Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

czary44
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 14
Rejestracja: ndz, 25 marca 2018, 19:21

Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: czary44 »

Cześć!
Jestem tu nowy, konstruuję wzmacniacz i mam pewne dylematy, stąd moja wizyta tutaj i prośba o pomoc w następującej sprawie:
Projektuję PCB do wzmacniacza opartego na EL34 i 6SN7. Końcówka mocy jest w układzie parallel single ended, a przedwzmacniacz to jedna trioda na jeden kanał (czyli pół 6SN7).
Mam dwa pytania czy jedna połówka 6SN7 wystarczy do wysterowania końcówki mocy na dwóch EL34?
6SN7 ma dość niską impedancję wyjściową więc myślę, że nie ma konieczności stosowania wtórnika, zgadza się?
Druga kwestia to płytkę chcę "zalać" masą z obu stron tak aby zminimalizować zakłócenia i pozbyć się problemu z prowadzeniem masy na niej.
Jaka odległość do masy powinna być zachowana wokół ścieżek z napięciem 250-280V? Jest to stałe napięcie więc nie powinno być dramatu ale chciałbym mieć pewność :)

Z góry dziękuję za pomocne odpowiedzi.
czary44
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 14
Rejestracja: ndz, 25 marca 2018, 19:21

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: czary44 »

Załączam schemat. Być może pomoże gdyby ktoś chciał zająć się tym tematem.
Zastanawiam się jeszcze nad wartością potencjometru na wejściu.
Interesujący mnie Alps dostępny jest z rezystancją 50K. Czy to nie za mała rezystancja?

Schemat:
https://drive.google.com/file/d/1L26Ri_ ... sp=sharing
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: Tomek Janiszewski »

czary44 pisze: wt, 27 marca 2018, 11:44 Załączam schemat. Być może pomoże gdyby ktoś chciał zająć się tym tematem.
Cała idea jest do bani. Te same EL34, użyte w dowolnej konfiguracji PP (nawet takiej zupełnie już najprostszej, w klasie A ze sprzężeniem katodowym, aby nawet jednej dodatkowej triody na odwracacz fazy nie trzeba było angażować) zapewnią znacznie mniejsze zniekształcenia. Jak również mniejsze będą wymagania na filtrowanie tętnień w zasilaczu. Do tego jeszcze mniejszy, lżejszy i tańszy transformator głośnikowy, chyba że zadawala nas jakość odtwarzania na poziomie radioodbiornika "Pionier" lub gramofonu "Bambino". A jak jeszcze zastosować odwracacz i pracę w klasie AB (o klasie B ze sztywną polaryzacją już nie mówiąc) - to już niebo a ziemia.
Zastanawiam się jeszcze nad wartością potencjometru na wejściu.
Interesujący mnie Alps dostępny jest z rezystancją 50K. Czy to nie za mała rezystancja?
Jeżeli źródłem sygnału ma być CD, magnetofon tranzystorowy, czy jakiekolwiek inne źródło dostosowane do obciążenia rezystancją 47k - to nie ma przeciwskazań. Ale już gdyby przed tym potencjometrem miał znajdować się jeszcze jeden stopień lampowy (o sterowaniu z adaptera piezoelektrycznego, wymagającego impedancji minimum 470k już nie mówiąc) to taka rezystancja potencjometru będzie niewygodnie mała i konieczne będzie uwzględnienie jej obciążającego wpływu. 47k właściwe jest dla układów tranzystorowych, w lampowych standardowe potencjometry miały 1M.
Schemat:
A gdzie na nim jest źródło automatycznej polaryzacji lamp końcowych? Trzeba dołożyć w katodach EL34 dwójnik składający się z rezystora sporej mocy, i kondensatora o pojemności kilkuset uF. W razie przejścia na układ PP ze sprzężeniem katodowym wypadnie ze schematu ów kondensator, tym samym taki układ PP okaże się wręcz prostszy od układu PSE.
Natomiast w świetle takich baboli jak rezystor 10k w siatkach drugich EL34 (tyle to nawet w gitarowcu byłoby o rząd wielkości za dużo) lub elektrolit C1 zwierający w katodzie triody sygnał USZ (trzeba albo wywalić ów elektrolit, albo lepiej dołożyć jeszcze jeden rezystor) stwierdzam że mierząc w lampy EL34 porywasz się z motyką na Słońce. Przy znajomości rzeczy jaką zaprezentowałeś lepiej skleć na początek najprostszy wzmacniacz SE ale na najtańszych lampach. Nawet na śmieciowych PCL86 lub ECL82 z transformatorem TG2,5 od bazarowego szmaciarza.
Awatar użytkownika
Locutus
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2389
Rejestracja: sob, 4 sierpnia 2007, 23:09
Lokalizacja: LubLin

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: Locutus »

Tomek Janiszewski pisze: wt, 27 marca 2018, 12:55 A gdzie na nim jest źródło automatycznej polaryzacji lamp końcowych? Trzeba dołożyć w katodach EL34 dwójnik składający się z rezystora sporej mocy, i kondensatora o pojemności kilkuset uF.
Podejrzewam, że w zamyśle autora, polaryzacja EL34 miała być 'sztywna'.
Oznaczone na schemacie źródło napięcia polaryzującego (-14V) miało być włączone przez rezystor 470k (ten który w tym momencie jest błędnie połaczony do masy).
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: Tomek Janiszewski »

Sztywna polaryzacja we wzmacniaczach klasy A (gdzie moc tracona z reguły równa jest dopuszczalnej) jest niebezpieczna dla lamp z uwagi na możliwość wystąpienia lawinowego wzrostu prądu, aż do ich zniszczenia. A przy tym nie daje istotnych korzyści, z wyjątkiem nieco mniejszego zapotrzebowania na moc zasilania. Ma ona sens jedynie w przypadku użycia triod stabilizacyjnych o bardzo niskim wzmocnieniu (np. EC360 lub diabłów) bo tam napięcie polaryzacji może stanowić znaczącą część napięcia anodowego i straty mocy w rezystorze katodowym byłyby duże. Co innego we wzmacniaczach klasy B: w ich przypadku często pozwala osiągnąć znacznie większą moc z pary lamp niż polaryzacja automatyczna wymuszająca pracę w klasie AB.
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: faktus »

Witam. Kolego Czary 44 wyjaśnij dlaczego koniecznie wzmacniacz SE z parą lamp EL 34 połączonych równolegle. Kolega Tomek Janiszewski wyjaśnił dlaczego tego typu układ jest nieoptymalny. Zechciej wyjaśnić skąd pochodzi schemat tego wzmacniacza, bo według mnie jest niekompletny i jak zauważyli koledzy zawiera błędy. Uzasadnieniem budowy tego typu układu było by posiadanie transformatorów głośnikowych wysokiej klasy, przeznaczonych do pracy w układzie SE, a przekładnia ich była by optymalna dla połączenia równoległego lamp EL 34 w innym wypadku ja nie widzę korzyści z tego typu układu. Jeśli układ ma mieć większa moc to lepiej sprawdzi się układ PP stopnia mocy o czym była mowa. Co do odstępu pola masy od ścieżek zasilania, ja powiem tak, nie stosował bym odległości mniejszej niż 5 mm w przypadku wykonywania wzmacniacza na płytkach. Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: AZ12 »

Witam
faktus pisze: wt, 27 marca 2018, 15:39 Kolego Czary 44 wyjaśnij dlaczego koniecznie wzmacniacz SE z parą lamp EL34 połączonych równolegle. Kolega Tomek Janiszewski wyjaśnił dlaczego tego typu układ jest nieoptymalny.
Transformator głośnikowy do wzmacniacza niesymetrycznego w klasie A przede wszystkim łatwiej nawinąć, a uzwojenie pierwotne nie musi być dzielone. Jest to ważne dla nawijającego. Łączenie lamp EL34 w takim wzmacniaczu nie ma sensu skoro można zawsze sięgnąć po lampę większej mocy jak np: KT88.
Ostatnio zmieniony śr, 28 marca 2018, 09:03 przez AZ12, łącznie zmieniany 1 raz.
Ratujmy stare tranzystory!
czary44
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 14
Rejestracja: ndz, 25 marca 2018, 19:21

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: czary44 »

Dziękuję wszystkim za wpisy. Nie wiem czy dobrze będę posługiwał się cytatami ale spróbuję.
Tomek Janiszewski pisze: wt, 27 marca 2018, 12:55 Cała idea jest do bani. Te same EL34, użyte w dowolnej konfiguracji PP (nawet takiej zupełnie już najprostszej, w klasie A ze sprzężeniem katodowym, aby nawet jednej dodatkowej triody na odwracacz fazy nie trzeba było angażować) zapewnią znacznie mniejsze zniekształcenia. Jak również mniejsze będą wymagania na filtrowanie tętnień w zasilaczu. Do tego jeszcze mniejszy, lżejszy i tańszy transformator głośnikowy, chyba że zadawala nas jakość odtwarzania na poziomie radioodbiornika "Pionier" lub gramofonu "Bambino". A jak jeszcze zastosować odwracacz i pracę w klasie AB (o klasie B ze sztywną polaryzacją już nie mówiąc) - to już niebo a ziemia.
Idea jest związana z konstrukcją i wygladem obudowy. Potrzebuję wykorzystać nie mniej, nie więcej niż 5 lamp. Takie rozwiązanie układowe stosuje np Audio Note i ich konstrukcja była dla mnie inspiracją (ostatni schemat):
http://skarabo.net/sid-12-SE.htm
Taki układ jest prosty, do tego dzięki sztywnej polaryzacji są mniejsze straty mocy. Zatem moc uzyskiwana z niego jest niewiele mniejsza niż z PP.
Ilość zniekształceń na poziomie Bambino?? Uzasadnij proszę bo nie bardzo rozumiem dlaczego w klasie A, przy odpowiednio wydajnym zasilaniu miałby być dużo zniekształceń.
W/g tego co piszesz wynika iż klasa B to niebo. Nie bardzo rozumiem. Jakim cudem klasa B ze sztywną polaryzacją, ma być lepsza od klasy A ze sztywną polaryzacją?
Tomek Janiszewski pisze: wt, 27 marca 2018, 12:55 Ale już gdyby przed tym potencjometrem miał znajdować się jeszcze jeden stopień lampowy (o sterowaniu z adaptera piezoelektrycznego, wymagającego impedancji minimum 470k już nie mówiąc) to taka rezystancja potencjometru będzie niewygodnie mała i konieczne będzie uwzględnienie jej obciążającego wpływu. 47k właściwe jest dla układów tranzystorowych, w lampowych standardowe potencjometry miały 1M.
Wzmacniacz będzie sterowany ze współczesnych źródeł dźwięku CD, DAB itd.
Tomek Janiszewski pisze: wt, 27 marca 2018, 12:55 A gdzie na nim jest źródło automatycznej polaryzacji lamp końcowych? Trzeba dołożyć w katodach EL34 dwójnik składający się z rezystora sporej mocy, i kondensatora o pojemności kilkuset uF. W razie przejścia na układ PP ze sprzężeniem katodowym wypadnie ze schematu ów kondensator, tym samym taki układ PP okaże się wręcz prostszy od układu PSE.
Na schemacie wyraźnie widać iż jest to układ z fixed bias. W tej sytuacji katody nie potrzebują żadnych rezystorów ani pojemności, które notabene powodują straty mocy.
Tomek Janiszewski pisze: wt, 27 marca 2018, 12:55 Natomiast w świetle takich baboli jak rezystor 10k w siatkach drugich EL34 (... Przy znajomości rzeczy jaką zaprezentowałeś lepiej skleć na początek najprostszy wzmacniacz SE ale na najtańszych lampach. Nawet na śmieciowych PCL86 lub ECL82 z transformatorem TG2,5 od bazarowego szmaciarza.
Wiesz, wiedzy nie mam dużej, może masz większą ale tekst, który zapodałeś jest niemiły. Prosiłbym o merytoryczny poziom rozmowy. Nie wiem też jak to jest że nie zauważyłeś polaryzacji końcówki mocy, a także faktu iż koło rezystorów siatek drugich napisane jest DOBRAĆ. Chodzi o to iż przy napięciu anodowym ~280V i sztywnej polaryzacji -14V siatki te powinny mieć +250V, wtedy przez lampę płynie około 75mA. Czyli tyle ile może przy fixed bias. To wynika z charakterystyki prądowej EL34. No chyba że coś źle czytam ale to się zgadza z opisem schematu Audio Note.
Tak się składa że zrobiłem już kilka układów na trafach Com_S i EL84. Teraz kombinuję z mocniejszą lampą i układem stosowanym przez znaną markę.
Ostatecznie nie uzyskałem od Ciebie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania :( Mimo to dziękuję, że poświęciłeś czas na wpis :)
Locutus pisze: wt, 27 marca 2018, 14:14 Podejrzewam, że w zamyśle autora, polaryzacja EL34 miała być 'sztywna'.
Oznaczone na schemacie źródło napięcia polaryzującego (-14V) miało być włączone przez rezystor 470k (ten który w tym momencie jest błędnie połaczony do masy).
Tak, to jest fixed bias z polaryzacją -14V. Też nie bardzo rozumiem rolę rezystora 470k. Jest on zastosowany w schemacie Audio Note i podejrzewam że ma on za zadanie rozładowywać kondensator sprzęgający stopnie.
Czy tak?
faktus pisze: wt, 27 marca 2018, 15:39 Witam. Kolego Czary 44 wyjaśnij dlaczego koniecznie wzmacniacz SE z parą lamp EL 34 połączonych równolegle. Kolega Tomek Janiszewski wyjaśnił dlaczego tego typu układ jest nieoptymalny. Zechciej wyjaśnić skąd pochodzi schemat tego wzmacniacza, bo według mnie jest niekompletny i jak zauważyli koledzy zawiera błędy. Uzasadnieniem budowy tego typu układu było by posiadanie transformatorów głośnikowych wysokiej klasy, przeznaczonych do pracy w układzie SE, a przekładnia ich była by optymalna dla połączenia równoległego lamp EL 34 w innym wypadku ja nie widzę korzyści z tego typu układu. Jeśli układ ma mieć większa moc to lepiej sprawdzi się układ PP stopnia mocy o czym była mowa. Co do odstępu pola masy od ścieżek zasilania, ja powiem tak, nie stosował bym odległości mniejszej niż 5 mm w przypadku wykonywania wzmacniacza na płytkach. Pozdrawiam.
Wybór podyktowany jest jak wcześniej pisałem pomysłem na obudowę i względy estetyczne uniemożliwiają mi dodanie kolejnych lamp, które byłby konieczne w PP. Ten układ powinien oddawać około 20W na kanał. To całkowicie wystarczająca moc. Trafa będę miał od http://www.ogonowski.eu/. Właśnie są w trakcie produkcji. Jeden będzie miał moc 50W co powinno zapenić odpowiedni zapas. Impedancja będzie dopasowana do równoległej pracy EL34, będzie to 1,25kohm.
Czy aby na pewno konieczne jest aż 5mm do masy?
AZ12 pisze: wt, 27 marca 2018, 16:18 Witam
Transformator głośnikowy do wzmacniacza niesymetrycznego w klasie A przede wszystkim łatwiej nawinąć, a uzwojenie pierwotne nie musi być dzielone. Jest to ważne dla nawijającego. Łączenie lamp EL34 w takim wzmacniaczu nie ma sesu skoro można zawsze sięgnąć po lampę większej mocy jak np: KT88.
J/w lamp ma być 5. Ale już abstrahując od tego jaka jest obudowa to nie rozumiem dlaczego łączenie dwóch EL34 nie ma sensu. Łączenie równoległe triod, pentod itd to normalny zabieg w celu zwiekszenia mocy. Wiem że istnieje KT88 ale i te lampy można połączyć dwie. I nawet 4 ;)
Gdybym połączył dwie KT88 zaraz ktoś by powiedział: "ale po co przecież jest KT150" ;)
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: faktus »

Witam. Kolego Czary 44 dziękuję za informację o pochodzeniu pierwotnego schematu, widzę że układ jest w trakcie realizacji więc zmiany raczej nie wchodzą w grę. Jeśli chodzi o opornik 470 kiloom to według mnie wymusza on niewielkie ujemne napięcie siatek lamp mocy, przy połączeniu katody bezpośrednio do masy, co powinno zabezpieczyć te lampy przed uszkodzeniem w wypadku braku napięcia ujemnego siatek podanego ze sztywnego minusa, a nie rozładowywać kondensator sprzęgający. Jeśli chodzi o podaną odległość 5 mm to wynika ona z mojego doświadczenia przy wykonywaniu płytek do wzmacniaczy, nie staraj się budować wzmacniacza lampowego w " pudełku od zapałek ". Mam kilka sugestii odnośnie Twojego wzmacniacza, jeśli chcesz mieć w przybliżeniu wzmacniacz na którym się wzorujesz, zastosował bym oddzielny zasilacz do każdego kanału. Czyli transformator zasilający z dwoma oddzielnymi uzwojeniami anodowymi, oraz oddzielnymi uzwojeniami żarzenia, lub wykonać go jako dwa monobloki. Jak szaleć to szaleć :lol: i nie zapomnij o konieczności bardzo dobrej filtracji napięcia anodowego. Zasilacz musi podać napięcie ujemne na sitki przed włączeniem napięcia anodowego i nie dopuścić do włączenia napięcia anodowego w przypadku braku napięci ujemnego siatek lamp mocy. Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: AZ12 »

Witam
czary44 pisze: wt, 27 marca 2018, 19:59 Ale już abstrahując od tego jaka jest obudowa to nie rozumiem dlaczego łączenie dwóch EL34 nie ma sensu. Łączenie równoległe triod, pentod itd to normalny zabieg w celu zwiekszenia mocy. Wiem że istnieje KT88 ale i te lampy można połączyć dwie. I nawet 4 ;)
Przede wszystkim dlatego że dwie EL34 zajmą więcej miejsca i będą pobierać większy prąd żarzenia niż jedna KT88.
Ratujmy stare tranzystory!
czary44
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 14
Rejestracja: ndz, 25 marca 2018, 19:21

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: czary44 »

Dzień dobry
faktus pisze: wt, 27 marca 2018, 22:41 Witam. Kolego Czary 44 dziękuję za informację o pochodzeniu pierwotnego schematu, widzę że układ jest w trakcie realizacji więc zmiany raczej nie wchodzą w grę. Jeśli chodzi o opornik 470 kiloom to według mnie wymusza on niewielkie ujemne napięcie siatek lamp mocy, przy połączeniu katody bezpośrednio do masy, co powinno zabezpieczyć te lampy przed uszkodzeniem w wypadku braku napięcia ujemnego siatek podanego ze sztywnego minusa, a nie rozładowywać kondensator sprzęgający. Jeśli chodzi o podaną odległość 5 mm to wynika ona z mojego doświadczenia przy wykonywaniu płytek do wzmacniaczy, nie staraj się budować wzmacniacza lampowego w " pudełku od zapałek ". Mam kilka sugestii odnośnie Twojego wzmacniacza, jeśli chcesz mieć w przybliżeniu wzmacniacz na którym się wzorujesz, zastosował bym oddzielny zasilacz do każdego kanału. Czyli transformator zasilający z dwoma oddzielnymi uzwojeniami anodowymi, oraz oddzielnymi uzwojeniami żarzenia, lub wykonać go jako dwa monobloki. Jak szaleć to szaleć :lol: i nie zapomnij o konieczności bardzo dobrej filtracji napięcia anodowego. Zasilacz musi podać napięcie ujemne na sitki przed włączeniem napięcia anodowego i nie dopuścić do włączenia napięcia anodowego w przypadku braku napięci ujemnego siatek lamp mocy. Pozdrawiam.
Dziękuję za radę odnośnie biasu. Od początku planowałem zastosowanie opóźnione włączanie nap. anodowego. Ponieważ cała będzie sterewona mikrokontrolerem to postaram się ogarnąć kontrolę bias jako warunek załączenia anody.
Niestety nie poszaleję z trafem bo już je mam :) Zamówione na toroidy.pl, ma 50% zapas dla żarzenia i prądu anodowego oraz dwa odrębne napięcia bias. Wydawało mi się to oczywiste bo w końcu zwarłbym wejścia stopni mocy obu kanałów. Widziałem rozwiązania z pojedynczym napięciem bias stosowanym na dwa kanały i do tego wyraźnie wyższym niż docelowe, a następnie rozdzielonym rezystorami na każdy kanał. Wydaje mi się to jednak za małą separacją kanałów. Już anody obu triod separują tylko rezystory anodowe lecz sprawdzałem w praktyce na ECC83 i 85 i okazuje się że przesłuchy są pomijalnie małe.
Co do filtracji napięcia to do tej pory w układach SE stosowałem układ RC, dokładnie wyglądało to tak 3x 100uF potem rezystor kilkaset ohm i znowu 3x 100uF. Dzięki sporemu zapasowi napięcia w trafie mogłem zastosować dużą rezystancję. Wiadomo rezystor się grzeje i są straty ale przydźwięku zero, cisza. Żarzenie to zmienne napięcie z dzielonego uzwojenia, środek spięty z masą. Poza tym każdy mój wzmak miał zasilacz w osobnej obudowie. Jeśli w tym układzie będzie gorzej, spróbuję filtra na mosfecie.
AZ12 pisze: śr, 28 marca 2018, 09:03 Witam
Przede wszystkim dlatego że dwie EL34 zajmą więcej miejsca i będą pobierać większy prąd żarzenia niż jedna KT88.
Tak ale nie pisałem że mam problem z miejscem tylko że obudowa ma swój kształt i projekt wymusza ilość lamp. Powiem Ci że może spróbuję KT88 bo mam spory zapas w zasilaczu :)
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: tszczesn »

Ja tylko, jak to policjant, w kwestii pouczająco-językowej.

Piszemy po polsku i używamy (poprawnie!) polskiego języka. Mamy w polszczyźnie piękne słowo "polaryzacja". "Bias" może i krótszy, ale w obcym lengłydżu. Jednostką oporności jest Ω, po polsku "om". Nazwy jednostek się odmienia, a więc "opornik kilkaset omów". Jak używa się "ohmów" to należy być konsekwentnym i używać "microfardsów" i "tub".
czary44
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 14
Rejestracja: ndz, 25 marca 2018, 19:21

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: czary44 »

tszczesn pisze: śr, 28 marca 2018, 11:35 Ja tylko, jak to policjant, w kwestii pouczająco-językowej.

Piszemy po polsku i używamy (poprawnie!) polskiego języka. Mamy w polszczyźnie piękne słowo "polaryzacja". "Bias" może i krótszy, ale w obcym lengłydżu. Jednostką oporności jest Ω, po polsku "om". Nazwy jednostek się odmienia, a więc "opornik kilkaset omów". Jak używa się "ohmów" to należy być konsekwentnym i używać "microfardsów" i "tub".
Co racja to racja :) Też nie lubię korporacyjnej nowomowy, miksowania języków itp., a sam się w to władowałem.
Dzięki za uwagę, będę się pilnował :)
czary44
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 14
Rejestracja: ndz, 25 marca 2018, 19:21

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: czary44 »

Powiedzcie mi jeszcze proszę czy dobrze policzyłem trafo.

Ze wzoru, który znalazłem na poniższej stronie:
http://www.valvewizard.co.uk/se.html

Z = Va ^ 2 / Pa
Gdzie:
Va = napięcie anodowe.
Pa = Maksymalne rozpraszanie anody.

Wynika iż przy założonych 280V powinienem mieć trafo ~3,2koma. Zatem na dwie lampy połączone równolegle wychodzi 1,6k. Przyjąłem moc strat na 24W.
Czy to się zgadza?
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 280
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Wzmacniacz na EL34 i 6SN7, projekt płytki, odstępy ścieżek.

Post autor: kolawski »

czary44 pisze: śr, 28 marca 2018, 13:42 Powiedzcie mi jeszcze proszę czy dobrze policzyłem trafo.

Ze wzoru, który znalazłem na poniższej stronie:
http://www.valvewizard.co.uk/se.html

Z = Va ^ 2 / Pa
Gdzie:
Va = napięcie anodowe.
Pa = Maksymalne rozpraszanie anody.

Wynika iż przy założonych 280V powinienem mieć trafo ~3,2koma. Zatem na dwie lampy połączone równolegle wychodzi 1,6k. Przyjąłem moc strat na 24W.
Czy to się zgadza?
Wydaje mi się - jestem tylko początkującym amatorem - że napięcie zasilania (ze schematu wynika, że to 280V), to jednak nie to samo, co napięcie anodowe.

Moc admisyjną określa karta katalogowa - tam stoi 25W (czy można w tym wypadku przyjąć niższą, tego nie wiem).

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ