Trudno mi się równać z potentatami mającymi kilkadziesiąt odbiorników. Ja mam ich aktualnie 10 sztuk. I choć 2 wystawiłem na sprzedaż (Taraban 3 i RELAX II), to i tak zostanie 8. Zaczęło się od zakupu białego radia do kuchni, bo stary Grundig zaczął szwankować i był nie pod kolor (bo brązowy). W ten sposób z rozpędu zakupiłem w sumie trzy tranzystorowe białe stołowe radyjka (dwa różne Grundigi RF - klawisze jak w lampowcach, oraz ciekawy Telefunken Gavotte - radio stołowe z dodatkowym głośnikiem wysokotonowym) - wszystkie z początku lat 70tych. Po otrzymaniu od kolegi lampowej norweskiej Radionetki Hi-Fi Duett, ( jeden głosnik i 4 lampy) zaczęły się lampy: Grundig 2070 i ostatnio boska SABA Meersburg 7 Automatic. W międzyczasie dwa półprzewodnikowe (początek lat 80tych) ITT Viola (cudne małe stereo z dwoma głośniczkami, ciepłe brzmienie, dobra czułość) oraz oryginalna replika Philipsa katedralnego radia Philipsa z 1933 (klimatyczna skrzynka).
Kryteria?
1. Wszystkie radia wyeksponowane, dopasowane funkcjonalnie i estetycznie do miejsc, w których stoją
2. Wszystkie sprawne, przynajmniej w niezbędnym do użytku zakresie
3. Tylko analogowa elektronika (żadnych impulsowych zasilaczy, pętli fazowych itd.)
4. Dalszy ruch w kolekcji to wymiana 1 za 1 (lepszy stan, ciekawszy, wyższy model itp.)
5. W zasadzie poluję już tylko na najbardziej wypasione radio stołowe PRL to jest bodajże Śnieżnik 504 z warikapami i pamięcia na potencjometrach. Szukam idealnego stanu przede wszystkim estetycznego i to wszystko. To by było 9 radio, Jeśli trafi sie białe (sosnowe) to wyląduje jako trzeci odbiornik w kuchni
