK52 pisze: ↑pt, 20 kwietnia 2018, 01:17 ruskie małe elektrolity /.../od razu tam gdzie ich miejsce.. do kosza.




Tomek Janiszewski
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kondensatory MIFLEX i ich żywotność
A żebym to ja typ pamiętał. W czasach świetności Rubinów i innych Elektronów, ta zaraza była jednym z najczęstszych uszkodzeń odchylania pionowego, poza KT315 i P215.
Mogę Ci sprezentować nówki nieśmigane również w niebieskiej obudowie

