Ha ha hagutten pisze:Nawiasem mówiąc, kiedy moja dziewczyna zerknęła na emblemat Triody w lewym górnym rogu spytała, co tu robią te prezerwatywy![]()
![]()

Ale numer. Naprawdę dobre

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Biorąc pod uwagę tych "dwóch takich, co ukradli księżyc", to ten emblemat taki znowuż POLITYCZNIE poprawny może nie być...kk84 pisze:Wracam do starego (obecnie politycznie poprawnego) emblemaciku
Nie koniecznie musi być tani, byle był odbiorca. Absurdy myśleniowe pewnego "wąskiego, wyspecjalizowanego" grona doprowadziły mnie do pewnego wniosku: zrób dużo szumu wokół "nowinki", tkwij w swoim przekonaniu i znajdź kilka "niepodważalnych" dowodów i ... mamy na nowy wzmacniacz lampowy na 300B. Przykład?Romekd pisze: Wystarczy wymyślić jakiś cudowny „magiczny” element (im bardziej cudaczny tym lepiej, byle tani w produkcji) i znaleźć kilka osób do jego zareklamowania, osób, które „usłyszą” (tak przynajmniej będą twierdzić), że zastosowanie mojego „patentu” wywiera pozytywny wpływ na słyszalne (lecz trudne do zmierzenia) parametry sprzętu.
amator pisze:Nie pamiętam firmy, ale swego czasu był dostępny w sprzedaży stolik pod sprzęt "audiofilski" wykonany z niczego innego tylko... płyt nagrobkowych.
amator pisze: Jeśli ktoś jest zainteresowany, wystarczy podejść do pierwszego lepszego zakładu pogrzebowego i już znamy cenę.
Wbrew pozorom, znacznie więcej audiofilów korzysta z takiego źródła "cudownych stolików antywibracyjnych" niż kupuje je po horrendalnych cenach w salonie audio. Nie dość że znacznie taniej, to jeszcze na miarę.amator pisze: Kiedyś, gdy "chorowałem" potuptałem szybciutko do znajomego, który jest właścicielem w/w zakładu. Koszt trzech półek + "standy" + niklowane sprężyny i rury + robota oscylował w granicach 600-700 pln. Wspomniana wcześniej firma oferowała takie cudo po 1300 euro. Rachunek chyba prosty.
To nie perwersja. Chodzi o wygrzewanie. Używana płyta nagrobkowa jest już wygrzana (ang. break-in) przez lokatora i zapewnia dzięki temu odpowiedni dźwięk. Jak w lampach mamy NOS, tak tu mamy naprawdę COS (Cementary Old Stock).gutten pisze:Stawianie sprzętu na płycie nagrobkowej (używanej?) byłoby już daleko posuniętą perwersją, nawet dla audiofila. Kto produkował te stoliki, Nosferatu S.A.?
Wkradl sie drobny bład. Powinno byc "burn-in" zamiast "break-in".fugasi pisze:To nie perwersja. Chodzi o wygrzewanie. Używana płyta nagrobkowa jest już wygrzana (ang. break-in) przez lokatora i zapewnia dzięki temu odpowiedni dźwięk. Jak w lampach mamy NOS, tak tu mamy naprawdę COS (Cementary Old Stock).gutten pisze:Stawianie sprzętu na płycie nagrobkowej (używanej?) byłoby już daleko posuniętą perwersją, nawet dla audiofila. Kto produkował te stoliki, Nosferatu S.A.?
Wybacz, ale kamieniarz (i audiofil) ze mnie jak z koziej d... trąba. Poza tym, psze guttena, z czego wykonuje się nagrobki, z kartonu? Nie miałem na myśli lastryko (czy jak tam to zwał) Na koniec, czy ja wspominałem, że materiał na stolik ma pochodzić ze zdezelowanego grobu? Na litość boską...gutten pisze:Jesteś pewien? Ja widziałem do tej pory tylko stoliki z płyt granitowych. Stawianie sprzętu na płycie nagrobkowej (używanej?) byłoby już daleko posuniętą perwersją, nawet dla audiofila. Kto produkował te stoliki, Nosferatu S.A.?
amator pisze: Jeśli ktoś jest zainteresowany, wystarczy podejść do pierwszego lepszego zakładu pogrzebowego i już znamy cenę.
Bez urazy. Być może w 100licy zakłady kamieniarskie i pogrzebowe są po przeciwnych stronach Wisły, w mojej "wsi" są zaraz obok siebie, przynajmniej ten, w którym byłem. Jeśli "skołowały" mnie oba terminy i obraziłem przedstawiciela któregoś z w/w fachów to przepraszam.Pochówku teściowej. W sprawie płyt granitowych proponuję jednak udać się do zakładu kamieniarskiego.
amator pisze: Kiedyś, gdy "chorowałem" potuptałem szybciutko do znajomego, który jest właścicielem w/w zakładu. Koszt trzech półek + "standy" + niklowane sprężyny i rury + robota oscylował w granicach 600-700 pln. Wspomniana wcześniej firma oferowała takie cudo po 1300 euro. Rachunek chyba prosty.
Być może, nie przeczę. Podałem tu przykład, jaki utkwił mi w pamięci i basta. Jednakże skoro są w ofercie, to ktoś to kupuje. Maybach kosztuje grube miliony, policzę właścicieli w Polsce na palcach jednej ręki, ale w ofercie jest. Chyba, że o czymś nie wiem...Wbrew pozorom, znacznie więcej audiofilów korzysta z takiego źródła "cudownych stolików antywibracyjnych" niż kupuje je po horrendalnych cenach w salonie audio. Nie dość że znacznie taniej, to jeszcze na miarę.